Powiedz, że jesteś moja

Ocena: 5.29 (7 głosów)

Każdy myśli, że umarła.

Ty wiesz, że żyje.

Ktoś robi wszystko, żeby ukryć prawdę.

Gdyby twoja roczna córka zaginęła, czy rozpoznałabyś ją dwadzieścia lat później?

Pierwszy szwedzki thriller psychologiczny, który stał się sensacją światowego rynku wydawniczego -

prawa do wydania sprzedano do kilkudziesięciu krajów.

Przekonaj, się, dlaczego!

"Autorka trzyma czytelnika w bezustannym napięciu i uwalnia go z rozedrganym z emocji sercem dopiero po ostatniej stronie książki".

BOGFIDUSEN

Informacje dodatkowe o Powiedz, że jesteś moja:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-06-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788381163880
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Tell Me Youre Mine (Säg att du är min)

więcej

Kup książkę Powiedz, że jesteś moja

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Powiedz, że jesteś moja - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2019-03-10,

Wielokrotnie pisałam, że uwielbiam thrillery, a jeśli jakiś mnie wciągnie od początku to jestem w stanie przeczytać go w jeden dzień. Tak było i w tym przypadku. Jakieś sześć czy siedem godzin zajęła mi lektura tej powieści, a po jej skończeniu kompletnie nie wiedziałam co mam myśleć.

Główna bohaterka, Stella, jest psychoterapeutką i posiada własny gabinet w mieście. To właśnie do niej przychodzi tajemnicza dziewczyna, Isabelle. Dziewczyna chce podjąć się terapii, ponieważ jakiś czas temu zmarł jej ojciec. Stella rozpoznaje w młodej kobiecie swoją zaginioną córkę i powiedzmy, że dostaje na jej punkcie delikatnej obsesji. Ale właściwie, to o co tak dokładnie w tym chodzi? To pytanie zadawałam sobie dosyć często.

Nie będę ukrywać, że chwilami naprawdę się gubiłam i już nie rozumiałam czy to główna bohaterka coś sobie ubzdurała w tej swojej głowie, czy Isabelle to naprawdę jej córka i po prostu chce się zemścić za to, że matka jej nie upilnowała, czy też jest to jej córka, ale dziewczyna o tym nie wie. Możliwości były trzy, ale która okazała się być tą prawidłową? Ha! Prawda jest jednak straszniejsza, niż wydawało się to na początku.

Autorka w pewien sposób przedstawiła tu problem między rodzicem, a dzieckiem. Matka, która obsesyjnie chce kontrolować swoje dziecko i je pilnować, żeby broń Boże mu się coś nie stało, albo co gorsze! Żeby czasami od tej matki nie chciało uciec. Przecież matkę ma się tylko jedną prawda? Jak można zostawić swojego rodzica tak na pastwę losu?! Ten właśnie wątek absolutnie mnie przeraził i choć były to chyba najstraszniejsze momenty w całej powieści, to jednak były też najbardziej wciągające.

Elizaeth Noreback ma naprawdę fajny styl pisania, przez co książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Dodajmy do tego jeszcze fabułę książki, która choć prosta, to jest jednak wciągająca i otrzymamy naprawdę dobrą książkę. Choć jest może momentami aż zbyt przewidywalna, to jednak jest to fajne czytadło na długie wieczory. A po za tym jest to książka należąca do literatury skandynawskiej, no a jak wiecie, ja właśnie tą literaturę uwielbiam.

Mimo, że nie ma tu jakiegoś wielkiego szału, Powiedz, że jesteś moja to książka, która myślę, że spodoba się miłośnikom powieści obyczajowych z wątkiem thrillera oraz powieści bardziej psychologicznych.

Link do opinii

   Zazwyczaj piszę recenzje rano, jednak tym razem musiałam się porządnie wyspać, gdyż kolejny raz zarwałam noc przy świetnym thrillerze. Tak, mowa oczywiście o "Powiedz, że jesteś moja", książce która działa lepiej niż espresso. Nie przypuszczałam, że ten debiut literacki okaże się strzałem w dziesiątkę. Wcale się nie dziwię, że prawa do tłumaczenia książki sprzedano w aż 27 krajach, co w przypadku początkujących autorów jest rzadkością. Elisabeth Noreback ma niesamowity talent do kreślenia profili psychologicznych swoich bohaterów. Z łatwością przenosi nas w świat powieści, sprawiając, że stajemy się uczestnikami rozgrywających się wydarzeń. Kolejny raz szwedzka autorka udowodniła, że nie bez powodu Skandynawia jest uważana za kolebkę dobrego kryminału.


Stella została matką mając zaledwie 19 lat. Podczas wakacji, na które wybrała się wraz z partnerem i dzieckiem, dziewczynka znika. Na miejscu nie ma żadnych śladów, które mogłyby naprowadzić śledczych na trop dziecka. Po roku mała Alice zostaje uznana za zmarłą. Policja sugeruje, że udało się jej wyjść z wózka i wpadła do jeziora.
Poznajemy Stellę dwadzieścia lat później. Jest już pogodzoną z przeszłością, dojrzałą kobietą, pracującą jako psychoterapeuta w klinice. Pewnego dnia trafia do niej młoda dziewczyna z

wyraźnymi objawami depresji. Stella jest przekonana, że Isabelle to jej zaginiona córka.


"Powiedz, że jesteś moja" to niezwykle udany thriller psychologiczny, w którym główne skrzypce gra miłość. I jest to miłość szczególna, miłość matki do dziecka, które to uczucie może zrozumieć tylko druga matka. Sama mam dwie córki i wiem jak łatwo jest przekroczyć pewne granice wyznaczone przez to niezwykle silne i uzależniające uczucie. Kiedy kończy się troska a zaczyna kontrola? Na jak dużo możemy sobie pozwolić by chronić nasze dziecko a jednocześnie nie ograniczać jego wolności? Już sam tytuł sugeruje, że będziemy mieć tutaj do czynienia z uczuciem, które przekroczyło wszelkie granice i stało się obsesją. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co znaczy stracić dziecko i to w tak tragicznych okolicznościach, kiedy właściwie nie wiemy co się stało. Nasza główna bohaterka, Stella, odwiedza grób córki, której ciało nigdy nie zostało odnalezione. Przez całe życie ma nadzieję, że Alice żyje. W jej głowie rodzą się setki scenariuszy, podczas spaceru uważnie przygląda się twarzom obcych ludzi licząc na to, że rozpozna znajome rysy. Ta obsesja i pragnienie odnalezienia córki sprawiają, że zostaje zamknięta w szpitalu psychiatrycznym, gdzie udaje jej się pozbierać. Jednak to uczucie, ten mus poszukiwań, nadal w niej tkwią i kiedy Isabelle trafia do jej gabinetu wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Jest to moment kiedy nasza bohaterka zaczyna się zastanawiać czy to faktycznie jej córka czy to jej własny umysł płata jej figle? Wtedy w naszych głowach zaczynają lęgnąć się myśli : co my byśmy zrobili w takiej sytuacji? W sytuacji kiedy nikt nam nie ufa, ludzie traktują jak wariatkę a na dodatek mamy zwidy? Choć Stella nie jest idealna, ma irytujący styl bycia, wydaje się nadopiekuńcza i czasem miałam ochotę wykrzyczeć jej w twarz parę przykrych słów, to dzięki autorce byłam w stanie poczuć dokładnie to co ona. Czy  Elisabeth Noreback udało się zrobić ze mnie psychopatkę? Jedno wiem na pewno. Nigdy nie chciałabym znaleźć się w podobnej sytuacji i podziwiam Stellę, że jej się udało wyjść na prostą po tak traumatycznym wydarzeniu z przeszłości. Jest to nadzieja dla innych.


Muszę przyznać, że sama zagadka była tylko dodatkiem do całej fabuły, czymś co sprawiło, że stała się ona spójna i logiczna, jednak nie stanowiła jej meritum. Uważniejszy czytelnik już po stu stronach będzie wiedział, w którym kierunku to wszystko zmierza. Jednak jeśli myślicie, że umniejsza to walory książki to jesteście w błędzie. Prawdziwa akcja rozgrywa się w głowach naszych bohaterów, a tutaj jest bardzo dużo do odkrycia. Narratorkami są trzy  główne bohaterki : Stella, Isabelle i Kerstin, choć najwięcej czasu książkowego, poświęcono właśnie pani psycholog. Wraz z nią przeżywamy ból po utracie dziecka, czujemy lęk na myśl o tym, że nasz jedyny syn, jedyne dziecko które nam zostało, może zaginąć w drodze do szkoły, jednak najwięcej lęków siedzi w naszej własne głowie i to właśnie one mogą przerodzić się w prawdziwą paranoję.
Z drugiej strony mamy Isabelle, studentkę, której dzieciństwo, choć z pozoru normalne, miało duży wpływ na późniejsze życie dziewczyny. Zaborcza matka, Kerstin, trzymała ją pod kloszem, nie dopuszczając do kontaktów z innymi. Nadmierna kontrola i nadopiekuńczość sprawiły, że dziewczyna ma problemy z nawiązywaniem bliższych znajomości. Dopiero wyjazd z rodzinnej miejscowości sprawił, że powoli zaczęła rozwijać skrzydła.
Patrząc na te dwie kobiety Stellę i Kerstin pomyślałam, że żadna z nich nie była dobrą matką. Ich miłość była toksyczna choć stan ten wywołany był innymi czynnikami : Stella bała się utraty kolejnego dziecka a Kerstin była uzależniona od swojej córki i jej miłości. Bała się samotności. W takich momentach wszystkie matki zaczną się zastanawiać nad rodzajem ich miłości. Przeanalizują ją i wprowadzą poprawki by nie doprowadzić do tragedii. Zdałam sobie sprawę, że to właśnie my, rodzice, mamy największy wpływ na nasze dzieci, i to od nas zależy czy będą szczęśliwe. Kontrolę zastąpmy zaufaniem i  pozwólmy dokonywać własnych wyborów.


Jak przystało na skandynawski thriller dostaliśmy dzieło napisane prostym i sugestywnym językiem, gdzie zachowany został balans pomiędzy dialogami a opisami. Z jednej strony styl autorki jest bardzo prosty, wręcz ascetyczny, pełno tutaj równoważników zdań, a z drugiej dość spora liczba powtórzeń sprawia, że książka wydaje się przesycona treścią. Spokojnie dało by się ją odchudzić. Pozostaje pytanie czy warto? Wydaje mi się, że to ciągłe przypominanie o minionych wydarzeniach jeszcze bardziej uwypukla efekt klaustrofobii i paranoi jakiego oczekujemy po tej książce. Pokazuje prawdziwy obraz umysłu szaleńca, który zamiast linearny jest wykadrowany. Narracja jest dynamiczna, fabuła posiada zwroty akcji i choć prowadzi do przewidywalnego zaskończenia to  całość skonstruowana jest poprawnie i logicznie. 


"Powiedz, że jesteś moja" to wciągający thriller, którego główną zaletą jest fakt, że rozgrywa się głównie w umysłach naszych bohaterów. To jedna z tych historii, których zakończenie jest nam znane, jednak cały czas liczymy na to, że będzie inne niż oczekujemy. I wierzcie mi autorka potrafi zaskoczyć. Jest to jedna z tych historii, która potrafi doprowadzić czytelnika do krawędzi, do momentu kiedy poczuje się jak w domu wariatów, zastanawiając się czy sam nie traci zmysłów. Niesamowicie dobry debiut. Czekam na więcej. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Spadlomizregala
Spadlomizregala
Przeczytane:2018-06-21, Ocena: 6, Przeczytałam,

Moja koleżanka została niedawno mamą. Przypomina mnie sprzed kilku lat – zmęczoną, ale szczęśliwą. Zaliczyłyśmy ostatnio standardową rozmowę o kolorze… wiadomo czego, o najlepszych kosmetykach, cenach pieluch i wszystkim tym, czym młode matki żyją przez pierwszych kilka miesięcy życia swojego dziecka. Nawet to rozumiem. Jako że rozmowa dobrze się układała, doszłyśmy do momentu, w którym moja rozmówczyni po cichu, niemal szeptem zaczęła opowiadać o swoich wpadkach. Swoich jako niedoświadczonej mamy. Jak jej było wstyd! Że nie zauważyła, że myślała, że tak będzie dobrze, że przecież nie wiedziała. Jako starsza wiekiem i stażem macierzyńskim poczułam, że należy jej się parę słów ode mnie. Parę słów o tym, jak sama popełniałam błędy. Opowiedziałam jej historię o tym, jak Pawełek pierwszy raz przeturlał się na bok i niestety był to moment, gdy leżał na kanapie i nie był obłożony z każdej strony poduszkami. Niemal każda matka zalicza takie wpadki. Gorzej, jeśli chwilowe zapomnienie skutkuje utratą dziecka…

Nie bez przyczyny opowiadam tę historię. Myślę, że zdążyłam Was przyzwyczaić do tego, że wstęp do recenzji nigdy nie jest bez znaczenia w kontekście książki, którą przychodzi mi recenzować. Dzisiaj jest nią debiut Elisabeth Norebäck Powiedz, że jesteś moja.

Wyobraźcie sobie, że jesteście na cudownych wakacjach ze swoim mężem oraz nowo narodzonym dzieckiem i wskutek Waszej nieuwagi dziecko znika. Właściwie to nawet trudno sobie to wyobrazić… Jednak w obliczu takiej tragedii stanęła Stella, która ostatni raz widziała swoją córkę chwilę przed tym, jak na kilka minut spuściła ją z oka. Po bezskutecznych poszukiwaniach dziewczynka zostaje uznana za zmarłą, a matka popada w głęboką depresję, która wiedzie ją wprost do szpitala. Czytelnik poznaje Stellę, gdy jej życie jest już poskładane na nowo – ma syna, nowego męża i jest (nomen omen) psychoterapeutką. Rysę na tym doskonałym życiu wywołuje pojawienie się nowej pacjentki. Stella pogrąża się w paranoi, uznając dziewczynę za swoją zaginioną córkę.

Wstrząsająca historia. Początkowo może nawet trochę zbyt spokojnie relacjonowana w pewnym momencie nabiera takiego przyspieszenia, że nie sposób się od niej oderwać. Autorka prowadzi całą akcję, zastawiając na czytelnika mnóstwo pułapek. Powiem szczerze, że wielokrotnie czułam się całkowicie skołowana, jakbym była na karuzeli – raz miałam ochotę poszarpać Stellą, by wreszcie oprzytomniała, a za chwilę współczułam, że nikt nie traktuje jej poważnie. Odezwała się we mnie matka. Co ja bym zrobiła, gdyby jedno z moich dzieci zaginęło? Jako czytelniczka wściekałam się na główną bohaterkę za to, co robi. Jako matka czułam z nią więź, dopingowałam, próbowałam doszukiwać się sensu w jej sposobie myślenia. Ta emocjonalna huśtawka świadczy o tym, że Norebäck napisała bardzo dobry psychologiczny thriller. Naszpikowała go zwrotami akcji, pobudzała do myślenia i nie pozwoliła się oderwać. Muszę przyznać, że po odłożeniu tej książki czułam się kompletnie wyczerpana. Chyba nieświadomie weszłam w skórę Stelli, a to chyba najlepszy komplement.

Powiedz, że jesteś moja przypomina mi nieco Milczące dziecko Sarah A. Denzil – szczególnie w kontekście matczynej traumy po zaginięciu dziecka. Być może właśnie ta tematyka tak na mnie działa, może utożsamiam się z bohaterkami tych książek – nie wiem. Elisabeth Norebäck wymiętosiła mnie i na koniec wypluła, wywołując poczucie, że przeżyłam coś strasznego, ale na szczęście fikcyjnego. Moim zdaniem świadczy to o tym, że właśnie skończyłam świetną książkę.

Jeśli lubicie poczuć dreszcze na plecach, gęsią skórkę na rękach i nie przeraża Was ścisk gardła – ta historia jest na pewno dla Was. Udał się Norebäck ten debiut. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lewoszm
lewoszm
Przeczytane:2018-06-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Rok 2018 ,

Co byś zrobił, gdyby Twoja córka tajemniczo zaginęła mając zaledwie roczek, a po dwudziestu latach zjawiła się nieoczekiwanie w  Twoim życiu? 

„Każdy myśli, że umarła. Ty wiesz, że żyje. Ktoś robi wszystko, żeby ukryć prawdę.” 

Stella jest psychoterapeutką i próbuje wieść normalne życie. Dwadzieścia lat temu, jej mała córeczka zaginęła i do tej pory nie wiadomo co tak naprawdę się wydarzyło. Wszyscy, jednak chcieli, by żyła normalnie i zapomniała o tym co ją spotkało. Czy to w ogóle możliwe? 

Teraz Stella ma syna i wspaniałego męża, którego bardzo kocha. Potrafi nie myśleć o swojej córce i zachowywać się wzorowo. Dba o swoją karierę i rodzinę najlepiej jak potrafi. Wszystko do momentu, w którym na wizytę przychodzi do niej młoda dziewczyna, która wyglada tak jakby wyglądała jej córka w tym wieku. Jest identyczna jak jej ciotka, więc Stella jest przekonana, że to musi być jej Alice. 

Całe jej poukładane życie legnie w gruzach, bo powracają demony przeszłości, Stella nie zachowuje się racjonalnie, ma wrażenie, że jest obserwowana, oprócz tego ktoś wrzuca jej do skrzynki jej własny nekrolog. Terapeutka przekracza granice, zachowuje się jak osoba niezrównoważona w takim stopniu, że bliscy zaczynaja się od niej odwracać. Wyglada to dosyć nieciekawie, z racji, że Isabelle - dziewczynka, która miałaby być Alice jest przekonana, że to jedno wielkie nieporozumienie, bo przecież ze swoją mamą Kerstin była od zawsze.

Wkrótce naszą bohaterką zaczyna się interesować policja, ale nawet to nie jest w stanie powstrzymać jej przed działaniem. Niszczy wszelkie relacje, swoją karierę i wizerunek, ale wie, że dla swojej córeczki zrobiłaby wszystko. 

Tylko czy to możliwe, aby to była Alice? Jeśli tak, to jak to udowodnić i przekonać do tego wszystkich? 

Jedyną osoba, która wierzy w tę teorie jest oczywiście Stella, pogrążona w smutku i żałobie matka, która nie do końca myśli racjonalnie. 

Moim zdaniem: 

Musicie to przeczytać! 

Początkowo Stella bardzo mnie drażniła, jak to zazwyczaj bywa w thrillerach psychologicznych. Zawsze ktoś ma jakieś dziwne jazdy, które nam wydają się zupełnie obce i zachowujemy się trochę jak ci bliscy opisani w powieści. Lekceważymy, niedowierzamy, denerwujemy się i mamy dość. 

Z drugiej strony, postawmy się na miejscu Stelli. Jako młoda matka traci swoje roczne dziecko, swoją perełkę. Jej chłopak ma do niej żal, choć nie wypowiada tego na głos, Stella czuje, że ją obwinia. Zostawiła ją przecież tylko na parę sekund i to w wózku. 

Co mogło się jej przydarzyć w tak krótkim czasie?! 

Czy umielibyście prowadzić normalne życie po takiej traumie? Widzicie jak wasi bliscy idą do przodu, zapominają, starają się to samo wmówić Wam - musisz zapomnieć, żyć dalej, całe życie przed Tobą. Tylko jakie to życie tak naprawdę? Bez Twojego aniołka. 

Z czasem, jednak udaje Ci się ruszyć do przodu, poznajesz wspaniałego mężczyznę, który zastępuje Ci dawną miłość, zaczynasz go kochać, macie razem dziecko. Znajdujesz dobrą pracę, którą naprawdę lubisz. Wszystko wydaje się być poukładane i tylko raz na jakiś czas pozwalasz sobie wrócić do wspomnień, poddać się smutkowi. To normalne.. 

Któregoś dnia do Twojego gabinetu wchodzi ktoś kto wyglada tak jakby teraz wyglądała Twoja córka. Paraliżuje Cię to, nie wiesz co robić, dostajesz ataku paniki. 

Co zrobisz z tym faktem? 

Nie chce nawet sobie wyobrażać co bym zrobiła na miejscu bohaterki i mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem. Jednak takie rzeczy się przytrafiają, może nie jakoś rewelacyjnie często, ale to się dzieję. Nie życzę tego nikomu, autorka pokazuje nam co taka trauma potrafi zrobić z człowiekiem. Zwłaszcza jeśli ktoś celowo próbuje zrobić z nas wariatkę. Jak wtedy pozostać wiarygodnym kiedy nieświadomie samemu pod sobą kopiemy dołki? 

Jest to jedna z niewielu powieści, którą oceniłam jako bardzo dobrą jeszcze przed zakończeniem. Rzadko mi się to zdarza, bo sam finał książki ma dla mnie wielkie znaczenie i wpływa bardzo na moja ocenę. Tutaj myślę, że jakikolwiek by nie był nie zmieniłoby to mojej oceny, bo powieść jest naprawdę dobra. Nie tylko przy zakończeniu. Musimy tylko nabrać nieco cierpliwości do głównej bohaterki, a czas spędzony przy tej lekturze będzie naprawdę.. emocjonujący. 

Zachęcam Was gorąco do zapoznania się z książką „Powiedz, że jesteś moja”, jak dla mnie - mega. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanaaniaa
zaczytanaaniaa
Przeczytane:2018-07-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Stella wiedzie spokojne życie u boku męża Henrika i trzynastoletniego syna Mila. Kobieta pracuje jako terapeuta i pomaga innym rozwiązać problemy. Pewnego dnia niespodziewanie pojawia się u niej pacjentka Isabelle. Stella uważa, że kobieta ta jest jej zaginioną przed dwudziestoma laty córką Alice. Zaczyna snuć własne śledztwo i stara się udowodnić, że jej dziecko żyje.

 

Akcja książki została przedstawiona z punktu widzenia trzech kobiet: Stelli - psychoterapeutki, Isabelle - pacjentki oraz Kerstin - matki Isabelle. Poznajemy światopogląd każdej z bohaterek, ich odczucia oraz postępowanie i myśli. Stella jako młoda kobieta straciła dziecko. Wraz ze swoim obecnym partnerem wyjechała na wakacje, a czas wypoczynku dobrze zrobił młodym rodzicom. Niestety ostatniego dnia pobytu doszło do nieszczęśliwego wypadku i zniknęła Alice. Wszyscy ludzie twierdzili, że to wina Stelli i woda pochłonęła ciało. Tylko młoda matka czuła, że sprawa wygląda inaczej, a jej pociecha nadal żyje... Los chciał, że Isabelle trafiła do psychologa, aby pozbierać się po stracie ojca i spróbować znaleźć nić porozumienia z matką. Stella dostrzegła w kobiecie cechy, które posiadała jej roczna córeczka. Zaczęły się prześladowania Isabelle, a do akcji wkroczyła Kerstin, która nie chciała dopuścić do tego, aby jej dziecko doświadczyło krzywdy. Przecież każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej...

 

Nie ukrywam, że byłam zdruzgotana. Na początku została wyjawiona pewna kluczowa sprawa. Nie rozumiałam jak można tak popsuć rozrywkę czytelnikowi. Z biegiem lektury zaczynało okazywać się, że to wszystko było kłamstwem. Fakt, który zinterpretowałam jako rozszyfrowanie zagadki, uświadomił mnie w tym, że zaszło zupełnie coś innego. Autorka tak zawirowała akcją, że nie wiedziałam już co jest prawdą, a co kłamstwem. Znałam myśli trzech kobiet, ale pogubiłam się w kwestii rozszyfrowania prawdy. Zostało to idealnie doprecyzowane,a  ja takie zawirowania lubię.

 

W książce został poruszony wątek miłości do dziecka oraz ból po radzeniu sobie ze stratą. Stella młodo została matka, ale Alice stała się dla niej całym światem. Nie mogła uzmysłowić sobie, że chwila nieuwagi spowodowała rozłąkę. Wierzyła, że pewnego dnia spotka Alice, dopatrywała się jej w innych dzieciach, a jednocześnie nie docierało do niej, że odbył się pogrzeb i wszyscy pożegnali się z dzieckiem. Kerstin również wykazała się matczyną troską i za wszelką cenę chroniła swoją córkę. Nie chciała, aby ta spotykała się ze Stellą i słuchała jej wywodów.

 

Bardzo serdecznie polecam Wam thriller "Powiedz, że jesteś moja". Jeżeli szukacie książek, gdzie autor wyjawi Wam rąbek tajemnicy, a następnie wydarzenia pójdą w innym kierunku, to ta pozycja jest dla Was. Będziecie czuć niepewność, poczujecie się dziwnie, ponieważ fabuła tak wiruje pomiędzy prawdą, a kłamstwem, że nie wiadomo o co chodzi. Czym  prędzej sięgnijcie po tę pozycję i rozwikłajcie sprawę zniknięcia Alice.

Link do opinii
Avatar użytkownika - emilla2421
emilla2421
Przeczytane:2018-07-06, Ocena: 5, Przeczytałem, 26 książki 2018,

Stella Widstrand jest trzydziestoletnią psychterapeutką która straciła córkę 20 lat temu, gdy wybrała się ze swoim ówczesnym partnerem Danielem na wakacje podczas których zaginęła jej mała córeczka Alice. Nigdy jej nie znaleziono, mimo szerokich poszukiwań po latach uznano ją za zmarłą. Stella odbudowuje swoje życie ma kochającego męża i 13 letniego syna Mila. Jest psychoterapeutką pogodziła się z wydarzeniami z przed lat. Pewnego dnia na terapię zgłasza się młoda dziewczyna Isabelle Karlsson studentka, w której rozpoznaje swoją zaginioną przed laty córkę. Ma coraz większą paranoje na tym punkcie i obsesję. Nikt jej nie wierzy i boi się nawrotu choroby i że znowu wyląduje w zakładzie psychiatrycznym. Nie wie czy zaufaj sobie swojemu instynktowi czy też inni z jej otoczenia mają racje i jej się tylko wydaje. Stella zaczyna grzebać w przeszłości, dociera do policjantów którzy wtedy zajmowali się jej sprawą.To pełna napięcia, miłości i żalu związanego z utratą własnego dziecka. Ważną osobą k=jest też matka Isabelle która też boi się utracić swojego dziecka, które wyjechało z miasta na studia i coraz żadziej się spotyka z córką. Isabella ma żal do matki że tak okropny sposób powiedziała jej że facet którego uważała za ojca nie jest jej biologicznym tatą. Pełen napięcia, walki o prawdę i dziecko thriller . Mimo że zaczynamy domyślać się prawdy i co się wydarzyło z zaginionym dzieckiem to nie ujmuje to uroku tej książce czyta się ja z wielką ciekawością.

Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2018-06-17, Ocena: 6, Przeczytałam,

Thriller "Powiedz, że jesteś moja" Elizabeth Noreback trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej kartki. Połknęłam tę liczącą ponad 500 stron powieść w jeden dzień, z wielkimi emocjami i narastającą ciekawością – jaki będzie finał? Zakończenie to prawdziwa wisienka na torcie, która na pewno zadowoli najbardziej wybrednych miłośników mocnych wrażeń. 

Świat przedstawiony w książce poznajemy z perspektywy trzech kobiet. Pierwsza z nich to Stella, ciesząca się renomą psychoterapeutka, szczęśliwa żona i matka nastoletniego syna. Na jej codzienności cieniem kładzie się jednak wydarzenie sprzed ponad dwudziestu lat. Wtedy bowiem jej roczna córeczka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Mimo iż wszyscy pogodzili się z myślą o jej śmierci, Stella nie dopuszcza do siebie takiej możliwości. Gdy pewnego dnia młoda kobieta zgłasza się to niej na terapię, matka rozpoznaje w niej zaginioną Alice, która do złudzenia przypomina swoją ciotkę. 

Alice przedstawia się jako Isabelle i szuka u Stelli pomocy po śmierci ojca, z którym była bardzo związana. Jest zdruzgotana także wyznaniem matki, która oświadczyła, że nie był to jej prawdziwy tata. Jakby tego było mało, nie chce ona zdradzić córce, kto nim był. 

Trzecia bohaterka tej niesamowitej opowieści to Kerstin, czyli zaborcza matka Isabelle. Gdy dowiaduje się, że jej córka uczestniczy w terapii, stara się zrobić wszystko, by ją do tego zniechęcić, gdyż uważa, że opowiadanie obcym ludziom o swoich problemach może przynieść tylko dodatkowe cierpienia. 

Każda z kobiet ma swoje argumenty i wydaje się przekonująca. Która jednak naprawdę ma rację? To pytanie towarzyszyszące czytelnikowi niemal przez całą lekturę. 
Przyznam, że próbowałam się zabawić w detektywa i do pewnego momentu szło mi nieźle. Potem jednak przyłapałam się na tym, że zbyt często zmieniam koncepcję. Nie zdziwiło mnie to, gdyż autorka potrafi świetnie dozować napięcie i grać na odczuciach odbiorcy, racząc go wciąż niespodziankami. Gdy wydaje nam się, że już wszystko wiemy, pojawia się kolejna fabularna petarda, która sprawia, że ostatnie rozdziały dosłownie się połyka (dobrze, że nie mam nerwowego zwyczaju obgryzania paznokci, po pewnie już bym się ich pozbyła:)). 

"Powiedz, że nie jesteś moja" to nie tylko thriller, ale i doskonale skonstruowana powieść psychologiczna. Postępowanie głównych bohaterek, a także drugoplanowych postaci, śledzi się z zapartym tchem, analizując motywy ich decyzji. Dzięki różnym retrospekcjom, które na pewno są kolejnym atutem fabuły, czytelnik ma okazję skonfrontować teraźniejszość z wydarzeniami sprzed wielu lat. Te ostatnie mają ogromny wpływ na bieżącą akcję, zwłaszcza na wybory dokonywane przez trzy główne bohaterki. 

Początkowo powieść może przypominać rozsypane puzzle, jednak szybko zaczynają się one układać w całość. Problem w tym, że w tej układance wciąż brakuje pewnych elementów. Znalezienie ich okazuje się trudniejsze niż by można przypuszczać – i to kolejny plus, gdyż dzięki niemu odbiorca bardzo angażuje się w losy bohaterek, chcąc jak najszybciej poznać prawdę. Żeby do niej dotrzeć, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość. 

Całość napisana jest bardzo dynamicznie, z dbałością o realia i szczegóły, ze znajomością ludzkiej psychiki. Dialogi wypadają naturalnie i – mimo ogromu zawartych w nich przeżyć – nie są egzaltowane czy pretensjonalne. I bardzo dobrze, gdyż tego akurat szczerze nie znoszę. 

Motyw zaginionego i odnalezionego (?) po latach dziecka nie jest niczym nowym w literaturze, jednak Elizabeth Noreback poradziła sobie z nim mistrzowsko, nowatorsko i zaskakująco.
Nic dziwnego zatem, że powieść "Powiedz, że jesteś moja" odniosła światowy sukces, przetłumaczono ją na wiele języków i mam nadzieję, że na jej podstawie powstanie równie dobry film, bo treść aż się o to prosi. BEATA IGIELSKA

Link do opinii

Recenzja pochodzi ze strony www.zksiazkadolozka.pl


To opowieść o tym, jak wewnętrzne lęki zaczynają przejmować kontrolę nad życiem…

Stella ma dziewiętnaście lat. Rok temu urodziła córkę, jest szczęśliwą, nastoletnią matką. Wraz z nią i swoim chłopakiem wyjeżdżają na wakacje. Tam niestety dochodzi do tragedii. Córka młodych rodziców – Alice – zostaje prawdopodobnie uprowadzona. Początkowo podejrzenia padają na matkę, która na chwilę zostawiła dziecko same. W ułamku sekundy straciła je na zawsze. Gdy śledztwo staje w miejscu, zostaje umorzone. Alice traktuje się jako zmarłą, a bliscy zachowują się, jakby uznano ją za niebyłą. Wiele lat później, gdy każdy z bohaterów układa sobie życie na nowo, pojawia się nowy ślad. Czy to możliwe, że Alice żyje? Czy to tylko kolejny objaw obsesji?

„Nazywam się teraz Stella Widstrand, nie Johansson. Mam trzydzieści dziewięć lat, nie dziewiętnaście. I nie zdarzają mi się już ataki paniki.”

Wydaje się, że więź matki z dzieckiem jest czymś naturalnym. Że jej obecność daje poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Niestety, na świecie są również patologiczne rodziny, gdzie ta stabilność jest zachwiana, a dziecko zamiast w poczuciu szczęścia, dorasta z przeświadczeniem, że wszystko co robi – robi źle. Dzieciństwo Isabelle wygląda podobnie. Matka, której humory psuły każdą dziecięcą zabawę. Wyraz rozczarowania na jej twarzy, który jest ciosem w brzuch dla córki. Córka, która unika konfliktów jak ognia, bo nie chce doprowadzać do kolejnej migreny, do kolejnych wybuchów złości czy smutku.

„Dziewczynka przepadła, tak niespodziewanie. Nikt już odnaleźć nie był jej w stanie. Kamienie, kamienie, znajdźcie spokój i ukojenie. Tam coś było, coś tam było. A ten, co wiedział, pijany jak bela, nic nie powiedział. Pieprzył od rzeczy.”

Autorka porusza w powieści wiele gałęzi psychologicznych relacji dziecka z rodzicem, czy dwójki rodziców w stosunku do siebie nawzajem. Obserwujemy dwie historie trzech kobiet, które splatają się w całość. Zauważamy, jak decyzje podjęte w przeszłości wpływają na teraźniejszość, jak zachowania nasze sprzed lat kształtują nie tylko nas samych, ale i nasze otoczenie.

„Każdy potrafi wydać dziecko na świat. Wychowywać je, nadać mu charakter i siłę. Kochanie tego dziecka to coś zupełnie innego.”

Elisabeth Noreback sprawnie buduje napięcie, choć nie do końca jestem przekonana do zawartych w treści tajemnic i próbie ich rozwiązywania. Przeciętny czytelnik od początku domyśla się prawdy i nawet zręcznie podkładane kłody nie są w stanie go zawrócić na inny tor. Mam wrażenie, że zamiar autorki na tę historię jest już wyczuwalny na wstępie, a jedyne pytanie, jakie sobie stawiałam podczas lektury, to: Jak to tego dojdzie, jak zostanie to rozegrane.

Nie zmienia to jednak faktu, że książkę czyta się szybko i zaciekle. Nawet, jeśli znamy zakończenie i wiemy co się może wydarzyć – odczuwamy pewien dyskomfort na myśl o zbliżających się tragediach.

To opowieść o sile matczynej miłości. O wytrwałości i stałych lękach. To powieść psychologiczna, która edukuje i przeraża. Opowieść o obsesji, tęsknocie i żalu. O chorych, ostrych miłościach, które ranią i przenikają do duszy. O chorobach społecznych, ale przede wszystkim psychicznych.

Charakter każdego z bohaterów jest unikatowy, choć pewne wątki łączą się, tworząc kolaż postaci, którzy przekraczają pewne granice w swoim życiu. Najważniejsze są kobiety, które rozpaczają nad swoim losem i są w stanie zrobić wszystko, by ochronić swoje dziecko. Choć ochrona w tej historii ma różne definicje i objawia się w dwojaki, niekoniecznie szczęśliwy i bezpieczny sposób.

Było mi żal. Czułam, że również coś utraciłam. Nie mam dziecka, nie jestem z żadnym emocjonalnie związana, a jednak autorka wprowadziła taką atmosferę, że było mi autentycznie smutno i żałośnie. Chciałam wraz ze Stellą odzyskać panowanie nad jej życiem.

 

W SKRÓCIE:
Plusy: Dobra charakterystyka postaci. Ukazanie różnych odcieni macierzyństwa. Silne emocje u bohaterów, co przekłada się na silne współodczuwanie u czytelnika.

Minusy: Przewidywalna fabuła, brak elementów zaskoczenia.

Dla kogo: Dla osób, które interesują się psychologią i jej wpływem na życie. Dla ludzi, którzy chcą czytać o tematyce rodzinnej i nie obawiają się w niej mocnych akcentów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasia441
kasia441
Przeczytane:2020-10-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2020, Mam,
Reklamy