Bestseller z list ,,New York Timesa" i ,,USA Today". Nowa powieść TJ Kluna, autora wyjątkowego ,,Domu nad błękitnym morzem".
Kiedy na pogrzebie Wallace'a zjawia się Żniwiarz, który ma go zabrać w zaświaty, Wallace'owi zaczyna świtać w głowie podejrzenie, że być może naprawdę umarł.
Tak właśnie się stało.
Ku jego zgorszeniu i oburzeniu, nie wszyscy przyjęli ten fakt z należytym smutkiem. Szczerze mówiąc, nikt nie uronił nawet jednej łzy. Co jest nie tak z tymi ludźmi? A może wcześniej coś było nie tak z Wallace'em?
Czasem trzeba umrzeć, żeby zacząć zastanawiać się nad swoim życiem. Tyle że wtedy jest już trochę za późno, żeby cokolwiek zmienić.
Chyba że wcale nie...
Dla fanów ,,Dobrego miejsca" i ,,Mężczyzny imieniem Ove". Zabawna i podnosząca na duchu powieść o człowieku, który po śmierci zaczął się uczyć życia.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Under the Whispering Door
W zeszłym roku w okolicach sierpnia czytałam i recenzowałam "Dom nad błękitnym morzem" autorstwa TJ Klune'a. Książkę wspominam jako przepiękną opowieść o dojrzewaniu, o nadziei i przyjaźni ze szczyptą fantastyki, dlatego kiedy pojawiło się polskie tłumaczenie "Pod szepczącymi drzwiami" wiedziałam, że muszę poznać kolejną książkę autora.
Już sam początek opowieści wzbudza ogromne zainteresowanie, ponieważ czytelnik poznaje Wallace'a - prawnika, współwłaściciela kancelarii i jednocześnie człowieka, który zamiast serca ma kawał skały. Zapytacie, co w tym takiego niezwykłego? Ano to, że Wallace nagle umiera i budzi się na własnym pogrzebie. Ku zdziwieniu, zamiast łez i lamentów oraz tłumu ludzi na ostatnim pożegnaniu pojawia się zaledwie sześć zupełnie nieprzejętych osób: była żona, współwłaściciele firmy i jedna nieznajoma dziewczyna.
Tragedio-komizm sytuacji jest taki, że nieznajoma okazuje się Żniwiarzem, którego zadaniem jest zaprowadzenie Wallace'a bezpośrednio przed oblicze przewoźnika. Co się stanie, kiedy Wallace trafi do nietuzinkowej herbaciarni? Czy po śmierci bohaterowi uda się naprawić swoje życie?
Pierwsze, co przychodzi mi do głowy na myśl o "Pod szepczącymi drzwiami", to: ta książka to jedna wielka emocja! Dialogi między bohaterami niosą ze sobą tyle uczuć, że momentami można się w nich zgubić. Oczywiście, w pozytywnym sensie. Podczas czytania ciężko było utrzymać emocje wewnątrz, dlatego co rusz albo szeroko się uśmiechałam, albo wręcz parskałam śmiechem, albo robiłam "aww" - identycznie jak podczas oglądania filmu z uroczym szczeniaczkiem - albo ostatnią siłą woli powstrzymywałam łzy przed wypłynięciem.
TJ Klune po raz kolejny stworzył niesamowitą opowieść, od której nie da rady się oderwać. "Pod szepczącymi drzwiami" nie tylko jest bardzo wzruszająca, zabawna i magicznie przeurocza, ale również dojrzała oraz poruszająca ważne kwestie takie jak: śmierć, niesienie pomocy innym czy odnajdowanie bratnich dusz w zupełnie niespodziewanym momencie życia. Lub nieżycia, jak w przypadku Wallace'a. :)
Po lekturze nie jestem w stanie stwierdzić, czy "Pod szepczącymi drzwiami" podobało mi się bardziej niż "Dom nad błękitnym morzem". Zawsze staram się też być z wami szczera, dlatego dodam, że znalazłam dziwne podobieństwo między tymi dwoma powieściami. Przede wszystkim w zachowaniu i poprowadzeniu głównych bohaterów. Hugo (przewoźnik) ogromnie przypominał mi Arthura, zaś Wallace - Linusa. Efekt był taki, że kilka razy czułam swego rodzaju deja vu - zawsze we fragmentach dotyczących tworzeniu się relacji między mężczyznami. Tę powtarzalność potraktuję jako lekki minus.
"Pod szepczącymi drzwiami" to przepiękna historia, którą należy polecać zawsze i każdemu. Czytelnicy odnajdą w niej wciągającą fabułę, wyjątkowych bohaterów, fragmenty pełne wzruszeń oraz śmiechu. TJ Klune napisał przejmującą opowieść o stracie, śmierci i nadziei, z której emocje wręcz wylewają się ze stron. Z pewnością wkrótce do niej wrócę - niech te słowa będą dla was najlepszą rekomendacją. :)
Początkowo ,,Pod szepczącymi drzwiami" czytało mi się dosyć ciężko. Nie zbyt mi się podobało, jednak zmieniało się to z każdą kolejną stroną. Efekt końcowy po lekturze? Zachwyt.
Jest to naprawdę piękna książka, opowiada o prawdziwym życiu, ludzkich błędach, przemianie z nieczułego robota w człowieka, dla którego bliscy są najważniejsi. To opowieść o przyjaźni, miłości i herbacie.
Dotyczy dosyć trudnego tematu, ale obecnego w naszym życiu - śmierci. Ale przecież, każdego z nas to czeka. Autor prosto ale i pięknie o tym mówi. Doskonale ukazuje, że w jej obliczu przewartościowujemy listę naszych priorytetów. Chodzi o to, żeby przeżyć życie. Jest tylko jedno.
Uwielbiam bohaterów. Są różnorodni i wyjątkowi. Pełni humoru i uczuć. Najbardziej polubiłam Hugo. To w jaki sposób prowadził rozmowy, to jaki był dla innych. Niesamowita postać. Niesamowita książka.
Zdecydowanie warta lektury!
Przez całe życie Robbie Fontaine pragnął jednego: świadomości, że jest tam, gdzie być powinien. W poszukiwaniu tego uczucia przenosił się ze stada do stada...
TJ Klune zabiera czytelników w kolejną niezwykłą podróż. Do świata amerykańskich miasteczek, chłopców ze złamanym sercem, magii, wilkołaków i miłości,...
Przeczytane:2023-05-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, 26 książek 2023,
Wallace nie zdaje sobie sprawy, że umarł. Nie potrafi pogodzić się z myślą, że tyle spraw nie dokończył, a czeka go jeszcze rozprawa, którą na pewno wygra. Jednak śmierć pokrzyżowała jego plany. Kiedy na jego pogrzebie pojawia się Żniwiarz, wszystko przybiera jeszcze gorszy obrót. Podczas mszy pojawia się bardzo mało osób i nikt po nim nie płacze. Czasami trzeba umrzeć, by zrozumieć swoje błędy. Trafia do nietypowej herbaciarni, gdzie wita go przewoźnik Hugo i jego nietypowa ekipa. Tam zaczyna dostrzegać swoje swoje błędy i mimo że chciałby je naprawić, stracił już na to szansę. Jak pogodzić się z taką stratą? Jak naprawić błędy, których już nie da się naprawić? Jak zaakceptować własne odejście?
"Dom nad błękitnym niebem" była jedną z najlepszych książek minionego roku, dlatego z wielką radością chciałam sięgnąć po kolejną powieść autora. Nie zagłębiałam się nawet w opis, bo chciałam zostać zaskoczona. Nie powiem, że nie byłam zaskoczona, bo takiej tematyki kompletnie się nie spodziewałam.
Wolę od razu uprzedzić, że powieść opowiada o śmierci, żałobie i radzeniu sobie z traumą. Chociaż jest to opatrzone słodkością, to jednak trudna książka. Dla osób wrażliwszych może to być ciężka i boląca przeprawa.
Jeżeli chodzi o samą książkę to naprawdę emocjonująca przeprawa. Na początku trudno jest polubić głównego bohatera. To taki typowy pracoholik, który nie widzi swoich błędów. Jednak przez poznanie nowych osób nabiera okłady i nowej perspektywy. Jednak jest to też historia bolesna, wzruszająca, trochę zabawna i głównie pouczająca.
Bohaterowie byli naprawdę różnorodni. Wallace to postać barwna, ucząca się na błędach i zaskakująca. Podejmuje naprawdę ciekawe decyzje i zmienia perspektywy. Po całej lekturze można go polubić i zrozumieć. To naprawdę interesujący bohater. Mamy też Mei, nowego Żniwiarza w swojej roli, która ma naprawdę ogromne serducho i empatię. Choć czasami jej metody są niekonwencjonalne to jednak czuć od niej dobroć i zaangażowanie. No i mamy też Hugo naszego przewoźnika. To osoba, która na każdym kroku zaskakuje. Osoba, która ma ważne zadanie do zrobienia, jednak czasami ma trudności by temu sprostać. Jednak do każdego podchodzi indywidualnie i jest w tym naprawdę dobry.
Chociaż powieść jest ciężka, to ma jednak zabawne momenty. Chociaż sytuacja z planszą Quija, nie będę za dużo zdradzać, ale była cudowna i przezabawna! I cudownie się ją czyta. Trudny temat poruszony w świetny sposób. Pozwala się z tym oswoić, da nadzieję i poucza. Można uważać, że zakończenie jest za słodkie, ale innego bym nie przyjęła! Jestem w niej zauroczona, a autor robi niesamowitą robotę. Ciężko jest porównywać powieści autora do siebie, a one poruszają na swój sposób i pozostają z czytelnikiem na długo.
Podsumowując to cudowna powieść, ale też ciężka. Nie polecałabym jej osobom wrażliwym i dla których temat śmierci jest trudny. Jednak jeśli się na nią zdecydujecie, to nie zawiedziecie się! To powieść ważna i dająca nadzieję. Nie porusza tematów wiary, tutaj religia nie gra roli. Dodatkowo też mamy delikatny wątek LGBT, co też zostało przedstawione w sposób subtelny, nienachalny, ale też oczywisty. Naprawdę przepiękna lektura.