Po śmierci króla potwora, Joffreya, Cersei przejęła władzę w Królewskiej Przystani. Śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a rodzeństwo Młodego Wilka rozproszyło się po całym królestwie jak nasiona rzucone na jałową ziemią. Jednakże, jak po każdym wielkim konflikcie, wkrótce zaczynają się zbierać niedobitki, banici, renegaci i padlinożercy, którzy ogryzają kości poległych i łupią tych, którzy wkrótce również rozstaną się z życiem. W Siedmiu Królestwach ludzkie wrony zgromadziły się na bankiet z popiołów... To czas, gdy mądrzy i ambitni, podstępni i silni, zdobędą umiejętności, siłę i magiczne talenty potrzebne, by przeżyć straszliwy okres, jaki ich oczekuje. Czas, w którym szlachetnie urodzeni i prości ludzie, żołnierze i czarodzieje, skrytobójcy i mędrcy muszą połączyć siły, ponieważ na uczcie dla wron jest wielu gości, ale tylko nieliczni ujdą z niej z życiem...
Dostpne już zamknięcie czwartego tomu "PIEŚNI LODU I OGNIA":
Uczta dla wron: Sieć spisków
"Prawdziwa uczta dla fanów fantasy!"
"Associated Press"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2012-09-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 510
Kolejna część Sagi Pieśni Lodu i Ognia. W tym tomie skupiamy się na kilku postaciach, które mają kompletnie rożne, ciężkie i lżejsze przeżycia. Brienne szuka Sansy, żeby dotrzymać słowa danego lady Catelyn. Wypytuje ludzi, szuka jakiegokolwiek tropu, ale nic nie wskazuje na to, że jej sie uda. Sansa w najlepsze siedzi sobie w Orlim Gnieździe i „cieszy się” ze śmierci ciotki. Littlefinger zaciera rączki i kombinuje, jakby tu zyskać trochę więcej władzy kosztem innych oczywiście.
Przygody jednakże nie kończą się na Westeros. Na Żelaznych Wyspach trwa wielki wiec, na którym wybierają swojego króla. Jednakże moim zdaniem jeden z najciekawszych wątków w tym tomie rozgrywa się w Braavos. Tam Arya nie próżnuje. Jej poszukiwania Jaqena H’ghara nie poszły zbytnio po jej myśli. Dzięki Valar Morghulis dostała miejsce na statku i dopłynęła do upragnionego miasta. Odnalazła Dom Czerni i Bieli, w którym czczą Boga O Wielu Twarzach. Została tam - po wielu trudach zresztą - przyjęta przez uprzejmego staruszka. Dowiedziała się, że mogłaby być jednym z Ludzi Bez Twarzy, jeśli wyrzecze się dawnej siebie i przejdzie trudne szkolenie. - Nie wiem co lepsze, Arya Skrytobójca, czy Arya Wodny Tancerz.
Może to zmęczenie materiału, a może Martinowi coś nie zagrało, ale ta część była raczej w porządku niż fenomenalna. Niby akcja nadal toczyła się swoim rytmem, jednak odniosłam wrażenie, że w samo uniwersum wniosła niewiele. Mamy więc tutaj trochę oddechu po przełomowych wydzarzeniach z poprzedniego tomu, ale nadal to podejrzanie mało jak na królestwo bądź co bądź rozdarte wojną domową. No nie wiem sama... Może to się poprawi w następnym tomie. Trzymam za to mocno kciuki.
Dalsze losy bohaterów znanych powszechnie z serialu "Gra o tron", w których tradycyjnie "trup ściele się gęsto". Specyfika języka, opisy i sama akcja sprawiają, że chce się czytać dalej. Powieść także w tej części nieco odbiega od scenariusza filmowego, niemniej jednak nie są to drastyczne zmiany.
Tak jak pierwsza część trzeciego tomu tak i tutaj, ale mocniej, zwalnia bieg fabuły i rozwleka się historia co nie każdy lubi. Mnie osobiście spodobała się ta odmiana, tak jak niezwykle duża ilość nowych wątków, postaci i często nieważnych (ale czy na pewno?) opisów i szczegółów. Jednocześnie jednak nie mogłem się doczekać ponownego rozpędu jaki miała chociażby druga część tomu czwartego. Tradycyjnie polecam również wersję audio w interpretacji Krzysztofa Banaszyka.
Po wielkiej bitwie przyszłość Siedmiu Królestw wciąż wydaje się niepewna... Na wschodzie Daenerys Targaryen, ostatnia z rodu Targaryenów, włada przy...
,,Moją bronią jest mój umysł. Brat ma swój miecz, król Robert ma młot, a ja mam umysł... umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia...
Przeczytane:2017-05-06,