Na czele największego majątku w kraju stanęła...niewolnica.
Przerażona, zagubiona i samotna. Słaba. "Uzurpatorka!“, krzyczeli. A jednak poszli za nią. Poszli za nią rycerze z najlepszych domów, prości knechci, niewolnicy i majętni mieszczanie. Uwierzyli w marzenie i ruszyli po odzyskanie dawnego Dartanu - królestwa zbudowanego z rycerskiego honoru, wojennej chwały i pieśni o wiecznej miłości. Szlachetni marzyciele ruszyli na śmiertelny bój, po którym długo jeszcze będą opłakiwać godnych przeciwników, których musieli zabić.
W świecie rządzonym przez mężczyzn i urządzonym dla mężczyzn, kobieta nie ma szans wygrać, grając zgodnie z zasadami. I Ezena doskonale o tym wie. Zamiast grać, przewraca szachownicę, a zaskoczonemu przeciwnikowi wbija sztylet w serce. Tak właśnie wygrywa się z Wiecznym Cesarstwem. Tak właśnie prowincję czyni się Królestwem.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-02-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Opowieść po opowieści, historia po historii, legenda po legendzie... - tak oto zbliżamy się do poznania Księgi Całości, czyli dopełnionego cyklu fantasy Feliksa W. Kresa o niezwykłym świecie Szereru. Dziś mamy przyjemność cieszenia się lekturą już szóstej części tej serii - powieścią „Pani Dobrego Znaku. Wieczne cesarstwo”, która ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Wojna... Wojna Dartanu z Armektem rozgorzała oto na nowo za sprawą dawnej praczki, a dziś władczyni Sey Aye, która postanowiła stawić czoła cesarstwu i uwolnić spod jego buta mieszkańców dumnego Dartanu. Tyle tylko, że nawet wielotysięczne armie, poparcie najzamożniejszych rodów i pełne skarbce nie mogą zagwarantować pewnego zwycięstwa, a koszt wojennej kampanii może okazać się zbyt wielkim nawet dla obwołanej Królową i pewnej siebie kobiety. Bardzo szybko przyjdzie przekonać się o tym Pani Dobrego Znaku - Ezenie...
Jak wskazuje już sam powyższy fragment, niniejsza odsłona tego cyklu przyjmuje iście epicką i zarazem stricte wojenną postać. Owszem, mamy tu również spojrzenie na polityczne, osobiste i obyczajowe wątki z udziałem bohaterek i bohaterów tej historii, ale to jednak szczęk miecza i relacje z pola walki są tu najważniejsze. Feliks W. Kres oddał tym razem głos „pani wojny”, która okazuje się być równie skomplikowaną i nieprzewidywalną w swych decyzjach, co sama Ezena.
Konstrukcja książki przyjmuje tym razem nieco inną postać, gdyż wielotorowej relacji wydarzeń, która przedstawia zarówno losy Ezeny, towarzyszącego jej Przyjętego-Gotaha i wiernych Pereł, jak i też historię walczącej z powstańcami Terezy oraz dowodzących armią Ezeny - Yokesa i Enewena. To właśnie ich wojenne i polityczne ścieżki wzajemnie się tu ze sobą przeplatają, tworząc wspólnie bardzo złożoną, barwną i klimatyczną całość. Oprócz walki znajdziemy tu tajemnicę magii Szerni, wielką i barwną przygodę, pokaźną porcję rubasznego humoru oraz niezwykle ciekawe spojrzenie na ludzkie przeznaczenie, które czasami nie pozostawia wyboru w tym, kim chcemy być. Aha, są jeszcze koty - dumne, nieodgadnione i zawsze honorowe...
Główna bohatera tej powieści - Ezena, oddaje tym razem nieco więcej pola pozostałym postaciom na tej literackiej scenie, pozwalając poznać nam w większym stopniu jej Perły, Gotaha oraz wiernych dowódców jej wojsk. Niemniej nawet w takim układzie postać ta wydaje się być wciąż najbardziej intrygującą pod względem swojego bardzo skomplikowanego charakteru, gdzie czasami zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka, a za chwilę jak rozsądna władczyni. Możemy zaobserwować tu również zachodzącą w niej przemianę, która wydaje się być naturalnym efektem procesu dochodzenia do prawdy o tym, kim ona jest...
O świecie Szereru znów mogłabym opowiadać w samym superlatywach, chwaląc niezwykłą złożoność politycznych powiązań jego poszczególnych krain, wspaniale przedstawioną rolę wielkich rodów, czy też piękno opisów krajobrazów - tym razem zdecydowanie leśnych, ale też i chociażby tych obrazujących wielkie miasta, z Rollayną na czele. I kolejny raz mamy tu do czynienia z realizmem quasi średniowiecznej rzeczywistości życia, polityki, wojny i ludzkich zachowań, które wpływają na obraz tego powieściowego świata.
Wielką wartością tego cyklu jest to, że w zasadzie każda z jego kolejnych odsłon jest zupełnie inna, zaskakująca w sposobie relacji i wnosząca coś nowego do całości serii. W przypadku tej najnowszej części widać to w szczególnie wyrazisty sposób, gdyż żadna dotychczasowa odsłona serii nie ukazywała nam dotąd wojny w tak wielkim i szczegółowym stopniu, jak właśnie „Wieczne cesarstwo”. I tu warto docenić również pisarskie rzemiosło Feliksa W. Kresa, który na polu bitewnych scen wykazał się naprawdę wielkim talentem i znajomością tematu.
Opowieść ta liczy sobie równo 600 stron, ale lektura jej upływa nam w naprawdę błyskawicznym tempie. Jest to zasługą barwnej fabuły, dobrego warsztatu autora oraz tego niepowtarzalnego klimatu tej serii, gdzie to mrok i jasność, dobro i zło oraz szczęście i koszmar, wydają się przeplatać ze sobą wciąż i wciąż bez końca. Ponadto książka ta wpisuje się w interesujący nurt literackiego fantasy, w którym na pozór to realizm jest najważniejszy, ale tak naprawdę o wszystkim decyduje magia pasm szerni...
Powieść Feliksa W. Kresa pt. „Pani Dobrego Znaku. Wieczne cesarstwo”, to wspaniała, literacka legenda fantasy, która porywa nas swoją relacją od pierwszych chwil i trzyma w wielkim napięciu do ostatniej strony. Treści jej dopełniają również niezwykle klimatyczne ilustracje Przemysława Truścińskiego, bez których lektura ta nie byłaby z pewnością tak intrygującą. Cóż mogę więcej dodać… - sięgajcie po ten tytuł, cieszcie się jego ofertą i oczekujcie premiery kolejnej odsłony „Księgi całości”. Polecam!
"Wieczne cesarstwo" to prawdziwa uczta dla osób lubiących opisy bitewnych zmagań, posunięć różnych wojsk i strategicznych decyzji. Jestem pod wrażeniem tego jak szczegółowo, a zarazem ciekawie autor potrafił to wszystko przedstawić, nie raz wtrącając jakieś dodatkowe informacje o broni, czy anegdoty o ważnej osobie.
Dwie siły - cesarstwo i odradzające się królestwo - każde mające swoje racje. W każdym osoby, które polubiłam, a także bohaterów, którzy mnie drażnili. To sprawiło, że nie mogłam jednoznacznie kibicować którejś ze stron.
Polubiłam cesarza i jego małżonkę, byłam pod wrażeniem strategicznych posunięć dowódców sił obu stron i poświęcenia zwykłych (a może właśnie niezwykłych) wojskowych.
Wojna rodzi legendy i opowieści - spisane przez historyków, przekazywane ustnie przez ludność: o oddaniu, lojalności i poświęceniu... O wygranej pomimo braku szans, o bezkrwawej bitwie lub o ostatniej szarży najlepszego dowódcy...
Wojna jest jednak straszna i krwawa - giną tysiące ludzi i to nie tylko rycerzy, czy żołnierzy, ale też ludność cywilna, na której cierpienia byłam tym razem wyjątkowo wrażliwa...
Polecam gorąco!! Księga Całości jak zawsze zachwyca!
PANI Z DOBREJ KSIĄŻKI
Drugi tom ,,Pani Dobrego Znaku", stanowiący jednocześnie szóstą książkę z serii ,,Księga całości", pojawił się w końcu na polskim rynku. I jak zawsze jest to dzieło warte sięgnięcia. Proza Feliksa W. Kresa to kawał dobrej, gatunkowej roboty. Nie zawsze trzymającej ten sam poziom, czasem nie do końca wyważonej, a jednak wartej poznania i polecenia fanom gatunku.
W świecie męskich władców i męskich zasad, jedna kobieta sięgnęła po władzę i porwała tłumy. Teraz jej armia złożona zarówno z rycerzy, jak i prostaków, kontynuuje swój pochód po władzę i dawne królestwo. Ale czy ujdą z niego z życiem?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/02/pani-dobrego-znaku-cz-ii-wieczne.html
Szerń ma moc obdarzania rozumem, ale nie może stworzyć życia. Życie tworzą tylko Bezmiary - najstarsza z Potęg. Od śmierci Riolaty Ridarety minęło 5 lat...
Grombelard jest duży, jednak niewystarczająco, by pomieścić trzy rozumne gatunki - ludzi, koty i sępy. Pośród skalistych szczytów i przełęczy toczy się...
Przeczytane:2022-04-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Nasz świat jest tak skonstruowany, że zawsze ktoś musi nim rządzić. Musimy mieć własnych reprezentantów, własnych królów, cesarzy i prezydentów. Zmieniają się tylko nazwy. Mój historyk twierdził, że nie zawsze tak było. Że w odległej przeszłości liczonej w tysiącach lat, ludzie potrafi inaczej żyć, że istniały inne systemy. Przyznam się Wam szczerze, że nie do końca jestem w stanie sobie wyobrazić, jak wyglądał tamten świat, jak ludzie sobie radzili. Zostałam już stworzona przez obecny system i nawet moja bujna wyobraźnia niekoniecznie jest w stanie pokonać te bariery. A czy Wy jesteście w stanie sobie to wyobrazić? Czy Wam się też wydaje, że być może mógłby to być lepszy świat?
Ezena osiągnęła coś niewyobrażalnego. Zaczynała jako zwykła chłopka, by później przez długie lata być niewolnicą i pewnego dnia stać się Panią Dobrego Znaku. Kto by pomyślał, że książę weźmie ślub z młodą i w dodatku przeciętną niewolnicą? Takie rzeczy się nie zdarzają, a przynajmniej wcześniej się nie zdarzały. Tymczasem Ezena nie dość, że została wyniesiona z dnia na dzień do tak wysokiej rangi, to teraz pragnie sięgnąć po więcej – chce zostać królową. Czy uda się jej to osiągnąć? Czy Wieczne Cesarstwo przetrwa wojnę, udowadniając tym samym, że naprawdę jest wieczne?
Byłam bardzo podekscytowana tym tomem. Historia niewolnicy, która zyskała tak wiele i bezwzględnie umiała o to walczyć, oddziaływała na moją wyobraźnię i dała mi poczucie, że wszystko jest możliwe. Dlatego z taką niecierpliwością oczekiwałam wznowienia kolejnego tomu. Niesamowicie chciałam dowiedzieć się, co ostatecznie osiągnie, czy w ogóle jest w stanie utrzymać to, co ma. A jej wyjątkowy charakter jeszcze bardziej potęgował moją ciekawość. Jak wypadł szósty tom wieńczący historię Pani Dobrego Znaku? Niestety w mojej opinii bardzo przeciętnie.
Jednak trzeba zacząć od pozytywów, choć w ogólnym rozrachunku nie zamierzam ich szczędzić. Przede wszystkim wyjątkowo cenię sobie styl Feliksa Kresa. Wyróżnia się on niesamowitą wnikliwością, dokładnością i dopracowaniem nawet najmniejszych szczegółów. To połączenie sprawia, że styl pisarski zachwyca, choć też momentami jest ciężki w odbiorze. Osobiście ten aspekt w żaden sposób mi nie przeszkadza, ale zdaję sobie sprawę, że niektórym może utrudniać czytanie lektury i zniechęcać do niej. Tym bardziej że w tym tomie jest wiele opisów wojennych. Dotychczas nie czytałam wszystkich tomów "Księgi Całości", więc też niekoniecznie mam porównanie do nich. Niemniej piąty tom, aż tak nie skupiał się na poczynaniach związanych z wojną, co prawda trudno, żeby się na tym skupiał, gdy fabuła tego nie wymagała. Tylko że niestety te wojenne opisy w żaden sposób mnie nie interesują, więc ich czytanie było dla mnie żmudne. Całym sercem widzę ich istotność i możliwości, ponieważ były one potrzebne i to właśnie one decydowały o dopracowaniu całości, ale nie umiały mnie oczarować.
Mimo tego że armia i wojna wychodzą na główny plan, to mam poczucie, że "Wieczne Cesarstwo" jest wyjątkowo wolne fabularnie, co było kolejnym nużącym mnie aspektem. Być może właśnie wynika to z faktu, że nie przepadam na dłuższą metę za takimi motywami, więc nie umiałam w nich też dostrzec pozytywnej strony. Wielbiciele mogliby być wręcz zachwyceni. Mimo tego chciałam się dowiedzieć, co będzie dalej i jak ta historia się skończy, jak potoczą się losy bohaterów. W końcu chodzi tu o Ezenę. Choć jestem pod wrażeniem, jak pisarz kreuje świat i przedstawia go czytelnikom. Jak sami czytacie, jestem sercem z tą szaloną, byłą niewolnicą, lecz widzę też inne strony i ich człowieczeństwo, ich pragnienie wygranej. Niekiedy ciężko było mi się zdecydować, komu ostatecznie należy się to zwycięstwo.
Bohaterów mamy naprawdę wielu. Niektórych z nich znamy z innych tomów, niektórych dopiero teraz poznajemy. Ciekawym i wartym uwagi jest też zabieg, który niektórych z nich przedstawia tylko i wyłącznie na chwilkę, tak, by dać znać, że istnieją. Wszystkich łączy jedno – mają swoją własną, wielowymiarową historię. Każda z nich jest na swój własny sposób barwna i tłumacząca, co robią w danym miejscu. Autor zgrabnie łączy ich cechy charakteru z doświadczeniami, które przeżyli i które tak naprawdę ich stworzyły. Jeśli miałabym szukać niedociągnięć, to o dziwo wskazałaby na Ezenę. Wydaje mi się postacią wyjątkowo hipnotyzującą, co przedstawił poprzedni tom. Właśnie, poprzedni tom ją stworzył i sprawił, że czytelnicy albo ją pokochali, albo znienawidzili. "Wieczne Cesarstwo" bazuje na tym, nie dodając od siebie prawie nic nowego. To niezmiernie rozczarowujące.
Mówi się, że powieści fantasy są tylko zwykłymi bajeczkami. Jak dobrze wiecie, całkowicie nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Dla mnie prawie we wszystkich przypadkach to niesamowite metafory pozwalające dostrzec nasz własny świat, nasz rzeczywisty świat poprzez nowe, o wiele bardziej wnikliwe spojrzenie. "Pani Dobrego Znaku" udowodniła mi to. Dała poczucie, że każdy niezależnie od statusu i władzy jest człowiekiem. A w całych społeczeństwach tkwi siła. Światem mogą rządzić ludzie wpływowi, ludzie dzierżący władzę albo mający wiele pieniędzy, jednak całe społeczeństwa często są nie do pokonania, co jest doskonale obserwowalne w realu.
"Pani Dobrego Znaku. Wieczne Cesarstwo" wielokrotnie poruszyło moje serce i dało wiele tematów do przemyślenia. Jednak niestety okazało się też niewystarczające przy swoich poprzednikach, a przynajmniej przy przeczytanych przeze mnie. Spędziłam wiele godzin zmuszając się do czytania i skupiania swojej uwagi na szczegółach według mnie nieistotnych. Doceniam ich istnienie, ale nie zmienia to faktu, że były nużące. Niemniej będę z olbrzymią chęcią czytać kolejny tom, bo czuję, że to on może naprawić moją chwilową niechęć do tego świata.