Pojedynki, intrygi, alkowiane przygody, śmieszne i zajmujące sytuacje — wszystko to czyta się lekko i przyjemnie. Kim tak naprawdę jest Kantor? Co się stało z legendarnym bardem El Draco? Czy Oldze uda się uwolnić od zaklęcia „martwego małżonka” i nareszcie stracić cnotę? Bohaterka pomyślnie znajduje swoje miejsce w obcym świecie, lecz w finale okazuje się, że to dopiero początek. Lecz nie wszystko jest zabawne: cztery bohaterskie dziewczęta idą prosto w paszczę smoka. Ich bronią magia, miecz, karabin i modlitwa. Czy wyjdą z tego cało? Król nie jest w stanie im wiele pomóc. Liczne intrygi potężnych polityków dosłownie wyrywają spod niego tron. Jeśli szczęśliwy los i genialny umysł Szellara III zawiodą, Ortan zostanie „republiką konstytucyjną” czyli w rzeczywistości zostanie rozszarpany od wewnątrz przez skorumpowanych oligarchów. Fascynujący cykl, pełen niespodzianek.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2016-02-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 504
Biorąc do ręki ten tytuł okładka zrobiła na mnie raczej kiepskie wrażenie, w żaden sposób nie pasując do wcześniejszej historii, podczas lektury cały czas tkwiła mi cierniem, aż dotarłam do wydarzeń, które się z nią wiążą i zrozumiałam zamysł autora. Genialna myśl, po lekturze bardzo dobrze komponująca się z całością.
Przeczytałam, że ten tom niewiele wnosi, tylko się spotykają i gadają, a historia właściwie nie posuwa się naprzód. Przeczytałam i zupełnie tego nie rozumiem. Nie dość, że świetnie się bawiłam przy lekturze, parokrotnie wybuchając śmiechem albo uśmiechając się pod nosem, to do tego mogłam bliżej poznać Cantora, odkryć trochę inną jego stronę, podążyć wraz z ofiarami do smoka, odkryć spisek na tron i dowiedzieć się, w jaki sposób się zakończył, odkryć parę sekretów Olgi, która nadal jest moją najbliższą bohaterką, choć nie to, że ulubioną. Może historia nie posunęła się mocno do przodu, jeśli chodzi o samo królestwo, ale za to bohaterowie wiele przeszli, niektórzy zmienili swoje życie, niektórzy spojrzenie na świat, a jeszcze inni zdołali życie zachować. Sama historia nie jest tylko lekka i przyjemna, wydarzenia opisywane przez pisarkę są często nieciekawe, a jednak forma przekazu jest wciągająca i bardzo przystępna, przez co ten tytuł czyta się błyskawicznie.
"Pierwszy dzień wiosny" to przede wszystkim lekka lektura, przy które można się zrelaksować, wciągnąć w historię bohaterów, pośmiać czytając ich poczynania i zastanawiać, czy wszystko dobrze się skończy. Utwierdzam się w przekonaniu, że Oksana Pankiejewa ma bardzo podobne pióro do Olgi Gromyko, dlatego obie pisarki bardzo przypadły mi do gustu. Lekka i przyjemna lektura, gdzie można podejrzewać, że wszystko dobrze się skończy, a jednak momentami z przejęciem czytać o przeciwnościach, które stają na drodze bohaterom. W przypadku pani Oksany jest trochę więcej erotyki, choć nie jest ona w żadnym razie nadmiernie eksponowana.
Jeśli znacie którąś z powyższych pisarek i lubicie ich książki, to zachęcanie do lektury nie ma sensu. Jeśli nie, to zapewniam, że czas spędzony z "Pierwszym dniem wiosny" będzie udany, wzbudzi spore pokłady śmiechu, a jednocześnie zainteresowanie losami bohaterów. Ja dalsze tomy biorę w ciemno, to ten typ literatury który szalenie mnie odpręża i sprawia dużo radości.
„Przekraczając granice” to pierwszy tom niezwykle złożonego cyklu fantasy, który spodoba się wszystkim fanom Olgi Gromyko. Oksana Pankiejewa...
"Na przekór przeznaczeniu" to trzeci tom niezwykłego cyklu fantasy autorstwa Oksany Pankiejewej, który spodoba się wszystkim fanom Olgi Gromyko i miłośnikom...
Ocena: 4, Chcę przeczytać,