Park Marconiego

Ocena: 3.25 (4 głosów)

Erik Winter znajduje ciało zamordowanego mężczyzny. Trup ma plastikową torbę naciągniętą na głowę. Przy zwłokach leży oddarty kawałek kartonu, a na nim namalowana grubym pędzlem litera.

Ofiar wciąż przybywa. Za każdym razem ciała opatrzone są kawałkiem kartonu z jedną literą. Winter usiłuje poskładać elementy układanki, aby odczytać słowo-przesłanie. Nie ustaje też w poszukiwaniu powiązań między zamordowanymi osobami. Czy zdoła dociec prawdy?

Ake Edwardson jeden z czołowych przedstawicieli szwedzkiej szkoły kryminału, powraca z nową, dwunastą już powieścią serii o komisarzu Winterze.

Informacje dodatkowe o Park Marconiego:

Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2014-09-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788375548587
Liczba stron: 352

więcej

Kup książkę Park Marconiego

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Park Marconiego - opinie o książce

Avatar użytkownika - dayna15
dayna15
Przeczytane:2015-04-06, Ocena: 4, Przeczytałam, z_52 książki 2015 (181),
Ostatni tom przygód Erika Wintera i spółki. Byłam nieco rozczarowana grubością książki. Edwardson przyzwyczaił mnie do dość pokaźnych rozmiarów pozycji, a tu raptem 350 stron. Kilka ofiar, przy których znajdują się litery. Czy ułożą się w jakieś słowo? Co łączy ofiary? Odpowiedzi trzeba poszukać w przeszłości ofiar. Sprawca mści się za dawne wydarzenia, a jednocześnie sam jest ofiarą, dlatego nie można go jednoznacznie ocenić. Rozwalił mnie motyw pościgu Erika za podejrzanym - pościg rowerem po ulicach Sztokholmu. Miałam wrażenie, że to się ciągnie przez pół książki. Niczego to nie wprowadzało do treści książki i było takim zapychaczem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2015-03-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015,

Ake Edwardson jest uznawany za jednego z czołowych przedstawicieli skandynawskiego kryminału.  Znam już niektóre z powieści pisarza.  Owszem styl pisarza jest dość specyficzny, jednakże nie zniechęca mnie to na tyle mocno, by pozbawić się okazji do przeczytania kolejnej lektury autorstwa pisarza. Komisarz Erik Winter, który jest główną postacią cyklu powraca. Policjant od dwóch lat boryka się z traumą, po tym jak rozwiązując jedną ze spraw został ranny podczas działań ("Ostatnia zima") .  Komisarz nie jest w stanie poradzić sobie z nocnymi koszmarami, myślami, które nawiedzają go z niepokojącymi częstotliwościami.  Na stan równowagi psychicznej bohatera na pewno pozytywnie nie wpływa wyjazd żony i dzieci do Hiszpanii. Sam w Goteborgu rzuca się w wir pracy. A ta, nigdy go nie zawiedzie. Przestępczość w Goteborgu jest dosyć niepokojącym zjawiskiem. Tu funkcjonariusze szwedzkiej policji nigdy nie mogą liczyć na spokojny dzień pracy. Tym razem komisarz Winter i jego współpracownicy pracują nad sprawą, gdzie ofiarą pada mężczyzna. Ofiara zostaje znaleziona niedaleko jego domu, ma naciągnięty worek na głowę, a obok ciała leży kawałek kartonu, na którym sprawca napisał jedną literę. Erik Winter przeczuwa, że jedna litera nic nie znaczy. Jego obawy stają się coraz bardziej realne, gdy przybywa ofiar i kolejnych liter. Winter na wszelkie sposoby próbuje odkryć znaczenie liter, ale i powiązań między ofiarami,  ale i obiektem, Parkiem Marconiego, w okolicach którego zabójca uderza... 

Jak już wspomniałam do stylu autora trzeba przywyknąć. Dla czytelników, którzy po raz pierwszy stykają się z twórczością Ake Edwardsona mogą uznać, że jego sposób kreowania fabuły jest nudnawy, nierówny i dosyć chaotyczny. "Park Marconiego" jest powieścią, która plasuje się gdzieś pośrodku moich odczuć Ten kryminał ma wady oraz zalety. Wadą są urywane dialogi, mieszanie wątków związanych ze śledztwem, by niespodziewanie przenieść się do wątków związane z życiem węwnętrznym bohatera. Gdyby pisarz te wątki bardziej usystematyzował, to na pewno, by to wpłynęło na większy komfort czytania. Widocznie pisarz ma pewną manierę i niestety czytelnik nie ma na nią wpływu. Można ten stan zacząć tolerować, albo znienawidzić.  Zaletą kryminału są świadkowie, którzy wbrew pozorom mogą zwyczajnie irytować. Mówią i nie mówią. Wiedzą i nie wiedzą. Nawet najbardziej wyczulony zmysł komisarza bładzi, kombinuje, węszy . Coś wszyscy przepytywani kręca, a ich zeznania nie są spójne. Jakby w ogóle ich nie było. I takowe są właśnie dialogi- krótkie, chaotyczne, niespójne. Jest ich wiele. Skusiłabym się nawet o wniosek, że pełnią one rolę dominującą w całości tekstu. Podsumowując. "Plac Marconiego" nie należy do łatwych kryminałów. Z pewnością docenią go fani oraz ci, którzy mieli już przyjemność przeczytać choć jedną powieść Ake Edwardsona. Dla tych, którzy wybiorą tę cześć cyklu jako pierwszą mam dwie podstawowe rady. Mianowicie podejść z pewnym dystansem do skomplikowanej formy książki, do dziwnego, mentalnie zagubionego Erika Wintera oraz , by czytelnik nie przejmował się zbytnio wydarzeniami z przeszłości bohatera, gdyż te są głebiej opisane w poprzednich częściach.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2014-10-08, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Kim są mordercy? Co tak naprawdę ich determinuje? Dlaczego niektórzy z nas gotowi są przekroczyć granicę posuwając się do ostateczności odbierając komuś innemu to, co dla każdego z nas jest najważniejsze i najcenniejsze - życie? Czy w każdym z nas kryje się zabójca, który tylko czeka na swój czas? Czy też trzeba mieć ku temu jakieś szczególne predyspozycje? Czasem zabijamy pod wpływem impulsu, chwilowej niepoczytalności. Innym razem jest to zwieńczenie długoterminowych planów np w akcie zemsty za niegdyś doznane krzywdy... A jak było w przypadku seryjnego mordercy z Goteborga? Dlaczego jego ofiary zginęły niedaleko miejsca swego zamieszkania? Czemu obnażono ich genitalia? I co oznaczają pozostawione przy ich ciałach kartoniki z namalowanymi literami alfabetu? Czyżby jakieś przesłanie? Wskazówka? Czy jeszcze coś innego? Śledztwo jest niesłychanie trudne. Na jego czele stoi komisarz policji kryminalnej Erik Winter, który przez ostatnie dwa lata przebywał na urlopie z powodu przeżytej traumy. I choć jeszcze nie do końca się pozbierał, nie zwalczył targających nim demonów, wraz z zespołem lojalnych mu ludzi będzie się starał krok po kroku poukładać elementy zagadki, która być może doprowadzi go do mordercy oraz poznania motywów, którymi kieruje się wybierając swe kolejne ofiary. ?ke Edwardson uważany jest za jednego z najwyżej cenionych i najchętniej czytanych szwedzkich autorów. Od dawna miałam chęć sięgnięcia po którąś z jego książek, przekonania się, czy faktycznie zasługuje na tak zaszczytne miano i uznanie czytelników na całym świecie. W końcu przyszedł dzień, w którym w me ręce wpadła powieść "Park Marconiego" będąca już dwunastym tomem cieszącej się spora popularnością serii kryminalnej z komisarzem Erikiem Winterem na czele. Z uwagi na osiągnięcia autora oraz pochwalne peany na temat jego twórczości, postawiłam jego dziełu wysoko poprzeczkę. A już zwłaszcza po ujrzeniu na okładce rekomendacji, iż "Pisarstwo ?kego Edwardsonona to kryminalna Liga Mistrzów" oraz że "Park Marconiego to jedna z najlepszych powieści kryminalnych ostatnich lat." Być może tym, którzy w ten sposób wypowiedzieli się na temat tej książki, faktycznie się ona spodobała. Do mnie jednak zupełnie nie trafiła. To nie ta bajka, zły adres. Od porządnego kryminału oczekuję tego, iż wciągnie mnie on w wir wydarzeń już od pierwszych stron, że zawładnie mną całkowicie, że będzie trzymał mnie w stale rosnącym napięciu i powodował skoki adrenaliny podczas lektury. Do tego powinien mieć wyrazistego głównego bohatera, najlepiej twardego glinę, który nie da sobie w kaszę dmuchać i będzie parł po trupach do chwili, aż dorwie mordercę, z którym bezceremonialnie się rozprawi. Niestety żadnego z tych elementów nie uświadczyłam w "Parku Marconiego". Historia się wlecze, niemiłosiernie dłuży i zanudza na śmierć. Nie raz i nie dwa podczas lektury poleciały mi oczy. Czy tak powinno być, kiedy ma się w rękach kryminał? KRYMINAŁ!! Usypiać to ja mogę podczas studiowania jakiegoś nudnego podręcznika pełnego zawiłych sformułowań, ale na Boga nie przy kryminale!! I do tego ten beznadziejny główny bohater. Nie czytałam poprzednich części serii, nie wiem więc, jak uprzednio on wypadał. Wypowiadać się mogę jedynie na podstawie tego, co zaserwowano mi w obecnym tomie. A tu niestety Erik Winter okazał się być miałkim, mało interesującym bohaterem, do tego alkoholikiem, który stale odlicza, na ile palców tym razem nalał sobie do szklaneczki wody ognistej. I tak, jak nie spodobał mi się jako glina, tak samo nie przypadł mi do gustu jako mąż i ojciec rodziny. Niezdecydowany, niby czegoś chce, a za chwile rezygnuje z obranych planów, po czym znów do nich powraca i tak w kółko. Jego rozmowy z żoną doprowadzały mnie do szału, jeszcze bardziej sprawiały, że czytaną książkę miałam ochotę rzucić w najciemniejszy kąt i więcej do niej nie wracać. Łudziłam się jednak, że kolejne stronice ruszą akcję, że w końcu historia nabierze tempa i rumieńców. Czytałam i czekałam. Niestety nadaremno, bowiem do samego końca nic się nie zmieniło. Zawiodłam się i to bardzo. Tak jak niegdyś chciałam poznać twórczość ?kego Edwardsona, tak teraz zastanawiam się, czy kiedykolwiek jeszcze zdecyduję się sięgnąć po jego powieści. Szkoda, naprawdę szkoda. Zmarnowany czas, którego nikt mi nie zwróci. Moja ocena: 2/6 http://magicznyswiatksiazki.pl/?p=14086
Link do opinii

Cieszę się, że to ostatnia część cyklu o Eriku Winterze. Ta część była nużąca, dialogi toporne, akcja powolna. Chociaż sam pomysł na fabułę nie był zły, powód serii wydarzeń aktualny i ważny. Ale seria długa i czas dać odpocząć komisarzowi Winterowi i jego ekipie. Niech też uporządkuje swoje życie osobiste.

Link do opinii
Inne książki autora
Niech to się nigdy nie kończy
Ake Edwardson0
Okładka ksiązki - Niech to się nigdy nie kończy

Dziewiętnastoletnia kobieta pada ofiarą gwałtu, wracając nocą do domu. Kiedy komisarz Winter dostaje tę sprawę, odkrywa, że do gwałtu doszło w dokładnie...

Dom na końcu świata
Ake Edwardson0
Okładka ksiązki - Dom na końcu świata

Po dwóch latach rekonwalescencji komisarz Winter wraca do służby, gdzie spotyka dawnych kolegów. Wszystko jest prawie tak samo jak dawniej. Zaraz po powrocie ...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy