Podróż w trzech smakach. Przepyszne opowieści z Buenos Aires, Nowego Jorku i Berlina

Ocena: 4.14 (7 głosów)

Przepyszny pamiętnik z trzech miast - egzotycznego Buenos Aires, wiecznie rozbudzonego Nowego Jorku i eleganckiego Berlina

Kiedy Layne Mosler stwierdza, że mimo początkowego zapału nie uda jej się otworzyć własnej restauracji, wyrusza do Buenos Aires, aby pisać artykuły kulinarne. Po cichu liczy na to, że w kraju wołowiny, ognistego tango i pysznego wina odnajdzie życiowy cel. Pewnego dnia, kierowana impulsem pyta taksówkarza o jego ulubioną restaurację. Niebawem delektuje się najpyszniejszym stekiem w jej życiu. Kontynuuje eksperyment, pytając kolejnych kierowców o miejsca godne polecenia. W ten sposób odbywa najsmakowitsze podróże wszech czasów. Z Buenos Aires wyrusza do rodzinnego Nowego Jorku, a ostatecznie kończy w europejskim Berlinie.

Efektem podróży jest modny blog Taxi Gourmet. Autorka nie waha się pytać, smakować, rozkoszować nowymi smakami i rejestrować doznania. Rozkoszuje się wykwintnym pasztetem z pstrąga, nowojorską grillowaną jagnięciną, a orzeźwiającym gorzkim piwem popija danie dla smakoszy - niemieckie tote ome.  Ukazuje też piękno nieznanego celu podróży i przypadkowych odkryć.

Ten fascynujący zapis przygód i list miłosny do najciekawszych zagłębi kulinarnych świata to must have na wakacje

___

Opisy jedzenia są faktycznie przepyszne, a to uderzająco szczegółowe przedstawienie codziennej rzeczywistości, którą Mosler odkrywała w niebywałych miejscach sprawia, że czytanie jej książki to przyjemność.

- ,,Minneapolis Star-Tribune"

___

Layne Mosler wychowała się w rodzinie kalifornijskich rzeźników, piekarzy, rolników i świetnych kucharzy. Do kulinariów ciągnęło ją od zawsze - zaczęła pracować w restauracji, kiedy miała 17 lat. Wyprawy za ocean do odległej Rosji zainspirowały ją do rozpoczęcia studiów antropologicznych. Została znanym krytykiem kulinarnym cenionym przez, między innymi, "The New York Times" czy "The Wall Street Journal".

Informacje dodatkowe o Podróż w trzech smakach. Przepyszne opowieści z Buenos Aires, Nowego Jorku i Berlina:

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017-07-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365506368
Liczba stron: 488
Tytuł oryginału: Driving Hungry

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Podróż w trzech smakach. Przepyszne opowieści z Buenos Aires, Nowego Jorku i Berlina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Podróż w trzech smakach. Przepyszne opowieści z Buenos Aires, Nowego Jorku i Berlina - opinie o książce

Skusiłam się na lekturę tej książki, bo wpadła mi w oko intrygująca okładka, a że już "swoje" odleżała na stosiku wstydu, zabrałam się za czytanie.
Książka "Podróż w trzech smakach" to reportaż czy też pamiętnik autorki, którą napisała na podstawie faktów ze swojego życia, więc nawet główna bohaterka nosi jej imię - Layne.
Marzeniem Layne było pisanie oraz posiadanie własnej restauracji, postanowiła więc postawić wszystko na jedną kartę, żeby zacząć realizować swoje upragnione plany na życie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zakladkadoksiaze
zakladkadoksiaze
Przeczytane:2017-07-27, Ocena: 6, Przeczytałam,

Podróże kształcą, to  stare powiedzenie świetnie sprawdza się w tym przypadku. Odwiedzając nowe miejsca mamy okazje zapoznać się z odmienną kulturą i zwyczajami. To również niepowtarzalna okazja, żeby skosztować dań innych kuchni. Uwielbiam  gotować, tym większą przyjemność sprawiła mi lektura książki, której  bohaterka wyruszyła w podróż w poszukiwaniu nowych smaków. Layne Mosler to prawdziwa postać. Autorka jest właścicielką bloga taxigourmet.com. Na swojej stronie publikuje relacje ze swoich podróży. W poszukiwaniu  nowych restauracji korzysta z pomocy  lokalnych taksówkarzy. To świetna lektura dla każdego smakosza.

"W taksówce zaczynałam się czuć, jak tancerka tanga, którą nigdy  nie miałam zostać. (...)"

Layne Mosler już od pierwszych stron wzbudziła moją sympatię. Kobieta postanowiła zawalczyć  o swoje marzenia. Jej celem było otwarcie własnej restauracji. Pierwszym krokiem w dążeniu do  spełnienia marzenia było objęcie posady  kucharza liniowego. Layne niestety  nie odnalazła się w tej roli. Autorka postanowiła wyjechać do Buenos Aires. Podczas lekcji  tanga poznała przystojnego  mężczyznę. Zakochała się, niestety  nieszczęśliwie. Zawód miłosny był bodźcem spustowym  do  zmian. Layne postanowiła znaleźć nowy  sposób na życie-  została blogerką kulinarną. Muszę przyznać, że sama z chęcią wsiadłabym  do  jej  taksówki. Razem z autorką poznajemy kolejne miejsca, nowe potrawy i  nietuzinkowych  ludzi. Każda przejażdżka taksówką niesie coś innego i  niepowtarzalnego. Sama z zaciekawieniem śledziłam dalsze losy  autorki.

Z tytułu  pewnie domyśliliście się, że książka poświęcona jest trzem miastom. Podróż w trzech  smakach składa się z trzech części. Drugim przystankiem  w poszukiwaniu nowych restauracji był Nowy Jork. Layne Mosler mnie zaskoczyła. Kobieta postanowiła zostać kierowcą taksówki. Nowy Jork to wielokulturowe miasto pełne sprzeczności. Ten przystanek był  dla mnie najciekawszy. To bardzo  nieprzewidywalne miasto. Kulinarnie ta podróż była nieco inna, a Layne musiała trochę nagimnastykować się żeby  osiągnąć swój cel.

"W taksówce miało się wrażenie, że wszyscy mieszkańcy z wrzaskiem domagają się swojej szczęśliwej przerwy. W taksówce widziałam obnażone kły miasta i coraz bardziej zaczynałam pokazywać swoje. (...)"

Ostatnim  przystankiem w podróży jest Berlin. Poza typową niemiecką kuchnią, mamy okazje bliżej poznać historię tego  miasta. Dużo miejsca poświęcone jest czasom przed i  po upadku Muru  Berlińskiego. Tym razem Layne Mosler kulinarnie eksperymentuje. Szczególnie, że nie zna lokalnej  kultury  i  języka. Mimo  wszystko  udaje jej się osiągnąć cel. Jej świat wywraca się do  góry  nogami  w momencie spotkania Rumena.

To mądra książka. Autorka pokazuje nam, że warto  walczyć o swoje marzenia. Dzięki Podróżom  w trzech  smakach  przyswoiłam sobie wiele ciekawych informacji. Książka napisana jest  lekko i z polotem,  czyta się ją z przyjemnością. To również swego  rodzaju poradnik przetrwania . Layne Mosler sporo  ryzykowała rozpoczynając swoje podróże. Wydawało mi się, że autorka często  kierowała się  kobiecą intuicją. Podziwiałam jej odwagę w dążeniu  do  celu. Książka momentami  była zabawna, czasem wzruszająca, a innym razem poważna. Spodobało mi się, że Layne Mosler nie bała się pytać obcych  ludzi o  ich ulubione lokale gastronomiczne. Książka stanowi ciekawy  reportaż z magicznej  podróży kulinarnej.

"To coś, czego ciągle muszę się nauczyć. Droga do celu nie zawsze jest prosta. (...) Nie lubię niepewności, która temu towarzyszy. Ale niepewność to cena za wolność."

Layne Mosler nie jest doświadczoną podróżniczką. Kilka razy brak  wiedzy ją zgubił. Muszę przyznać, że autorka miała ogromną wyobraźnię i sporo  szczęścia. Warto dodać, że Layne Mosler jest niepoprawną romantyczką, czasem idealizującą otaczający ją świat. Każde kolejne miejsce odwiedzane przez autorkę było elektryzujące i magiczne.  Obserwacje Layne Mosler były  obiektywne, opisywała swoje otoczenie takim,  jakim było. Autorka była dla mnie świetną przewodniczką. Podczas każdego  kolejnego  kursu Layne uczyła się czegoś nowego  i  ciekawego. Autorka potrafi  słuchać i zadawać trafne pytania.
Jedzenie stanowi nieodłączną część życia Layne. Widać, że autorka spełnia się jako  krytyk kulinarny. Jedzenie stanowi dla niej codzienny rytuał, który  trzeba celebrować. Podczas lektury  mamy  okazje bliżej  poznać Layne Mosler. Polubiłam autorkę. W moich oczach  Layne to  bardzo  sympatyczna, czasem lekko  zakręcona osoba, która cały  czas poszukuje swojego  miejsca na ziemi. Bardzo  spodobał mi się jej blog i  na pewno  będę w przyszłości na niego  częściej  zaglądać.

Podróż w trzech  smakach  to  książka opowiadająca o walce o swoje marzenia. To  pozycja obowiązkowa dla każdego  fana sztuki kulinarnej. Odkrywanie nowych miejsc z Layne to  istna przyjemność. Polecam!

Link do opinii

Rozsmakowałam się w recenzji. Mam nadzieję, że lektura nie zawiedzie pokładanych w niej nadziei.

Link do opinii
Avatar użytkownika - booksharmony
booksharmony
Przeczytane:2017-09-13,

RECENZJA DOSTĘPNA NA MOIM BLOGU http://mybooksharmony.blogspot.com/2017/09/layne-mosler-podroz-w-trzech-smakach.html

Zdecydowałam się na przeczytanie książki Layne Mosler, ponieważ:

❤ kocham podróże

❤ kocham czytać książki nawiązujące do podróży (nie koniecznie reportaże, obyczajówki z podróżą w tle też uwielbiam)

❤ zachwyciła mnie okładka😍

❤ potrzebowałam takiej podróżniczej lektury, żeby nakręcić się  przed moim wakacyjnym wyjadem (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi z tym nakręceniem) 😊

Jeżeli Wy również zgadzacie się z powyższymi stwierdzeniami, to już na wstępie powiem, że będzie to idealna książka dla Was

 

     Layne Mosler była trzydziestojednoletnią singielką, pracującą w jednej z restauracji znajdujących się w San Francisco, kiedy zdecydowała się zmienić swoje życie. Wcześniej była przekonana, że kiedy już od środka dowie się jak funkcjonują restauracje, będzie gotowa by otworzyć własną. Jednak po dokładniejszych przemyśleniach, doszła do wniosku, że nie jest to możliwe, dlatego spontanicznie i bez dokładnego planu postanawia przeprowadzić się do Buenos Aires. Ta decyzja daje początek niesamowitej przygodzie, którą po latach postanowiła podzielić się ze światem.

     Książka Podróż w trzech smakach podzielona jest na  rozdziały odpowiadające miejscom, w których w danej chwili mieszkała autorka. I tak kolejno rozpoczynamy czytanie od rozdziału pt. Buenos Aires, w kraju najlepszej wołowiny  Layne postanawia pisać artykuły kulinarne, pragnie poznać najlepsze restauracje oraz najdoskonalsze smaki tego miasta i podzielić się nimi ze swoimi czytelnikami.  To właśnie tam wpada na pomysł by przypadkowe spotkania z tamtejszymi taksówkarzami, stały się podstawą do pisania artykułów na swoim blogu. Jednak po pewnym czasie Buenos Aires wydaje się nie wystarczające, dlatego kobieta decyduje się na przeprowadzkę do Nowego Jorku, w którym ma nadzieję, że będzie mogła realizować swój taksówkowy projekt. Po Nowym Jorku nadchodzi kolej na podróż do Europy i kilka miesięcy spędzonych w Berlinie. 

      Przed rozpoczęciem tej książki, byłam pewna, że dostane ciekawy reportaż podróżniczo-kulinarny, którego podstawę będzie stanowić opis miast w których przebywała autorka, oraz restauracji i potraw, które miała okazję poznać podczas podróż. Jednak książka mnie zaskoczyła! Muszę przyznać, że traktowałam ją raczej jak książkę obyczajową, autorka oprócz opisów podróży i swoich kulinarnych odkryć opisywała relacje z przyjaciółmi oraz mężczyznami. Książka bardzo mnie wciągnęła, cały czas chciałam wiedzieć co będzie dalej, gdzie dowiezie naszą bohaterkę kolejna taksówka i jak ułożą się jej relacje ze spotykanymi na swojej drodze ludźmi. Polecam tę książkę przede wszystkim osobą kochającym podróże, jednak jestem przekonana, że wszystkim książka Layne Mosler przypadnie do gustu. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-08-11, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

"...pod rozrywkową warstwą mojego projektu kryło się coś, co działo się ze mną. Z jakiegoś powodu w taksówce było mnie stać na całkowitą otwartość... zaczynałam się czuć jak tancerka tanga, którą nigdy nie miałam zostać."

Lekka i sympatyczna przygoda czytelnicza, nie jest może mocno wciągająca i frapująca, jednak ciepło i wdzięcznie zapoznajemy się z nią. Książka o oryginalnym pomyśle podróżowania taksówką, jedzeniu, tangu i miłości. Ale również o oddaniu pasji, pragnieniu realizacji marzeń, jakkolwiek osobliwe i zdumiewające wydawałyby się w oczach innych. Obserwujemy jak trzydziestoletnia kobieta próbuje znaleźć własny sposób na życie, nadać monotonii dnia codziennego blasku, kolorów, zapachów i smaków. Z determinacją i oddaniem przemierza ulice, puby i restauracje Buenos Aires, Nowego Jorku i Berlina. Jako pasażerka i jako kierowca taksówki. W każdym z miast przeżywa rozmaite przygody, napotyka interesujących ludzi, smakuje różnorodne potrawy. Jedno ją zachwyca, dając więcej niż ciepłe wyobrażenia, drugie zawodzi, oddalając się od wyidealizowanego obrazu.

Entuzjastycznie napisana opowieść o życiowych niepowodzeniach, nietrafionych decyzjach, nieudanych inwestycjach, przeplatających się z radością życia, szczęśliwymi uśmiechami, chwytaniu dobrych chwil, wsłuchiwaniu się w zwykłe i niezwykłe losy rozmówców. Zaspokajanie głodu poznawania poznawania świata, ludzi i samego siebie. Przemierzając strony książki dostajemy potwierdzenie, że w dzisiejszych czasach, naznaczonych niecierpliwością, pośpiechem, gorączkowością, zabieganiem, pogonią za sukcesem, młodym ludziom często ciężko jest wybrać właściwy kierunek i styl życia. Nie chcą podążać za tłumem, wmieszać się w jego codzienność, ulegać szablonowości, zniknąć w szarości. Pragną wyróżnienia się, podkreślenia indywidualności, umocnienia własnych zainteresowań, potwierdzenia mocnych stron osobowości. I właśnie młodym czytelnikom powinna spodobać się przedstawiana historia, zwłaszcza, że przedstawiona w oparciu o prawdziwe wydarzenia i emocje.

bookendorfina.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytajzpauelka
czytajzpauelka
Przeczytane:2017-08-10,
Layne mieszka w Kalifornii, studiuje socjologię na uniwersytecie w New Jersey. Jednak to co ją pasjonuje nijak się ma do jej codzienności. Rzuca naukę i wyjeżdża do San Francisco. Tam zaczyna rozwijać swoją pasję, jaką jest gastronomia - Layne marzy otwarciu swojej restauracji. Aby móc dowiedzieć się jak najwięcej o gotowaniu zatrudnia się jako kucharz liniowy. Niestety po 10 miesiącach pracy dochodzi do wniosku, że jednak to nie do końca to o czym marzy... Jednak jej pasją wciąż pozostaje jedzenie. Tak właśnie rozpoczyna się przygoda Layne z podróżowaniem i gastronomią w roli głównej. Na przestrzeni kilkunastu lat odwiedza trzy odległe od siebie miasta - Beunos Aires, Nowy York i Berlin. W każdym z nich zaczyna życie na nowo, pełne nadziei i wiary, że być może odnalazła swoje miejsce na ziemi. W każdym z tych miejsc spotykają ją różne przygody - jedna zabawne, a drugie niezbyt przyjemne, niektóre z nich zapamięta do końca życia, ale są i też takie, które wolałaby zapomnieć. Wszystkie jednak mają swoją odsłonę na prowadzonym przez Layne blogu - Taxi Gourmet. Taxi? Tak Taxi - to kolejna rzecz, która będzie towarzyszyć bohaterce w podróżowaniu i odkrywaniu smaków świata. *** Książka już po samym tytule przypadła mi do gustu. Uwielbiam podróże - te małe i te duże, a z każdej przywożę opaleniznę, wspomnienia, fotografie, pamiątki i smaki. Smaki kraju, danego regionu, czy mieszkańców miasteczka. Niektóre z nich udaje mi się odwzorować w domu, a na niektóre muszę czekać, aż do kolejnej podróży. Czas w którym czytałam książkę okazał się dla mnie idealny, za kilka dni wymarzone wakacje. Wracam do Grecji - po smak baklavy, białego nugatu i sałatek greckich. Doskonale rozumiem bohaterkę ile endorfin szczęścia potrafi dać spełnianie siebie. Wciąż idziemy, lecz czasem nie wiem jaki jest Nasz cel. Warto go odnaleźć, by osiągnąć pełnię szczęścia. Trzy miasta - każde inne, każde dokłada od siebie cząstkę pewności Layne gdzie znajduje się jej "dom". Beunos Aires to w oczach bohaterki miasto tanga i przelotnych romansów, Nowy York miasto taksówek - kobiety też je prowadzą, a Berlin... tego miast Wam nie zdradzę - przeczytajcie sami. A wiecie co jest najlepsze w tej książce? Layne Mosler to nie postać fikcyjna! A Taxi Gouermet naprawdę istnieje!
Link do opinii
Avatar użytkownika - WybebeszamyBooks
WybebeszamyBooks
Przeczytane:2017-07-21, Przeczytałam, Mam,
UPAJAJĄCA WOLNOŚĆ W podróżach - małych i dużych - kryje się upajająca wolność. Zapach obcego, nieznana tekstura, czekające na odkrycie smaki. Jednak wycieczki jako takie pojmujemy dość powierzchownie. Interesują nas obowiązkowe zabytki, punkty na mapie, które polecił znajomy, co sprawia, że nigdy nie poznajemy miast takich, jakimi są naprawdę. Widzimy otoczkę. Maskę, za którą kryje się prawdziwa, często zwyrodniała, ale na swój sposób oryginalna i wzbudzająca sympatię, twarz. Nasz podróże są nimi tylko z nazwy. "To coś, czego ciągle muszę się nauczyć. Droga do celu nie zawsze jest prosta. (...) Nie lubię niepewności, która temu towarzyszy. Ale niepewność to cena za wolność." Layne Mosler odkryła istotę poznania. Oddała się podróży. Stała się nią. Wtopiła się w miasto, przejęła jego rytm. Stała się jedną z wielu ludzkich komórek, które tworzą jego tkankę. Poświęciła całą siebie odkrywaniu. BUENOS AIRES, NYC, BERLIN "Podróże w trzech smakach" okazały się czymś więcej niż prozaiczną książką o smakach miasta. Jedzenie odgrywa w tej pozycji ogromną rolę, ponieważ jest siłą napędową autorki - nie tylko daje jej energię i pozwala na efektywne funkcjonowanie. Jedzenie jest dla niej pasją, za którą podąża i która otwiera przed nią drogi. Wielu bagatelizuje rolę pożywienia. Trzeba pamiętać, że nie pełni ono tylko roli użytkowej. To przede wszystkim sztuka łączenia smaków. Wymaga finezji, doświadczenia i niepowtarzalnego talentu. Jedzenie jest jednym z niewielu elementów, który niezależnie od miejsca, języka i pochodzenia, łączy ludzi. Być może właśnie to zadecydowało o sukcesie autorki. Kochamy jeść, a co za tym idzie, kochamy tych, którzy jedzą. "Nowy Jork to najlepsze miasto na świecie. Daje możliwości każdemu, kto na nie zasługuje. Bez względu na kraj pochodzenia. Ale trzeba na to ciężko pracować." Każde miasto to inna historia. Mosler jest mimowolną, zdecydowanie niedoświadczoną podróżniczką, ale przede wszystkim jest niepoprawną romantyczką. To właśnie romantyzm umożliwia jej idealizowanie miast i odkrywanie ich wciąż na nowo. Dzięki niemu czytelnik może się zachwycić, niemal zachłysnąć ich powabem, by potem z wciąż szybko bijącym sercem towarzyszyć autorce, gdy uniesienie opada. Jest obiektywną obserwatorką, która po pewnym okresie czasu zdejmuje różowe okulary i wdziera się pod turystyczną maskę. Ukazuje dzikość, która za każdym razem jest inna, na swój sposób krwiożercza. Charakterystyczna dla danego miasta ułuda porządku i nowoczesności jest siłą, wobec której przeciętny turysta nie ma szans, a którą oswoili rodowici mieszkańcy. "Podróże w trzech smakach" opowiadają o wariacjach kulinarnych - tych bardziej i mniej udanych, ale są także historią kobiety, która odważyła się podjąć krok dla wielu nieosiągalny. Porzuciła komfort znanego, by wyruszyć w najbardziej nieubłaganą z dżungli - miejską. "W taksówce miało się wrażenie, że wszyscy mieszkańcy z wrzaskiem domagają się swojej szczęśliwej przerwy. W taksówce widziałam obnażone kły miasta i coraz bardziej zaczynałam pokazywać swoje." Przemierzając ulice taksówką - jako pasażer i kierowca - poznała sekrety miast, ich słabości i siłę. To właśnie kierowcy taksówek - prawdziwi maestro, którzy nucili pierwotny rytm miast - stali się jej przewodnikami po przysmakach. Swoje przygody, w pojedynczych artykułach, opisała na blogu Taxi Gourmet. PODRÓŻ W POSZUKIWANIU SMAKÓW I SAMEJ SIEBIE Jedzenie jest nieodłączną i niezwykle ważną częścią życia autorki. Nic więc dziwnego, że kulinarnym podbojom towarzyszy codzienny harmider. Czytając kolejne zdania, stajemy się świadomi faktu, że wraz z topografią miast i ich smakiem, poznamy także Layne Mosler. Jest ona osobą niezwykle otwartą i towarzyską, romantyczką z krwi i kości, a przy tym kobietą, która w czasie tej podróży poszukiwała swojego miejsca na ziemi. "- Twoja postura! Była naprawdę okropna! Teraz trzymasz się prosto. - Przycisnął dłoń do mojego kręgosłupa. - (...) - Bardziej otwarta. (...) - I nie chodzi tylko o parkiet, Luiso Lane. Chodzi o twoje życie. (...) Ale ty już o tym wiesz, prawda?" "Podróże w trzech smakach" to pozycja, którą trzeba przeczytać. Na pewno się nie zawiedziecie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - gania
gania
Przeczytane:2022-07-31, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2022,

Forma pamiętnika, opisująca próby zrealizowania swoich marzeń

Link do opinii
Avatar użytkownika - Faustyna
Faustyna
Przeczytane:2019-01-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019, powieści,

Książka z kategorii lekkich czytadeł. Główna bohaterka postanawia pisać bloga kulinarnego, odwiedza restaurację, kosztuje potraw i recenzuje. Ważne jednak, że mają to być restauracje polecone przez miejscowych w ten sposób poznaje ludzi, kulturę, ale też siebie swoje upodobania, gusty. Szuka swojego sposobu na życie, bada swoje możliwości i oczywiście romansuje.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2017-11-05, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki na 2017,
Gdy jesteśmy młodzi, wyobrażamy sobie, że przyszła praca będzie naszą pasją. Nie zakładamy ośmiogodzinnej męczarni w oczekiwaniu na parę godzin wolnego. A jednak... dość szybko okazuje się, że świat przygotował dla nas właśnie takie plany. Czy nie da się z tym zerwać? Może próbować. Zapraszam na smakowitą wyprawę tropem pasji.    Dla Layne jedzenie to coś więcej, niż zaspakajanie głodu, to prawdziwa miłość do jedzenia. Dlatego  zawsze sądziła, że w końcu założy własną restaurację. Niestety życie zweryfikowało jej plany. Dziewczyna wsiada więc do samolotu i zgodnie z zasadą, że podróżowanie to najlepszy sposób na egzystencjalne problemy, leci do Buenos Aires. Tam wpada na pomysł kulinarnego bloga. To przecież takie proste. Wystarczy wsiąść do taksówki i zapytać kierowcę, gdzie jest jego ulubiona restauracja. I tak zaczyna się wyprawa pełna smaków i... problemów.   Podróż w trzech smakach to książka obyczajowa. Nie reportaż, nie przewodnik, tylko powieść o trzech odmiennych miastach oraz o życiowych komplikacjach głównej bohaterki. Nie znajdziecie tu  turystycznych atrakcji, ale prawdziwy i realny klimat metropolii. Z wszystkimi ich blaskami i cieniami. Odwiedzicie mało znane restauracje (szkoda, że nie mogę sprawdzić ich w rzeczywistości), czy nawet jadłodajnie. Wszystko to za sprawą Layne, której niestraszne są żadne przeszkody.   Mniej więcej do połowy książki byłam nią zachwycona. Bardzo podobały mi się lokalne historyjki i życiowe perypetie głównej bohaterki. Również jej pomysł na bloga był bardzo ciekawy i zainteresowaniem czekałam na rozwój tego wątku. I w pewnym momencie straciłam cierpliwość. Bo ta lekka i codzienna opowieść w ogóle się nie zmieniała. Niespieszne tempo fabuły nie przebierało na prędkości, a mglisty cel całej historii w ogóle się nie konkretyzował. Książka składa się w głównej mierze z taksówkowych opowieści, zarówno samej Layne, jak i innych osób. Ale...  omijając co jakiś czas kilkanaście stron, niewiele się traci. Ot przegapimy kilka anegdotek, nic wielkiego. Zabrakło mi ogólnego celu, tego, co motywowało bohaterkę do dalszych działań (poza tak życiowymi kwestiami, jak to, że z czegoś trzeba żyć). Po prostu wstawała codziennie i... szła do pracy (skąd ja to znam?). Niestety temat bloga, czy zawodowych aspiracji Layne, nie został rozwinięty na tyle, by do czegokolwiek doprowadzić. Szkoda, ponieważ bardzo na to liczyłam.   Fajnym wątkiem okazała się zmiana miast. Nie było ich niestety wiele, bo aż trzy (wszystkie wskazane na okładce). Żałowałam, że bohaterka nie zdecydowała się na bardziej orientalne wycieczki, np. do Chin czy chociaż Wenecji. Żaden z trzech obranych przez nią kierunków nie jest jakoś wysoko na mojej liście podróży, dlatego też nieszczególnie zależało mi na poznaniu szczegółów tych wypraw.   Podróż w trzech smakach to lekka i ciepła opowieść o pogoni za marzeniami. Ten utrzymany w optymistycznym tonie zapis życiowych perypetii skojarzył mi się z felietonem. Chociaż powieść nieszczególnie mnie wciągnęła, była miłą i niezobowiązującą odskocznią od codzienności.  
Link do opinii
Avatar użytkownika - gertruda25
gertruda25
Przeczytane:2017-08-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam w 2017,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy