Nowa pomoc domowa w penthousie Douglasa Garricka ma jeden zakaz. Nie może zaglądać do sypialni, w której przebywa obłożnie chora żona pracodawcy. Mille woli dostosować się do tej zasady, nie ryzykować utraty posady. Ma przecież sekret, który musi zachować.
Skupia się na swych zadaniach – sprzątaniu luksusowego apartamentu, gotowaniu wymyślnych posiłków w lśniącej kuchni. W ciszy robi swoje, aż dostanie to, czego chce.
Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie odgłos płaczu pani Garrick. I fakt, że nikt nigdy jej nie widuje. W przeciwieństwie do śladów krwi na koszulach nocnych, które pomoc domowa znajduje podczas prania. Przejęta Millie w końcu puka do drzwi sypialni. A gdy te lekko się uchylają, widzi coś, co odmienia wszystko.
Kobieta wie, co robić – nie będzie to przecież jej pierwszy raz. Ochroni panią Garrick i swój własny sekret.
Douglas Garrick postąpił źle i zapłaci za to. Wszystko jest kwestią tego, jak daleko posunie się pomoc domowa.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 350
Tytuł oryginału: The Housemaid's Secret
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Elżbieta Pawlik
Freida McFadden skradła moje czytelnicze serce fenomenalnym thrillerem „Zamknięte drzwi”. Po kolejną książkę autorki sięgnęłam z ogromnym entuzjazmem i nadzieją na dobrą lekturę – nie zawiodłam się. „Pomoc domowa” bardzo mi się podobała, to był jeden z lepszych thrillerów ubiegłego roku, dlatego bardzo ucieszyła mnie wiadomość o kontynuacji przygód Millie.
Millie podejmuje nową pracę jako pomoc domowa w penthousie Douglasa Garricka. Wraz z przyjęciem posady, w której jej zadaniem jest sprzątanie luksusowego apartamentu i przygotowywanie posiłków, Millie zobowiązała się również do przestrzegania zakazu zaglądania do sypialni, w której przebywa żona Douglasa. Miliie, wie, że musi przestrzegać zasad, by sekret, który skrzętnie ukrywa, nie ujrzał światła dziennego.
Każdego dnia Millie pokornie wykonuje swoje obowiązki i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie płacz dochodzący z sypialni pani Garrick. W końcu dziewczyna decyduje się zapukać do drzwi, gdy te się uchylają, Millie już wie, że kolejny raz będzie musiała wykonać dodatkowe zadanie.
„Pomoc domowa. Sekret” to pełen zaskakujących zwrotów akcji thriller, którego fabuła skonstruowana jest podobnie jak przypadku poprzedniego tomu, książka podzielona jest na części, w których historię poznajemy z perspektywy kilku bohaterów.
Freida McFadden ma talent do tworzenia ciekawych, pełnych intryg i mrocznych sekretów historii, potrafi zaangażować czytelnika w toczącą się fabułę, a przy tym zręcznie nim manipulować. Przyznać jednak muszę, że poprzedni tom zrobił na mnie większe wrażenie. Już na wstępie wyczułam, jaki będzie finał tej historii i nie pomyliłam się.
„Pomoc domowa. Sekret” to ciekawie skonstruowany thriller psychologiczny, który wciąga i intryguje, jednak brakuje w nim najważniejszego, napięcia, elementów zaskoczenia i głębszych emocji. Powodem tego jest niemal identyczny schemat, z którym mieliśmy do czynienia w poprzedniej części, tym samym czytelnik, który czytał „Pomoc domową” bardzo szybko zorientuje się, jak ta historia się potoczy i jaki prawdopodobnie będzie miała finał. Niemniej jednak uważam, że „Pomoc domowa. Sekret” to dobra książka, idealna rozrywka dla osób, które lubią lżejsze thrillery i mają ochotę na lekturę, którą można przeczytać niemal na raz. Polecam.
„Pomoc domowa. Sekret.” – Freida McFadden Millie postanowiła zmienić swoje życie, studiuje, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu i od paru miesięcy spotyka się z chłopakiem i w chwili obecnej straciła pracę. Wiadomo jej przeszłość nie była wzorem do naśladowania ale bardzo się stara aby wrócić na dobre tory. Przeszła przez wiele rozmów kwalifikacyjnych ale żadna nie była szczęśliwym trafem, aż pewnego dnia dostaje telefon od bardzo bogatego człowieka, który mieszka na Central Park. Udając się na spotkanie z Douglasem Garrickiem nie wie czego może się spodziewać. Piękny przestronny penthous. Jej zadanie będzie polegało na posprzątaniu mieszkania, ugotowania kolacji.. Ale zostaje jej postawiony jeden zakaz, nigdy ma się nie zbliżać do sypialni, ponieważ tam chora żona mężczyzny ma swój azyl. Oczywiście Millie dostrzega dowody, które świadczą, że mąż znęca się nad żoną. Zakrwawione ubrania, krzyki, a pewnego razu dostrzega panią Wendy pobita. I to właśnie od tej chwili obiecała, że zrobi wszystko aby wydostać ją z tego piekła… Tylko, że to co wydawało się Millie czarno i białe niestety takie nie było. Została wmanewrowana w rzeczy, których nie zrobiła. Tylko czy mając taką przeszłość będzie umiała się wybielić? Została zmanipulowana do tego stopnia, że nie wiadomo jak potoczy się jej przyszłość. Natomiast Wendy to perfidna kobieta, która jest bardzo dobrą aktorką nie licząca się z innymi ludźmi. Dla niej liczą się tylko pieniądze i majątek, które okażą się zgubą i.. No właśnie o tym musicie sami się przekonać :)) Autorka stworzyła powieść pełną emocji, intryg i trzymająca w napięciu do samego końca. Millie mimo wszystko jest bardzo zagubiona, nie potrafi się oddać w stu procentach w swoich uczuciach do chłopaka, który tak bardzo chce sprawić aby ona była szczęśliwa. Tylko, że z tyłu głowy ona obok swojego boku widzi całkiem innego mężczyznę. Wciągający thriller, w którym nic nie jest pewna. Budowane napięcie tak bardzo, że nie sposób odłożyć książkę. Polecam serdecznie!
Mija kilka lat odkąd Millie pracowała u Winchesterów. Wydawać by się mogło, że udało jej się poukładać swoje życie. Teraz kobieta jest w związku z przystojnym prawnikiem, a gdy zostaje zwolniona przez Amber, prawie od razu udaje jej się znaleźć zatrudnienie w penthousie Douglasa Garricka. Oprócz obowiązków dziewczyna dostaje bezwzględny zakaz nagabywania pani domu oraz wchodzenia do zajmowanego przez nią pokoju. Początkowo nie nastręcza to Millie trudności, jednak gdy zauważa plamy krwi na ubraniach przeznaczonych do prania, postanawia złamać zasady. Nie wie jeszcze, w jakie terapety wpadnie...
Narracja została poprowadzona z perspektywy dwóch głównych postaci, dzięki czemu możemy mocniej wgryźć się fabułę, poznać wszystkie jej niuanse czy rozszyfrować motywy działania poszczególnych osób. Choć początkowo przez myśl przebiega zdanie: "Hej! Ale to już było!" - to zupełnie mylne wrażenie, gdyż autorce niejednokrotnie udaje się zaskoczyć czytelnika. Akcja rozwija się w dość ciekawy sposób, nie brakuje w niej napięcia, poczucia zagrożenia lub strachu. Bohaterowie to cała plejada wyrazistych, aczkolwiek niejednoznacznych indywidualności, które potrafią wywołać skrajne emocje.
Zagadnienie przemocy domowej jest dość często używane w powieściach ostatnimi czasy. To bardzo dobrze, ponieważ uważam, iż ten temat powinien być poruszany, aby uświadomić jak najwięcej osób o skali tego problemu. Tutaj jednak zostało ukazane w nieco innej formie. Pomyślcie, jak mocno trzeba mieć wypaczony umysł, żeby zaprzestanie spełniania wszelkich zachcianek, odcięcie od wydawanych w nadmiarze pieniędzy albo różne próby ratowania małżeństwa potraktować jako znęcanie...
Ta pozycja uświadamia nam też, że nie można na siłę zmieniać drugiego człowieka na swoją modłę. Każdy z nas jest odrebną jednostką, mającą własny rozum, uczucia czy przeżycia, które ukształtowały jego poglądy czy charakter. Możemy delikatnie korygować niepożądane zachowania partnera, ale w ostatecznym rozrachunku, gdy zbyt mocno zaczniemy ingerować, prawdopodobnie nie unikniemy przykrych konsekwencji.
To świetny thriller psychologiczny, w którym rewelacyjnie został ukazany mechanizm manipulacji, wyrachowanie, brak skrupułów lub wyrzutów sumienia. Pocieszające okazuje się jednak to, iż często tzw. "karma" wraca, a winny ponosi karę, choć nie zawsze zostaje ona wymierzona przez właściwe instytucje...
SEKRETNY POKÓJ
Millie rozpoczyna pracę jako pomoc domowa w apartamencie niesamowicie zamożnego pana Garricka. Dziewczyna wynajmuje skromne mieszkanie i studiuje, a więc praca z tak dobrym wynagrodzeniem po prostu spada jej z nieba. Ma sprzątać, prać, robić zakupy i przygotowywać kolację. Jest tylko jeden warunek – w trakcie obecności w mieszkaniu nie wolno wchodzić jej do pokoju, który zajmuje chora żona Garricka – Wendy. Pewnego dnia Millie zauważa w mieszkaniu ślady krwi, drzwi do pokoju pani Garrick są niedomknięte... Co kryje się za drzwiami do sypialni ? Czy małżeńska sielanka to tylko fasada ?
„Pomoc domowa. Sekret” to kontynuacja wcześniejszej książki autorki, czyli „Pomocy domowej”. Obie części śmiało można czytać niezależnie od siebie. Tak było w moim przypadku. Nie znam poprzedniej książki. Podeszłam do tej lektury bez żadnych oczekiwań. Dotychczasowe thrillery pisarki cieszyły się dużym powodzeniem i odniosły spory sukces komercyjny. Tymczasem „Pomoc domowa. Sekret” to książka zupełnie miałka. Thriller oparty na dwóch czy trzech schematycznych zwrotach, który jest po prostu czytadłem do poduszki. Freida McFadden kompletnie nie potrafi budować napięcia. Ot poznajemy Millie – kobietę około trzydziestki, która ma poziom intelektualny i emocjonalny trzynastoletniej dziewczynki. Skrywa mroczną przeszłość, ale nie potrafi o niej porozmawiać ze swoim partnerem. Unika go, spławia, a wymówki, których używa są po prostu żenujące. Wokół osoby Millie pisarka od początku robi mnóstwo szumu, a ta postać nie ma żadnego charakteru. Wszystkie jej cechy działają na odbiorcę w sposób irytujący. Dziewczyna jest naiwna jak przedszkolak, zakompleksiona i ograniczona. Nie docierają do niej najprostsze rzeczy. W związku z tym tak trudno jest uwierzyć, że prowadzi podwójne życie, a w tym drugim... No właśnie. Postać pusta, niedopracowana i niewiarygodna.
Jeżeli odrzucimy tę nieszczęsną Millie i skupimy się na samej fabule, to przynajmniej początkowo można uznać, że jest całkiem nieźle. Młoda dziewczyna podejmuje pracę i odkrywa mroczne sekrety swoich pracodawców. Niestety, im dalej w las tym gorzej. Narracja oczami Millie to koszmar. Odnosiłam wrażenie, że czytam pamiętnik jakiejś oderwanej od rzeczywistości pensjonarki, która próbuje udawać kogoś kim nie jest. Próbuje, ponieważ na udawanie nawet jest za głupia. Powieść napisana w fatalnym stylu. Takim właśnie pensjonarskim. McFadden tę książkę po prostu przepołowiła. Snuła jakąś opowieść, a w połowie obróciła ją do góry nogami – ot i cały myk i wielka zagadka sukcesu tej powieści. Do przeczytania i zapomnienia. Nie ma tu nic szczególnego, co mogłoby sprawić, że czytelnik poczułby choćby namiastkę suspensu. Powieść nijaka, powtarzalna, typowy amerykański średniak, który gdzieś obija się w świecie z etykietą bestsellera Los Angeles czy New York Timesa. Sztampowa, przewidywalna powieść. Mistrzostwo klasyki amerykańskich gospodyń poszukujących sensacji w swoim życiu. Czyta się lekko, może się podobać, ale jest to mniej niż średnia półka. Prosta fabuła, płaskie postaci i działająca na nerwy główna bohaterka. Nie znam części pierwszej, ale na pewno dużo nie straciłam. To taka książka, którą można przeczytać, ale nic się nie stanie jeśli tego nie zrobimy.
Mam wrażenie, że pierwsza część była bardziej wciągająca. Chociaż ta także jest niezła. Tylko nie cierpię osób, które świadomie manipulują ludźmi i ich wykorzystują dla własnych, najczęściej egoistycznych pobudek. Milli tym razem dała się zmanipulować ale sytuacja pani Garrick z zewnątrz wyglądała na prawdziwą. Czy tym razem Milli zapłaci wysoką cenę za swoją potrzebę ratowania maltretowanych kobiet? Czy odkryje prawdziwą twarz Pani Garrick? Czy zło zostanie ukarane? Czy miłość powinna być bezwarunkowa, czy może zależna np. od pochodzenia, przeszłości lub bogactwa? Jak potoczą się losy Milli? Czy sprawiedliwość zatryumfuje? Czy krętactwo, matactwo popłaca? Dobre zakończenie.
Dobry thriller będzie Cię trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Dobry thriller nieraz zrobi Ci wodę z mózgu, a potem jeszcze w niej zamiesza.
Dobry thriller zostawi Cię w końcu z opadem szczęki, a jedyne co będziesz w stanie wydusić z siebie to ,,wow".
I po przeczytaniu najnowszej powieści Freidy McFadden ,,Pomoc domowa. Sekret" na nic więcej nie było mnie stać. Na szczęście od tego czasu minęło kilka dni i szczęka wróciła na swoje miejsce, a myśli zaczęły się układać i jestem w stanie napisać Wam coś więcej niż słowa radości, że już cieszę się na lekturę pierwszej części, której nie miałam okazji przeczytać.
Ale wiedzcie, że otwieracie tę książkę na własną odpowiedzialność, bo podobnie jak pomoc domowa Millie uchylając drzwi penthousu, w którym ma sprzątać, nie spodziewacie się, co Was czeka. A tam skrywa się sekret mroczniejszy niż ten, który trzyma Millie w miejscu nie pozwalając jej pójść do przodu w życiu osobistym i zawodowym. I wiele można kobiecie zarzucić oprócz tego, że w sprzątaniu jest bardzo dokładna i na krzywdę ludzką nigdy nie pozostaje obojętna.
Dokąd doprowadzi ją wrażliwość i sprzeciw wobec stosowania przemocy? Jaka tajemnica skrywa się za wiecznie zamkniętymi drzwiami penthousu, zza których czasem dobiega płacz kobiety? Czy to Millie zbagatelizuje swojego wroga, a może to on nie doceni jej?
Przebieg zdarzeń śledzimy z perspektywy Millie, która zajmująco, ironicznie i z inteligentnym humorem opowiada nam o swoim życiu osobistym i zawodowym. Czyta się błyskawicznie, kartki umykają jedna za drugą, a gdy nagle perspektywa się zmienia okazuje się, że widzieliśmy jedynie jedną stronę medalu, a nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Autorka od początku utrzymuje atmosferę napięcia i oczekiwania na to, co niechybnie musi się wydarzyć i gdy myślimy, że właśnie to otrzymujemy zaskakuje nas totalnym zwrotem akcji, przy którym ten pierwszy etap wydaje się być usypianiem czujności czytelnika. Gdy akcja nabierała przyspieszenia moje serce dostosowywało się do jej dynamiki, gdy następował nagły jej zwrot stawało zdumione na moment. A zakończenie? Cóż, tu nadal jestem w stanie powiedzieć jedynie ,,wow".
I najlepiej nie wierzcie tylko moim słowom, a sprawdźcie sami, jakie emocje obudzi w Was ten po trzykroć dobry thriller.