Gertruda Poniatowska, de domo Piontek, to ekscentryczna kobieta, harpia i pirania, od której chcą trzymać się z daleka ci, których chciałaby mieć blisko. Bardzo blisko. Pani Poniatowska pija kawę tylko z porcelanowych filiżanek, uwielbia drogie buty na obcasie. Szpilki od Louboutin planuje założyć do trumny. Wszystko w jej życiu przebiega zgodnie z planem. Augustyn Poniatowski to 35 letni ukochany synek pani Gertrudy. Pani Poniatowska za nic nie pozwoli na to, aby usidliła go jakaś „lafirynda”. O, nie! Zbyt dużo w niego zainwestowała. Innego zdania jest ojciec Augustyna, pan Romuald. Ale jego zdanie się nie liczy. Pewnego dnia Augustyn podejmuje desperacką decyzję - wyprowadza się od mamy! I to natychmiast. Wynajmuje mieszkanie od uroczej pani Halinki. Bardzo uroczej. I bardzo zapobiegliwej. Starsza pani owo lokum wynajmuje także niejakiej Anuli, studentce, świeżo po zawodzie miłosnym, nagle pozbawionej pokoju w akademiku. W małym mieszkanku przetną się drogi młodej dziewczyny, ambitnego Augustyna i jego sympatycznego przyjaciela podrywacza, Cyryla. Romantyczna komedia pomyłek w najlepszym stylu Magdaleny Witkiewicz, specjalistki od szczęśliwych zakończeń.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-05-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Polecam, bardzo fajna, lekka książka. Bardzo dobrze się słucha, lektorka pani Magda Karel zinterpretowała ją rewelacyjnie. Jeśli lubicie książki pełne humoru ale też i dające do myślenia, to koniecznie musicie poznać tę książkę
Gertruda Poniatowska z domu Piontek, już od bardzo dawna wie, czego chce. Chciała mieć męża lekarz z rodowym nazwiskiem, ma. Chciała mieć syna lekarza, ma 35 – letniego syna ginekologa. Żyje niczym hrabina, porcelana, drogie szpilki. Czego chcieć więcej?
Wszystko zaczyna się sypać, gdy jej ukochany synek Augustyn postanawia w końcu wyprowadzić się z rodzinnego domu. Udaje mu się znaleźć mieszkanie od starszej kobiety, która to samo mieszkanie wynajmuje studentce Ani. I tak Augustyn uciekając od zaborczej matki ląduje w mieszkaniu ze współlokatorką. Raczej nie muszę wspominać, że wyprowadzka ukochanego syna pani Poniatowskiej jest niczym cios w serce. Gertruda za wszelką cenę chce odzyskać syna i w tym ma jej pomóc mąż Romuald. Jednak tak się składa, że pan Poniatowski sam najchętniej uciekłby gdzie pieprz rośnie.
Czy Gertruda sprowadzi syna do domu? Co pani Poniatowska planuje? Czy Augustyn i Ania dogadają się, co do mieszkania? I co będzie robił Romuald?
Ci, co są ze mną już od jakiegoś czasu wiedzą, że uwielbiam twórczość Magdaleny Witkiewicz. Gdy tylko mam na regale jakąś nowość jestem w stanie rzucić swoje dotychczasowe plany i sięgnąć właśnie po książkę tej autorki.
Tym razem pierwsze skrzypce gra Gertruda, chciałaby mieć wszystko pod kontrolą, jednak jej zaborczość i za wszelką cenę dążenie do celu trochę ją gubi. To wszystko sprawia, że jej najbliżsi zwyczajnie chcą od niej uciec. Jednak pani Poniatowska skrywa kilka sekretów, które będą kluczowe w tej historii.
Augustyn, co do niego mam mieszane uczucia. Z jednej strony lekarz ginekolog, z drugiej cały czas pod spódnicą mamusi. Jednak, gdy w końcu decyduje się uwolnić wszystko dzieje się w zastraszającym tempie. Poznaje pewną młodą i ambitną dziewczynę, która pracuje w tym samym szpitalu, co on i wszystko toczy się bardzo szybko.
Pan Romuald, to starszy mężczyzna, który mam wrażenie, że dla świętego spokoju przymyka oczy na wybryki swojej żony. Jednak, gdy nadarza się okazja sam chętnie pędzi do bloku gdzie mieszkanie wynajmuje jego syn. Aczkolwiek wcale nie idzie do syna tylko do sąsiadki, to z nią ma wiele wspólnych tematów do rozmów.
Autorka w tej książce podkreśla jak ważna jest rozmowa w związku oraz, że zazwyczaj jesteśmy wstanie coś docenić dopiero, gdy tego nam zabraknie. Tę historię dosłownie się pochłania. Ja nie byłam w stanie się od niej oderwać i tak przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Powieść jest krótka, styl pisania autorki jest bardzo lekki, a czytanie jej sprawiło mi ogromną przyjemność. Gorąco wam polecam i gwarantuję poprawę humoru oraz mile spędzony czas.
Gertruda Poniatowska z domu Piontek to taka Pani Dulska. Uzależniła od siebie syna i męża którzy w skrytości marzą jak się uwolnić od Gertrudy. Syn 35 - letni w końcu wyprowadza się z domu i zaczyna sobie układać życie. Gertruda niby taka twarda a pod pancerzem miła sympatyczna starsza pani. Kiedy odkrywa ,że jest chora na nowotwór i musi przejść poważną operacje ,nie chce martwić rodziny i oznajmia że wyjeżdża na urlop na Maltę a w tym czasie idzie do szpitala. Książka jest zabawna ale też i wzrusza do łez. Warto przeczytać.
Swietna ksiazka, napisana tak, ze czyta sie jednym tchem
Witajcie, witajcie!
Po przerwie na stronie pojawia się opinia ujmującej za serce nietuzinkowej komedii, z którą może być problem. Ostatnio proponowałam Państwu coś z literatury obozowej oraz obyczajowej. Dobrze jest żonglować gatunkami. Zresztą czytając kolejną z rzędu naszpikowaną ciężkimi emocjami powieść, sami czujemy potrzebę chociażby chwilowego oddechu. Możemy wtedy wybrać lekką opowiastkę z nieskomplikowaną fabułą, albo zabawną, z pozoru nic nie wnoszącą. Właśnie taka jest powieść Magdaleny Witkiewicz „Moralność pani Piontek”. Na pierwszy rzut czysta rozrywka a jednak kryje w sobie niezwykle istotny przekaz.
Gertruda Poniatowska, z domu Piontek, to proszę Państwa kobieta specyficzna. Chociaż, jakby się zastanowić, raczej trudno wyobrazić sobie inaczej kobietę noszącą takie imię. Jest ona żoną Romualda i matką Augustyna. Robi się coraz ciekawiej, prawda? Główna bohaterka nie może pogodzić się z faktem, że syn postanawia zacząć żyć w innym miejscu niż rodzinny dom. Jest przekonana, iż nie poradzi sobie sam, czyli bez niej. Trudzi przychodzi, ku jej rozpaczy, dzielić cztery ściany tylko z mężem, który obmyśla plan jak pójść w ślady syna i żyć pełnią, czytaj: bez żony. A Augustyn? Jest zachwycony nowym lokum a jeszcze bardziej, wolnością. W tym samym momencie jego rodzicielka wciąż obmyśla plan, jak zwabić jedyne, ukochane dziecko do domu... Czy jej plany dojdą do skutku? Jak potoczą się losy bohaterów?
Pokręcona fabuła, trudna bohaterka, która nie daje spokojnie żyć mężowi i synowi, z początku może wydać się zupełnie bezsensowną powieścią. Gertruda drażni, Romuald oraz Augustyn wzbudzają współczucie. Wszystko nie tak. Jednak bardzo proszę! Jeśli macie książkę przed sobą, choćby początek był dla Was nudny, trudny, dajcie jej szansę. W innym wypadku możecie wiele stracić mijając tę historię.
„Moralność pani Piontek” to zabawna ale przede wszystkim mądra powieść, która otwiera oczy na pewne rzeczy. Między innymi pokazuje, jak istotna jest dla każdego człowieka wolność. Jak wiele złego może przynieść kurczowe trzymanie kogoś na siłę...
Nie sposób tutaj nie wspomnieć, że Magdalena Witkiewicz świetnie przypomina jak niezwykle ważna jest rozmowa. Na każdym etapie życia i w absolutnie każdej relacji międzyludzkiej. Bohaterowie po raz kolejny pokazują, jak wiele można wyprostować uciekając się do dialogu. Z drugiej strony widać też jak niszczący okazuje się brak konwersacji. To coś, na co stać każdego i naprawdę warto praktykować. Między innymi od tego właśnie zależy jak będą układały się nasze związki, przyjaźnie czy inne więzi.
Takie książki Pani Witkiewicz uwielbiam! Lekka, ale nie płytka, skrzy się żartem, ale nie kiczowatym, bawi do łez. Gertruda Poniatowska de domo Piontek to bohaterka ideał :) Kocha nad życie szpilki (te najdroższe!) i swojego syna - jakżeby inaczej - Augustyna. Męża.... hmmm.... toleruje ze względu na nazwisko :) Augustyn w wieku 35 lat podejmuje dramatyczną decyzję o wyprowadzce z rodzinnego domu i wtedy się zaczyna.... Cyryl, Anula, Anita, Janeczka, Romuald i rodzina Jagodzińska. Fantastyczne postaci. Każda warta naszej sympatii. Każda zabawna, mądra, no perfekcyjna wręcz :) Ale są po prostu fajni :) Historia się rozwija, akcja zagęszcza, Biszkopt - znaleziony labrador staje się gwiazdą sezonu ;) Wszystko oczywiście kończy się dobrze, ale pewności nie było.... Jedna z lepszych książek Pani Witkiewicz jaką do tej pory czytałam. Polecam!
Kocham teatr. Obok literatury odgrywa ważną rolę w moim mysim, kulturalnym świecie. Zawsze chętnie oglądam klasykę - czy to Fredrę, czy Gombrowicza, ale szczególne miejsce w moim sercu mają wszelkie komedie omyłek. Może dlatego, że pozwalają mi się szczerze pośmiać i zrelaksować. Może dlatego, że w moim świecie jest za dużo powagi.
Z radością sięgam po książki, które mogą dostarczyć mi takich wrażeń. Oczywiście w momencie sięgania, jeszcze nie wiem, czy trafią w mój gust, ale opierając się na rekomendacjach osób czytających podobną literaturę... jest duża szansa.
"Moralność pani Piontek" Magdaleny Witkiewicz, to kolejna z powieści, która znalazła się na moim czytniku przypadkiem. Dużo słyszałam o autorce, nigdy nie miałam okazji przeczytać, znalazłam w chmurze legimi i... wpadłam. Nie tylko w całą historię, która nie wyróżnia się szczególnie spośród obyczajówek, ale styl pisania autorki to jak dla mnie mistrzostwo świata. Pokochałam go od pierwszej strony. Dodatkowo świetne postaci - pani Piontek a właściwie Gertruda Poniatowska to wspaniale przerysowana mamuśka, harpia i pirania w jednym, która uważa, że razem z nazwiskiem zyskała szyk, klasę i dostojeństwo oraz awansowała społecznie. Wszak Poniatowska to już arystokracja, czyż nie? Kawa - tylko z malutkich filiżaneczek, z odpowiednio spienionym mlekiem i ciastkiem na talerzyku. Buty - tylko szpilki, drogie lub jeszcze droższe. "Mąszeri", które na stałe wchodzi do wypowiedzi Trudzi. Wszystko musi być zaplanowane. Wszystko musi być po jej myśli. Wszyscy muszą się podporządkować. Ciężki los z taką kobietą dla domowników i uczta dla czytelnika. Ot co! Tylko czy pani Piontek naprawdę jest taka straszna? Czy odgrywa swój teatr, ponieważ zyskała świetną widownię w postaci syna i męża? I czy jest coś, co może zachwiać jej pewność siebie i sposób postrzegania świata?
I chociaż to najbardziej charakterystyczna postać, to jednak nie jest pierwszoplanowa. To jej syn, August, który wbrew woli matki postanawia się wyprowadzić, gra pierwsze skrzypce. Oczywiście nie może być tak, że wszystko układa się bez komplikacji. Wynajmuje mieszkanie... i okazuje się, że nie tylko on. Właścicielka postanawia wynająć dwóm osobom równocześnie, żeby mieć na bilet na samolot. Tylko zainteresowani nic o tym nie wiedzą. Oj wielka wynika z tego afera, ale on za żadne skarby świata nie chce wrócić do matki, a ona i tak nie ma się gdzie podziać, więc decydują się na wspólne mieszkanie. August poznaje dziewczynę, która zaczyna mącić mu w głowie. Nie ta klasa społeczna, nie ten zawód, nie ten wygląd, a jednak go do niej ciągnie. Tylko jak powiedzieć matce, że szykuje się mezalians?
Książkę charakteryzuje kilka zabawnych zwrotów akcji, błyskotliwy humor i ten styl kreowania rzeczywistości, który tak bardzo przypadł mi do gustu. Postaci są wyjątkowe, nie tylko pani Trudzia i jej syn, ale też zahukany ojciec, który niby chce zmian, ale boi się wprowadzić je w życie, sąsiadka Augusta, która dzieli się książkami i tym samym urozmaica panu Poniatowskiemu wieczory, dzieci sąsiadów z przeciwka, które zyskują dziadka i dziadek, który zyskuje psa. A dorzucając Augusta, jego przyjaciela, jego współlokatorkę i jej przyjaciółkę, to robi się zacne grono bohaterów, których nie da się nie lubić. Naprawdę! Nawet pani Gertruda w tym całym swoim dostojeństwie jest jednostką, do której sympatia rodzi się w naturalny sposób.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Na pewno sięgnę po pozostałe powieści autorki. Polecam każdemu, kto lubi powieści obyczajowe pisane z przymrużeniem oka, z dużą porcją humoru w najlepszym wydaniu.
Niezwykle zabawna i lekka powieść, która przypadnie do gustu wielu czytelniczkom. Pani Magdalena Witkiewicz po raz kolejny udowodniła, że wspaniale odnajduje się w komedii sytuacyjnej – historii pełnej ciepła i humoru, której lektura wspaniale zrelaksuje i odpręży po pracowitym dniu. Gertruda Poniatowska (z domu Piontek) z racji arystokratycznie brzmiącego nazwiska (po mężu oczywiście) stara się wieść życie na odpowiednim poziomie. Jej mąż Romuald – lekarz laryngolog z prywatną praktyką (choć raczej bez historycznych korzeni) to mężczyzna kompletnie zdominowany przez żonę, który przymyka oko na jej dziwactwa i przekonania. W tej niezwykłej rodzinie jest jeszcze syn Augustyn – trzydziestokilkuletni jedynak, z zawodu ginekolog, który bez zgody matki postanawia wyprowadzić się z rodzinnego domu.
Matka nie może pogodzić się z faktem, że jej, bądź co bądź, dorosły już syn chce rozpocząć samodzielne życie i przy pomocy męża stara się ściągnąć go z powrotem do domu. Augustyn jednak pozostaje niewzruszony, co więcej… poznaje pewną piękną studentkę, z którą chce związać swoje życie. Jak możemy się domyślać Gertruda jest zdecydowanie przeciwna wyborowi syna i sama stara się znaleźć odpowiednią kandydatkę dla swojego jedynaka…
Co z tego wyniknie? Jak potoczą się dalsze losy rodziny? Czy Gertrudzie znowu uda się wygrać z mężczyznami?
W gronie bohaterów mamy także Cyryla Przebrzydłego – łamacza niewieścich serc i przyjaciela Augustyna oraz Anulę – studentkę zarządzania, która według Gertrudy zastawia sidła na jej syna.
Ta inteligentna komedia pomyłek to idealna propozycja na jesienny wieczór. W tej z pozoru lekkiej i przyjemnej historii doszukałam się jednak głębszej wymowy i tzw. drugiego dna. Chętnie obejrzałabym „Moralność Pani Piontek” wystawioną na deskach teatru. Myślę, że byłaby to bardzo dobra propozycja dla miłośników Zapolskiej.
Polecam.
Wymarzone plany wakacyjne Lilki i jej rodzeństwa legły w gruzach. Zamiast jechać nad jezioro do ukochanej ciotki Franki, lato spędzą w Jastarni, u Jadźki...
Szczęście można uszyć z kawałków jak patchwork, połączyć je z elementów w nowy wzór. Ale trzeba wiedzieć, jak tego dokonać. Mała, przytulna pracownia...