Słoń nie szczeka. Słoń nie miauczy. Słoń nie włazi na tapczan.
Słoń nie gryzie butów. Słoń nie drapie mebli. Słoń nie siusia po podłodze.
Słoń nie ma pcheł. I najważniejsze - słoń nie rośnie.
Słoń zawsze będzie taki, jaki jest!
Kochane dzieci, posłuchajcie, jakie przygody spotkały pewnego chłopca i jego niezwykłego przyjaciela. A wszystko zaczęło się, gdy Pinio znalazł na strychu zakurzoną porcelanową figurkę...
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2018-05-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Czyta:
Na imię ma Dominik i jest słoniem.
Czy to Wam coś mówi? A przynajmniej tym nieco starszym czytelnikom? Dodam, że Dominik urodził się w fabryce porcelany… To główny bohater książeczki Ludwika Jerzego Kerna Proszę słonia. Znam tę historię z dobranocki. Ostatnio ukazał się audiobook. Czym prędzej go sobie zamówiłam, by móc się przenieść do czasów dzieciństwa i dać zaczarować głosowi lektora i Dominikowi!
Teraz słoń będzie stał tutaj, proszę słonia.
Śliczny, porcelanowy słoń wpierw zdobił wystawę apteki, potem na wiele lat trafił na strych, aż znalazł go tam Pinio i zabrał zakurzoną figurkę do domu. I tak Dominik trafił do pokoju chłopca na półkę z książkami. Od tej pory Piotrek, czyli Pinio, codziennie opowiadał słoniowi różne rzeczy. Rodzice chłopca uznali porcelanowe zwierzę za ich sprzymierzeńca, gdyż słoń nie szczeka, nie miauczy, nie gryzie butów, nie drapie mebli, nie włazi na tapczan, nie siusia na podłodze, nie ma pcheł. I najważniejsze – nie rośnie. Taki porcelanowy, domowy pupil. Bezpieczny pupil.
Ojej, ale mnie gniecie!
Dominik od tej pory zaczął prowadzić regularny tryb życia, tak jak Pinio. Chłopiec trzy razy dziennie łykał po kilka witamin, gdyż był bardzo niski, rósł niewiele. Pewnego dnia zbuntował się po cichu i swoje pigułki zaczął wrzucać do… trąby Dominika! Słoń rozrastał się niezauważalnie dla siebie i całej rodziny. Wciąż coś go gniotło, uciskało, sprawiało mu ból. Aż któregoś dnia Pinio stwierdził, że jego porcelanowy przyjaciel jest o wiele większy, niż był na początku...
Może ty się dowiesz, skąd on te słonie bierze?
W książeczce przedstawiona została niezwykła historia przyjaźni małego chłopca i porcelanowego słonia. O tyle niezwykła i niecodzienna, bowiem porcelanowa figurka wcale nie przypomina tych stojących na półkach w wielu domach. Ona jest inna niż wszystkie, jakby zaczarowana. Z czasem ożywa i zachowuje się jak prawdziwy słoń, który potrafi chodzić, ryczeć, a nawet mówić! W dodatku przyjaźni się z chłopcem i innymi zwierzętami. Z czasem staje się popularny i sławny na całym świecie. Przeżywa przygody te dobre, miłe, i te bardziej niebezpieczne. Z jednej strony bawi, a z drugiej wywołuje u słuchacza chwilę grozy. Narrator nawiązuje bliższy kontakt ze słuchaczem, zwracając się bezpośrednio do niego, przyciągając jego uwagę i utrzymując ją na stałym poziomie zainteresowania.
Zostanę pierwszym na świecie słoniem, który mówi.
Mówi, a raczej czyta wspaniały aktor teatralny, filmowy i serialowy – Krzysztof Gosztyła. Tembr jego głosu idealnie pasuje do dźwięków wydawanych przez słonia, jego osobowości i sylwetki – majestatycznej, dominującej, nieco powolnej, w końcu to największe zwierzę na lądzie. Nawet sam sposób mówienia Dominika brzmi oryginalnie z powodu celowego przeciągania głosek przez lektora. Zupełnie inaczej brzmi głos Pinia, mrówki Fumci czy innych bohaterów. Szczególnie w dialogach widać kunszt aktorski Krzysztofa Gosztyły, kiedy szybko zmienia tempo, barwę głosu, intonację, aby jak najlepiej oddać osobowość i charakter bohaterów. Szczególnie jest to zabawne, kiedy słoń rozmawia z mrówką. Przy tym naśladowanie innych dźwięków to też małe mistrzostwo. Nie zdziwcie się, kiedy zaczniecie się rozglądać za gwiżdżącym czajnikiem czy szumem wody lecącej z kranu.
Niech żyje Dominik! Niech żyje Pinio!
Niech żyją i niech bawią nowe, młodsze pokolenia. Niech je uczą przyjaźni, radzenia sobie w trudnych sytuacjach, przekazują wiedzę o prawdziwych słoniach i dostarczają rozrywki. A trwa ona 4 godziny i 51 minut. Polecam dla tych młodszych słuchaczy i nieco starszych. Najlepiej by było, gdyby rodzice bądź dziadkowie z dzieckiem zasłuchali się w audiobooku Proszę słonia Ludwika Jerzego Kerna, a potem nieco inaczej spojrzeli na porcelanową figurkę słonia… Kto wie, co się może stać?
Czy porcelanowy słoń może być najlepszym przyjacielem rodziny? Może! Kiedy Ludwik Jerzy Kern w 1962 Roku pisał „Proszę słonia”, nie przypuszczał...
To kolejna po Sadze rodu Falczaków i Imionach nadwiślańskich – książka, którą Ludwik Jerzy Kern cieszy i bawi czytelników. Zebrane...
Przeczytane:2015-04-29,