Wzruszająca i pełna humoru opowieść o tym, że miłości warto szukać do skutku!
Adela i Adrian mają wszelkie powody, by nie wierzyć w miłość. Ona wciąż bezskutecznie próbuje pogodzić się ze stratą ukochanego męża i ojca swoich córek. On zmaga się z trudami samotnego wychowywania czterech synów. Kiedy nitki ich życia przypadkiem spotykają się w gmatwaninie codzienności, żadne z nich nie dopuszcza do siebie myśli, że można je ze sobą połączyć, tworząc mocny i nierozerwalny węzeł. Czy zdecydują, by to kłębowisko pragnień i nadziei przeciąć jednym zdecydowanym ruchem? A może wręcz przeciwnie – powoli rozsupłają wszystkie nitki, odnajdą właściwe i zwiążą na zawsze?
W swej kolejnej książce Daria Kaszubowska znów zaprasza czytelników na Kaszuby, by w tej niezwykłej krainie jezior oraz lasów, wśród wyjątkowych ludzi i ich wyjątkowych historii utkać opowieść o pełnej barw miłości, która jak życie składa się z różnokolorowych wątków. Czy z galimatiasu nitek pochodzących z różnych kłębków Adeli i Adrianowi oraz ich rodzinom uda się stworzyć całość, która będzie zarówno piękna, jak i odporna na życiowe rozdarcia.
Wydawnictwo: eSPe
Data wydania: 2023-11-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
,,Po nitce do szczęścia" - Daria Kaszubowska
Seria: Opowieści z wiary
Wydawnictwo: eSPe
Data wydania: 13.11.2023r.
Język: polski
Liczba stron: 288
ISBN: 9788382012903
Kategoria: literatura obyczajowa
Bardzo lubię książki z serii ,,Opowieści z wiary" Wydawnictwa eSPe. Przyciągnęły moją uwagę ciepłym, motywującym i pokrzepiającym wydźwiękiem. Z przyjemnością więc sięgnęłam po powieść Darii Kaszubowskiej ,,Po nitce do szczęścia", wchodzącą w skład tego cyklu.
Autorka stworzyła historię dość zaskakującą. Skonfrontowała wykreowanych przez siebie bohaterów z olbrzymią ilością przeciwności losu. Czy dali sobie radę? Czy po wszystkim co przeszli, udało im się odnaleźć to, co jest w życiu najważniejsze?
Adela - wdowa, nieustanie tęskniąca za zmarłym mężem. Matka trzech córek. Kobieta, po przejściach i bolesnych doświadczeniach. I on, Adrian, mężczyzna z przeszłością. Ojciec samotnie wychowujący czterech synów. Dwoje zupełnie obcych sobie ludzi, których ścieżki życia w pewnym momencie się krzyżują. Ich początkowa relacja jest dość impulsywna. Z czasem jednak oboje zaczynają zauważać, że czerpią z siebie wzajemnie coraz więcej. Uczą się nowej relacji, zaufania, wzajemnej pomocy i wsparcia. Dzięki jednemu, drugie zaczyna odnawiać swoją relację z Bogiem. Bo tylko na nim można zbudować coś trwałego i wyjątkowego.
,,Po nitce do szczęścia" to powieść, która udowadnia, że po nocy zawsze przychodzi dzień, a po życiowej burzy spokój. Tylko żyjąc w zgodzie ze swoimi tradycjami, sumieniem, wiarą i dobrą relacją z Panem Bogiem, możemy osiągnąć w życiu szczęście. Warto otwierać się na drugiego człowieka. Nie oceniać pochopnie jego życia i wyborów. Warto dać sobie szansę na nową miłość. A co najważniejsze, nigdy nie należy tracić nadziei.
Daria Kaszubowska stworzyła piękną, wzruszającą powieść. Obfitą w całą paletę emocji, uczuć i doświadczeń. Kolejny raz również dała się poznać jako niestrudzona ambasadorka swoich ukochanych Kaszub. Zachwyca w powieści gwarą kaszubską, zwyczajami i tradycjami. Kolejny już raz przepadłam w powieści z serii ,,Opowieści z wiary". Serii, która niesie nadzieję, uczy pokory i wnosi w życie światło radości.
Ciepła historia o tym, że szczęście można odnaleźć nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko co piękne już za nami.
Czytam absolutnie każdą książkę z serii, a ta konkretna historia uderzała w struny mojej wrażliwości dość mocno. Niemniej, mogłabym się przyczepić do zbyt szybkiej akcji - niecały tydzień wystarczył do zakochania..? U dorosłych ludzi?
A tak bez czepiania się - historia ciepła, urzekająca od pierwszej strony.
Tekst powstaje we współpracy z wydawnictwem Espe.
Już po raz drugi z przyjemnością literacko odwiedziłam Kaszuby. Pani Daria snuje opowieść dwóch rodzin. Samotnie wychowująca córki Adela i jej dziadek Albert oraz samotny ojciec synów Adrian. To ich poznajemy w tej niepozornej książce, która mnie osobiście bardzo przypadła do gustu.
Kobieta jest wciąż tęskniącą za mężem wdową, u mężczyzny sprawa przedstawia się inaczej. Ich ścieżki złączają się, ale czy takie pozostaną? Wszystko to i jeszcze więcej właśnie w tym pięknym miejscu Polski.
Wracając do fabuły...
To trudne.
Wspólnie wychowywaliby siódemkę dzieci. Mają wątpliwości. Targają nimi różne uczucia.
A Adrian chyba jest bardzo pechowy, skoro pomimo tylu prób bycia z kimś blisko, wciąż jest tylko i aż ojcem.
Wyczułam też, że Adelę hamuje fakt, iż Adrian nie odnosi się do Pana Boga.
Kobieta może zastanawia się jak funkcjonowałby taki związek, w którym być może tylko ona dbałaby o duchowy rozwój własny i dzieci?
Co tutaj zwycięży skoro rodzice są zobowiązani patrzeć nie tylko na swoje emocje, ale przede wszystkim na swoje pociechy?
Zdrowy rozsądek czy jednak coś więcej?
Pogodna opowieść. Lekko napisana. Z przyjemnym humorem, takim naturalnym, nie wyszukanym. Szkoda, że tak krótka bo na pewno z chęcią czytałabym dalej.
Jestem bardzo na tak.
Polecam serdecznie.
Adela jest młodą wdową i samotnie wychowuje trójkę córek. Adrian to samotny ojciec wychowujący czwórkę synów. Zarówno Adela jak i Adrian nie mają powodów by wierzyć, że szczęście jeszcze się do nich uśmiechnie i odnajdą swoją miłość. Traf sprawia, że drogi tej dwójki przecinają się w nieoczekiwany sposób i chociaż z początku nie przepadają za sobą, wkrótce zaczną czuć do siebie coś więcej.
Sięgnięcie po dzieło autorka, którego twórczość poznajemy po raz pierwszy powoduje wielką niewiadomą. W jeden chwili zaczynają kłębić się liczne pytania... Czy polubię się z twórczością autorki? A może zrażę się do niej? Tak. Pierwsze spotkanie książkowe często potrafi zachęcić lub zniechęcić do sięgnięcia po inne książki danego autora...
Nie będę kluczyła ani owijała w bawełnę. Mnie ta lektura nieco zniechęciła do sięgnięcia po inne pozycje autorki. Nie wiem... Jakoś nie porwała mnie jej fabuła. Generalnie przez większą część książki fabuła płynęła niemal leniwie opisując zwyczajne dni rodzin obojga bohaterów. Tak naprawdę dopiero pod koniec autorka raz za razem zaczęła rzucać bohaterom kłody pod nogi by zbliżyć ich do siebie, chociaż chemii między nimi nie czułam. Niestety nie byłam w stanie ich polubić. Nie byłam w stanie znieść smęcenia Adeli na temat jej zmarłego męża i rozterek o jej uczuciach do Adriana.... Adriana, który w żadnym razie nie stanowi wzoru do naśladowania. Ojciec czwórki synów, który każdy pochodził od innej matki... Nie da się zaprzeczyć, że dbał o synów, ale jego sytuacja życiowa raczej nie zachęcała do podążania jego śladem. Jednak nie mogę powiedzieć by książka nie miała zalet. Niewątpliwie autorka Po nitce do szczęścia ma całkiem przyjemny i lekki styl. Nie da się zaprzeczyć, że nie stara się pokazać czytelnikom piękna kultury kaszubskiej... Bardzo ważne jest pokazywanie wyjątkowości regionów, które są częścią Polski. Jednak muszę przyznać, że w pewnym momencie miałam tego regionalizmu dosyć. Naprawdę nie trzeba było, co chwilę przypominać czytelnikom, kim czują się bohaterowie i gdzie mieszkają.
Niestety książka nie zdobyła szturmem mojego serca. W moim przekonaniu ma swoje wady, ale nie brak jej zalet. Nie jestem pewna czy zdecyduję się jeszcze kiedykolwiek sięgnąć po inne książki tej autorki, ale z pewnością znajdą się osoby, którym one przypadną do gustu.
Spędziłam niesamowicie emocjonujący czas z tą książką. Z niecierpliwością czekałam jak autorki poprowadzi losy bohaterów.
Książka pełna humoru, ale i trudów i łez.
Mimo, że nie mam z Kaszubami nic wspólnego lubię ten kaszubskie nawiązania u autorki :D dodają uroku i widać, że pisarka jest miłośnikiem lokalnego języka i kultury.
Tytuł świetnie pasuje do losów bohaterów. do tego pasująca okładka i nazwy rozdziałów.
Cudowna propozycja na zimowy wieczór.
Czy największą przygodę można przeżyć w… szkole? Franc, Walerka, Otylka i Bruno Borkowie mieszkają na Kaszubach od dwóch lat, ale nie wiedzą jeszcze...
Mijają lata, jedne pokolenia się rodzą, inne umierają. Zabliźniają się wojenne rany, choć w niektórych wciąż tkwi gorycz za zmarnowaną młodość. Inge nie...
Przeczytane:2023-12-12, Ocena: 6, Przeczytałam,
Adela po śmierci męża, zostaje sama z trójką dzieci, dziadkiem i kotem. Radzi sobie jak może. Pomimo przeciwności jakich w jej życiu nie mało, nie traci wiary. Adrian samotny ojciec z czwórką synów i psem, też nie ma łatwego życia. Jednak jakoś udaje mu się utrzymać na powierzchni. Gdy nitki ich życia przetną się w połowie drogi, może z tego powstać niezła plątanina pełna barw, humoru, z nieuniknionym kolorytem szarości, uczuć, pragnień, tęsknot. Czy dadzą sobie szansę na nowy początek?
Cudownie było znów zawitać na Kaszuby. Dzięki pani Darii po raz kolejny dałam się porwać w ten obcy mi klimat mowy, zwyczajów, historii tamtego rejonu Polski.
W tych niezwykłych okolicznościach przyrody autorka osadziła cudowną, ciepłą, idealną na tę porę roku opowieść. Tutaj miłość ma wiele barw. Jej wątki przeplatają się ze sobą ,tak jak ludzki los. Tak też właśnie został spleciony los Adeli i Adriana. Ależ ja polubiłam tę dwójkę. Choć to dziadek Albert skradł moje serce. Tematem przewodnim powieści jest samotne macierzyństwo i tacierzyństwo. O tym drugim zdecydowanie mało się mówi. Autorka pokazuje nie łatwą codzienność takich rodzin, ale daje też nadzieję, że samotność nie musi mieć ostatniego słowa. Wystarczy mieć otwarte serce.
Polecam wam książkę "Po nitce do szczęścia" z którą spędziłam niezwykłe chwile, otuliła mnie troskliwie niczym ciepły koc w zimowy wieczór. Czego i wam życzę.