Pan Henryk – mężczyzna z Warszawy

Ocena: 5.33 (3 głosów)

Pan Henryk Dąbrowski ma 71 lat, jest wdowcem i od roku mieszka w Domu Spokojnej Starości nieopodal Łazienek w Warszawie, dokąd przeniósł się kilka lat po stracie żony i córki. Wewnętrznie żyje w świecie po katastrofie. Jest rok 1987 i wydaje się, że zarówno w życiu pana Henryka, jak i w smutnej polskiej rzeczywistości niewiele może się zmienić. A jednak… Nieoczekiwanie pan Henryk, uniesiony honorem i poruszony spotkaniem z kobietą, składa przedziwną przysięgę. Jej dotrzymanie wymagać będzie wiele trudu i szczęścia, a spełnienie pociągnie za sobą szereg konsekwencji.

Bezkompromisowa miłość do pani Elżbiety i niezwykłe zachowanie pana Henryka porusza całe jego otoczenie. Mieszkańcy Domu, jeden po drugim, wracają do życia, które gwałtownie nabiera koloru.

Opisując wewnętrzną przemianę głównych bohaterów – od rezygnacji do nadziei, od zamrożenia do rozpalenia wewnętrznego żaru – autorka poddaje w wątpliwość polską niemoc, ukazując sprawczą siłę międzyludzkich relacji. Stawia pytanie o prawdziwe źródła wewnętrznego odrodzenia człowieka.

Pan Henryk – mężczyzna z Warszawy to książka:

o duszy człowieka, która się nie starzeje;
o miłości i przyjaźni, godności i honorze;
o sile życia, jak bardzo jest zaraźliwa.

Rozsiądź się w świecie tej powieści, pozwól, by odnowiła twoje zasoby wiary w dobrych ludzi. Przedstawiamy ci książkę, której możesz zaufać.
 
 

Informacje dodatkowe o Pan Henryk – mężczyzna z Warszawy:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788397083707
Liczba stron: 554
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Pan Henryk – mężczyzna z Warszawy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Naprawdę wnętrze człowieka, jego "ja", nie starzeje się. Mamy nieco inne potrzeby niż ludzie trzydziestoletni. Potrafimy widzieć trudne sytuacje z szerszej perspektywy. Lepiej rozumiemy złożone uwarunkowania ludzkich zachowań. Gorzej chodzimy i słabiej zapamiętujemy. Ale wszyscy jesteśmy spragnieni bliskości. Potrzebujemy dzielić się myślami i uczuciami. I umieramy, jeśli nikt nas nie widzi i nie dotyka.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Pan Henryk – mężczyzna z Warszawy - opinie o książce

"Staranie o to, by seniorzy mogli cieszyć się pełnią obyczajowych praw społecznych jest w interesie nas wszystkich. Każdy bowiem z czasem do tej właśnie grupy dołączy."
"PAN HENRYK. Mężczyzna z Warszawy" to historia nie tylko tytułowego pana Henryka, ale także innych osób mieszkających w Domu Spokojnej Starości przy ulicy Belwederskiej w Warszawie w późnych latach osiemdziesiątych. Lecz także o tym, co w życiu najważniejsze; o duszy człowieka, która mimo upływu lat się nie starzeje; o miłości i przyjaźni oraz o chorobie, o samotności, o godności i honorze; oraz o sile życia, która potrafi być bardzo zaraźliwa, bo samotność i nuda jest najgorszym z możliwych duetów.
  Gdy w niezbyt przyjaznym domu seniora pojawia się nowa, jakby lekko wystraszona pensjonariuszka pani Elżbieta, od razu wzbudza zainteresowanie nie  tylko męskiej części mieszkańców. Kobieta wygląda zupełnie inaczej niż inne panie, skromna, nieśmiała, w jasnofioletowym szaliczku, po prostu z miejsca zwraca na siebie uwagę wszystkich. Pan Henryk niezbyt dobrze czuje się w tym (podobno najlepszym) przybytku i nie widzi przed sobą żadnej przyszłości. Jest wdowcem, mieszka tu rok, ale trudno mu do tej pory zaakceptować panujące zasady. Po śmierci córki i żony nie ma bliskich osób w stolicy. Ma jeszcze jedną córkę, lecz wyjechała do Londynu i od kilku lat, poza zdawkowymi listami, nie ma z nią bliższego kontaktu. Oddalili się zbyt mocno od siebie i sam już nawet nie wie, czy chciałby jakiejś zmiany... Mimo tego, że przecież w wieku 71 lat nie powinien mieć zbyt czarnych myśli, to on zastanawia się nad tym, gdzie go pochowają, bo obok żony i córki nie ma już miejsca...


"Pan Henryk siedział pochylony do przodu, palił papierosa, ale nie odpoczywał. Był niespokojny. Przyszło mu do głowy, że ludzie na ławkach, starsi mężczyźni i kobiety, wyglądają jak kruki. Rozejrzał się za prawdziwymi krukami. Nie było ich."
Pojawienie się w Domu pani Elżbiety Dąbrowskiej jednak i pana Henryka (Dąbrowskiego!) niejako też ożywiło i pomyślał, że to jakiś znak, może jeszcze czegoś chcieć w swoim życiu.
Gdy w czasie spaceru zauważył biały pałacyk, w głowie zaświtał mu pewien szalony pomysł i sam sobie przyrzekł, że musi go wykonać. Żeby jednak dotrzymać tej może dziwnej przysięgi potrzeba będzie wiele trudu, ale gotowy jest na wszystko, żeby zaznać jeszcze chociaż odrobiny szczęścia. Chce jeszcze jakby wydusić dla siebie coś z życia.


"Gdy się uspokoił, zobaczył po drugiej stronie ulicy piękny biały pałacyk. Oddzielony od chodnika płotem z kutego żelaza i trawnikiem, dziewiętnastowieczny zabytek, niesłychanie elegancki, o lśniących szybach, dowód na istnienie świata zupełnie innego niż ten, w którym na co dzień przebywał pan Henryk."
Pani Elżbieta okazała się osobą, która potrafi zjednać do siebie niemal każdego i wraz z jej pojawieniem się w Domu, zrobiło się nieco radośniej i pensjonariusze inaczej zaczęli postrzegać nie tylko siebie, ale także innych. Atmosfera panująca w tym Domu bardzo odbiega od samej nazwy, "Dom Spokojnej Starości" powinien być przyjazny dla seniorów a nie jakby byli tu za karę...

Niesamowita historia, początkowo sama nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie lektura, a nie jest to tylko smutna opowieść o starych ludziach, ja pamiętam tamte czasy, lecz dla młodszych może to być nieprawdopodobna historia.  Przyznam, że miałam możliwość trochę wcześniej się z nią zapoznać, więc nie mogłam tak właściwie doczekać się jej wydania.
Autorka wspomina, ze pisała tę książkę około trzydziestu lat, ale naprawdę cieszę się, że zdecydowała się w końcu na jej publikację. Książka nie tylko uczy, ale potrafi też rozbawić.
Podziwiam Panią Majkę Fijewską nie tylko za odwagę, ale także za piękną i niesamowitą opowieść.
Mimo to nie jest to lektura tylko dla starszych osób, powinni ja przeczytać także i młodsi, gdyż tak naprawdę nie myślą o tym, co czekać na nich będzie za jakiś czas. Wcześniej czy później, każdy kiedyś zostanie seniorem i być może trafi do placówki podobnej jak Dom Spokojnej Starości...

Polecam, bo naprawdę warto!


Pani Bognie Piechockiej z PRart Media za możliwość poznania tej powieści, a Wydawnictwu AMILIA za jej wydanie.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ela-Monia
Ela-Monia
Przeczytane:2024-08-28, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 2024, Literatura Obyczajowa/Romans,

Gdy jesteśmy młodzi myślimy innymi kategoriami, dla młodych starość nie istnieje.
Czy dojrzały wiek to tylko zbliżające się widmo niedołężności?
Otóż nie!!
Wiemy nie od dziś, że zdolność fizyczna i umysłowa spada nam z wiekiem i pokutuje w nas przekonanie, że to samo dzieje się z romantyczną miłością. Jednak nie do końca jest to prawdą.
,,Na miłość nigdy nie jest za późno...'' tak śpiewał Jacek Lech.

,,Pan Henryk mężczyzna z Warszawy'' to główny bohater, wdowiec w wieku 71 lat. Pomimo, że mieszka w Domu Spokojnej Starości i na co dzień obcuje z ludźmi w swoim wieku, jest bardzo, bardzo samotny. Jednak wszystko się zmienia, gdy do pensjonariuszy dołącza Elżbieta Dąbrowska, niezwykła osobowość. Starsza pani, która w te zasiedziałe, znudzone towarzystwo wprowadza ożywienie. Zachęcam do poznania ich perypetii.

Majka Fijewska stworzyła opowieść, pełną mądrości, pozwala nam spojrzeć na życie z perspektywy czasu, refleksja nad przemijaniem. Cała historia jest prosta i przewidywalna, ale kryje w sobie wiele ciepła i wiary w to, że bez względu na wielkość problemu, z którym przyjdzie nam się zmierzyć, trzeba wierzyć, że wszystko skończy się dobrze.
Blaski i cienie życia w Domu Spokojnej Starości. Bycie seniorem to wreszcie upragniony, przez wielu z nas, spokojny odpoczynek, ale też i brak wyzwań. Pokazuje nam, że stagnacja podcina skrzydła, a nowe wyzwanie jest motorem napędowym i pobudza do działania.

Ta powieść o seniorach udowadnia, że możemy i musimy przełamywać stereotypy, bo miłość nie zna wieku. Mamy tu pokrewieństwo dusz, odkrywanie siebie od nowa, ale przede wszystkim widzimy ogromną potrzebę bliskości drugiego człowieka. Oczywiście, nie możemy zapobiec temu, że się starzejemy, ale możemy zatroszczyć się o to, żeby mieć przy tym radość. Bo brak uśmiechu i miłości postarza nas bardziej.

Link do opinii

" [...] Pan Henryk pomyślał, że sam jest zwiędłym liściem i chciał poczuć, że to jest tak, jak być powinno. [...]"

Ostatnio wpadł mi do ręki e-book pod tytułem "Pan Henryk. Mężczyzna z Warszawy". Jest to powieściowy debiut psycholożki Majki Fijewskiej. Jej bohaterowie to staruszkowie, których lata młodości przypadły na drugą wojnę światową. Później nie było lżej. Teraz mieszkają w Domu Spokojnej Starości. Zachęcam do poznania ich perypetii. Zmagają się z ogromnymi problemami, których my młodzi ludzie nie dostrzegamy lub po prostu dostrzec nie chcemy i niestety nie rozumiemy. Mam cichą nadzieję, że dzięki tej powieści zwrócimy większą uwagę na problemy starszych osób. Wiadomo nie od dziś, że starsze osoby bywają zrzędliwe i czasami nie można z nimi wytrzymać. Trzeba takie osoby kochać i pamiętać, że my kiedyś będziemy tacy sami. I co wtedy się z nami stanie? Ta książka otworzyła mi oczy. I teraz będę lepiej -- bardziej przychylnie postrzegała takie osoby.
Głównym bohaterem jest tytułowy Pan Henryk, który wydaje mi się być bardzo samotną, smutną i zgorzkniałą osobą. Mimo tego, że na co dzień obcuje z ludźmi w swoim wieku.  Na przykładzie tej postaci możemy poczuć to, co czują starsze osoby, które mieszkają w Domach Spokojnej Starości. Takie osoby również mają prawo do szczęścia i miłości. Nie wolno im zabronić kochać i być kochanym.
Dlaczego Pan Henryk nie  mieszka razem ze swoją córką? Jak jest traktowany w Domu Spokojnej Starości? Podobno miejsce, w którym mieszka jest najlepszym takim domem w całej Warszawie. Czy jego pensjonariusze są zadowoleni?
W powieści "Pan Henryk. Mężczyzna z Warszawy" poznacie jeszcze więcej postaci, między innymi: panią Elżbietę, pana Ryszarda i panią Basię.
Fabuła jest dobra, akcja w miarę też i postacie jak już pisałam to starsze osoby, które da się lubić.
Nigdy nie wolno gardzić drugim człowiekiem, zwłaszcza gdy jest u kresu swojego życia. A gdy starsze osoby umieścicie w Domu Spokojnej Starości, to proszę, pamiętajcie o nich i odwiedzajcie ich. Oni na was czekają, mimo że mówią coś innego.
Cieszę się, że autorka poruszyła ten trudny temat. Warto dać szansę temu debiutowi.
Sprawmy, żeby starsze osoby czuły się szczęśliwe i potrzebne, a nie jak niepotrzebne zużyte meble, które można wyrzucić, wtedy kiedy nam nie są już potrzebne. 
Polecam ten debiut wszystkim czytelnikom.
Na uwagę zasługuje również oryginalna okładka. Idealnie oddaje, to co znajdziecie w tej historii.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy