Pierwszy śnieg to kolejna książka słynnego norweskiego autora Jo Nesbo, który tym razem zabiera nas do mroźniejszych klimatów, gdzie czeka na nas tajemnica pewnego morderstwa….
Listopad w Oslo to okres już niemalże zimowy, w końcu to właśnie w tym okresie pojawił się tytułowy pierwszy śnieg. Birte Becker jak co dzień wraca do domu, zajmuje się synem oraz mężem. W pewnej chwili zauważa stojącego na zewnątrz bałwana, który jak się okazuje nie został wykonany przez jej ukochanych mężczyzn. Jego wzrok pada na rodzinę, podczas gdy do komisarz Harry Hole trafia tajemniczy list, podpisany pseudonimem Bałwan.
Wiadomość zawiera niepokojące symbole, co najlepiej prezentuje zresztą kwestia powiązań i nawiązań do niewyjaśnionych zbrodni, które dokonały się przed laty. Zima nadeszła, a jak się okazuje to także nadejście kolejnego morderstwa, którego rozwikłać nie sposób ot, tak. Nagłówki z gazet alarmują, ofiarą została bogata kobieta, a tuż obok niej znalazł się… a jakże, bałwan. Zima w Oslo może mieć czerwony odcień.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 427
Tytuł oryginału: Snomannen
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Ilustracje:Mariusz Banachowicz
Zaginione kobiety, dzieci, śnieg i bałwan. Harry Hole po raz kolejny musi zmierzyć się z seryjnym mordercą. Czy i tym razem wyjdzie z tej wali zwycięsko? A może rany okażą się zbyt głębokie? Każdy szanujący się fan kryminału powinien sięgnąć po tę pozycję.
Pierwszy śnieg to kolejna książka Jo Nesbo, z jaką miałam okazję się zapoznać. Była dla mnie miłym zaskoczeniem po "Człowieku nietoperzu". Seria zbrodni połączona zostaje tutaj wspólnym mianownikiem - bałwanem, który pojawia się na miejscu zbrodni, najczęściej jeszcze przed ofiarą. Akcja jest zdecydowanie szybsza, podejrzanych niemal tyle, co ofiar, a każdy idealnie nadaje się na tytułowego bałwana.
Długo czekałam w bibliotece na tą część cyklu o Harrym Hole ale było warto. Wciągająca i nieszablonowa intryga, na każdej kolejnej czytanej stronie narastające napięcie. Harry Hole trzeźwy i mający nową partnerkę. Sprawa sprzed lat i aktualne morderstwa. Czy coś je łączy? Co łączy ofiary? Kolejni podejrzani, ich związki ze sobą. Ciągle jakieś nowe tropy i poszlaki. Czy Harry połączy wszystkie ślady, czy uda mu się połączyć wszystkie luźne nitki dowodów i rozwiązać sprawę, znaleźć zabójcę? Jaką cenę będzie musiał za to zapłacić? Czy będzie tego warta? Polecam wszystkim, którzy lubią kryminały i ciekawe zagadki kryminalne.
W listopadzie w Oslo spadł pierwszy śnieg. I dokładnie tej samej nocy przed domem małżeństwa Beckerów pojawił się bałwan, który spoglądał na dom. Następnego dnia znika Birte Becker - matka Jonasa i żona Filipa. Niedługo później w podobnych okolicznościach ginie Silvia Ottersen, również żona i matka.
Głównym bohaterem jest Harry Hole – policjant z Oslo, alkoholik. By zapomnieć o swoich problemach rzuca się w wir pracy. Pewnego dnia otrzymuje list podpisany Bałwan. Początkowo go ignoruje ale później gdy giną kolejne kobiety angażuje się w tą sprawę
Seryjny morderca zabija niewierne kobiety, " zaś tytułowy bałwan jest wspólnym mianownikiem wszystkich zaginięć kobiet, który pojawia się przed domem kobiet wraz z pierwszym śniegiem.
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Jo Nesbro i mam nadzieję nie ostatni.
Bardzo męczyłam się czytając te zawiłe historie. ?ubiłam się i chwilami nie wiedziałam co czytam... chciałam ją odłożyć, ale pomyślałam sobie, że do tej pory nie zdarzyło mi się nie doczytać książki do końca więc zmusiłam się i nie żałuję ! Wczoraj czytałam do 1:30 ? po 3/4 książki wciągnęła mnie na dobre ,czyli w momencie kiedy wszystko zaczęło się wyjaśniać ! ? Wtedy cała książka stała się zrozumiała ? to moją pierwsza książka Jo Nesbø , myślę, że jeszcze kiedyś sięgnę po kolejną.
Akcja ksiażki jak zwykle toczy się w Oslo. Jednak tym razem Harry nawet nie przypuszcza z jak przebiegłym przestępcą przyjdzie mu się zmierzyć, oraz, że będzie on stanowił zagrożenie dla jego najbliższych.
Hole do kolejnego śledzwctwa przystępuje jak zwykle z właściwą sobą pewnością, że za zbrodnią kryje się coś więcej, niż tylko chęć zadania śmierci. Tym bardziej, że listy, które zostawia sprawca zdaja się wręcz krzyczeć do Harrego. Zanim jednak policjant odkryje kto jest mordercą, i wpadnie na właściwy trop, dojdzie do kolejnych tragedii. Od jednej z nich nie będzie w stanie uchronić nawet Rakle, która nadal jest mu bliska, mimo wielu nieporozumień.
Jo Nesbo po raz kolejny pokazuje, jak ważna w policyjnej pracy jest intuicja, obserwacja, oraz umiejętność dostrzegania dobrnych, z pozoru mało znaczących rzeczy, które jednak zebrane w całość prowadzą do rozwiąznia sprawy.
Autor bestsellerowych thrillerów igra z gatunkiem. Powieść, która zaskakuje do ostatnich stron? Po tragicznej śmierci rodziców czternastoletni Richard...
Rynkiem narkotyków w Oslo rządzi tajemniczy Dubaj. Dochodzi do zabójstwa z rodzaju tych, które zasługują najwyżej na krótką notkę w gazecie: młody zdesperowany...
Przeczytane:2018-01-28, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Dosyć dawno temu, choć zależy jak na to spojrzeć, postanowiłam sięgnąć po twórczość jednego z najbardziej zachwalanych autorów thrillerów i kryminałów, Jo Nesbø. Miałam wtedy do czynienia z powieścią Pentagram, która niestety lekko mnie rozczarowała. A właściwie nawet nie lekko, tylko na tyle mocno, że nie miałam ochoty na dalsze książki tego autora. Porzuciłam sagę o Harrym Hole, choć jednak nazwisko Nesbø stale się gdzieś przewijało. W zapowiedziach, w nowościach, na blogach, w grupach książkowych. Aż doszło nawet do tego, że będąc w kinie zobaczyłam zwiastun ekranizacji jednej z jego powieści, Pierwszy Śnieg. I biorąc pod uwagę, że główną rolę odgrywa tam jeden z moich ulubionych autorów, postanowiłam film obejrzeć. Jednak zgodnie z zasadą „najpierw książka, potem film”, skusiłam się ponownie na twórczość Nesbø. W końcu każdy zasługuje na drugą szansę, prawda?
Akcja powieści rozgrywa się w listopadzie, w dniu, w którym Oslo spadł pierwszy śnieg. Birte Becker wraca do domu po ciężkim dniu w pracy i widzi, że jej mąż i syn doskonale bawili się podczas jej nieobecności i ulepili bałwana. Jednakże okazuje się, że to wcale nie ich sprawka, co więcej, bałwan wcale nie spogląda w stronę ulicy, aby witać przechodniów serdecznym uśmiechem. Spogląda prosto w okna ich domu, wywołując lekkie ciarki na plecach. W tym samum czasie komisarz Harry Hole otrzymuje tajemniczy list podpisany „Bałwan”. Wraz z pierwszym opadem śniegu pojawia się też informacja o popełnionym morderstwie. Ofiarą jest zamężna kobieta, a w pobliżu miejsca zbrodni pojawia się bałwan… Wkrótce Hole zaczyna dostrzegać pewne powiązania zaistniałej sytuacji z niewyjaśnionymi sprawami sprzed lat.
Niestety, o ile z początku książka naprawdę mnie porwała, można by rzec, że wręcz urzekła niesamowitym i zimowym klimatem, tak dalej było znacznie gorzej. W momencie, w którym powinnam zostać wbita w fotel, gdy już po prostu zbliżałam się do punktu kulminacyjnego, ja marzyłam tylko o tym, aby dobrnąć jakoś do końca. Po prostu. Było mi już wszystko jedno, kto jest mordercą i dlaczego, choć i tak gdzieś tam w połowie lektury zdążyłam się tego domyślić. A może inaczej – miałam swoje podejrzenia, które okazały się być strzałem w dziesiątkę. Z czym jednak miałam problem? Książka mnie po prostu zaczęła nużyć, choć po raz kolejny nie mam pojęcia, z czego to wynika. W przypadku poprzedniej powieści autora doznałam niemal tego samego – choć tam to początek był trudny, a tutaj mój zapał zaczął zanikać z czasem. I wciąż zastanawiam się nad tym, dlaczego, choć lektura już za mną.
W moim odczuciu najlepszym elementem twórczości Nesbø jest główny bohater, czyli Harry Hole. Tak, tego gościa da się lubić. Jest stanowczy, konkretny, męski i nawet nieco tajemniczy. Świetnie sprawdza się w roli komisarza, jest bardzo wytrzymały, wręcz odporny na „uroki”, jakie niesie ze sobą praca w policji, zwłaszcza na takim stanowisku, gdzie ma się do czynienia z seryjnymi mordercami czy psychopatami. Drugą pozytywną cechą jest to, że autor stosuje pewne zabiegi, za którymi przepadam w tym gatunku literackim. Potrafi w bardzo dosadny sposób opisywać miejsca zbrodni, a jego pomysły na motywy, którymi kierują się mordercy, są naprawdę ciekawe. Dokładne opisuje to, jak oprawca okaleczył zwłoki, co chwilami jest dosyć makabryczne. Podoba mi się również ta mroczna, zimowa atmosfera.
Niestety, podobnie jak w przypadku powieści Pentagram, odczułam znużenie lekturą. Nie przeszkadzało mi nawet jakoś specjalnie to, że autor bardzo rozciąga wątki obyczajowe, jednak osobiście nie byłam w stanie odczuć rosnącego napięcia, tej porywającej akcji, która powinna była wbić mnie w fotel i to nie raz. Książka po prostu nie wzbudziła we mnie większych emocji, była jak dla mnie bardzo statyczna, za mało dynamiczna, a ten brak pobudzenia tylko podsycał moje zniechęcenie. I choć znalazłabym tutaj kilka punktów zaczepienia, to niestety styl Jo Nesbø po prostu mnie nie przekonuje. Ma dobre pomysły, dobry język, ale jednak czegoś mi tutaj brakuje.
Przyznam szczerze, że naprawdę żałuję, że nie jest mi po drodze z twórczością tego autora. Podobają mi się jego pomysły i wizje, ale niestety wykonanie już niekoniecznie. Szkoda, wielka szkoda. Mimo wszystko zapewne obejrzę w wolnej chwili ekranizację, z czystej ciekawości, no i dla samego Fassbendera. Myślę, że świetnie się spisał w roli komisarza Hole.
www.bookeaterreality.blogspot.com