Madzia Kociołek jest zwyczajną szarą myszką, której wciąż przytrafiają się małe i wielkie dramaty. Oczko w rajstopach? Plamy na ulubionej bluzce? Katastrofy stylistyczne? Jeśli już kogoś musi to spotkać - z całą pewnością spotka Madzię. Żeby tylko na tym się kończyło! Lecz to jedynie wierzchołek góry lodowej na jej wyboistej drodze. Pewnego dnia Panna Kociołek dochodzi do wniosku, że za wszelką cenę musi odmienić swoje pechowe życie.
Satyryczna historia z morałem ukazująca w krzywym zwierciadle kobietę, która traci zdrowy rozsądek i umiar w dążeniu do upragnionego celu.
Edyta Świętek stworzyła nieoczywistą, zakręconą i pełną humoru opowieść z przesłaniem. Zabawna historia zakompleksionej Madzi Kociołek to rewelacyjna odskocznia od rzeczywistości. Książka idealna dla kobiet w każdym wieku. Polecam!
Kamila Łodyga, Życie książkami pisane
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2020-10-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Kiedy dostałam propozycję od Wydawnictwa Replika objęcia patronatem książki Pani Edyty Świętek – Pełnia szczęścia, za którą bardzo dziękuję, nie ukrywam byłam zaintrygowana. Opis świadczył o zupełnie odmiennym formacie, niż ten do którego Pani Edyta nas przyzwyczaiła.
Madzia Kociołek to zwyczajna kobieta, można powiedzieć taka szara myszka. Tylko to jest bardzo pechowa myszka. Ciągle przytrafiają jej się katastrofy. A to zaplami bluzkę w pracy, poleci jej oczko na całej długości rajstopy, ufarbuje sobie włosy i katastrofa gotowa. Te wszystkie przygody sprawiają, że Magda robi listę rzeczy do zmienienia w sobie, tak aby być kobietą sukcesu. Taką z klasą. Czy to jest łatwe zadanie? Same spróbujcie odpowiedzieć na to pytanie.
„ – Cześć, młody – rzuca na powitanie.
- Aaa!!! O kotlecie schabowy z mizerią!!! O cholera!!! KTO CI TO ZROBIŁ???!!! – zaczyna wrzeszczeć na jej widok Filip. – Mamo! Mamo! Zobacz szybko, co się stało z Magdą!
Reakcja matki jest raczej lakoniczna. Kobieta staje w drzwiach pokoju i upuszcza ścierkę, wydając z siebie jedynie krótkie:
- Ojej…
Madzia truchleje.
Aż tak dobrze, czy aż tak źle?!
- Nie podoba się? – jęczy nieśmiało.
- Masakra! Rzeź! Tego, kto ci tak ufarbował włosy, powinno się zamknąć w psychiatryku! Co to miało być? Widziałaś się w lustrze? Na porcję frytek z keczupem! Powinnaś wrócić tam, gdzie ci to zrobili i i zażądać zwrotu pieniędzy! I koniecznie musisz pójść do INNEGO fryzjera! W czapce! Przecież nie możesz wyjść na ulicę!!! Ale kanał!
Reakcja Filipa pozbawia ją złudzeń.
Biedna Madzia. Stoi jakby ją ktoś wmurował w wytarte linoleum. Jedyne, na co się może zdobyć w tym momencie, to ukrycie twarzy w dłoniach.
- Jejku! A co ty masz na rękach?!To tipsy? Gdzie ty byłaś? W salonie piękności dla kloszardów?!”
Która z nas nie próbowała się upiększyć? Korzystała z rad koleżanek, podglądała piękne modelki w gazetach. Sama mam za sobą równie żenującą przygodę co Madzia. Tylko ja byłam ruda jak Ania Shirley, a tacie wmawiałam że pomyliłam szampony. Czy mi uwierzył? Nie mam pojęcia.
Ilość katastrof pielęgnacyjnych, wizerunkowych i samochodowych przerosłaby każdą z nas i pewnie wiele z nas by się poddało. Magda jednak mimo wszystko skutecznie realizuje punkt po punkcie ze swojej listy rzeczy do zmiany. To właśnie jest budujące w tej zabawnej historii. Dziewczyny do dzieła! Tak trzymać!
Wydawało mi się że jestem specjalistką od prozy Pani Edyty Świętek. Myliłam się bardzo. Uważałam, że po Autorce mogę spodziewać się wielotomowych sag, z rysem historycznym, z wątkiem rodzinnym i pięknym miastem w tle. A tu totalne zaskoczenie. Madzia Kociołek wymiata. A narracja Autorki jest świetnym zabiegiem dodającym finezji tej zabawnej powieści. A przekleństwa? Sam smaczek!
Za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki Pani Edyty Świętek bardzo dziękuję Wydawnictwu Replika. To dla mnie nieustający powód do dumy. Zdecydowanie polecam tą zupełnie inną odsłonę Pani Edyty. Zapraszam na stronę Wydawnictwa: https://replika.eu/
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 304
Data wznowienia: 27 października 2020
Patronat medialny: Zaczytana
To zupełnie inna odsłona Edyty Świętek i jej pióra. Było lekko, zabawnie, prześmiewczo, ale i pouczająco, choć przypuszczam, że (nie)zamierzenie. A może zamierzenie, zważywszy na kreację głównej bohaterki i jej wielce wymowne nazwisko (i niech nikt mi nie mówi, że onomastyka nie ma znaczenia). Kotłuje się w życiu Magdy, oj kotłuje! O pardon... Madzi. Trzydziestopięcioletnia kobieta czasami zachowuje się jak nieporadne życiowo dziecko, a zdrobnienie imienia jeszcze to podkreśla. Madzia jest niezagospodarowaną, w pełni samodzielną komórką społeczną. Jest nad czym popracować.
Co wyróżnia tę powieść? Wyliczenia i wypunktowania różnych rzeczy. Przypomina to notatki szkolne, ale zupełnie inaczej się czyta, o wiele lepiej niż jednolity tekst i wyliczenie przez przecinki. A i oko się nie męczy. W sumie to każdy powinien zrobić sobie LISTĘ OSIĄGNIĘĆ i LISTĘ PORAŻEK. Może stanie się to przyczynkiem do rozpoczęcia zmian w sobie. Zmiany są potrzebne, a metamorfoza wewnętrzna i zewnętrzna mogą pomóc w osiągnięciu wyższych celów.
Jest wyjątkowo smakowicie! Autorka kulinarnymi powiedzonkami w wersji wykrzyknikowej, czy to entuzjastycznej, czy to przerażającej, czy też gromowładnej, wywołuje u czytelnika nie tylko uśmieszek na twarzy, ale i ślinotok, i burczenie w brzuchu. Bo jak tu obejść się smakiem, gdy czyta się o torcie bezowym z bitą śmietaną, batoniku z karmelem i orzeszkami, krówce mordoklejce z sezamem, kotlecie schabowym i mizerii, porcji frytek z ketchupem... Nawet przekleństwa są smakowite. Normalnie chce się jeść!
Upierdliwy Głos Sumienia wywierający presję na Madzię! Znaczy się narrator, a właściwie to sama Edyta Świętek. Cóż za finezja narratorska z komentarzami i bezpośrednimi zwrotami do czytelnika oraz zabawnymi potyczkami z Madzią! Autorka czasami umywa ręce od poczynań swej pechowej bohaterki, innym razem uświadamia czytelniczki lub je ostrzega, czasem krzyczy, że chce jeszcze żyć, gdyż styl jazdy Madzi przerósł narratorskie siły autorki. Wyjaśnia zawiłości gwary krakowskiej. Rozbroiła mnie empatia Głosu Sumienia w przypadku trzynastego rozdziału. Pechowa trzynastka plus pechowa Madzia Kociołek to... ciekawe rozwiązanie kumulacji pecha. Tylko niepotrzebnie namieszała pod koniec powieści. Zakończenie nie do końca mi się spodobało, drogi Głosie Sumienia. Tak bywa.
To poradnik, jak (nie) zostać Kobietą z Klasą i jakich doradców (nie) słuchać. W powieści znajdują się wskazówki i dobre rady, tylko trzeba mieć na uwadze, kto je wygłasza. Gust Wioletty i jej niedźwiedzie przysługi pominę milczeniem. Co innego dyrektor Nina Strega-Oramus. Klasa sama w sobie, a jeszcze nie dawno pracowała biurko w biurko z Madzią. Niełatwo być jednocześnie inteligentną i piękną kobietą, a przedzierzgnięcie się w wielobarwnego motyla wymaga czasu, pieniędzy oraz dobrych doradców i specjalistów w swojej dziedzinie. Dobrze być docenionym, zauważonym, jednak trochę samokrytycyzmu nie zaszkodzi, gdy patrzy się w lustro. Kociołkówna wymiata!
,,Pełnia szczęścia" to gwarantowany relaks i masaż przepony oraz (nie)zamierzona nauka bycia Kobietą z Klasą i zachęta do metamorfozy, a przynajmniej zrobienia sobie podsumowania porażek i sukcesów. Mimochodem powieść uczy asertywności, budowania pewności siebie, ponoszenia konsekwencji, prowadzenia profilu w mediach społecznościowych. Wzmaga łaknienie.
Madzia Kociołek jest zwyczajną szarą myszką, której wciąż przytrafiają się małe i. wielkie dramaty. Oczko w rajstopach? Plamy na ulubionej bluzce? Katastrofy stylistyczne? Jeśli już kogoś musi to spotkać - z całą pewnością spotka Madzię. Żeby tylko na tym się kończyło! Lecz to jedynie wierzchołek góry lodowej na jej wyboistej drodze. Pewnego dnia Panna Kociołek dochodzi do wniosku, że za wszelką cenę musi odmienić swoje pechowe życie.
Satyryczna historia z morałem ukazująca w krzywym zwierciadle kobietę, która traci zdrowy rozsądek i umiar w dążeniu do upragnionego celu.
Autorka stworzyła nieoczywistą, zakręconą i pełną humoru opowieść z przesłaniem. Zabawna historia zakompleksionej Madzi Kociołek to rewelacyjna odskocznia od rzeczywistosci.
Kiedy Karina budzi się w szpitalu, nie pamięta niczego ze swojej przeszłości, nawet własnego imienia. W powrocie do zdrowia z wielką cierpliwością pomaga...
Niespokojne lata, nowa miłość i nadzieja na lepszą przyszłość Polska odzyskała wolność, jednak czas hucznych zabaw jeszcze nie nadszedł. Wróg ciągle jest...
Przeczytane:2020-11-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, Patronat medialny , Ulubione,
Edyty Świętek w takim wydaniu jeszcze nie znałam. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Przygody Madzi Kociołek oderwały mnie od codzienności, sprawiając, że przez jakiś czas świetnie się bawiłam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy niemalże wcale.
„Przedstawiam Wam Madzię Kociołek. Madzia ma trzydzieści pięć lat i jest najbardziej przeciętną osobą, jaką można sobie wyobrazić. Nie wyróżnia się absolutnie niczym. Jest tak bezbarwna, że zupełnie ginie w tłumie. Patrząc na nią, bez trudu można ulec wrażeniu, że została ulepiona z beżowej plasteliny przez kogoś, kto całkowicie pozbawiony był wyobraźni i choćby odrobiny polotu.”
Nasza główna bohaterka – Madzia – to niezwykle inteligentna kobieta, która jest szarą myszką, a kłopoty wręcz ją kochają. Brak jej asertywności, przez co często ludzie ją wykorzystują. Poniekąd w jakimś stopniu jej postać przypomina mi zakręconą Bridget Jones. Tak jak ona, nasza Magda co rusz popada w jakieś tarapaty. Pewnego dnia wpada na pomysł, aby odmienić swoje pechowe życie. Czy jej się to uda? Czy dokonane zmiany poprawią jakość jej życia? A może jeszcze bardziej ją pogrążą?
Niewątpliwie ciekawym zabiegiem w książce jest narracja. Jeszcze się z takim czymś nie spotkałam. Bohaterkę nawiedza bowiem Głos sumienia, którym jest nie kto inny jak sama autorka. Całość napisana prostym i zabawnym językiem. Przekleństwa (nie jakieś wulgarne) dodają smaczku całej powieści. Humor, który pojawia się niemalże na każdym kroku zaraża swojego czytelnika udzielając się i jemu. Jest to więc idealna pozycja na poprawę humoru.
„- Cholerny Głos Sumienia – mamrocze panna Kociołek. – Ta upiorna istota, która mieszka w mojej głowie, wiedziała, że coś tu nie gra. No i gdzie teraz jesteś, cwana bestio? Dlaczego się nie wymądrzasz? Dlaczego nie powstrzymałaś mnie, gdy robiłam te wszystkie głupstwa?”
Autorka w swojej satyrycznej powieści stworzyła postać z licznymi wadami, nie bojąc się ich wytykać. Niemniej łatwowierność i uległość Madzi czasem jest wprost nie do uwierzenia. To zadziwiające, aczkolwiek prawdziwe, jak niektórzy ludzie dają sobą manipulować. Nie ma jednak ludzi idealnych, każdy z nas popełnia jakieś błędy na których sam się uczy. Nasza bohaterka popełnia ich kilka, nie słuchając Głosu sumienia pogrąża samą siebie. Tak mocno zatraca się w nowym wizerunku, że zapomina, że w życiu najważniejsze jest bycie sobą. Nie warto zmieniać się na siłę, aby komuś się przypodobać. Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest. Wprawdzie każdy z nas mógłby sporządzić sobie takie dwie listy (porażki i osiągnięcia) i na własnym przykładzie sprawdzić, co na nich ulokuje.
Edyta Świętek niewątpliwie nie tylko bawi swojego czytelnika, ale również daje mu przestrogę. Zawsze warto zastanowić się dwa, trzy, a nawet i sto razy nad czymś, zanim się to zrobi. Bowiem to, co publikujemy w internecie, nigdy z niego nie znika, nawet jeśli to wykasujemy. Dlatego bądźmy rozsądni i słuchajmy chociaż od czasu do czasu swojego głosu sumienia. On nie zawsze chce dla nas źle.
Zakończenie powieści zaskakuje, ale jednocześnie daje nam do myślenia. Niezależnie od tego jak postąpimy w danej chwili, zawsze będziemy musieli ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Zresztą przekonajcie się sami.
"Pełnia szczęścia" to doskonała lektura dla osób w każdym wieku. Historia, która pokazuje nam, że do pełni szczęścia wcale nie potrzeba nam przenosić gór, że nie warto wzorować się na kimś innym. Bycie sobą (nawet nieidealną) posiada jednak więcej zalet niż wad. Historia pełna humoru, którą szczerze polecam.