Paryski architekt

Ocena: 5.5 (8 głosów)
Nie spodziewa się po sobie odwagi, do której okaże się zdolny.
Nie podejrzewa siebie o współczucie, które skłoni go do poświęcenia.
Nie liczy na miłość, która mu się przytrafi.

Okupowany przez Niemców Paryż skrywa wiele tajemnic. Jedna z nich szczególnie rozwściecza Gestapo: ktoś konstruuje doskonałe skrytki dla Żydów. Nawet najlepsi hitlerowscy śledczy nie są w stanie ich wytropić. Niektóre z nich znajdują się tuż pod nosem nazistów.
Lucien jest obiecującym architektem. Marzy o karierze, ale w czasie wojny niełatwo jest o zlecenia. Znudzony wypalonym małżeństwem bryluje na paryskich salonach w towarzystwie sławnej projektantki mody. Świat luksusu imponuje mu, lecz wymaga ciągłych wydatków, choćby na prezenty dla kochanki. Niespodziewane zlecenie okazuje się szansą na upragniony sukces, ale jest też śmiertelnym zagrożeniem. Jeśli architekt pomoże skonstruować kryjówkę dla żydowskiego przyjaciela swego zleceniodawcy, zajmie się również projektem fabryki dla Niemców. Luciena nie obchodzi los prześladowanych Żydów, lecz kuszą go pieniądze. Nie może jednak przewidzieć, że godząc się na pierwsze zadanie, rozpoczyna dzieło swojego życia i staje innym człowiekiem. W tej porywającej powieści nic nie jest oczywiste: wielkim osiągnięciem architektury okazują się zwykłe skrytki. Dobro może zwyciężyć zło, a człowiek nigdy nie wie wszystkiego na swój temat.

Informacje dodatkowe o Paryski architekt:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-03-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788324034451
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Paryski architekt

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Paryski architekt - opinie o książce

 W ostatnich latach literatura dotycząca II wojny światowej jest bardzo popularna. Stąd też powstają coraz to nowe opracowania historyczne, bądź też powieści, których akcja dzieje się w tamtych czasach. „Paryski architekt” Charlesa Belfoure'a jest jedną z nich.

 Okupowany przez Niemców Paryż skrywa wiele tajemnic. Jedna z nich szczególnie rozwściecza Gestapo: ktoś konstruuje doskonałe skrytki dla Żydów. Nawet najlepsi hitlerowscy śledczy nie są w stanie ich wytropić. Niektóre z nich znajdują się tuż pod nosem nazistów.
 Lucien jest obiecującym architektem. Marzy o karierze, ale w czasie wojny niełatwo jest o zlecenia. Znudzony wypalonym małżeństwem bryluje na paryskich salonach w towarzystwie sławnej projektantki mody. Świat luksusu imponuje mu, lecz wymaga ciągłych wydatków, choćby na prezenty dla kochanki.
Niespodziewane zlecenie okazuje się szansą na upragniony sukces, ale jest też śmiertelnym zagrożeniem. Jeśli architekt pomoże skonstruować kryjówkę dla żydowskiego przyjaciela swego zleceniodawcy, zajmie się również projektem fabryki dla Niemców. Luciena nie obchodzi los prześladowanych Żydów, lecz kuszą go pieniądze. Nie może jednak przewidzieć, że godząc się na pierwsze zadanie, rozpoczyna dzieło swojego życia i staje innym człowiekiem.

 Chcę zacząć od tego, że powieść jest jedną z lepszych, którą do tej pory czytałam. Nie jest to ani ckliwy romans, czego się trochę obawiałam. Nie jest też to obraz krwawej jatki urządzanej przez Niemców. Chociaż niestety takie sceny pojawiają się. W sumie dziwne by było gdyby tak nie było. Belfoure, który z zawodu sam jest architektem, wie o czym pisze. Porusza bardzo ciężki temat dla Francuzów – współpraca z Niemcami. A do tego wydawanie Żydów, które stało się prawie sportem narodowym. Przynajmniej tak to wynika z kart powieści.

 „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono (...)”

 Lucien jest dobrym architektem, lecz bez większych perspektyw przed sobą. Do tego sypiące się małżeństwo, wymagająca kochanka i permanentny brak gotówki. Pochodzi on z rodziny o bardzo antysemickim nastawieniu. A poznajemy go w momencie, gdy jest świadkiem zastrzelenia na ulicy Żyda. Tego samego dnia dostaje propozycję, która wywróci jego życie do góry nogami.

 Od pierwszej do ostatniej strony książki obserwujemy przemianę bohatera. Śledzimy jego walkę o byt. Głośno mówi o swoim lęku, nie traktuje całego przedsięwzięcia zbyt poważnie. Dopóki przypadkowa osoba nie nazwie go bohaterem. Dopóki pod jego dach nie trafi pewien przemyślny dzieciak, który stracił całą rodzinę. W pierwszej chwili pojedynek z Gestapo bawi go, czuje się z siebie dumny. Z czasem dociera do niego, że to nie zwykła zabawa a gra, która toczy się o naprawdę wysoką stawkę. O ludzkie życie. Przyznam, że nie polubiłam go. Był dla mnie zwykłym bufonem, próbującym udowodnić swoja wyższość. Jednak podziwiam go za to, że jednak podjął się zadania. W pierwszej chwili zrobił to dla pieniędzy, jednak z czasem postanowił działać dla idei.

 Przez karty powieści przewija się na drugim planie jedna dość ciekawa i tajemnicza postać. Jest to major Dieter Herzog z Wermachtu. Z zamiłowania architekt, któremu nie pozwolono zająć się tym co kocha. Lucien, który początkowo go się boi, z czasem zaczyna widzieć w nim przyjaciela. Chociaż powinien być postrzegać w nim swego wroga. Postać majora mocno mnie zaciekawiła, choćby z tego względu, że zawsze pojawiał się w chwilach gdy Lucien miał kłopoty. Jego działanie na koniec zaskakuje. Zwłaszcza, że nie poznajemy jego motywów. Kierował się przyjaźnią, niechęcią do Gestapo czy miał inną motywację? Tego czytelnik się nie dowie.

 Powieść jest naprawdę świetna. Jej akcja dzieje się we Francji, której obywatele zdają się mieć zupełnie inną mentalność niż my. Jak wspominałam wcześniej, pisarz porusza trudny temat dla Francuzów. Momentami czyta się ją ciężko, ze względu na brutalne sceny przesłuchań. Ale z racji tego, o czym ona jest, są niezbędnym elementem. Po raz kolejny okazuje się, że człowiek jest zdolny do różnych czynów, o których by nawet nie pomyślał. Wszystko zależy od tego, w jakiej sytuacji zostanie postawiony. Polecam wszystkim.

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

Wojenna codzienność nie sprzyja Lucienowi. Choć młody i ambitny, ma problem ze znalezieniem pracy w zawodzie architekta i zapewnieniem przetrwania sobie i małżonce. Niecodzienna propozycja sprawia, że mężczyzna zaczyna patrzeć na pewne sprawy inaczej. Jeśli zgodzi się przygotować dobrą kryjówkę dla Żyda, oprócz wysokiego wynagrodzenia otrzyma wymagające zlecenie. Luciena nie obchodzi los Żydów, przynajmniej nie na początku tej historii. Jak potoczą się jego dalsze losy?

Po „Paryskiego architekta” sięgnęłam z jednego, istotnego dla mnie powodu- potrzebę sięgnięcia raz na jakiś czas po książkę dotyczącą wojennych realiów. Wydaje mi się, że każdy z nas powinien na ten temat co nieco wiedzieć, a każda powieść skupiająca się na wojennej tematyce w pewien sposób nas wzbogaca, uwrażliwia i pozwala docenić to, co mamy. Dokładnie tak było w przypadku tytułowego architekta. Mimo że książka nie jest oparta na faktach, ukazuje ciężkie czasy, w których przyszło żyć ówczesnym ludziom, tak dobrze, jak te wykorzystujące historyczną prawdę.

Belfoure zaprasza nas do świata smutnego, przepełnionego emocjami, ludzkimi niepokojami. Nic dziwnego- czasy i okoliczności niegodne są pozazdroszczenia. Autor przedstawia te cierpkie okoliczności z wielkim wyczuciem i pewnym dystansem. Bardzo dobrze wyczuwalny jest klimat wrogości wobec Żydów, społeczne lęki, dni przepełnione udręką. A jednak temat ten nie został przerysowany, naładowany zbędną agresją, wypełniony wyolbrzmionym przerażeniem. Odniosłam wrażenie, że Belfoure oferował nam dokładnie tyle, ile jesteśmy w stanie znieść, nie wystawiając na próbę naszej wrażliwości. Nie torturując nas opisami wydarzeń, z którymi nie potrafilibyśmy się pogodzić, oprócz tego, co tak rzeczywiste i wiadome.

Jak można się domyślić największe znaczenie w tego typu powieści mają ludzkie charaktery. To w ludzkim umyśle budzą się pomysły tak brutalne i krzywdzące, które następnie ludzką ręką zostają zrealizowane. Książkowe postacie ciężko jednoznacznie ocenić. Praktycznie każda z nich cechuje się pewna dozą egozimu, nie zawsze zdrowego i uzasadnionego. Ciężkie czasy determinują ludzkie zachowanie, a niełatwe poranki usprawiedliwiają niektóre decyzje. Jak to jednak bywa w przypadku takich okoliczności i bohaterzy i czynione przez nich kroki pozostawiają nam pole manewru w przypadku oceny ich i snucia refleksji, co my zrobilibyśmy na ich miejscu. Postacie wykreowane przez Belfoure ciężko ocenić jednoznacznie, podział na dobrych i złych zwyczajnie się nie sprawdza, szczególnie w przypadku głównego bohatera.

Lucien wzbudził we mnie wiele sprzecznych emocji. Czasami rozumiałam, a nawet popierałam jego decyzje. W niektórych przypadkach nie pozostawił mi wyboru- nie mogłam ich uszanować. W moim mniemaniu to postać tragiczna, skrzywdzona przez czasy i okoliczności. Nie można w ten sposób go usprawiedliwiać, łatwiej jednak zrozumieć. Co bardzo mnie ucieszyło, mężczyzna zmieniał się na moich oczach. Zrozumiał, co jest rzeczywiście ważne, jego postępowanie zaczęło być istotne dla innych. Trudno było go nie polubić.

Autor pisze tak, jak można, czy wypada pisać o wojnie. Możliwie lekko, ale z rozwagą, powagą i szacunkiem dla człowieka. Powieść czyta się dobrze, choć ze względu na temat niełatwo. Spotkałam się z opiniami, że książka jest przewidywalna, przez co jej wartość maleje. Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Rzeczywiście łatwo jest wywnioskować, co sie wydarzy i jakie decyzje podejmą bohaterzy, ale w tej przewidywalności kryje się pewna nadzieja i potrzebna dawka optymizmu, a mnie to wystarcza.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-02-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2017,
Paryski architekt to dramat wojenny, którego fabuła umiejscowiona została w Paryżu. Architekt Lucien Bernard jest mieszkańcem Paryża, dla korzyści majątkowych podejmuje się projektowania czasowych schronień dla Żydów w okupowanym przez nazistów Paryżu. Przyjmuje również zlecenia od Niemców na projektowanie fabryk broni. W trakcie pracy dla nazistów zaprzyjaźnia się z niemieckim architektem oraz z bardzo bogatym i wpływowym Francuzem. Obaj są jego zleceniodawcami, chociaż każdy reprezentuje inny rodzaj zleceń. Początkowe podejście Luciena do tego, aby zarobić wielkie pieniądze za swój talent architektoniczny, z powodu pewnego tragicznego incydentu zamienia się w chęć ,,dokopania" Niemcom. Na zmianę podejścia do swojego nastawienia mają wpływ również dwa inne zajścia, między innymi spotkanie niesamowitej (nie tylko z urody) kobiety. Najlepsi hitlerowscy śledczy, których coraz bardziej zaczyna niepokoić fakt, że ktoś w okupowanym Paryżu konstruuje doskonałe skrytki dla Żydów, często tuż pod ich nosem, a oni nie są w stanie go wytropić, powoli tracą cierpliwość. Czy komuś uda się zidentyfikować osobę architekta-artysty? Jaki wpływ na życiowe decyzje będzie miało uczucie, które zawładnie sercem Luciena i co z tym wszystkim będzie miał wspólnego mały chłopiec żydowskiego pochodzenia? Przeczytajcie koniecznie to poznacie odpowiedzi. Ta książka wpadła w moje ręce zupełnie przypadkowo, nawet nie jestem pewna kiedy znalazła się w moim posiadaniu, cichutko czekając na swoją kolej. Cieszę się, że wypatrzyłam ją w moich zbiorach. Być może w jakimś sklepie przyciągnęła mnie okładka i opis w tylnej części książki, chociaż zawsze bronię się przed stwierdzeniem, że kupuję książki sugerując się okładką. Ta jednak przyciąga, intryguje, zaciekawia. Jak dla mnie jest po prostu nieszablonowo śliczna. Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna chociażby z powodu czasu w jakim dzieje się fabuła. Wiadomo, że wojna to nie był najpiękniejszy okres w życiu ludzi i to nie tylko Polaków. Ponieważ ja uwielbiam tematykę wojenną, chętnie zabrałam się za tę powieść, drugim argumentem było słowo ,,Paryż", który jak większość moich znajomych wie, działa na mnie jak magnes. Ale wracając do książki, muszę przyznać, że autor bardzo pięknie ukazał w niej postać człowieka, który... z obojętnego na los innych, obcych mu ludzi przeistacza się w zapalonego obrońcę Żydów i wroga nazistów. To piękna i gustowna relacja niespodziewanego i niechcianego przeistoczenia zwykłego człowieka w osobę heroiczną w czasie drugiej wojny światowej. Towarzyszące fabule obrazy okrucieństwa zostały przedstawione bardzo obrazowo i dosadnie, i między innymi właśnie dlatego tej lektury nie mogę zaliczyć do lekkich i łatwych. Ogrom emocji towarzyszący głównemu bohaterowi przenosi się na czytelnika i mimo tego, że Lucien od początku powieści nie wzbudza sympatii, to z każdym kolejnym rozdziałem można poczuć do niego więcej ciepła. A końcówka książki, to już dosłownie ,,powala na kolana". Ta powieść to piękna opowieść o odwadze. To ciekawie ukazany obraz przyjaźni zawiązanej przez dwóch potencjalnie wrogo nastawionych do siebie i walczących po dwóch stronach osób. Przedstawione życie w okupowanym mieście, które dla jednych było udręką przeplataną strachem i bólem, a dla innych (między innymi kolaborantów) okazją do wzbogacenia się, zabrylowania w otoczeniu bogactwa i przepychu zbudowanego na śmierci lub nieszczęściu innych. Osoby wrażliwe, empatyczne z pewnością nie obędą się bez chusteczek, bo ta piękna poniekąd opowieść jest zarazem bardzo wzruszającym aktem człowieczeństwa. Ciekawe dialogi, piękne i obrazowe opisy miejsc oraz świetnie przedstawione osobowości ludzi to tylko kilka plusów tej powieści. Polecam tę książkę każdemu, ponieważ myślę, że nie tylko miłośnicy literatury wojennej znajdą satysfakcję z przeczytania jej, kilka nie tyle ciekawych, co ważnych wątków towarzyszących fabule z pewnością przyciągnie niejednego czytelnika.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-10-06, Mam,
Autor książki, Charles Belfoure urodził się w 1954 roku. Jest amerykańskim architektem i historykiem, synem polskiej imigrantki Krystyny Vetulani. "Paryski architekt" to jego pierwsza powieść, która od razu stała się bestsellerem. Książek na temat II Wojny Światowej napisano do tej pory już bardzo wiele, każda z nich opisuje panującą wtedy trudną sytuację polityczną i gospodarczą. Były także reportaże, szokujące powieści, które przyprawiały o dreszcze. Każdy z nas zapewne czytał o mordowaniu Żydów, przesłuchiwaniu, nieludzkim traktowaniu, czy w końcu o wywożeniu do obozów koncentracyjnych czy na przymusowe roboty do Rzeszy. Dlaczego warto przeczytać "Paryskiego architekta"? Jak pisałem na wstępie Charles Belfoure jest architektem i w jego debiutanckiej powieści jego pasja odgrywa ważną rolę, gdyż jest to historia człowieka, który konstruuje świetne skrytki dla Żydów, które często znajdują się pod samym nosem nazistów. Książka Belfoure`a doczekała się wielu tłumaczeń, trafiła na listy bestsellerów i stosunkowo niedawno pojawiła się na polskim rynku. Docenili ją także krytycy z New York Timesa i nie jest ona tylko ciekawą powieścią związaną z II Wojną Światową. Miejscem akcji jest Paryż - okupowana przez nazistów stolica mody, miejsce intelektualistów, przedstawicieli wyższych sfer. Jest to miasto, które z pewnością jest związane z walką o szczytne ideały. Autor skupia się głównie na sposobie traktowania Żydów oraz tych, którzy mimo narażenia życia im pomagają. W powieści podążamy drogą Luciena, który jest wybitnym architektem. W czasie okupacji jego interes znacząco podupadł. Nigdy nie był rozchwytywany jako architekt, ale zawsze wystarczało mu pieniędzy na utrzymanie jego i żony w tym trudnym czasie, kiedy ceny znacznie poszły w górę, a zleceń na pracę jest bardzo mało. Lucien jest typem człowieka, który przedstawia typowego mieszkańca Paryża - współczuje Żydom, ale jednocześnie nie robi nic, aby im jakoś pomóc w obawie przed stratą własnego życia. Szerokim łukiem omija gestapowców, jest przesiąknięty strachem, który na ten czas jest zrozumiały. Pewnego dnia poglądy Luciena ulegają zmianie, gdy tajemniczy biznesmen zleca mu skonstruowanie skrytki dla dorosłego człowieka, która uchroni go przed śmiercią z rąk gestapo. W zamian za to dostaje sporą sumę pieniędzy, które służą mu jako wymówka, aby przekonać samego siebie o swojej motywacji. Jednocześnie podejmuje się pracy dla Rzeszy budując dla nich fabryki, gdzie ma być produkowana broń. W książce Belfore`a znajdziemy mnóstwo różnych ludzi, którzy próbują odnaleźć się w strasznej wojennej rzeczywistości. Jak w każdym społeczeństwie znajdziemy tu ludzi złych, którzy czerpią satysfakcję z krzywdy innych, dlatego z łatwością potrafią donieść na swych żydowskich sąsiadów. Są również tacy, którzy wydają Żydów w ręce gestapo ze strachu, gdyż gestapo potrafi rozstrzelać ludzi z całej kamienicy, w której znaleziono Żyda. Książka umiejętnie pokazuje jak wyglądał Paryż podczas hitlerowskiej okupacji. Nasz główny bohater wspomina o godzinie policyjnej, znikaniu ludzi, wywożeniu do obozów czy rozstrzelaniu niewinnych ludzi. Przedstawiona jest tu swoista gra z okupantem, w której główną nagrodą jest ludzkie życie. Niektóre sceny potrafią zmrozić krew, mimo to książkę czyta się przyjemnie. Historia Luciena skłania do refleksji i człowiek zastanawia się nad tym, jak człowiek człowiekowi może wyrządzić tyle zła.
Link do opinii
"Paryski architekt" to historia o sile, odwadze i nienawiści. Akcja została osadzona w czasach II Wojny Światowej, kiedy w Paryżu trwały łapanki Żydów. Dla Niemców nie miało znaczenia czy są ludźmi z francuskim pochodzeniem ani jak mało mogą mieć wspólnego z żydowską kulturą, nie liczył się nawet wiek. Dla nich oni wszyscy byli "robalami, które zatruwają społeczeństwo i które trzeba wytępić". Lucien, który początkowo jest egoistą, przeobraża się w człowieka odważnego, zdolnego do poświęceń. Pierwszy projekt kryjówki miał być jedynym incydentem, który pomoże mu zdobyć pieniądze i większe zlecenie na niemiecką fabrykę. Jednak z czasem wszystko przestaje mieć znaczenie, liczy się tylko pomoc i organizowanie kolejnych skrytek dla Żydów. Jak bardzo odmieni to jego los? I jaką rolę w tej zmianie będą mieli Pierre i Bette? To było moje pierwsze spotkanie z tego typu literaturą i muszę przyznać, że było one bardzo udane. Wciągnęłam się od pierwszych stron i do ostatniej byłam całkowicie pochłonięta historią. Opowieść ta zagrała na moich uczuciach, rozstroiła je i sprawiła, że przez cały czas trwania w tej historii czułam napięcie. Wywoływała we mnie mieszane uczucia, choć królował strach i złość. Autor sprawił, że na chwilę przeniosłam się do tych ciemnych czasów, ale najbardziej jestem mu wdzięczna za to, w jaki sposób opisywał konstrukcje, budowle. Nigdy nie byłam w Paryżu, ale z tego co widzę musi być naprawdę wspaniały. Charles opisał każdy szczegół, dzięki czemu oczyma wyobraźni wszystko widziałam. Możemy to zawdzięczać faktowi, że sam autor jest architektem. Co do bohaterów, to sama nie wiem co powinnam o nich myśleć. Ciężko jest mi wybrać ulubieńców, ponieważ wszyscy byli tak doskonale skonstruowani, że przez swoją dynamiczność często nie mogłam za nimi nadążyć. Weźmy za przykład samego głównego bohatera. Poznajemy go jako tchórza, egocentryka, później Celeste przedstawia go jako kolaboranta, zdrajcę kraju, podczas gdy przez niektórych jest uważany za bohatera. Sam Lucien na pierwszych stronach przyznaje się do swojego kamiennego serca, którego interesuje tylko własny tyłek, później jednak zaczyna widzieć w sobie człowieka, który zna pojęcie człowieczeństwa i współczucia. Jak dla mnie takim przykładem może być Herzog, który jest Niemcem, choć momentami sprawiał wrażenie, jakby naprawdę miał serce i wolny umysł. Jednak jeśli chodzi o negatywne postacie, to mogłabym wytypować je bez żadnego zastanowienia. Adele, kolaborantka sypiająca z bezlitosnym Niemcem Schlegalem, którego również szczerze i z całego serca nienawidzę. Alain, zdrajca ludzi, który dla wuja i korzyści zrobi wszystko. To są trzy osoby, dla których w obecnych czasach przywróciłabym karę śmierci, dodając do tego małe tortury. Książkę polecam każdemu, naprawdę każdemu. Mam nadzieję, że drastyczne sceny Was nie zniechęcą, ponieważ jest to bardzo dobra powieść, dzięki której nabrałam nowego doświadczenia. Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2016-05-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Bohaterstwo, cierpienie,walka z wrogiem, zdrada, miłość i spiski. Bardzo dobra, trzymająca w napięciu książka. Autor ukazuje ciekawy obraz Paryża i jego mieszkańców podczas II wojny światowej, próby utrzymania pozorów zwykłego życia w czasie okupacji oraz czasem upokarzającej walki o przetrwanie. A w tym wszystkim walkę z okupantem zwykłych ludzi, którzy poświęcali własne życie ratując tych, którzy odgórnie zostali skazani na zagładę. Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2016-04-23, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki w 2016, Mam,
,,- Studiował w Bauhausie, wiesz? - I dlatego można na nim polegać? Bo jest architektem? - Nie jakimś zwykłym architektem. Modernistą. - Masz jakieś dziwne podejście do zaufania, mój drogi. On nadal jest Niemcem, a Niemcom nie można wierzyć." ,,Paryski architekt" to porządnie napisane czytadło przywodzące skojarzenia z historią niemieckiego przemysłowca Oskara Schindlera. Obaj są fachowcami w swoich dziedzinach, potrafią radzić sobie w okupacyjnej rzeczywistości, mają powodzenie u kobiet, działają impulsywnie i egoistycznie, kierując się materialnymi raczej pobudkami, niż wzniosłymi ideami. Chcą przeżyć i robić to, do czego zostali stworzeni. Okoliczności jednak - w obu przypadkach ta sama okrutna wojenna rzeczywistość - uzmysłowią im, że są rzeczy ważniejsze, niż pieniądze i samozadowolenie, zupełnie przemodelują ich życie i dadzą spełnienie. Okaże się, że dopiero ekstremalne sytuacje w jakich się znajdą, obnażą ich prawdziwe, szlachetne, jak się okaże, oblicze. Bohater ,,Paryskiego architekta" początkowo może nie wzbudzić zachwytu u czytelnika. Prowadzi podwójne życie uczuciowe, z pobłażaniem traktuje działania ruchu oporu, nie rozumie rodowitych mieszkańców Paryża, którzy ryzykując życiem, decydują się na dawanie schronienia Żydom, których ze wściekłą zajadłością tropi gestapo. Wydaje się być typowym reprezentantem Francji Vichy kolaborującej z okupantem, uosabiającym wstydliwe z historycznej perspektywy zachowania mieszkańców stolicy Francji. Architekt decyduje się na pomoc okupantowi w projektowaniu fabryk, w których produkowana ma być broń, czym zasłuży sobie na oskarżenia o kolaborację. Okazja jaka mu się przytrafia, by realizować swoje modernistyczne projekty w duchu legendarnego Bauhasu, jest rodzajem kompromisu. Okazuje się, że dostanie prestiżowy kontrakt, o jakim zawsze marzył pod warunkiem, że zgodzi się zaprojektować kilka zmyślnych kryjówek dla prześladowanych Żydów. Majętnych Żydów, na których majątku chce położyć łapę sam fuhrer. Fucha, która przerodzi się w brawurową zabawę w kotka i myszkę z Gestapo, okaże się być więc szalenie intratna, będzie jednak miał dość nieoczekiwane konsekwencje. Nieoczekiwane nie tylko dla czytelników, ale przede wszystkim dla bohaterów. W literaturze faktu na temat wydarzeń opisanych w powieści Belfoure'a można znaleźć obszerną wiedzę o owych kryjówkach, zawdzięczamy ją chociażby raportom dowódcy SS w dystrykcie Galicja Friedricha Katzmanna, który z niejakim podziwem opisywał pomysłowość ukrywających się Żydów. Opisywał on nie tylko ,,mistrzowsko" zamaskowane wejścia do bunkrów, ale także przypadki ludzi ukrywających się w kanałach odpływowych, kominach, meblach i dołach asenizacyjnych. Sam autor ,,Paryskiego architekta" wskazuje jeszcze jedną inspirację z czasów panowania Elżbiety I, kiedy to prześladowania dotykały katolickich księży i aby zapewnić im bezpieczeństwo, projektowano dla nich specjalne kryjówki, tak zwane ,,priest holes". W ,,Paryskim architekcie" dostajemy trzymającą w napięciu historię z czasów okupacji, bardzo dobrze i barwnie napisany sensacyjny moralitet. Na szczególne wyróżnienie zasługują świetnie skonstruowane, pełnokrwiste postacie dramatu. Nie jest tajemnicą, że autor Charles Belfoure z wykształcenia jest architektem, któremu udało się przelać swoją pasję na karty świetnie przyjętego przez czytelników debiutu literackiego. Historia zyskuje więc tylko na autentyczności, a w konsekwencji zwiększa się jej siła oddziaływania na czytelnika. Można kreślić nosem na niektóre rozwiązanie fabularne, które wydają się nieco klepane i sztampowe, w ostatecznym jednak rachunku, lektura ,,Francuskiego architekta" powinna dać sporo czytelniczej satysfakcji nawet bardziej wymagającemu czytelnikowi. Udanie łączy w sobie cechy powieści sensacyjnej z poruszającym moralitetem na temat złożoności ludzkiej natury, delikatnej granicy między heroizmem a tchórzostwem, jest też pochwałą pasji, która potrafi łączyć nawet największych wrogów. Przede wszystkim jest kolejnym mocnym artystycznym świadectwem skutków ulegania ideologii faszystowskich czy nacjonalistycznych i mimo, że dzieł traktujących o czasach holokaustu powstało już mnóstwo, każde kolejne jest potrzebny, by stale przypominać o tej tragedii.
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2016-03-30, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Książka zaczyna się mocnym akcentem i do ostatniej strony biegnie, nie pozwalając na chwilę oddechu. Lucien, choć początkowo bardzo przewidywalny, jest bohaterem niejednoznacznym, co więcej sam nie zdaje sobie sprawę, jakie motywy nim kierują, jak bardzo jest w stanie się poświęcić. Początkowo arogancki, młody, ambitny mężczyzna, niesamowicie tchórzliwy i dbający jedynie o własną skórę może budzić niechęć. Zdradzający żonę, chcący zaimponować kochance, myśli tylko o swojej ukochanej architekturze. Czasy są ciężkie, więc i zlecenia trafiają się rzadko. Pierwsze z wielu zamówień od bogatego biznesmena początkowo nie podoba się Lucienowi, przekonują go jednak duże pieniądze i możliwy angaż. Z czasem jego nastawienie się zmienia, pewne wydarzenia, których jest świadkiem zmuszają go do zmiany zdania, zrewidowania swojego podejścia do życia. Gra, jaką podejmuje jest szalenie niebezpieczna, a wizja tortur nie odstępuje go o krok. 
Nie spodziewałabym się, że architekt potrafi tak dobrze pisać. Autor przelał na karty powieści swoją pasję i życiowe powołanie, osadzając ją w czasach historycznych. Język jest lekki, plastyczny, a jednocześnie bardzo dobrze współgra w historią, którą poznajemy. Kolejny debiut, który bardzo przypadł mi do gustu. Historia Luciena przeplata się z losami innych osób. W większości wypadków mężczyzna nie będzie wiedział komu pomaga, a fragmenty historii innych postaci uświadamiają czytelnikowi, jak wiele takich osób się pojawiło. Na kartach powieści pojawiają się również Niemcy, którzy są warci zapamiętania. Zarówno oficer Gestapo, który podąża krok w krok za kryjówkami i za wszelką cenę chce je znaleźć jak i niemiecki architekt, który stanie się bliski Lucienowi to postacie, które nie łatwo jednoznacznie określić, a wraz z biegiem historii można zauważyć różne nietypowe ich zachowania. 

"Paryski architekt" to historia wciągająca, wzbudzająca dużo emocji, świetnie napisana i trzymająca w niepewności do końca. Warto po nią sięgnąć, żeby odkryć, że człowiek nie zna siebie do końca, a naprawdę trudne sytuacje pozwalają odkryć w sobie dużo silnej woli. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kominek
Kominek
Przeczytane:2016-03-18, Ocena: 6, Przeczytałem, Książka tygodnia,
63 Książka tygodnia, jeśli masz ochotę po nią sięgnąć zapraszam przed Kominek... cztery egzemplarze mam do rozdania :) Zanim ją poznałem moją uwagę przykuła okładka, która w bliżej nieokreślony sposób wytyczyła już w mojej świadomości ścieżkę określonego postępowania. Mówi się, że nie należy oceniać książki po okładce, ale właśnie ta okładka sprawiła, że obok 'Paryskiego architekta' nie potrafiłem przejść obojętnie. Nadal szukam określonego literackiego punktu odniesienia, choć umysł mój z całą pewnością nie kieruje się w stronę 'Dziennika' Anne Frank. Jest to zupełnie inna literatura i choć pomiędzy obiema książkami w żaden sposób nie można postawić znaku równości, to jednak bezmiar emocji płynących z tej książki w niczym nie ustępuje temu, co na kartach swego dziennika zapisała Anne Frank. Okres okupacji w każdym zakątku Europy kładł się cieniem na życiu i egzystencji Żydów. Choć można powiedzieć, że poziom bólu i cierpienia w Paryżu był zgoła odmienny od tego, czego doświadczali Żydzi na terenie okupowanej Polski. Jednak zarówno nad Wisłą jak też nad Sekwaną ich los był przesądzony. (...) Pełny tekst recenzji dostępny w poniższym linku: http://koominek.blogspot.com/2016/03/charles-belfoure-paryski-architekt.html
Link do opinii

Świetna!!! Czytałam się zarówno z przyjemnością (pomijając sceny tortur) jak i z olbrzymim zainteresowaniem! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - moniapili
moniapili
Przeczytane:2016-04-25, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy