Tamtego dnia przestałam oddychać, czuć, słyszeć, myśleć, śmiać się. Najlepsze, co może przydarzyć się w życiu, to kochać i być kochanym. Stracić to uczucie jest o wiele większym bólem niż nigdy go nie poznać.
Dwa miesiące po śmierci Jonasa jego żona Lena, zawodowa fotografka, zdobywa się na odwagę i wyrusza, by spełnić ostatnie życzenie męża - rozsypać jego prochy na polach lawendy w sercu hiszpańskiej La Alcarrii. Spotyka się tam z grupą przyjaciół. Wśród nich jest Daniel, który był z Jonasem szczególnie blisko i zna wiele mrocznych tajemnic z przeszłości.
Lena otrzymuje w spadku nie tylko przyjaźń, ale też nienawiść. Będzie musiała zmierzyć się z zagrożeniem, jakie przyniesie jej obecność Marca. Podczas rozpoczynającego się w miasteczku Festiwalu Lawendy zbyt długo ukrywane rodzinne sekrety w końcu ujrzą światło dzienne.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2019-04-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: La memoria de la lavanda
Tłumaczenie: Aleksandra Żak
Już dawno nie czytałam tak emocjonalnej, a jednocześnie smutnej powieści. Książka porusza bardzo trudny temat, trudny sam w sobie, bo strata najbliższej osoby to traumatyczne przeżycie, potrafiące ciągnąć się latami i pozostawiające ogromną pustkę. Trudny temat również do opisania, bo trzeba mieć talent i mocne wyczucie, żeby tak silne uczucie przedstawić słowami, w dodatku w umiejętny sposób.
Załamana po śmierci męża, Lena wyrusza w podróż do rodzinnego miasta, gdzie na polu lawendy ma rozsypać jego prochy. Jednak to miejsce, to nie tylko malownicze krajobrazy i zniwalajacy zapach kwiatów, to tu Lena odkryje mroczne tajemnice z przeszłości.
Spodziewałam się zwykłej obyczajówki, a ta powieść to dużo wiecej. To swoiste studium ludzkich uczuć - tęsknoty i smutku. Autorka pokazuje nam wydarzenia w formie wspomnień, teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Całość mocno osadzona jest w sferze uczuciowej, trochę brakuje jednak akcji. Jest to powieść stateczna, powolna, pozwalająca na przemyślenia. Pięknie napisana i w dodatku osadzona w hiszpańskim miasteczku. Można, a nawet trzeba poświecić jej trochę więcej czasu, jednak trud jest opłacalny.
Myślę, że jest to lektura idealna dla osób wrażliwych, lubiacych przeżywać emocje bohaterów. Świetna w stylu, jak i w treści.
Każdy z nas (chyba) marzy o spotkaniu swojej bratniej duszy, człowieka, w którym będzie się odbijało nasze oblicze. Kochać i być kochanym. Taką osobę spotkała nasza bohaterka Lena, która od Jonasa dostała wszystko to, czego potrzebowała. Marzymy, by kochać i jednocześnie boimy się utracić ukochaną i najbliższą osobę. Tego niestety w życiu nie można uniknąć, a strata boli zawsze. Lena cierpi, bardzo przeżywa śmierć Jonasa, nie potrafi poradzić sobie z pozostawioną pustką, lecz to, co najbardziej podobało mi się w tej bohaterce – ona nie użala się nad sobą. Z dystansem opowiada o swojej tęsknocie i bólu, a jej słowa, choć dotyczą bardzo trudnego tematu, mogą przynieść pocieszenie. Choć tego, co doświadczyła, nie mogę odnieść do własnego życia, to nie raz podczas czytania miałam mokre oczy i czułam ucisk w klatce. Lena nie ukrywa niczego, wprost mówi o tym, co się czuje, gdy wali się cały świat, o przeżywaniu żałoby, o wciąż przypominających o śmierci kondolencjach. Nawet najpiękniejsze słowa pocieszenia nie wypełnią pustki i nie sprawią, że nasz świat przestanie być samotny.
"Najgorsze w stracie jest nie to, że ukochana osoba odchodzi — prawdziwy problem polega na tym, że nie pozwala ci sobie towarzyszyć, każe ci zostać, żyć w ciągłej szarej nieobecności, całkowicie anormalnej, raniącej cię i mszczącej się za minione przewinienia, których nawet nie pamiętasz."
Cała recenzja na portalu Bookparadise:
http://www.bookparadise.pl/2019/06/pamiec-lawendy-reyes-monforte.html
Tam, gdzie kobiety są nieważne... Zbuntowana i naiwna nastolatka, Maria, ucieka z rodzinnej Majorki do Anglii. W Londynie poznaje Nasrada, znacznie od...
Wcześniej myśleliśmy, że zdarza się to tylko w państwach arabskich, bardzo daleko, ale teraz wiemy, że dzieje się to tutaj, może nawet w naszym bloku,...
Przeczytane:2020-05-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Myślalam, że lubię książki gdzie dużo się dzieje i jest dużo dialogów. Tu tego nie ma. Dowiadujemy się, jak radzi sobie Lena po śmierci ukochanego męża. Poznajemy jej myśli i przeżycia. Powieść napisana pięknym językiem. Doskonała charakterystyka osób w niej występujących. To książka o wielkiej miłości i wielkiej przyjaźni między grupą osób.