Fanka podcastów true crime na tropie zbrodni sprzed lat
ŚMIERĆ, KTÓREJ NIKT NIE ZAUWAŻYŁ
Gdy trzynastolatka z biednego domu znika, mieszkańcy Brzózki, małej mazurskiej wioski, uznają to za ucieczkę. Swój błąd odkrywają dopiero piętnaście lat później, gdy przypadkowy turysta znajduje ciało dziewczyny w okolicznym bagnie.
KOBIETA, KTÓRA SZUKA PRAWDY
Stefania powraca do rodzinnej wioski wkrótce po tym, jak znaleziono ciało Martyny, jej szkolnej przyjaciółki. Nigdy się nie przyznała, że tamtej feralnej nocy obiecała Martynie, że uciekną razem. Teraz, sfrustrowana brakiem skuteczności policji, zagubiona w życiu, postanawia wszcząć własne śledztwo.
Wieś huczy od plotek i domysłów. By włączyć się w tę społeczność, do której nigdy tak naprawdę nie należała, Stefania postanawia skorzystać z pomocy sąsiada, niespełnionego artysty. Nietypowa para wpada na pewien trop...
Poradnik grzebania kotów to nowa powieść Miki Modrzyńskiej, autorki dobrze przyjętego przez czytelników Cypka.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-10-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
"Śmierć, której nikt nie zauważył.
Kobieta, która szuka prawdy"
Odnalazłam tu wiele rzeczy, które sobie cenię w tego typu literaturze - zagadka kryminalna, odwołania do przeszłości, świetny styl, dobrze skrojone tło obyczajowe, duszny klimat zamkniętej, małej społeczności, aspekt psychologiczny bohaterów, szczypta humoru. W tym wypadku wątek kryminalny, w moim odczuciu, został przysłonięty, tym obyczajowym. Czy to źle? Nie. To dosyć ciekawe doświadczenie wśród tych mroczniejszych i brutalniejszych odsłon powieści kryminalnych. Czytelnik staję się również obserwatorem losów, rozterek i problemów Stefanii, która została tu najlepiej wykreowaną postacią. W momencie pojawienia się kolejnych ciał nasza ciekawość jest potęgowana, a chęć odkrycia prawdy, wzrasta i nie opuszcza do końca. Nie można odmówić autorce tu dobrego pomysłu na fabułę. Uwagę zwraca również tytuł - nietypowy i sugerujący raczej inny gatunek i historię, niż tą z którą się tu spotkamy. Ogółem książkę oceniam na dosyć dobrą, i polecam osobom, którzy nie lubują się w okrutnych, bezwzględnych i krwawych kryminałach. Dla mnie to taki kryminał - obyczaj, przy którym dobrze spędziłam czas. Ode mnie 7/10.
Polecam
"Sens istnienia to nie jest coś, co trzeba znaleźć po dwudziestce. Można szukać do woli. Można też nie szukać wcale. Żyje się tak czy inaczej."
Z małej mazurskiej wioski znika trzynastolatka. Dziewczynka pochodziła z biednego domu.
Mieszkańcy Brzózki postawili już wnioski ,,Uciekała". Jednak po latach prawda wychodzi na jaw. Ciało dziewczynki na bagnach znajduje przypadkowy turysta.
Do wioski powraca Stefania, była przyjaciółka denatki. Dziewczyny piętnaście lat wcześniej planowały wspólną ucieczkę.
Sfrustrowana opieszałością miejscowej policji, wraz z niespełnionym artystą wszczynają własne śledztwo i wpadają na pewien trop.
"Śmierć, której nikt nie zauważył.
Kobieta, która szuka prawdy"
"Poradnik grzebania kotów" to książka, która przyznam, z początku bardzo mnie zniechęcała do siebie. Fabuła mi się dłużyła jednak później w końcu zaczęło się coś dziać.
Akcja zaczyna nabierać tempa i już nie ma czasu na nudę. Podobał mi się małomiasteczkowy klimat i życie zamkniętej społeczności.
Choć rzadko zdarza mi się sięgać po książki z motywem true creme, to ta wciągnęła mnie w sidła zagadki.
Autorka wodzi czytelnika za nos. Dałam się jej kilka razy zwieść, już myślałam, że wiem a okazywało się, że jednak nie wiem ?
Wątek detektywistyczny i wplątanie w to wszystko wątku obyczajowego było świetnym pomysłem, zdecydowanie fajnie wyglądałoby na dużym ekranie.
Zakończenie całej historii jest zaskakujące i powiem Wam sama rozdziawiłam buzię.
Więc.
Jeżeli szukacie przyjemnej, trzymającej w napięciu książki to zdecydowanie "Poradnik grzebania kotów" to idealna pozycja. A myślę, że zaskoczy Was również to co kryje się za tym tytułem.
Polecam ?
Najbardziej intrygujący tytuł książki jaki zdarzyło Ci się przeczytać to...? ?
U mnie bez wątpienia wygrywa ,,Poradnik grzebania kotów" autorstwa Miki Modrzyńskiej.
Twórczość Miki Modrzyńskiej znam dobrze, a nawet zdarzyło mi się patronować jednej z jej książek. Muszę jednak przyznać, że w przypadku ,,Poradnika grzebania kotów" nie było wielkiej miłości ani ochów i achów.
Zacznijmy od tego, że fabuła jest naprawdę ciekawa i dobrze rozegrana. Pierwsza połowa strasznie mnie wciągnęła -- to tutaj pojawia się wątek rozliczenia z przeszłością, interesująca zagadka do rozwiązania oraz świetnie oddany klimat wiejskiej miejscowości z hermetyczną społecznością. Kto czyta moje recenzje, ten wie, że każdy z tych elementów uwielbiam w kryminałach i thrillerach.
Jednak w drugiej połowie coś zaczęło się psuć. Klimat małego miasteczka wyparował, pojawia się cała masa trupów, a samo zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że całość została oparta na prawdziwych zbrodniach, ale brakowało mi twistu, który sprawiłby, że pomyślałabym: ,,No nie! Tego się nie spodziewałam!". Niestety, wszystko było dla mnie dość przewidywalne, i w pewnym momencie zaczęłam się po prostu nudzić. Może to przez fakt, że mam na koncie wiele przeczytanych kryminałów? Być może. Niemniej jednak to zaważyło na mojej końcowej ocenie książki.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to jest to chyba najmocniejszy element powieści. Są bardzo dobrze wykreowani, a jak na Mikę Modrzyńską przystało, główna bohaterka -- Stefania -- jest nieco specyficzna. Śmierć przyjaciółki z pewnością odcisnęła na niej ogromne piętno. Dziewczyna jest mocno pogubiona w życiu, ale potrafi myśleć metodycznie i logicznie, dlatego nie dziwi fakt, że po odnalezieniu ciała przyjaciółki bierze sprawy w swoje ręce i zaczyna szukać mordercy.
Warto zaznaczyć, że pojawia się tu również wątek romantyczny między Stefanią a Wincentym. Rozwija się on dość spokojnie, realistycznie i dodaje książce pewnego uroku.
,,Poradnik grzebania kotów" to z pewnością dobra książka, która zasługuje na uwagę. Choć mnie do końca nie przekonała, uważam, że znajdzie wielu fanów, zwłaszcza wśród osób, które szukają czegoś lekkiego na rozpoczęcie przygody z gatunkiem. Polecam!
Przyjemna lektura, aczkolwiek mało kryminalna, mimo wszystko. Bardziej niż na zagadce (punktem wyjścia jest kupka ubłoconych kości) skupia się na głównej bohaterce i jej rozterkach życiowych, mimo wszystko. Oczywiście, cały czas śledzimy poczynania bohaterów zmierzające do odkrycia tego, "kto zabił", jednak nie jest to do końca kryminał, a raczej filozoficzna rozprawa - czy też może przedzieranie się - przez fakt, że życie jest ciężkie i trudno w nim znaleźć swoje miejsce. No cóż, nikt nie zaprzeczy, że jest ciężkie. I czasem nie ma miejsca na wielkie pytania, bo odpowiedzi pozostają dość małe. Ale dobra lektura nie jest zła, więc jeśli ktoś lubi styl autorki, może bez wahania sięgnąć po "Poradnik".
"Wystarczająco jest ścieżek w życiu do spróbowania, by móc skorzystać z tych mniej uczęszczanych".
Niewielkie miasteczko na Mazurach - Brzózki, po dłuższej nieobecności do rodzinnego domu wraca Stefania Miałkowska. Młoda kobieta przez jakiś czas mieszkała w Kanadzie, gdzie pracowała w jako opiekunka do dzieci. Stefania skończyła studia, jest gorliwą słuchaczką podcastów true crime, ma prawie trzydzieści lat i wciąż nie ma pomysłu na życie. Jej przyjazd zbiega się z wydarzeniami, od których huczą całe Brzózki. Po piętnastu latach na bagnach znaleziono ciało Martyny, dziewczyny, z którą Stefania się przyjaźniła. Wtedy uznano, że Martyna uciekła. Sfrustrowana opieszałością policji, postanawia wziąć sprawę we własne ręce. Pomoc ofiaruje jej młody sąsiad, Wincenty, niebawem wpadają na pewien trop.
Emocjonująca, pełna tajemnic historia, która ma swoje drugie dno. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, wyraźnie czujemy małomiasteczkowy, specyficzny klimat. Fabuła ciekawie poprowadzona, intryguje, wzbudza dreszczyk delikatnego niepokoju i napięcia. Znaleziony pamiętnik zamordowanej dziewczyny przybliża nas do odkrycia przerażającej prawdy. Autorka ma lekkie, naturalne, przyjemne pióro, ze szczyptą ironicznego, wyważonego humoru. Z wnikliwością i wrażliwością ukazane emocje, jakie stają się udziałem naszych bohaterów. A ci bardzo dobrze wykreowani, ciekawy psychologiczny rys na ich osobowości. Wiarygodni, realni, zwyczajni, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności. Do Stefanii poczułam sympatię to spokojna, małomówna, zamknięta w sobie kobieta, która stroni od ludzi. Moje serce skradł Wincent, jego poczucie humoru i ogromne wsparcie dla Stefanii. Z ciekawością śledziłam ich perypetie.
Klimatyczna mieścina, w której prywatność prawie nie istnieje, wścibscy ludzie, plotki. Stefania dorastała w tym miejscu, nigdy jakość nie czuła się z nim specjalnie związana. Wydarzenia z przeszłości miały na nią wpływ. Poczucie winy, to, że przed laty stchórzyła, powodują, że Stefania próbuje zrobić wszystko by odkryć prawdę. Pomoc Wincentego jest bardzo przydatna, we dwoje tworzą dość specyficzny duet. Na jaw zaczynają wychodzić sekrety, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Stefania podejmuje próbę rozliczenia się z przeszłością. Od zawsze była inna, spokojna, uległa, wycofana, miała swój świat, do którego nikogo nie wpuszczała, ludzie postrzegają ją jako dziwną osobę. Przywdziała grubą skorupę, pod którą się ukrywa. Od lat szkolnych przyjaźni się z Zojką i Joanną. Z Joanną łączy ją coś więcej.
Wciągający, emocjonujący kryminał, ze sporą dawką obyczajowości. Tajemnice sprzed lat, życiowe wybory, wewnętrzne rozterki, szukanie swojego miejsca na ziemi i wstrząsająca prawda o tragicznej śmierci. I ten intrygujący tytuł! Serdecznie polecam!
Co łączy zaginioną przyjaciółkę, demoniczne siły i martwą nauczycielkę matematyki? Tosia, dla przyjaciół Ted, ma typowe nastoletnie problemy: klasówkę...
Co zrobić, gdy nagle rzuci cię chłopak, z którym rok temu się zaręczyłaś? Płakać? A może przyjąć zaproszenie przyjaciółki i polecieć do... Nowej Zelandii...
Przeczytane:2024-11-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Słuchajcie, jak tę książkę się fajnie i szybko czytało. Polubiłam Stefanię, bo tak jak ona, lubię moje cztery ściany i nie lubię ich opuszczać jak nie muszę 😂. Ale jednak ona dokonała czegoś więcej.
Kiedy po piętnastu latach postanowiła wrócić do swojej rodzinnej wioski, kiedy to zostało odnalezione ciało jej przyjaciółki z dzieciństwa, ale tak naprawdę sprawa nie została rozwiązana, a wręcz nazbyt szybko zamknięta. To Stefania postanawia sama dowiedzieć się prawdy. Kto zabił jej przyjaciółkę ze szkolnej ławki, Martynę i dlaczego to zrobił.
Całkowitym przypadkiem w tym wszystkim postanawia pomóc jej sąsiad, Wincenty. Do którego Stefania skutecznie zaczyna się przekonywać.
Żadno z nich jednak nie spodziewa się finału tej historii. I choć Stefania jest fanką historii true creme, i analizowała całą tą sytuację na podstawie różnych, wysłuchanych w podcastach historii, to coś przegapiła. Coś bardzo istotnego co mogło zaważyć na jeszcze kilku życiach.
Wow, ale to się dobrze czytało, nawet mimo morderstwa, bo było ono przed laty, no i później też.. to tak, zdecydowanie bardzo ciekawie się czytało tę książkę. Wciągnęła mnie całkowicie. Zdecydowanie zachęcam do przeczytania.
Ale tytuł to tak średnio mi w sumie pasuje, bo nawiązanie do nie było tylko raz i w sumie.. czemu taki tytuł? 😛 Jeśli jesteście tego ciekawi, to zajrzyjcie na profil Autorki, to się dowiecie, bo w jednym poście o tym mówiła 😊.