Wnikliwy portret angielskiej szlachty początku XIX wieku i porywający romans z
elementami powieści psychologicznej
Anne Elliot, wrażliwa i delikatna bohaterka powieści, za namową rodziny zerwała zaręczyny
z kapitanem Frederickiem Wentworthem. Zrozpaczony młody człowiek wrócił na morze, a Anne
mimo wszystko dochowała wierności ukochanemu i pozostała samotna. Jednak po wielu latach
los znów zetknął ich ze sobą i teraz Anne musi dokonać trudnego wyboru i odpowiedzieć na
pytanie: czy dać miłości kolejną szansę?
Perswazje to ostatnia powieść obyczajowa znakomitej angielskiej pisarki Jane Austen, wydana
już po jej śmierci. Książka doczekała się kilku ekranizacji, z których najnowsza miała premierę w
2022 roku na platformie Netflix.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-08-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Persuasion
Klasyka Jane Austen! Czytałam kilka książek autorki i niektóre nie przypadły mi do gustu, ale inne pochłonęłam w jeden wieczór. Jak jest z tą książką?
👉Pomimo urody, dobroci i niezwykłej delikatności Anna Elliot wciąż jest samotna, żyje „przy rodzinie”. Jako młoda dziewczyna, pod wpływem perswazji i dobrych rad, zerwała zaręczyny z kapitanem marynarki Fryderykiem Wentworthem. Ten, zraniony i pełen żalu, wyruszył na morze. Przez wiele lat nie mieli ze sobą żadnego kontaktu… Ale czy można całkowicie wyrzucić z pamięci wielką miłość? I czy czas zmienia ludzi tak, że nic już do siebie nie czują?
👉 Piękna książka! Czytało się naprawdę wspaniale, opisy autorki pobudzały całą wyobraźnie zupełnie jakbym przeniosła się w tamte czasy. Polecam- klasyka pełna klasy!
Jedna z najciekawszych powieści Jane Austen, jakie czytałam. Do tej pory nie byłam przekonana do jej twórczości. Tu jednak (pomimo bardzo mdłego początku) bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Plot twist jest bardzo ciekawy, zerwane zaręczyny i spotkanie po latach dwojga zakochanych, którzy nie wiedzą, co teraz czuje to drugie. Anne jest postacią ze wszech miar wyjatkowo na tle swojej zadufanej rodziny. Wentworth z kolei jest przedstawiony jako dżentelmen i bohater. Wszystko słodko cukierkowe, ale nawet interesujące. Całość oceniam na 4, ponieważ nie nudziłam się (poza początkiem) aż tak bardzo i z czasem nawet wciągnęła mnie ta fabuła.
Austen na poważnie
Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy przeczytałam "Perswazje", podeszłam do nich bardzo krytycznie. Przede wszystkim jest to powieść całkowicie odmienna od pozostałych utworów autorstwa Jane Austen. Nie ma w niej uszczypliwego poczucia humoru, nie ma dialogów, które śledzi się z przyjemnością, a sama historia jest - delikatnie mówiąc - bardzo skromna.
Wielu znawców twierdzi, że ostatnia powieść autorki "Dumy i uprzedzenia", jest zarazem najdojrzalszą w jej dorobku, prekursorką powieści psychologicznej. Nie zamierzam podważać tych opinii, bo już sama konstrukcja "Perswazji" (zdecydowaną przewagę stanowią opisy wydarzeń, przemyślenia i analizy) daje wrażenie perspektywy introwertycznej, nastawionej na wewnętrzne przetrawienie sytuacji, a nie na same wydarzenia. Sposób narracji sprawia, że niestety losy Anny Elliot zostały odarte z siły barwnych bohaterów, których Austen potrafiła wykreować, co wcześniej niejednokrotnie udowadniała.
Kiedy poprzednio czytałam "Perswazje", nie miałam świadomości, że była to ostatnia powieść Austen. Fakt ten wyjaśnia pewną ponurość i całkowite odarcie tej historii z humoru. Rodzina zdaje się być zbędnym balastem ludzi, których nie sposób polubić, a przyjaciele wcale nie muszą działać w naszym interesie. Jest jednak niezwykle ciekawa kwestia, na którą wcześniej nie zwróciłam uwagi - instynktu macierzyńskiego i nierówności w postrzeganiu roli ojców i matek w opiece nad dziećmi. Biorąc pod uwagę datę powstania powieści, wydaje się dość nowatorskim spojrzeniem.
"Perswazje" nie zostaną moją ulubioną powieścią Austen, choć przyznaję, że po pierwszym spotkaniu osądziłam je może zbyt surowo, oczekując kolejnej lekkiej i zabawnej historyjki z angielskiego salonu. Zabawnie być nie musi, ale biorąc pod uwagę tak prostą fabułę i dość słabo nakreślonych bohaterów (w moim odczuciu są raczej zbiorem cech, a nie żywymi ludźmi), trudno znaleźć jakąś większą wartość z lektury, ponad dość oczywiste przesłanie, że nie warto rezygnować z własnych pragnień, by zadowolić innych.
Uroda i dobroć, a zarazem delikatność to cechy, które mogłyby zapewnić nie jednej kobiecie głębokie uczucie. Jednak, kiedy do głosu dochodzą inne osoby, nasz mózg często nie chce się sprzeciwić. Przecież rodzina jest najstabilniejszym fundamentem, aczkolwiek czy powinniśmy polegać na każdym jej zdaniu?
Portret angielskiej szlachty początku XIX wieku, wyrysowany w sposób, iż każdą cząstką dajemy się w niego przenieść.
Wyczuwamy tamtejszy klimat, bawimy się skandalami i z zaciekawieniem śledzimy miłosne gierki. Te subtelne podchody i szokujące nas komplementy. Z jednej strony czujemy rozbawienie, z drugiej irracjonalną chęć pomocy bohaterom, którzy nie do końca maja pojęcia jak się za to zabrać. Jednak to panującą wszem obłuda, sprawia, że czujemy wściekłość i wielebną ochotę rozmówienia się z hipokrytą.
Pióro autorki nie należy do najłatwiejszych. Jednak w swojej prostocie i delikatności, pozwala płynąć przez strony. Fabuła nie pędzi tutaj niczym kulig na śniegu, jednak jest wyważona i subtelna, ukazuje miłość trwałą, piękną i taką, która każdą czytelniczkę chwyci za serce.
Charakterystyka postaci wyszła tutaj bardzo dobrze. Możemy wczuć się w odczucia głównej bohaterki i spojrzeć na jej aspekt psychologiczny, stojąc z boku. Niekiedy nie każdą z decyzji była dla mnie zrozumiała, jednak cały czas jej kibicowałam, jak wierna przyjaciółka stałam z boku, akceptując jej wybory.
Nie mogę zapomnieć o szacie graficznej, która od razu przykuwa nasz wzrok. Wydanie posiada twardą oprawę, a dobór kolorów sprawia, iż książka idealnie wpasuje się w Wasze regały, tworząc delikatna, a jednak czarującą kompozycję.
I najważniejsze gratulacje należą się tłumaczowi. Pani Katarzyna Krawczyk ogromnie dziękuję, że przy pracy nad książką, nie zgubiła Pani finezji i polotu, z jakiego słynęła Jane Austen.
Panny Dashwood, Elinor i Marianne, po śmierci ojca zostają zmuszone przez przyrodniego brata do wyprowadzenia się wraz z matką z rodzinnego domu. Przeprowadzka...
Powieść uważana za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych...
Ocena: 5, Przeczytałam,
Anne Elliot uległa perswazjom i zrezygnowała z własnego szczęścia w imię tytułów, opinii. Ona córka baroneta, on marynarz – taki mezalians był nie do zaakceptowania dla jej bliskich. Po latach rozłąki, które kapitan Wentworth – miłość bohaterki – spędził na morzu budując swój majątek i pozycję spotykają się. Ona dalej jest panną, on kawalerem. Tylko teraz role trochę się odwróciły, bo Anne nie jest już w kwiecie wieku, za to z Wentworth'a majętny gentleman. Zejdą się, czy nie zejdą? – oto jest pytanie. Kiedyś dzieliło ich tylko pochodzenie, teraz zebrał się cały wachlarz urazów. Czy młodzieńcze uczucie okaże się na tyle silne, że przetrwa próbę czasu, społeczne podziały i perswazje ze strony otoczenia?
Jane Austen w powieści „Perswazje” po raz kolejny podejmuje wątki miłosne, jednak ja nie określiłabym tej książki wyłącznie dziewiętnastowiecznym romansikiem. Czytając ma się wrażenie, że autorka chce przedstawić angielską klasę wyższą ze wszelkimi przymiotami i przywarami. Bardzo widocznie obnaża głupotę, powierzchowność, „dulszczyznę”. To nie miłość gra tu pierwsze skrzypce, ale bohaterowie. I to nie ci – pozornie – pierwszoplanowi, a cała reszta. Każdy z nich jest szczegółowo opisany i każdy symbolizuje pewne wartości oraz sposób bycia. Mamy wrażenie, że są zatwardziali, niereformowalni w swoich poglądach. Często to konwenans bierze górę i tenże ich kształtuje, a także decyduje o „być albo nie być” w towarzystwie.
Porównując „Perswazje” do innych powieści Jane Austen, które czytałam - „Dumy i uprzedzenia” oraz „Rozważnej i romantycznej” - stwierdzam, że jest to ambitniejsze przedsięwzięcie. Autorka dużo mocniej skupia się na elementach socjologicznych, ale również udaje jej się osiągnąć wyjątkową delikatność stylu. Czytelnik znajdzie w tej powieści bogate opisy. Zarówno tła: „bała się (…) słodko-melancholijnej jesieni na wsi”[1], ale przede wszystkim ludzi i emocji: „Lady Russell ubolewała niezmiernie nad tą decyzją, była zdumiona, zasmucona, pełna obaw (…)”[2]. Takie akapity są oczywiście znacznie bardziej rozbudowane, a pisarka podaje w nich więcej szczegółów. Te dwa cytaty są jedynie krótką prezentacją stylu, w jakim została napisana powieść. Czy tak jak mi rzuciły się wam w oczy przymiotniki? Mam wrażenie, że Jane Austen sypie nimi jak „z rękawa”. Ta szczegółowość oraz subtelność opisów jest przepiękna, ale zabiera książce energię. Chyba powinnam napisać „z perspektywy współczesnego czytelnika”. Ba, zdecydowanie powinnam to dodać. Bo jak oceniać powieść dziewiętnastowieczną, gdzie poza historią liczył się też kunszt, konstrukcja zdań, powieść spętaną konwenansem słowa w czasach, w których liczy się tempo, a publika żyje sensacją?
Krąży taka opinia, że „Perswazje” to najsłabsza powieść Jane Austen. Po zapoznaniu się z książką nie mogę się z nią zgodzić. Jest niewątpliwie inna niż poprzednie prace autorki. Fabuła jest wyjątkowo prosta i faktycznie momentami może być nużąca. Jednak delikatny język powieści może się podobać. Mnie urzekł socjologiczny wymiar powieści. Być może postacie wydadzą się wam papierowe, ale to ma spełnić pewne zadanie. Właśnie dzięki temu Jane Austen prezentuje arystokrację z jej przywarami, właśnie tak pisarka odkrywa słabości ówczesnych czasów i ludzi.
[1] Jane Austen, „Perswazje”, tłum. Katarzyna Krawczyk, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2022, s. 41.
[2] Tamże, s. 42.