Kiedy Arabella Fitzherbert trafia do Marree, maleńkiej miejscowości w samym sercu australijskiego pustkowia, wdzięczność za uratowanie życia - wypadła z pociągu i gdyby nie szybka pomoc, z pewnością umarłaby na rozpalonej słońcem pustyni - szybko ustępuje miejsca zdumieniu, oburzeniu i niechęci. Czy to możliwe, żeby ludzie żyli w tak prymitywnych warunkach? Czy to możliwe, żeby zajmowali się tak przyziemnymi, nieciekawymi sprawami? Kapryśna i rozpuszczona dziewczyna musi jednak jakoś ułożyć sobie życie w tym zapomnianym przez Boga i ludzi miejscu, ponieważ nic nie wskazuje na to, żeby udało jej się szybko je opuścić. Niechętnie i opornie zaczyna zmieniać nastawienie do otaczających ją ,,prostaków", oni zaś przekonują się stopniowo, że ta początkowo naburmuszona i traktująca ich ,,z góry" dziewczyna nie jest tak bezwartościową osobą, jak im się wydawało. Jeszcze ciekawiej zaczyna być wtedy, kiedy między Arabellą i jednym z mieszkańców miasteczka rozkwita gwałtowne, gorące uczucie...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2014-07-16
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 624
Arabella Fitzherbert to rozkapryszona i do granic możliwości rozpieszczona młoda dziewczyna. Jest jedynaczką więc nie ma się co dziwić. Poznajemy ją podczas podróży, którą odbywa wraz z rodzicami. Celem "wycieczki" jest poprawienie jej zdrowia, które wciąż szwankuje, chociaż, jak się później okazuje, dziewczyna tylko wymyśla aby wciąż być w centrum zainteresowania rodziców. Nocą matka opuszcza córkę by spędzić trochę czasu w doborowym towarzystwie na grze w karty. Kiedy nagle pociąg się zatrzymuje, ciekawa dziewczyna wygląda przez okno by zlokalizować problem, przez który dalsza podróż nie może być kontynuowana. Dostrzega piękny kwiat rosnący nieopodal torów i postanawia go zerwać. Skoro pociąg tak długo stoi zapewne postoi jeszcze trochę. Podczas schodzenia ze schodów potyka się i skręca kostkę. Pociąg daje sygnał do odjazdu tak nieoczekiwanie, że dziewczyna nie ma możliwości by dostać się do niego. Uniemożliwia jej to boląca noga.
Jaki los czeka nastoletnią, rozpieszczoną młodą damę?
Arabella trafia do hotelu, który prowadzą Meggie i Tony. Początki są trudne. Dziewczyna pragnie zaznaczyć kim jest i jak należy ją traktować. Zanim zrozumie jakie zasady panują w hotelu, upłynie dużo czasu. Na początku jest zła, że za nocleg musi pracować. Nie może pojąć czemu właściciele nie wierzą, że kiedy tylko przyjedzie pociąg a wraz z nim rodzice, ojciec zapłaci za jej pobyt.
Wszystko zaczyna się zmieniać za sprawą m.in przystojnego fotografa, który mieszka w hotelu. Jonathan uczy Arabellę innego patrzenia na rzeczywistość. Pech chce, że oprócz niego o względy dziewczyny zabiega również Stuart. Którego mężczyznę wybierze teraz już sympatyczna i uczuciowa młoda dama?
W czasie gdy Bella przeistacza się w pełną zrozumienia, pomocną kobietę, jej rodzice, choć zewsząd słyszą, że córka nie żyje, nie ustają w poszukiwaniach. Są to dla nich trudne chwile. Policja podejrzewa, że Arabella wypadła z pociągu, nikt nie bierze pod uwagę możliwości, że mogła wysiąść.
Co o niej myślę
"Pod płonącym niebem" to powieść niezwykle wciągająca. Liczy ona 624 strony a na każdej z nich dzieje się coś ciekawego. Tam nie ma nudy! Chociaż na początku główna bohaterka denerwuje swoim zachowaniem, to zgłębiając się w treść zmieniamy zdanie o Belli. Jej wewnętrzna przemiana jest tutaj głównym motywem. Dobrze, że wysiadła z pociągu ponieważ gdyby tego nie zrobiła, nadal tkwiłaby w cieniu matki, która jest wyśmienitą pianistką. Teraz to Arabella ma szansę ujawnić swój talent muzyczny. Dzięki ludziom, których spotkała na swojej drodze, stała się wspaniałą kobietą. Ta książka to strzał w 10! Bardzo ale to bardzo przypadła mi do gustu. Jest dobrze napisana, niebanalna! A takie powieści, jak wiecie, lubię najbardziej. Na półce czeka kolejna pozycja pani Haran, zobaczymy czy i ona mnie wciągnie.
„Pod płonącym niebem” to bardzo dobra powieść romantyczno – przygodowa, której akcja rozgrywa się w Australii.
Poznajemy młodą, rozkapryszoną dziewczynę – Arabelle Fitzherbert, która wraz z rodzicami wybrała się w podróż po Australii. Bohaterka pochodzi z dobrze sytuowanej, angielskiej rodziny, jest wychowywana pod kloszem, zapatrzona w siebie i swoje dolegliwości graniczące z hipochondrią. Arabella i jej rodzice przemierzają kontynent pociągiem z południa na północ, a celem ich podróży jest Alice Springs. Podczas nieplanowanego postoju naiwna i głupiutka, choć licząca sobie już dziewiętnaście wiosen, dziewczyna wysiada z wagonu, aby zerwać rosnący przy torach kolorowy kwiat. Pociąg odjeżdża, a ona zostaje sama na pustyni, w palącym słońcu. Dzięki pomocy tubylców – Aborygenów udaje jej się przeżyć w upale i dostać do małej miejscowości o nazwie Marree usytuowanej przy linii kolejowej łączącej Adelajdę i Alice Springs. Tutaj, w miejscowym hotelu, znajduje schronienie i rozpoczyna życie z dala od rodziców. Z powodu przedłużającej się awarii pociąg nie kursuje, telegraf nie działa, a Marree jest odcięte od świata. Arabella musi pożegnać się z wygodami, do jakich była przyzwyczajona w Londynie. Początkowo sprawia jej to wiele trudu, ale w miarę jak poznaje surowe życie tutejszych mieszkańców, Afgańczyków, Aborygenów oraz białych, bohaterka zmienia swoje nastawienie i punkt widzenia. W ciągu kilku tygodni spędzonych w Maree, pośrodku buszu, jak mawiają o pustyni miejscowi, dziewczyna dorasta, dorośleje i przestaje być tak okropną, zapatrzoną w siebie i własne potrzeby, egoistką. Właściciele hotelu Great Northern – Maggie i Tony McMahonowie stają się jej prawdziwymi przyjaciółmi. Arabella znajduje W Marree także swoją miłość, o której wcześniej zupełnie nie myślała.
„Przyjaźń może istnieć ponad wszystkimi różnicami:płci, kultury, religii, koloru skóry, a nawet gatunku. Wszyscy ludzie powinni o tym wiedzieć. Wtedy na świecie zapanuje pokój.”
Muszę przyznać, że powieść jest trochę naiwna, nawet banalna i na pewno przewidywalna, ale pomimo tego bardzo miło się ją czyta. Zawsze, kiedy mogę dzięki książce poznać bliżej jakiś odległy zakątek świata, staram się skupiać na fabule. Dlatego chętnie poznawałam miejscowych ludzi, ich zwyczaje, kulturę i otoczenie. I tak naprawdę te aspekty stanowią dla mnie o wartości tej książki. Same wydarzenia zeszły nieco na dalszy plan.
Egzotyczna i dzika Australia, piach i kurz pustyni, palące słońce, wielbłądy, a pośród tego wszystkiego ludzie, którzy muszą umieć żyć w zgodzie z przyrodą, mieć dla niej respekt, bo inaczej mogą nawet stracić życie. Jeśli spojrzymy w ten sposób na opowieść Elizabeth Haran to na pewno nie będziemy rozczarowani. Polecam.
Kolejna książka z bestsellerowego ,,australijskiego" cyklu znanej autorki, doskonałe połączenie romantycznej historii z powieścią przygodową. Joe Callaghan...
Amelia Divine jest zamożna, kapryśna, zepsuta... i nieszczęśliwa. Niedawno w tragicznych okolicznościach straciła niemal wszystkich najbliższych. W trakcie...
Przeczytane:2014-08-24, Ocena: 3, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014, Mam,