Życie to nie film Disneya. Happy end nie jest gwarantowany, a bestia nie zmienia się w księcia. Czasem jednak prawdziwe scenariusze potrafią być zdecydowanie bardziej zaskakujące.
Brett King miał kiedyś wszystko: wygląd, władzę, bogactwo i idealną rodzinę. Ale całe to godne pozazdroszczenia życie zniknęło w ciągu kilku chwil, kiedy uległ wypadkowi. Teraz musi ukrywać swoją poznaczoną bliznami twarz, żona odwróciła się od niego, zajęta kolejnymi kochankami, a pięcioletni syn nie może nawet spojrzeć na niego bez strachu.
Charlotte jest młodą opiekunką zatrudnioną przez panią King do opieki nad małym Zackarym. Mimo absurdalnych zasad, jakie panują w olbrzymiej rezydencji jej nowych pracodawców, dziewczyna robi wszystko, aby jak najlepiej zająć się tym wrażliwym i nieśmiałym chłopcem. W tym celu musi przeciwstawić się jego matce i dojść do porozumienia z ojcem, który całkowicie wycofał się z życia syna.
Czy człowiek ukrywający się w południowym skrzydle domostwa rzeczywiście jest takim potworem, jak twierdzą niektórzy? Czy Charlotte da radę ujrzeć więcej niż szpecące go blizny?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-07-28
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Man in the Mirror
RECENZJA
„Nie chciałem jej zarażać swoim mrokiem, ale któż mógł mnie winić za to, że pragnąłem jej światła.”
Zakochać się w seksownym głosie tajemniczego pracodawcy,zauroczyć się głosem opiekunki swojego syna?
Czy możliwa jest miłość od pierwszej rozmowy przed interkom???
Charoltte zatrudniając się w imponująm zamku biliardera Bretta Kinga,jako opiekunka pięcioletniego Zackarego, nie spodziewała się,że jest to możliwe i że jej życie zmieni się od teraz diametralnie, a niełatwe zadanie dotarcia do skrytego pięciolatka,próba dogadania się z jego, trudną we współpracy, rozwiązłą,choć prześliczną matką chłopca, a przede wszystkim chęć naprawienia relacji ojca z synem, stanie się jej misją.
Brett King wskutek makabrycznego wypadku samochodowego,z którego ledwie uszedł z życiem,traci przystojną twarz i pewność siebie,stroniąc od ludzi i codziennie chowając się za maską.
Zdradzająca żona, synek przerażony jego widokiem, samotność,bezsilność i nagle promyk światła w tej uroczej blondynce o niebieskich oczach,której zależy na jego synku i naprawienia jego egzystencji.
Ale czy można pożądać żonatego mężczyzny?
Czy można dać się ponieść zakazanemu? Jedno jest pewne, szpetne blizny nie mają żadnego znaczenia, gdy pasja i niezaprzeczalna chemia, aż iskrzy.
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki i bardzo podoba mi się jej pióro. W rozdziałach pisanych z perspektywy obojga bohaterów, poznajemy ich odczucia, obawy i przemyślenia, których w tej książce jest bardzo dużo.
Autorka serwuje nam cały wachlarz emocji, dużą dawkę humoru i niemało pikanterii i niegrzecznych momentów.
I jeszcze te waśnie pomiędzy oddalającymi się od siebie małżonkami.
W ich trudnej relacji nie pomaga uzależnienie kobiety i oziębłość mężczyzny, którego powodem są powypadkowe blizny i nie tylko te widoczne na skórze, ale też te najboleśniejsze….na duszy.
Polecam gorąco.
Do przeczytania w jeden wieczór!
,,Piękne blizny" to książka o wewnętrznej walce, która toczy się, ukazując blizny na ciele i duszy, każda z nich to dramat, który nie chce odejść i pozostaje, robiąc spustoszenie.
Charlotte to piękna kobieta o czystym sercu. Nie potrafi przejść obojętnie wobec krzywdy innych a dobroć, która z niej bije, zaraża wszystkich do około. Piękna na zewnątrz a w środku to uosobienie spokoju i dobroci.
Brett King miał u stóp cały świat, czerpał z życia każdą chwilę, by w jednej sekundzie stracić to, na co sobie zapracował-pewność siebie. Czarne chmury, które były nad jego życiem sprawiły, że walka psychiczna i fizyczna stała się dramatem nie tylko dla niego.
Charlotte i Brett poznają się w najmniej oczekiwanym momencie. Ona staje się opiekunką do jego syna a On Bestią, która chowa się przed wszystkimi.
Czy tych dwoje ma szansę na więcej niż relacja służbową? A może czarne chmury Beretta odejdą wraz z pojawieniem się Charlotte? Tego Wam nie zdradzę.
Książka mnie zaskoczyła, przyznam się, że okładka sugerowała coś innego, a tu dostałam, piękną historię o walce. Jestem oczarowana głównymi bohaterami, każdy sprawił, że czytało się lekko ich relacje i było mi mało! Cierpienie i ból czuć zestron książki.
Autorka pokazała w bardzo dobry sposób, że wygląd zewnętrzny, nie znaczy nic, a jedynie to, co mamy w środku, czym możemy zaskoczyć pomimo blizn, które są wyryte w naszym ciele. Muszę wspomnieć koniecznie o miłości ojciec-syn, która jest bezgraniczna i przetrwa wszytko, a wystarczy tylko obecność, bo dzieci potrzebują, kontaktu fizycznego z ojcem, bo on daje spokój psychiczny! Książkę polecam!!!!!
🩹🩹🩹Recenzja🩹🩹🩹
Premiera 28.07.2021
Kolejna piękna odsłona "Pięknej i Bestii".
Szpecąca twarz ale serce piękne. Dobra dusza ukazana pod angielską twarzą.
Charlotte, kobieta której dobro innych jest stawiane na pierwszym miejscu. Kiedy widzi, że ktoś cierpi robi wszystko żeby mu pomóc. Oddaje całą siebie nawet kiedy grożą za to poważne konsekwencje. Nie potrafi przejść obok bólu, obojętnie.
Ma bardzo dobre serce ale charakter zacięty. Walczy jak lwica.
Brett, facet z bliznami. Czuje sie samotny i niechciany. Nie chce współczucia. Wszystko co kocham stracił i zamknął się w sobie. Nie chce kontaktu z innymi. Kocha swojego syna ale boi się jego relacji na jego szpetną twarz. Chce być blisko niego ale strach często go paraliżuje.
Jednak pomimo, że nie uczestniczy aktywnie w życiu syna to dba o niego za ściany. Chociaż czasami miałam ochotę nim potrząsnąć żeby się spiął i wreszcie zawalczył o to co najważniejsze.
Ich relacja na początku była tylko służbowa opierając się na trosce o malucha. Rozmowy dotyczą tylko jego. Z czasem zaczynają coraz więcej czuć. On potrzebuje ciepła i bezpieczeństwa a ona chce go uleczyć.
Sceny intymne były rozgrzewające i pełne żaru. Rumieńce na twarzy zawitają nie raz. Jedynie nie podobały mi się niektóre seksualne porównania były one strasznie niesmaczne.
Książka pokazuje, że uroda to tylko jedna z naszych cech, to intencje i czyny są najważniejsze. Powinniśmy patrzeć głębiej.
To moje drugie spotkanie z tą autorką i to były dużo lepsze. Pełne emocji i zasad. Wszystko działo się w odpowiednim dla mnie tempie, chociaż czasami mogło być wolnej. Autorka tym razem pokazała nam wiele problemów. Byłam wiele razy zdruzgotana zachowaniem pobocznej bohaterki. Gdybym mogła to bym ją wywaliła za drzwi.
Ta historia nie jest płytka ma w sobie głębię. Pokazuje losy ojca który pełen bólu i strachu boi się zbliżyć do syna, za to chłopiec trzymany w złotej klatce nie ma dzieciństwa, a jego matka z pozoru nawet dobra ale w swojej głowie ma inne plany i ona - niania, która pragnie szczęścia chłopca i ojca.
Jednym minusem jest słownictwo. Czasami niektóre tekstu absolutnie nie pasowały do sytuacji. Były niesmaczne i zbędne. Kochani tę historię polecam każdym fanom nowych wersji naszych ukochanych bajek, które oprócz nauki dają dawkę przyjemności😈
8/10❤
Muszę przyznać, że pomysł na fabułę wydaje się świetny. Mężczyzna naznaczony bliznami unikający swoich bliskich i ludzi, mieszkający na odludziu. Dziewczyna, która odmienia jego życie. Czyżby współczesna wersja bajki "Piękna i Bestia"? Bo takie nasunęło mi się skojarzenie, ale tutaj to jedyna cecha wspólna
Wszystko dzieje się za szybko. Ledwo się poznają a już jest wielka miłość. Moment i jest zakończenie.
Historia do przeczytania w jeden wieczór i do zapomnienia przeze mnie.
Opowieść jak z bajki opiekunka dziecka zakochuje się w swoim szefie potworze nazywanej przez żonę. Brett miał wypadek i blizny na połowie twarzy zakrywal sie maską. Zafascynowała go opiekunka syna i tak zaczela się ich przygoda która skończyła sie dla nich szczęśliwie. Polecam ksiazke można poczuć sie jak w tantych czasach gdyż historia toczy sie na zamku.
Książka na raz. Przyjemnie się czyta. Miałam tylko wrażenie, że to był drugi tom jakieś serii.
Życie to nie film Disneya. Happy end nie jest gwarantowany, a bestia nie zmienia się w księcia. Czasem jednak prawdziwe scenariusze potrafią być zdecydowanie bardziej zaskakujące.
Brett King miał kiedyś wszystko: wygląd, władzę, bogactwo i idealną rodzinę. Ale całe to godne pozazdroszczenia życie zniknęło w ciągu kilku chwil, kiedy uległ wypadkowi. Teraz musi ukrywać swoją poznaczoną bliznami twarz, żona odwróciła się od niego, zajęta kolejnymi kochankami, a pięcioletni syn nie może nawet spojrzeć na niego bez strachu. Charlotte jest młodą opiekunką zatrudnioną przez panią King do opieki nad małym Zackarym. Mimo absurdalnych zasad, jakie panują w olbrzymiej rezydencji jej nowych pracodawców, dziewczyna robi wszystko, aby jak najlepiej zająć się tym wrażliwym i nieśmiałym chłopcem. W tym celu musi przeciwstawić się jego matce i dojść do porozumienia z ojcem, który całkowicie wycofał się z życia syna.
Czy człowiek ukrywający się w południowym skrzydle domostwa rzeczywiście jest takim potworem, jak twierdzą niektórzy? Czy Charlotte da radę ujrzeć więcej niż szpecące go blizny?
"Piękne blizny" konwencją przypomina baśń "Piękna i Bestia". I powiem Wam, że podobał mi się ten motyw.
Bohaterowie mają mocne charaktery. Jedyni twardo bronią swoich wartości, inni za nic mają drugą osobą i jej potrzeby. Mamy tajemniczego, mrocznego, budzącego strach Brett'a. Jednak to człowiek o pięknym wnętrzu, ale skutecznie broniący się przed odsłonięciem tego, co w nim siedzi. To pełen obaw mężczyzna, tego jak inni będą go postrzegać, gdy zrzuci maskę i pokaże swoje oblicze naznaczone bliznami. Czy odsłoni się w pełnej krasie przed Charlotte? Czy opiekunce Zackary'ego uda się na nowo połączyć ojca i syna? Czy Charlotte będzie zwracać uwagę na to, jak wygląda Brett, czy może nie będzie to miało dla niej żadnego znaczenia? Na tę i inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce.
"Nie mogłam oderwać wzroku od jego oszpeconej twarzy. Była porażająca. Nie wyobrażałam sobie wcześniej rozmiaru uszkodzeń. Wpatrywałam się jak zahipnotyzowana w zmasakrowane ciało, wypukłe białe blizny i skórę napiętą rak mocno, że musiała sprawiać mu ból. (...) Przez moment dostrzegłam drugą połowę jego twarzy. Tę bez blizn. Był piękny ponad wszelkie wyobrażenie."
Historia ukazuje, że nie można zamykać się na drugiego człowieka, zwłaszcza na własne dziecko. Dzieci należy uczyć empatii, tego że każdy człowiek jest wartościowy, bez względu na to jak wygląda. Dlatego nie rozumiałam matki chłopca, która zrobiła w jego oczach z ojca potwora, bestię. Autorka pokazała jak małymi kroczkami można przezwyciężyć własne lęki, kompleksy i ograniczenia. Nie chodzi tu tylko o postać samego Brett'a, ale i jego syna. Strasznie było mi żal tego chłopca. To, co zgotowała mu Jillian... nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak można w tak bezduszny sposób zabrać malcowi radość dzieciństwa, wprowadzać absurdalne nakazy i zakazy.
Autorka dobrze związała poszczególne wątki. Wszystko wydaje się być logiczne. Motywy działania bohaterów również są bez zarzutu, szybko wyłapiecie kto jest tym złym, a kto dobrym.
Opisy scen miłosnych przedstawione są ze smakiem i wyczuciem, a co najważniejsze, zanim do czegoś dojdzie, troszkę poczekamy, co jeszcze bardziej podsyca napięcie jak to wszystko przebiegnie. Georgia le Carre posiada przyjemny w odbiorze styl. Przez książkę wręcz się płynie. Całość może i jest przewidywalna, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało.
Muszę jeszcze powiedzieć o zamku, w którym zamieszkują bohaterowie. Opisy są dość szczegółowe i dla mnie był to ważny element fabuły, który pozwolił mi wczuć się w miejsce akcji. Zresztą zawsze marzyłam, by móc choć jeden dzień spędzić w takich okolicznościach.
"Piękne blizny" to powieść z morałem jak w prawdziwej bajce. Udowadnia, że nie szata zdobi człowieka, a jego wnętrze. Ja Brett'a pokochałam. Teraz czas na Was!
Charlotte zaczynając nową pracę nie spodziewała się, że całkowicie odmieni ona jej życie. Kiedy zjawia się w zamku i poznaje chłopca, którym ma się opiekować pomału zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiała rozegrać wiele bitew. Surowe zasady narzucone przez matkę dziecka nie są dla niej łatwe do zaakceptowania. Jednoczesna nieobecność jego ojca też nie pomaga. Posiadłość i jej mieszkańcy skrywają wiele bólu i tajemnic, a Charlotte jest ich coraz bardziej ciekawa.
,,Piękne blizny" to książka, co do której miałam dość duże oczekiwania. Choć ,,Najlepsza oferta" mnie nie zachwyciła to opis najnowszej książki autorki ogromnie mnie zaciekawił. Miałam nadzieję na coś w stylu retellingu ,,Pięknej i Bestii", ale nie do końca to dostałam. Książka była przyjemna i lekka, bardzo szybko się ją czytało. Nie wywarła jednak na mnie takiego wrażenia, na jakie liczyłam.
Nie specjalnie podobała mi się kreacja bohaterów. Charlotte odebrałam jako bardzo arogancką osobę. Z jednej strony ją rozumiałam, chciała jak najlepiej dla dziecka, ale z drugiej zachowywała się jakby miała prawo samodzielnie decydować o jego wychowaniu. Zarówno ona, jak i Brent często zachowywali się dziwnie. Ich relację też odebrałam za raczej płytką.
Fabuła książki mi się podobała. Akcja była spójna i płynnie się toczyła.
,,Piękne blizny" to niewymagająca książka na jeden wieczór. Z pewnością nie zapadnie mi w pamięci, ale dobrze mi się ją czytało.
Kiedy wchodzisz do świata miliarderów, pamiętaj - większe od fortuny są tylko ich żądze Po śmierci ojca Freya i jej matka stały się bankrutkami...
Tajemniczy, bezlitosny i grzesznie przystojny miliarder, który zmieni jej życie. Czy jest zdolna poświęcić wszystko, aby ratować bliską osobę? Raine...
Przeczytane:2021-09-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Mam,
Duży tajemniczy zamek, służba. Wiecznie nieobecna i obojętna matka, nieobecny, schowany przed światem ojciec. I mały pięcioletni chłopiec spragniony miłości rodziców. Do takiego domu wkracza pełna energii i pomysłów Charlotte jako opiekunka małego Zackaryego.
Brett chowa się przed światem. Blizny po wypadku szpecą jego twarz. Żona odwróciła się od niego, pięcioletni syn nie może nawet spojrzeć na niego bez strachu. Mężczyzna wycofał się z życia, zamknięty w swojej części zamku. Chociaż kocha swojego syna i bardzo za nim tęskni, nie spędza z nim czasu, nie chce przestraszyć chłopca.
Czy Charlotte uda się doprowadzić do spotkania ojca z synem? I czy można zakochać się od pierwszego usłyszenia i pierwszej rozmowy przez interkom?
Książka to połączenie Niani w Nowym Jorku z bajką Piękna i bestia. I tak właśnie bajkowo i nierealnie w tej książce jest. Tajemniczy mężczyzna o pięknym głosie chowający się przed światem z maską na twarzy. Piękna młoda opiekunka, która przejęła się losem małego chłopca i zakochała w glosie jego taty. I piękny, tajemniczy zamek.
Książkę czyta się bardzo szybko, a historia nie jest długa i oczywiście zakończenie można przewidzieć. Nie wiemy dużo o głównych bohaterach, nie znamy dobrze ich przeszłości. Jakie mieli życie zanim się poznali. Najważniejsze w książce jest tu i teraz. I troszkę mi brakowało tego rozwinięcia, zapoznanie się bliżej z bohaterami, poznanie ich charakterów.
Opowieść jest trochę bajkowa, oderwana od rzeczywistości. Wszystko dzieje się, według mnie, zdecydowanie za szybko. Książka niezobowiązująca, idealna na jeden jesienny wieczór. Główne przesłanie: najważniejsze piękno to jest to, które mamy w środku. Piękno zewnętrzne jest zdecydowanie nie trwałe i nie jest dane raz na zawsze.