Syn to zupełnie nowa książka Jo Nesbo, która tym razem koncentruje się na postaci Sonny'ego, którego śledzić możemy w Oslo, gdzie przebywa on odsiadkę w więzieniu. Znany jest w środowisku z wielkiej cierpliwości oraz wsłuchiwania się w opowieści swoich współwięźniów.
Pogłoski pojawiające się w zakładzie sugerują, że wykorzystując je decyduje się przyznać do zbrodni wykonanych przez inne osoby. Jego nastawienie oraz podejście znacząco się zmieniają, kiedy okazuje się, że jego ojciec zostaje poważnie oskarżony o korupcję. Zasłużony stróż prawa nie jest w stanie sobie z tym poradzić i decyduje się odebrać sobie życie.
Natychmiast pojawiają się plotki i wątpliwości odnośnie tego czy przypadkiem nie było to jednak morderstwo…. Sprawy chce w swoje ręce wziąć ukochany syn, który bezwzględnie dąży do tego, aby dowiedzieć się samodzielnie co się stało. O tym czy nic go nie powstrzyma przekonać się będziecie mogli po lekturze.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2014-06-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Sønnen
„ Jesteśmy ludzcy, kiedy grzeszymy. Ale stajemy się boscy, kiedy wybaczamy".
SYN, krótkie słowo, zaledwie trzy litery, a ma ogromną moc. Może do czegoś zobowiązywać, może być piętnem lub ciężarem, może otworzyć drogę do kariery itd. Bycie SYNEM to zaszczyt, ale również obowiązek.
Fabuła
Państwo to najlepiej strzeżone więzienie w Oslo. Odsiaduje w nim wyrok młody narkoman, Sonny Lofthus. Chłopak jest synem skorumpowanego policjanta, a jego kłopoty z prawem zaczęły się po śmierci ojca. Sonny uchodzi za dobrego słuchacza. Kiedy tkwi w narkotykowym letargu współwięźniowie często wyznają mu swoje grzechy. Jeden z nich opowiada mu o jego ojcu. Wersja wydarzeń jest inna od tej, którą zna Sonny i opinia publiczna. Chłopak zaczyna drążyć temat. Grunt się pali pod dawnymi partnerami świętej pamięci starego Lofthusa.
"Syn" to powieść o skorumpowanych policjantach i bezwzględnych gangsterach. Odwiedzimy w niej Oslo, a właściwie tamtejsze rynsztoki.
Jo Nesbø pokazał ogromy kunszt pisarski w kreacjach bohaterów, nawet tych drugo i trzecioplanowych. Mam wrażenie, że nie są to postacie żyjące tylko w konkretnych scenach. Czuć, że autor wymyślił je od A do Z, że je zna, a w powieści pokazuje nam tylko tą cześć ich życia, która czytelnik musi podejrzeć.
Od razu wam powiem, że w "Synu" nie ma tych dobrych i tych złych (no może Martha, pracownica schroniska dla narkomanów może dostać nalepkę GOOD). Nasze sympatie musimy rozdzielić między kryminalistów. Najlepsze, albo najgorsze, jest to, że w tym wachlarzu czarnych charakterów znajdujemy kogoś komu można kibicować.
Sonny Lofthus zostanie w mojej pamięci na długo. Ten typ bohaterów mnie rozczula, a nazywam ich zagubionymi. Są to takie postacie, które muszą odnaleźć się w obcym otoczeni i nie mogą liczyć na niczyją pomoc. Dziewczyna, która przyjeżdża z głębokiej prowincji do wielkiego miasta, bogaty dzieciak, który został pozbawiony opiekunów i majątku, albo właśnie Sonny. Chłopak żyje w więzieniu niczym w mydlanej bańce. Dnie spędza otumaniony heroiną, dostarczaną mu za przysługi. Niczym się nie przejmuje. Kiedy rozpoczyna swoje śledztwo, musi poradzić sobie nie tylko z przeciwnikiem, ale też dowiedzieć się jak i gdzie pozyskać potrzebna rzeczy i informacje, oraz poradzić sobie z nałogiem. Wyobraźcie sobie teraz chłopaka na głodzie, który potrafi zorganizować uzi, ale dziwi go Internet w telefonie. To jest Sonny.
Kiedy bohaterowie są tak doskonale dopieszczeni, często odrobinę kuleje dynamizm. Kiedy rozłożymy "Syna" na czynniki pierwsze i przyjrzymy się im dokładniej, możemy zastanowić się, czy imię kobiety pana gangstera było faktycznie tak istotne, albo czy należało poświęcić tyle miejsca osobistemu życiu komisarza prowadzącego sprawę. I żebyśmy się dobrze zrozumieli, "Syn" to dobry thriller/ kryminał. Dostajemy interesującą i dobrze poprowadzoną historię, która nie nudzi. Ja mam swoje dziwactwo, które polega na tym, że w tych gatunkach książek lubię jak wszystko jest po coś. W obyczajówkach potrafię wybaczyć wodolejstwo, ale w kryminale ważna jest sprawa i to co nie jest z nią związane wypad.
Podsumowanie
"Syn" to książka, którą mnóstwo osób mi polecało. I wiecie co? Nie lubię takich książek. Kiedy zewsząd słyszę przeczytaj, ta książka jest świetna, to moje oczekiwania są tak wygórowane, że jakby dobra nie była i tak znajdę coś co zburzy idyllę. Historia, którą opowiedział mi Jo Nesbø, wciągnęła mnie, nie zaprzeczę. Moim faworytem, jeśli chodzi o tego autora, pozostaje jednak powieść "Łowcy głów". Tam zobaczyłam oryginalnego pisarza, a "Syn" to po prostu kolejny dobry kryminał, który miałam przyjemność czytać.
Jo Nesbo, to pisarz, który już za pomocą kilku pierwszych zdań każdej książki potrafi zaintrygować czytelnika. Po kilku przeczytanych stronach, czytelnik jest całkowicie zahipnotyzowany. Tak też dzieje się i w powieści Syn, której fabuła przedstawia się bardzo obiecująco, a z czasem wręcz ekscytująco.
Sonny Lofthus to więzień odsiadujący swój wyrok w Państwie, czyli super nowoczesnym więzieniu. Ten młody chłopak jest ofiarą samobójczej śmierci własnego ojca – policjanta, uwikłanego we współpracę z mafią, oraz własnych uzależnień. Tuż przed śmiercią ojca Sonnyego, ujawnione zostają rzekome powiązania policjanta z przestępcami, czego efektem jest samobójcza śmierć.
Sonny, który od wielu lat uzależniony jest od narkotyków, zyskuje wśród współwięźniów opinię odkupiciela, czyli człowieka, który przyznaje się do popełniania cudzych przestępstw. To właśnie do niego udaje się wielu przestępców, by znaleźć dla siebie alibi za popełnioną zbrodnię oraz otrzymać w zamian kozła ofiarnego, który zgodzi się odsiedzieć kolejny wyrok… Jednak gdy pewnego dnia przy jego „konfesjonale” zjawia się mężczyzna, który opowiada mu o zdecydowanie innym obliczu ojca Sonnye’ego, niż to które znane chłopakowi było dotychczas, ten diametralnie zmienia swoje życie, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć odpowiedzialnych za „wrobienie” oraz śmierć ojca. Ale o tym przeczytacie już szerzej w powieści Jo Nesbo.
Jak nietrudno się domyślić, Syn, to poniekąd historia syna marnotrawnego, wracającego na łono rodziny, a raczej na łono społeczeństwa. Czy jednak do końca? W przeciwieństwie do biblijnej przypowieści, nie ma tu miejsca na wybaczenie, ani odnawianie relacji rodzinnych, czy przyjacielskich. Nie ma tu nawet miejsca na jakiekolwiek sentymenty, a jedynie na konsekwentne wyjaśnianie spraw z przeszłości. Istnieje jednak szczątkowe wspomnienie przyjaźni i zaufania, jakie łączyło niegdyś ojca Sonny’ego oraz innego norweskiego policjanta – Simona Kefasa, który teraz usilnie będzie się starał odnaleźć chłopaka. Kefas stanie się cichym sprzymierzeńcem i wielkim kibicem działań syna swojego nieżyjącego przyjaciela, choć z pewnością właśnie dlatego przyjdzie niejeden raz zastanawiać się czytelnikowi, „dlaczego do cholery przez tyle lat od śmierci przyjaciela, Kefas zrobił tak niewiele dla jego syna”…
Książka Nesbo, to nie zwykły kryminał. To powieść o łączących ludzi więziach, o przeznaczeniu, o konsekwencjach jakie przeszłość może wywrzeć na całym życiu. To w końcu powieść o zaufaniu i miłości, silnych więzach krwi. Przy okazji przyjdzie Wam zastanowić się, czy Syn to nieodrodna wersja własnego ojca, czy może raczej jego całkowite przeciwieństwo? To kluczowe pytanie przewijało się ciągle w moich myślach podczas lektury. I dobrze, bo uwielbiam książki, które sprawiają, że muszę pogłówkować i nieco wysilić swoje szare komórki. Bo o to przecież w tym wszystkim chodzi – by książka poruszyła emocjami, by zagrała na uczuciach, w końcu, by zmusiła do myślenia. A tu rzeczywiście jest tak, jak być powinno. Jest jak zawsze u Nesbo mistrzowska intryga, jest napięcie i obgryzanie paznokci. Przyznam się jednak tym, którzy pożerają książki Nesbo, że trochę tęskniłam za Harrym Hole… A jednak mimo braku Hole, to nadal ten sam, rewelacyjny Jo Nesbo.
Na koniec powiem tylko: nawet nie wiem, ile historii z narkotykami w tle i w roli głównej opowiedział już w swoich powieściach Nesbo. Jest ich w każdym razie całe mnóstwo, a mimo to każda kolejna jest równie ciekawa co poprzednia i podobnie elektryzująca. Syn jest książką zaskakującą pod każdym względem. Intryga – majstersztyk, dopracowany w każdym szczególe. Jest bardzo zawiła, przez co przez długi czas nie wpadniecie na ostateczne rozwiązanie sprawy. Finał zaskoczy wielu, mnie przynajmniej zadziwił bardzo. Nesbo okazał się być w doskonałej formie. Udało mu się mistrzowsko pociągnąć wątki, które tworzą wspólną, spójną i bardzo zaskakującą opowieść. Czapki z głów.
Są autorzy, o których często się słyszy, czy też czyta recenzje ich książek, a jednak ciągle umykają - bo akurat pochłania się aktualnie coś innego, bo nie można znaleźć danego tytułu w bibliotece, bo fundusze nie pozwalają na zakup własnego egzemplarza i tym podobne wymówki. Miałam tak przez długi czas z Jo Nesbo. Lubię powieści kryminalne szczególnie w momencie, kiedy naprawdę trzymają w napięciu, a czytelnik nie może rozwikłać zagadek, jakie stworzył w swojej historii dany autor. Jednak ten norweski pisarz gdzieś mi umykał... Aż w końcu zdecydowałam się sięgnąć po jakąś jego książkę. I wiecie co? Po przeczytaniu kryminału "Syn", jedyna myśl jaka przeszła przez moją głowę to dlaczego dopiero teraz sięgnęłam do twórczości Jo Nesbo? Przecież przez to zmarnowałam tyle wrażeń, tak wiele napięcia i tego uczucia, kiedy z jednej strony chcę jak najszybciej przeczytać książkę, by zobaczyć, co się wydarzy, lecz z drugiej nie chcę jej kończyć, bo jest tak dobra. Kurczę, jestem pod wrażeniem!
Sonny Lofthus to główny bohater książki, który odsiaduje wyrok w najlepiej strzyżonym więzieniu w Oslo za dwa zabójstwa, jakich tak naprawdę się nie dopuścił. Jednak będąc narkomanem, bierze na siebie winy innych tylko po to, by przez cały swój pobyt w więzieniu mieć zapewnione otrzymywanie swojej jedynej miłości - heroiny. W kłopoty tak naprawdę wpadł po śmierci ojca policjanta, który według pozostawionego przez siebie listu popełnił samobójstwo. Jednocześnie Sonny znany jest z tego, że cierpliwie wysłuchuje każdego współwięźnia. Stąd, kiedy któregoś dnia przychodzi do niego jeden z więźniów - Johannes Halden - chcąc wyznać swoje przewinienia, Sonny poznaje historię śmierci ojca z całkowicie innej strony. Nagle coś się w nim zmienia, a jedyne, co powstaje, to ogromna motywacja, by dociec prawdy. Sonny zrobi wszystko, żeby tego dokonać, bez względu na to, jakich czynów będzie musiał się dopuścić... Jak potoczą się losy głównego bohatera? Czy stanie się on człowiekiem, za którego ciągle się podawał - czyli bezlitosnym zabójcą? A może jednak całkowicie odwrotnie? Wszelkie odpowiedzi na te, jak i również na inne pytania znajdziecie oczywiście, jeśli sięgniecie po tę wciągającą książkę.
To jedna z nowszych powieści kryminalnych Jo Nesbo (wydana w 2014 roku), stąd, jak już się zdążyłam dowiedzieć - wcześniejsze stanowiły serię z bohaterem Harrym Hole. Tutaj z kolei wszystko jest inaczej. Można by więc powiedzieć, że zamiast zacząć od jakiegoś debiutu tego pisarza, ja rzuciłam się na jeden z bardziej aktualnych jego kryminałów. Ale tak naprawdę to nie ma znaczenia, bo... ta książka jest świetna. Można powiedzieć, że w rzeczywistości jest dość schematyczna, oczywista - czytelnik zostaje wciągnięty w powiedzmy, iż "grę", gdzie przewiduje, jaki będzie kolejny ruch danego bohatera i co wydarzy się w ciągu kilku następnych stron. Mimo wszystko właśnie to mnie tak urzekło. Wbrew pozorom jednak są momenty, kiedy coś nagle zaskakuje, pojawia się niespodziewany zwrot akcji, bądź okazuje się, że dany bohater nie jest takim za jakiego się podawał. Co więcej, są fragmenty, które mrożą krew w żyłach, a przynajmniej na mnie - osobie o dość wrażliwym wnętrzu - w taki właśnie sposób zadziałały. Można by rzec, że nawet są dość krwawe opisy, a jednak czytałam ciągle z zapartym tchem śledząc losy Sonny'ego. To, co również mi się niezwykle podobało to wątek miłosny, jaki pojawił się w tej książce. Stanowił on świetny dodatek, lecz taki, który dodatkowo w jakiś sposób wpływał na wydarzenia, nie przyćmiewając jednak głównej fabuły. Genialna książka, która wciąga sprawiając, że czytelnik mimowolnie zżywa się z bohaterami, szczególnie właśnie z Sonnym (chyba, że to działało tylko w moim przypadku).
Skoro już mowa o tych bohaterach, uważam, że Jo Nesbo świetnie ich wykreował. Każdy posiadał indywidualne cechy świetnie pasujące do każdej z tych postaci. Co więcej, osobiście się z nimi zżyłam, co dość rzadko zdarza się, kiedy czytam powieści kryminalne. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się rzecz jasna nasz Sonny Lofthus. Miałam z nim relację pokroju: z jednej strony go kocham, z drugiej strony lekko mnie przeraża. Mimo wszystko chyba ta miłość zwyciężyła, wbrew wielu czynom jakich się dopuszczał (ach, jednak zdradziłam ciut więcej niż w ogólnym zarysie, wybaczcie!). Jego po prostu nie dało się znielubić... Może dlatego, że stał się kozłem ofiarnym odsiadującym wyroki za zabójstwa, których nie popełnił, przez co wzbudzał we mnie jakąś taką natychmiastową empatię. Może jednak powód był inny, otóż fakt, że ten bohater był tak doby, jednocześnie będąc tak złym. Ale mimo wielu, można by rzec, że niegodnych rzeczy, jakie robił, to w głębi serca był niezwykle dobry i kruchy. Jego życie mogło potoczyć się całkowicie inaczej, gdyby nie śmierć ojca. Lecz kiedy słyszy inną wersję tych wydarzeń, odnajduje w sobie siłę, by stawić czoła przeciwnościom losu, które mają doprowadzić go do prawdy... Stąd był taki pełen sprzeczności: z jednej strony silny, zmotywowany, z drugiej w głębi serca - taki delikatny. Lecz to, co rzucało się w oczy, to fakt, że potrafił kochać, więc i czuł, a to czyniło go ludzkim bez względu na to, co momentami robił. Ach, pokochałam tego bohatera, poważnie. Do innych, ciekawych postaci zalicza się moim zdaniem Martha - kolejna osoba, jakiej nie da się nie lubić. Pracując w schronisku dla narkomanów, już w tym momencie widać, że ma w sobie tyle ciepła... Dodatkowo, dość intrygujący był policjant Simon Kefas - do końca książki pozostawał dla mnie pewnego rodzaju zagadką, jak również jego asystentka Kari Adel.
Co tutaj więcej pisać? Świetna fabuła - z jednej strony oczywista, z drugiej całkowicie zaskakująca, dobrze wykreowani bohaterowie, z którymi czytelnik czuje jakąś niewidzialną więź, a do tego zgadzam się z tym, co zostało napisane na okładce, że "fabuła rozwija się niczym skomplikowane równanie matematyczne z wieloma niewiadomymi." - dokładnie tak właśnie było! Dlatego polecam sięgnąć po książkę "Syn", szczególnie jeśli do tej pory nie spotkaliście się z twórczością tego autora, bądź po prostu lubicie kryminały. Co więcej, by jeszcze bardziej Was przekonać, przytoczę kilka fragmentów, które szczególnie zwróciły moją uwagę:
"Co decyduje o kształcie czyjegoś życia? Szereg przypadkowych zdarzeń, nad którymi nie ma się władzy czy raczej kosmiczna siła ciążenia, która automatycznie ciągnie człowieka tam, gdzie musi?" "Płyńcie albo pójdźcie na dno. Nikt nigdy nie wyświadczy wam żadnej przysługi." "Jesteśmy ludzcy, kiedy grzeszymy. Ale stajemy się boscy, kiedy wybaczamy." "Trzeba powtarzać, że się kocha. Cały czas. Wiele razy dziennie. Trzeba o tym myśleć jak o tlenie, który przecież nigdy nie traci cudownego smaku." "Miłość otacza człowieka jak kąpiel parowa, nie widzi się pojedynczych kropelek, ale czuje się gorąco." "Człowiek zawsze w końcu dociera do punktu, w którym rzeczy nie można dłużej odkładać na później, nie można być słabym przez jeszcze jeden dzień i obiecywać sobie, że jutro zacznie się inne życie."Kończąc, polecam - to wciągający kryminał, po który warto sięgnąć!
Więcej recenzji na: Chaos myśli
Sonny, syn skorumpowanego policjanta, odsiaduje wyrok w więzieniu. Znany jest z wysłuchiwania współwięźniów. Niebawem dochodzi do kilku zagadkowych morderstw. Sprawę tę bada między innymi policjant Simon Kefas oraz Kari, kobieta z Wydziału Zabójstw. W międzyczasie Martha, kobieta pracująca w ośrodku osób walczących z nałogiem narkotykowym, poznaje bliżej jednego z narkomanów - Stiga.
"Syn" to powieść słynnego norweskiego pisarza, Jo Nesbo, znanego z innych powieści kryminalnych. Akcja, jak można się domyślać, rozgrywa się w Norwegii, w samym mieście Oslo. Stykają się w nim dwa światy - świat kryminalny i świat prawa. Świat narkotyków i świat ustalonego ładu. Policja kontra przestępcy. Nie ma miejsca na nieprzemyślane działania; każdy podjęty krok musi być zaplanowany i ustalony ( zarówno w świecie kryminalnym jak i w świecie prawa ).
W mojej opinii "Syn" jest ksiażką dobrą, lecz nie najlepszą. Kryminalny świat norweskiego pisarza zdaje się być dobrze skonstruowany i przemyślany, lecz mimo to sam klimat powieści nie przyciąga aż tak bardzo. Brakuje w niej odpowiedniego napięcia, ktróre mogłoby "ożywić" klimat. Czytając tę powieść miałam wrażenie, że czas się nieco dłuży i nieraz musiałam skupiać się bardziej na lekturze. Sami bohaterowie zostali odpowiednio skonstruowani, nie byli typowi i jednoznaczni. Sama fabuła, mimo iż dokładnie dopracowana, nie zaciekawiła mnie aż tak bardzo. Momentami miałam wrażenie, iż fabuła była nużąca. Język powieści jest przystępny, lecz nieco monotonny. Niektóre wątki w powieści wydawały się nawet interesujące ( wątek dotyczący Sonny'ego Lofthusa ), lecz nie porywające. Uważam, że jest to dobra pozycja głównie dla osób zainteresowanych twórczością Jo Nesbo.
Cała opinia na stronie:https://moichksiazekswiat.pl
Czy można dać się skazać dobrowolnie za zbrodnie, których się nie popełniło? I tym samym godzić się na to, żeby kolejne długie lata, spędzać w więziennej celi? Wydaje się to być niemożliwe, a jednak jak pokazuje ta historia, Sony nie ma, jak się wydaje najmnijeszych oporów, żeby brać na siebie winny innych osób. Przyznaje się do kolejnych morderstw, przestępw, i innych przewinień, chociaż dobrze wie, że nie ma z nimi nic wspólnego. Czy dostaje coś w zamian? Wydaje się, że niewiele oprócz kolejnych wyroków.
Jednak życie młodego więźnia, zmienia się jednej chwili, kiedy docierają do niego niepokojące informacje o najbliżych. Wtedy postanawia zerwać z dotychczasową współpracą, i nie przyznawać się wicej do nie swoich win. Postanawia za wszelką cenę odkryć prawdę, chociaż ma świadomość tego, że można ona dla niego bardzo bolesna. Jednak postawi wszystko na jedną kartę, i podejmie to ryzyko.
Jo Nesbo po raz kolejny pokazuje, że decyzje, które podejmujemy w życiu, nie zawsze są łatwe i proste. A ich wytłumaczenie bywa niekiedy bardzo trudne. Jednak jest to lektura po, którą warto sięgniąć.
Syn skorumpowanego policjanta siedzi w więzieniu pogrążony w marazmie. Z odrętwienia wyrywa go pogłoska, jakoby dowody przeciw jego ojcu zostały sfałszowane. Ucieka z więzienia w jednym celu- dowieść niewinności ojca i ukarać winnych.
Świetnie skonstruowana i bardzo wciągająca. Kibicowałam Sonny'emu aż do ostatniej strony. Brutalna i prawdziwa. Polecam!
Autor bestsellerowych thrillerów igra z gatunkiem. Powieść, która zaskakuje do ostatnich stron? Po tragicznej śmierci rodziców czternastoletni Richard...
Wybawiciel to szósty tom cyklu o Harrym Hole’u, który po raz kolejny musi rozwikłać tajemnicę mordercy, mającego pochodzenie z dawnej...