Absurdalnie zabawny, chwytający czule za serce i bezlitośnie szargający nerwy – drugi tom trylogii kryminalnej fińskiego pisarza, Anttiego Tuomainena, której skazaną na sukces ekranizację, ze Steve`em Carrellem w roli głównej, przygotowuje Amazon Studios.
Starannie uporządkowane życie matematyka ubezpieczeniowego wywraca się do góry nogami, gdy niespodziewanie jest zmuszony zwolnić się z pracy i dziedziczy park przygody… z całą masą towarzyszących temu problemów i perypetii.
Matematyk ubezpieczeniowy Henri Koskinen w końcu przywrócił jako taki porządek zarówno w swoim życiu prywatnym, jak i zawodowym. Jako właściciel Fun-Landii czuje się już znacznie pewniej i właściwie jest o krok od tego, by uznać park przygody za obiecujący biznes, kiedy pojawiają się nowe kłopoty i znów wszystko staje na głowie.
Najpierw z przeszłości wyłania się postać mężczyzny, którego obecność nie wróży niczego dobrego, a tuż za nim, w miejsce dotychczasowego dostawcy sprzętu i urządzeń, pojawia się podejrzane trio, stawiające ni stąd ni zowąd nonsensowne i niejasne żądania. Firma Toy of Finland Ltd. najwyraźniej robi wszystko, by nie sprzedać Henriemu nowej zjeżdżalni, która miała stać się główną atrakcją parku. Jakby tego było mało, związek byłego aktuariusza z artystką Laurą osiąga punkt krytyczny.
Aby przetrwać w tym nieprawdopodobnym chaosie, Henri musi dokonać ponownych – bardzo ryzykownych – kalkulacji, zanim będzie za późno...
Tuomainen, najinteligentniejszy – i najzabawniejszy – pisarz Finlandii, od wielu lat okupuje szczyt tamtejszych listy bestsellerów. Autora nominowano do wielu prestiżowych europejskich nagród, m.in. Szklanego Klucza, CWA International Dagger, Prix du Polar Européen oraz Last Laugh Award. Jego Mała Syberia została uznana przez „The Times za jedną z najlepszych książek ostatnich pięciu lat, otrzymała też Nagrodę Petrona jako najlepsza skandynawska powieść kryminalna 2020 roku.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2024-04-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Na wskroś matematycznie poprawny Henri po śmierci brata odziedziczył park rozrywki, w bonusie otrzymał także długi, z którymi już prawie sobie poradził. Jednak kiedy nagle i niespodziewanie w drzwiach jego gabinetu pojawia się, notabene, zmarły brat, logika bierze w łeb,a sprawy ponownie zaczynają się komplikować.
Widzieliście,że wszystko można wytłumaczyć matematycznie? Czasem zdaży się coś nieprawdopodobnego, niewytłumaczalnego ale należy szybko się tym zająć i właśnie wtedy matematyka staje się niezbędna.
Ta książka jest...inna...nie,że jest zła. Czasem, ale nie za często, nudziła mnie tymi wywodami,a czasem powalała z nóg i powodowała nagły atak śmiechu. Niekonwencjonalna, nietuzinkowa, o właśnie tak mogę o niej napisać. Najlepsze jest to,że polubiłam bohatera do tego stopnia, że z wielką chęcią sięgnę po pierwszą i trzecią część tej trylogii. Tak, tak zaczęłam od środka, ale nie przeszkadzało mi to. Jest to bardzo nietypowy kryminał z jakim się jeszcze nie spotkałam, ale wart uwagi. Coś podobnego pisze u nas Pani Iwona Banach albo Alek Rogoziński, jednak tutaj jest jeszcze troszkę inaczej...no cóż matematyka rządzi
SYNDROM FINA
Antti Tuomainen powraca z drugą częścią cyklu o perypetiach matematyka Henriego Koskinena. ,,Paradoks łosia" to kolejna niebanalna opowieść autora, którego cechuje swoiste poczucie humoru i skłonność do pisania absurdalnie zabawnych historii.
Henriemu udaje się zapanować nad tornadem, które przetoczyło się przez jego życie, gdy po śmierci brata odziedziczył po nim park rozrywki. Zadłużony, nie rokujący i pełen pracowników, którzy stanowią dość kontrowersyjną zbieraninę postaci. Kiedy sprawy wydają się zmierzać ku ustatkowaniu, wybucha kolejna bomba - Henri z trudem uchodzi z życiem z ataku na swoją osobę, biznesowi kontrahenci okazują się gangsterami, a zmarły brat... powraca do grona żywych. Czy dzięki analitycznemu umysłowi i matematycznej precyzji Henri zdoła zapanować nad piętrzącymi się wokół niego problemami i ...rosnącą górą trupów?
Język, którym posługuje się Tuomainen jest całkowicie unikatowy. Autor prowadzi narrację w sposób nieszablonowy, świetnie dozuje czarny humor i umiejętnie ociera się o granice absurdu. ,,Paradoks łosia" to pozornie prosta historia sensacyjna, w której trup ściele się gęsto, atmosfera pełna jest napięć między bohaterami, a rosnąca aura groteski rozlewa się z kolejnych kart książki. To wręcz niewiarygodne jak pisarz prowadzi nas przez swoją historię. Plastyczne opisy parku rozrywki sprawiają, że naprawdę czuje się klimat tego miejsca. Nie jako turystycznej atrakcji lecz jako miejsca pracy. I zbrodni, ma się rozumieć. Charakterystyczne nazwy sprzętów, pracownicy pełniący zaskakujące funkcje i gorączkowe usiłowania Henriego, by utrzymać to miejsce na powierchni są rewelacyjne. Tuomainen od samego początku dba o to, by czytelnik wczuł się w stworzony przez niego świat. Udaje mu się to doskonale.
Nie ma kryminału bez trupa. Jednego, dwóch, trzech... Bywa, że trudno zliczyć następujące po sobie zgony. ,,Paradoks łosia" nie jest powieścią kryminalną w typowym rozumieniu tego pojęcia. I, co ważne, nie jest także komedią kryminalną. To sensacja przemieszana z groteską, pastisz i wnikliwe, interesujące spojrzenie na Finlandię i współczesny świat. Antti Tuomainen bawi się konwencją, miesza gatunki, tworzy coś wyjątkowego, co charakteryzuje go i sprawia, że jest rozpoznawalny. Jedyny w swoim rodzaju, a co za tym idzie - nie dla każdego. Myślę, że zarówno ,,Paradoks łosia" jak i inne powieści pisarza trafią wyłącznie do konkretnej grupy ludzi. Albo się to lubi albo nie. Zapewne wielu czytelników uzna, że prezentowane przez Tuomainena treści i ich indywidualna stylistyka nie są dla nich. Można rzec, że ten Fin to szaleniec. Któż bowiem miałby odwagę napisać tak przewrotne książki, okrasić je makabrycznym miejscami humorem i do tego zdobyć tak wiele nagród? A jednocześnie zbierać wiele negatywnych recenzji? Paradoks Tuomainena. Polecam każdemu dać szansę porwać się tym książkom, otworzyć na nie i przekonać jak wiele treści autor przemyca mimochodem.
,,Paradoks łosia" jest kontynuacją ,,Czynnika królika", ale myślę, że nic się nie stanie jeżeli ktoś sięgnie po tę książkę nie znając części pierwszej. Wydarzenia z poprzedniego tomu są sprytnie wplecione w fabułę i łatwo jest odnaleźć się w tej opowieści. Bardzo przyjemnie spędziłam czas w trakcie tej lektury. Tuomainen pisze zgrabnie, doskonale oddaje rzeczywistość, konstruuje dobre dialogi. To książka, na którą od początku do końca autor miał pomysł, który konsekwentnie realizował. Jest strasznie i zabawnie. Relacja między dwoma braćmi, z których jeden ma wielki talent do wpadania w kłopoty, a drugi do wychodzenia z nich obronną ręką, jest kapitalnie przedstawiona. Miłość braterska, która utwierdza nas w przekonaniu, że z rodziną to na zdjęciach. Bohaterowie Tuomainena to niesamowita wręcz menażeria osobliwości. Pisarz potrafi charakteryzować przedziwne typy, które tak dobrze wkomponowują się w przekrój społeczeństwa.
Pełna niespotykanego humoru, oryginalna, zaskakująca powieść, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale jestem pewna, że wiele osób w twórczości autora odnajdzie wentyl bezpieczeństwa, który pozwoli im przenieść się do szalonego, pełenego niespodzianek świata, który stanowi świetną odskocznię od szarości codzienności.
,,Paradoks łosia" to drugi tom trylogii kryminalnej Anttiego Tuomainena, czyli Autora o dość specyficznym stylu i poczuciu humoru, do którego książek zawsze podchodzę z ogromnym dystansem. Na szczęści tym razem książka wykazała się dość oryginalną fabułą, a główny bohater w dalszym ciągu rozczula i chwyta za serce. Akcja jest dość dynamiczna, a problemy które spadają na Henriego nadają książce dreszczyku emocji, a narracja w wykonaniu Tuomainena sprawia, że od książki ciężko się oderwać.
Miło było zobaczyć jak Henri, czyli główny bohater jakoś ułożył sobie życie i przyzwyczaił się do nowej rzeczywistości. Jako osoba posiadająca problemy z komunikacją, wycofana społecznie i opisująca sobie rzeczywistość za pomocą matematyki nie miał lekko, a wydarzenia z poprzedniego tomu mocno zaburzyły jego życie. Jednak sielanka nie może trwać wiecznie i tym razem Autor również go nie oszczędza. Dostajemy tutaj nowy obraz Henriego, który nie boi się ubrudzić sobie rąk, aby zawalczyć o swoje (a nawet jeżeli się boi to nie ma wyjścia). Musi się on mierzyć ze złymi ludźmi i bratem, który nagle ożywa...
,,Paradoks łosia" to kolejna odsłona kryminalnej komedii, w której specyficzny matematyk musi wyjść ze swojej strefy komfortu. Zdecydowanie ta część jest lepsza od swojej poprzedniczki i czekam już na kolejny tom, który zapowiada się bardzo ciekawie! POLECAM!
Przyszłość. Na świecie nastąpiły nieodwracalne zmiany klimatyczne i jedynym możliwym jeszcze miejscem do życia jest daleka północ. Helsinki nęka półroczna...
ROZGRYWAJĄCA SIĘ W PONUREJ SCENERII FIŃSKICH KRAJOBRAZÓW OPOWIEŚĆ O SKUTKACH UBOCZNYCH OBSESJI, CENIE ZEMSTY I POSZUKIWANIU MIŁOŚCI Trzymający w...
Przeczytane:2024-05-12,
“Paradoks łosia” to druga część ujmującej, przewrotnej, dziwnej, sprytnej oraz zabawnej trylogii kryminalnej. Szczerze mówiąc nigdy nie powiedziałabym, że tego typu historia może tak bardzo przypaść mi do gustu, ale przygody aktuariusza, który przejmuje zarządzanie parkiem przygody naprawdę mnie przekonały. Nie mogłam się doczekać, by sprawdzić, co jeszcze Tuomainen przygotował dla swojego głównego bohatera, a tym samym dla nas.
Skoro książka nosi zaszczytne miano kryminalnej, nie mogło zabraknąć w niej trupa. Nie mamy w tym miejscu jednak do czynienia z gęstą i brutalną, starannie zaplanowaną i okraszoną determinacją intrygą. To raczej wypadek przy pracy! Okazuje się bowiem, że taki niewinny park przygody, przez który przechodzą spore pieniądze, przyciąga nie tylko głośne i spragnione rozrywki dzieci, ale także czarne charaktery. A z tymi bandziorami wszelkiej maści radzić musi sobie matematyk.
Po części ze względu na naszego głównego bohatera, książka ta staje się raczej w pewien subtelny sposób niepokojąca niż mroczna i brutalna. Aktuariusz Henri radzi sobie bowiem bardziej opierając się na działaniu mózgu niż sile własnych rąk czy wrodzonej agresji, której akurat nie posiada. „Paradoks łosia” to przedziwna i przewrotna walka tegoż nietypowego bohatera, który to jest zupełnie niepodobny do książkowych postaci poznanych przeze mnie wcześniej.
Henri Koskinen naprawdę mnie zaskoczył pod wieloma względami. Szalenie polubiłam tę niecodzienną postać, sprawiającą wrażenie, jakby nie radziła sobie zbyt dobrze z niczym, co nie opiera się na działaniach matematycznych. Jego rozwiązania, oparte na rozumie, a jednak przewrotne i nieco absurdalne, zapewniły mi sporą satysfakcję czytelniczą, dużą dawkę rozrywki oraz szeroki uśmiech. Polubiłam tego niepasującego do parku przygody matematyka i liczyłam, że w końcu wszystko pójdzie po jego myśli, a staranne obliczenia w pewnym momencie rzeczywiście się przydadzą i pozwolą mu ocalić park przygody.
„Paradoks łosia” to książka, którą trzeba potraktować z przymrużeniem oka oraz humorem. Od początku wiele się w niej dzieje a akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa. Nie sposób się przy niej nudzić czy męczyć, ale warto pamiętać, żeby nie traktować jej całkiem na poważnie. To lekki, przyjemny tytuł, który kojarzony powinien być raczej z rozrywką i relaksem, bo choć interesujący i błyskotliwy to jednak prosty i niewymuszony.
W „Paradoksie łosia” znalazłam rozwiązania, które kojarzyłam już z pierwszej części trylogii. Swoje umiejętności pisarskie i dobre pomysły autor kolejny raz przełożył na poczynania i przygody głównego bohatera, zaskakujące zwroty akcji, nietypowe niespodzianki oraz przyjazną narrację. Nie jestem pewna, czy to taki typ książki, która mogłaby skraść wszystkie czytelnicze serca, ale ja ani przez chwilę nie zawaham się, by sięgnąć po kolejną część przygód matematycznego geniusza. Serdecznie polecam.