Pociągi wciąż jeżdżą. Za twoją melodią

Ocena: 5 (7 głosów)

Książki mają moc przenoszenia nas w odległe miejsca. Dosłownie.

Nadia zajmuje się pisaniem wiadomości regionalnych w małej redakcji. Nie potrafi poradzić sobie z samotnością i przestrzenią, jaka powstała w jej życiu po rozstaniu z partnerem. Ukojenia szuka w samotnych podróżach pociągiem z nadzieją, że na końcowej stacji, tak jak kiedyś, będzie na nią czekał on.

Pewnego dnia, gdy pociąg powrotny ma spore opóźnienie, Nadia trafia do antykwariatu. Książka, którą tam odnajduje, nie pozwala o sobie zapomnieć. Na jej kartach kobieta przenosi się na południe Francji, do średniowiecznej, malowniczej miejscowości położonej na wzgórzu, i poznaje historię dwójki młodych ludzi. Laurenta, skrzypka, który wirtuozowską grą zachwyca muzyków i profesorów uczelni, jednak, gdy tylko sięga po instrument, czuje bolesny ucisk. Oraz Marie, córki mera Paryża, zagorzałej fanki zespołu Roxette, próbującej wyrwać się ze sztywnych zasad panujących w jej domu.

Czy można odnaleźć siebie w powieści, którą napisała obca osoba? Jak silne pragnienie musi drzemać w dziewczynie, by podjęła niezgodną z najbliższym otoczeniem decyzję i ruszyła na poszukiwanie swojej melodii?

To opowieść o zakończeniach, które budzą niepokój, a jednocześnie mogą stanowić niezwykłe początki. O tęsknocie i o podążaniu za melodią, która gra w sercu.

Informacje dodatkowe o Pociągi wciąż jeżdżą. Za twoją melodią:

Wydawnictwo: Purple Book
Data wydania: 2023-08-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788383105161
Liczba stron: 352

Tagi: Klasyka prozy literackiej

więcej

Kup książkę Pociągi wciąż jeżdżą. Za twoją melodią

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pociągi wciąż jeżdżą. Za twoją melodią - opinie o książce

Avatar użytkownika - dominikakus
dominikakus
Przeczytane:2023-08-07, Ocena: 6, Przeczytałam,

"Nie potrafię oderwać się od tej historii. Każde słowo  czuję w sobie. Każda emocja Marie i Laurenta jest jak moja".

Te słowa są jak odbicie lustrzane. Wracają jak echo. Wypowiedziane przez bohaterkę książki, Nadię, dotyczą także mnie. Jestem w 100% przekonana, że odniosą się do każdego, kto tę powieść zacznie czytać. 

Nadia, porzucona przez chłopaka, wciąż przeżywa rozstanie. Ma nadzieję, że ukochany do niej wróci, dlatego raz w tygodniu wsiada do pociągu, by przemierzyć ponad 200 km, z Delecka do Poznania, przekonać się, czy nie czeka na stacji, tak jak robił to do tej pory. Niestety, jest to tylko jej złudna nadzieja. Pewnego razu, podczas opóźnienia pociągu, dziewczyna trafia do antykwariatu, gdzie znajduje książkę z dedykacją:"Każdemu kto czuł, że tęsknota to ból całego ciała". Nadia jest przekonana, że te słowa adresowane są do niej. Czuje, że musi ją mieć.

"Książki mają moc przenoszenia nas w odległe miejsca". 

To powyższe zdanie, znajdujące się na okładce, jest takie prawdziwe. Obie z bohaterką, zatapiając się w historię Marie i Laurenta, przeżywałyśmy to całym sercem. On, wirtuoz, uwięziony w sztywnych ramach muzycznego konserwatorium, czuł muzykę, ale inaczej, po swojemu. Ona, fanka Roxette, córka polityków, musiała żyć zgodnie z wytyczonymi zasadami. Wysłanie ją do pięknego, średniowiecznego, francuskiego miasteczka Cordes-sur-Ciel, na kurs pisarski, był jej szansą na normalne życie przez określony czas, z dala od rodziców, paparazzich i strojów, których nie lubiła. Oboje połączyła muzyka. Czy w tym całym "ustawianym" świecie Marie i Laurent odnajdą szczęście, odważą się sprzeciwić rodzinom i iść za głosem serca? Czy Nadia wyniesie coś z tej historii?

"Niebo było habrowe, słońce zdążyło już zajść. W kierunku zachodu rozciągała się złota poświata, a tuż nad nią kłębiły się fioletowe i różowe obłoki. Trawy, pola i drzewa szykowały się do snu. Nawet cykady koncertowały coraz senniej. Całe Cordes-sur-Ciel cichło. Powietrze zdawało się wręcz nieruchomieć".

To najpiękniejsza powieść, jaką przeczytałam w tym roku. Serio! Rozdarła moje serce na milion kawałków. Tak jak Nadia, czułam tę historię całą sobą, każdą emocję. Wywołała we mnie ogromne łzy wzruszenia. Ta opowieść ma moc, ma w sobie magię. Czytając, wszystko inne odeszło w zapomnienie, chłonęłam piękno miejsca opisanego przez autorkę i wszystko to, co przeżywały, w danej chwili, postacie, gdyż Anna Purowska w plastyczny sposób ukazała południe Francji, tarasy, światła, wąskie, kolorowe uliczki oraz genialnie uchwyciła romantyzm. Wciągająca od pierwszej do ostatniej strony, niedająca się odłożyć. Przedstawiła "dwie historie tak bardzo od siebie oddzielone, a jednak tak bardzo bliskie". 

Autorka poruszyła też bardzo ważne kwestie: trudne dzieciństwo, apodyktyczni rodzice, samotność - to wszystko wpływa na dorosłe życie. Bohaterowie szukali swojego prawdziwego "ja", własnej melodii.  Dlatego warto pamiętać, by iść za głosem swojego serca, a nie czyjegoś, by kierować się tym, co MI w duszy gra. 

Polecam z całego ❤️ tę przepiękna powieść, co ootula serce ciszą, spokojem oraz pięknymi widokami. W tym bólu i żalu, jaki przeżywają bohaterowie, pojawia się, oczyszczająca jak deszcz, melodia. Melodia, która czasem uwiera, ale i scala, daje nadzieję.

 

Link do opinii

Chętnie sięgam po książki tej autorki, gdyż odpowiada mi jej sposób pisania, taki w stylu "ku pokrzepieniu serc", nieco sielankowy, romantyczny, trochę przesłodzony, ale niezwykle przyjemny w odbiorze. Jednak w tej powieści autorka chyba nieco z tym przesadziła, bo wyszło to infantylne i takie pensjonarskie. Emocje przerysowane, to wzdychanie do siebie dorosłych osób, które zachowują się jak nastolatki wypadło mało przekonująco. Wyszedł z tego Haleqiun,
momentami irytujący i nawet bym powiedziała grafomański.

Mogło by się wydawać, że 30-letnia kobieta (Nadia),pracująca w redakcji deleckiego dziennika, która redaguje regionalne informacji powinna być bardziej stabilna emocjonalnie. Tymczasem w momencie gdy rzuca ją facet, ona popada w jakieś dziwne stany psychiczne i zaczyna podróżować bez celu pociągami. Wysiada w Poznaniu, skąd pochodzi jej były i wyraźnie szuka śladów ich wspólnej przeszłości. Aż pewnego dnia trafia do małego antykwariatu, gdzie kupuje książkę, która odmieni jej życie. I od tej chwili zaczyna się równolegle jakby drugi wątek, który toczy się właśnie w tej kupionej przez Nadię książce. Podobno: "Książka znajduje nas wtedy, gdy nadchodzi na nią odpowiedni moment". Kobieta postanawia pojechać do Cordes-sur-Ciel i odbyć podróż śladami bohaterów książki. Czy jednak jej wyobrażenia w zderzeniu z rzeczywistością nie przyniosą rozczarowania?

To, co dzieje się w czytanej przez Nadię powieści, wieje nudą i infantylnością, straszną naiwnością dwójki bohaterów. Akcja jest osadzona w urokliwym, średniowiecznym francuskim miasteczku Cordes-sur-Ciel, a jej bohaterami jest dwójka osób: Maria, córka mera Paryża, która przyjechała tam na kurs literacki oraz Laurent, muzyk, grający na skrzypcach. Najpierw długo robią względem siebie "podchody", po czym nagle ni z tego ni z owego lądują razem w łóżku. Przez większość czasu jesteśmy zdani na rozwlekłe opisy w stylu, że on patrzył na nią, a ona patrzyła na niego jak chociażby poniższy cytat:" Nie patrzył na gitarę. Wzrokiem zarysowywał kobiecą figurę". Dominują motywy muzyczne i relacja tej dwójki też jest w muzycznych klimatach, głównie ulubionego zespołu Nadii czyli Roxette.

Zdecydowanie za dużo w tej książce "ochów" i "achów", jakichś miałkich dialogów i bujania w obłokach głównych postaci. Wszystko to nierzeczywiste i nieprawdopodobne, za dużo przedziwnych zbiegów okoliczności i niby przypadkowych zrządzeń losu. Aż trudno uwierzyć, że książka wyszła spod pióra Anny Purowskiej, która w każdej poprzedniej książce czarowała i przekazywała pozytywną energię z domieszką magii i pięknych opisów smaków, zapachów, kolorów. Nie wiem co się stało tym razem, ale umęczyłam się potwornie podczas czytania tej książki, jednak będę sięgać po kolejne powieści autorki, gdyż wiem, że potrafi pisać, a tę lekturę uważam za wypadek przy pracy, który zdarza się każdemu autorowi.

mniej

 

Link do opinii

Ale ta książka była świetna. Dopiero się za nią wzięłam, mimo iż dostałam ją już jakiś czas temu.

Znajdziemy tu historię w historii. Zaczyna się jedna i w pewnym momencie zostajemy wciągnięci w drugą.

 

Jest mowa również o książkach w książce. Taki zabieg też bardzo lubię. Mało tego możemy rozkoszować się też piosenkami Roxette, którą nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam.

Jednak do sedna. Książka nie jest lekka, bo w pewnych momentach łamie serce, jest tu sporo cierpienia, wzruszeń, jednak do czytelnika przemawia delikatność płynąca z każdej strony. Nie możemy się jej oprzeć. Wprowadza nas do świata Nadii, która cierpi po rozstaniu i nie może sobie z tym poradzić, ale także do świata Marie i Laurenta. Ukazuje malowniczą, średniowieczną miejscowość położoną na wzgórzu we Francji, gdzie historia powyższej dwójki gra pierwsze skrzypce.

 

,,Pociągi wciąż jeżdżą. Za twoją melodią." Anny Purowskiej to niesamowita opowieść delikatna jak płatki śniegu. Mamy wrażenie, że większy ruch może wszystko zniszczyć. Nawet strony przekładamy delikatnie, coraz bardziej wczuwając się w historię. Całość okraszona muzyką, która płynie zarówno w sercach bohaterów, jak i też w naszych.

 

Rozkoszowałam się każdym słowem. Ta historia to przede wszystkim obraz podążania za tym, co mówi serce. Mimo przeszkód, które stają na naszej drodze, podążamy za melodią naszego życia.

Polecam, bo warto.

Link do opinii

Książki pełnią rolę magicznych wrót, które otwierają przed nami drzwi do odległych miejsc zarówno geograficznie, jak i emocjonalnie. W momencie, gdy otwieramy strony książki, nasza wyobraźnia staje się skrzydłami, które przenoszą nas na najbardziej odległe zakątki świata, a nawet poza granice rzeczywistości. 

 

Wnikając w strony powieści odnajduję się w misternie utkanym świecie literackim, gdzie słowa stają się jak nuty w symfonii emocji. To opowieść, która otula czytelnika jak miękki szal, wprowadzając nas w subtelny taniec pomiędzy historią a melancholijną nutą wspomnień. Autorka, niczym artysta malujący obraz pejzażu, ubiera swoje postaci w bogate emocje i tkaninę życiowych doświadczeń. 

 

Melodia, która tkwi w tytule, rozbrzmiewa na każdej stronie, wypełniając opowieść harmonią i kontrapunktem. Autorce udaje się skomponować symfonię zwykłych chwil i wyjątkowych spotkań, ukazując, że każda podróż, choć może wydawać się przypadkowa, jest częścią większej kompozycji życia. Strony książki wypełniają się aromatem przeszłości, a głęboka refleksja nad życiem unosi się niczym mgła nad krajobrazem. 

 

Subtelny wrecz majestatyczny sposób, w jakim autorka rysuje postacie, przywołuje przeszłość i splata je w sieć relacji, przypomina dzieło artysty kreującego swoje arcydzieło. Jej słowa są jak stłumione echa na peronie, wibracje, które pozostają w duszy czytelnika na zawsze. To opowieść o tęsknocie i pragnieniach, które pędzą pociągi na nieznaną trasę, prowadząc do spotkań, które kształtują losy. Jak harmonia dźwięków tworzących melodię, wplecione w narrację elementy muzyki i podróży, tworzą symfonię opartą na życiowych wyborach. Odnajdujemy w tej książce pasję, której rytm przyśpiesza, gdy bohaterowie skrzyżują się na tle szyn kolejowych. 

 

Książka ta jest jak zmysłowy taniec pomiędzy słowami, harmonią dźwięków i barwami emocji. To opowieść o marzeniach, o spotkaniach, które odmieniają życie i zmieniają je w piękną opowieść. To magiczna podróż do głębin emocji i wyobraźni prowadząca nas ku pięknu literatury, które tkwi w detalu każdego zdania niczym najpiękniejsza ballada składająca się z nut uczuć i tęsknoty. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2023-08-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Książki to nie tylko niewinne litery układające się w zrozumiałe słowa. To magia zaklęta na kartach papieru, która jeśli trafi do odpowiedniego człowieka w odpowiednim momencie, może zdziałać cuda. Bowiem bywają powieści, które potrafią zmienić życie. Trzeba tylko odpowiednio ich poszukać.

Nadia to odpowiedzialna, dorosła kobieta. Kiedyś kochała pisać, obecnie nieco marnuje swój talent, ale z czegoś przecież musi się utrzymać. Ma starszego brata, na którego opiekę zawsze może liczyć, pomimo swojej metryki, ale i ona stara się go wspomóc, gdy tego potrzebuje. Niestety, jej serce jest pokiereszowane do granic możliwości, bowiem jej ukochany odszedł, a jego ostatnie słowa wyryły się w jej duszy, aż nazbyt dotkliwie. Ukojenie znajduje w jeździe pociągiem, czytaniu książek i nieustannej nadziei, że on wróci. Jedna, zwyczajna podróż, jedna zmiana w idealnie ułożonym harmonogramie i nagle nic już nie będzie takie samo. Lecz czy to znaczy, że będzie lepiej?

,,Pociągi wciąż jeżdżą. Za Twoją melodią" to pozycja nietuzinkowa, emocjonalna i wręcz poetycka. Tutaj muzyka i uczucia grają pierwsze role, a życie biegnie nieoczekiwanymi drogami, które nie zawsze są satysfakcjonujące. Absolutnie nie jest jedną z tych pozycji, które czyta się na raz, bowiem to opowieść, którą należy celebrować, tak, by odpowiednio rezonować z każdym słowem, które tu się znajduje. Narracja teraźniejszych wydarzeń z perspektywy Nadii miesza się z fikcją literacką zawartą w książce, która trafia w ręce kobiety. A może to wcale nie jest fikcja? Ta niebanalna historia perfekcyjnie ukazuje, jak ludźmi najczęściej kierują emocje. Złożone, niespodziewane, trudne do zrozumienia. Bywa, że tak mocno pochłaniają myśli, że nie jest się w stanie dostrzec czegokolwiek innego. A przecież świat oferuje tak wiele szans, tak szeroki wachlarz możliwości. I nawet gdy los zawodzi, roztrzaskuje nam serce i sprawia, że wszystko traci sens... to warto dać szansę. Życiu, innym ludziom, nowej ścieżce, na którą rzuciło nas przeznaczenie. Znajdziemy tu barwny pejzaż ludzkich życiorysów niosący mnóstwo rozczarowań, zmian, niezrozumienia, niepewności i bólu, wśród których to trudno dojrzeć pozytywne aspekty losu. Lecz one są, wciąż dają o sobie znać i aż proszą się o to, by dać im szansę. Wystarczy tylko, ale i aż, wsłuchać się w siebie. Ania pisze tak pięknie o ludzkich losach, tak genialnie oddając wszelkie trudy życiowych ścieżek, że trudno to ubrać w słowa - to jedna z tych pozycji, którą należy poznać samemu. A w tle piękne miasteczko Cordes-sur-Ciel, które chce się odwiedzić; niezapomniana muzyka Roxette, która znakomicie pasuje do całokształtu fabuły oraz... miłość. Do ludzi, miejsc, muzyki, pisarstwa... ale przede wszystkim do samego siebie. Gorąco polecam ten tytuł!

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinamazur
karolinamazur
Przeczytane:2024-10-02, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Szepty ze snów
Anna Purowska0
Okładka ksiązki - Szepty ze snów

Niespełnione pragnienia z dzieciństwa, porzucone młodzieńcze plany... Każde wydarzenie jest jak fala. Może odbić się echem. Powrócić. Nawet po wielu latach...

Jesteś moją iskrą
Anna Purowska0
Okładka ksiązki - Jesteś moją iskrą

Spójrz mi w oczy, usłysz mnie, bądź ze mną w mojej historii... W życiu Laury i Marcina pojawia się ktoś niespodziewany. Mała dziewczynka, a jej sytuacja...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy