Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2010-04-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Przyjemne czytadło, z paroma irytującymi postaciami i kilkoma absurdalnymi sytuacjami na zasadzie komedii omyłek. Szybko się można po tej książce prześlizgnąć i poprawić humor. Jednak na długo ta książka w pamięć nie zapada.
I nie, panna roztropna nie musi oddawać swojej oliwy nieroztropnej.
Druga po „Milaczku” odsłona historii poszukującej szczęścia Milenki.
Trzeba przyznać, że w drodze po radość, miłość, sukces rzadko co jest w stanie nas przystopować. Gdy już poczujemy gorzki smak samotności i postanowimy spróbować pożegnać ten stan, jesteśmy gotowi na wiele. Jeśli gorąco wierzymy, że miłość można spotkać już za tym najbliższym rogiem, nawet niepowodzenia nie są w stanie odwieść nas od poszukiwań. Z taką właśnie postawą stykamy się w zarówno „Milaczku” jak i „Pannach roztropnych”.
Plany ślubne Milenki rozwiewają się gdy na jaw wychodzi, że jej poglądy zupełnie nie pokrywają się z tymi, które snuje narzeczony. Po kolejnym niepowodzeniu, bohaterka jeszcze częściej niż dotychczas zaczyna zauważać pewnego sąsiada, któremu trudno jest ukryć zainteresowanie jej osobą. Tymczasem mieszkanie Staszka, męża Zofii Kruk wynajmuje Aleksandra Pieczka (TA Pieczka!) nie podejrzewając, że taki krok naprawdę wiele zmieni w jej życiu. Z kolei wspomniana przed momentem ciotka Milenki nie zaprzestaje jasno wyrażać poglądów na temat bliższych i dalszych osób ze swojego otoczenia.
Przyznajcie, że z taką charakterną mieszanką nie sposób się nudzić.
Tom drugi serii „Dobre myśli” wypadł odrobinkę gorzej, niż jego poprzednik. Już nie miałam uczucia płynięcia przez fabułę, jednak w lekturze jest wiele momentów, kiedy uśmiech mimowolnie wychodzi na usta a w sercu pojawia się przyjemne ciepło. To sympatyczna historia, która umili jeden bądź dwa wieczory. Po odłożeniu na półkę niniejszą pozycję, czytelnik ma ochotę na kontynuację. Minusem drugiej części jest to, że Zofia Kruk odsunęła się trochę w cień. Szkoda, gdyż to najbardziej wyrazista postać tej serii. Nie sposób jej nie lubić. Mam nadzieję, że w kolejnych dwóch tomach spotykamy ją ponownie.
Tę serię warto czytać w kolejności. Kilka lat temu pochłonęłam „Szczęście pachnące wanilią” czyli część trzecią. Teraz czuję potrzebę odświeżenia sobie jej treści. Myślę, że teraz nabierze innego wymiaru.
"Wszystko można znaleźć po ciemku. Szczęście też. Wystarczy tylko chcieć".
Jeśli ktoś z was zachwycił się pierwszym tomem cyklu "Dobre myśli", czyli "Milaczkiem" to z pewnością polubi także "Panny roztropne" - książkę utrzymaną w podobnym klimacie. Dalsze losy bohaterów, którzy zdobyli wielką sympatię wśród czytelników to bowiem znowu wiele zabawnych sytuacji, życiowe problemy, ale także nowe postacie.
Magdalena Witkiewicz, rocznik 1976 to Matka Polka Pisarka, autorka ponad dwudziestu powieści. Na rynku wydawniczym obecna już dziesięć lat. Pisze książki dla dzieci i dorosłych, także w duecie. Jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń. Wraz z mężem, dwójką dzieci i kotem Puszysławem mieszka w Gdańsku.
Milenka planuje ślub ze swoim narzeczonym nie domyślając się tego, że mężczyzna ma nieco inną koncepcję na swoje życie. Po wielkim rozczarowaniu bohaterka coraz bardziej zbliża się do Jacka, taty Bachora. Tymczasem Zofia Kruk nie zaprzestaje wdrażać swoich planów względem innych. Pojawia się także Aleksandra Pieczka, która wynajmuje mieszkanie od Staszka – męża Zofii. Parys Antonio natomiast już niczemu się nie dziwi.
Domyślałam się, że fabuła drugiej części tego cyklu skręci w stronę rozwoju relacji jaka łączy Milenkę i Jacka. To było wręcz nieuniknione, tym bardziej, że dentysta kompletnie nie zasługiwał na uczucie naszego Milaczka. Magdalena Witkiewicz w zabawnym stylu ukazała działania duetu pod postacią Bachora i Zofii Kruk, którego celem nadrzędnym było zeswatanie bohaterów. Jak można się domyślać, ich ingerencja spowodowała wiele zabawnych epizodów, podczas których trudno się nie uśmiechnąć.
Mam wrażenie, że w fabule tej części mniej było Zofii Kruk, która jest według mnie najbarwniejszą postacią tego cyklu. Jej szalone pomysły, niespożyta energia i zdolność do rozwiązywania wszelakich problemów to znak rozpoznawczy tej bohaterki i cechy, za które czytelnicy ją uwielbiają. W zamian za to autorka natomiast wprowadziła do fabuły nową postać, która dodało nieco świeżości całej tej historii.
"Panny roztropne" to w opozycji do wymowy samego tytułu, panny niezbyt roztropne, gdyż brak tej cechy zarówno Milence, Zofii Kruk, jak i Bachorowi. I dobrze, gdyż dzięki temu wszystkie te bohaterki zapewniają nam moc wzruszeń, szczyptę zdziwienia i garść uśmiechu.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Całkiem dobra książka, a tak się bałam głupot w niej napisanych. Niepotrzebnie. Trochę może Bachor był za bardzo idealizowany. Nie polubiłam Leono Niskiego. Jego jednak nie bardzo da się lubić. Toć to cham i prostak. Jednak ksiażę przyjemnie się czyta.
Mieli wszystko. Prawie... Pracę, którą kochali, piękny dom na wsi, w urokliwej scenerii lasu i pobliskiej rzeczki, i siebie. Brakowało im jednego - czasu...
Pierwsza książka, którą poleca Monika Szwaja to powieść młodej gdańskiej pisarki Magdaleny Witkiewicz „Milaczek”. Autorka porusza się...
Przeczytane:2016-07-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 ksiażki 2016, Przeczytane w 2016,