W tej historii sporo jest fikcji stworzonej na potrzeby powieści, ale ona wydarzyła się naprawdę. Gdzieś, komuś i dawno temu.
Jest rok 1941. Niespełna szesnastoletnia Helena wraz z dwójką przyrodniego rodzeństwa zostaje zabrana z domu rodzinnego, rzekomo na badania. Rzeczywistość okazuje się jednak bardziej brutalna, ponieważ cała trójka trafia do ośrodka Lebensborn mieszczącego się na terenie zachodniej Polski.
W ośrodku Helena zostaje pomocą kucharki, a jej młodsze rodzeństwo trafia do niemieckich rodzin. Młoda dziewczyna szybko wpada w oko pewnemu wysokiemu rangą oficerowi, którego żona nie może mieć dzieci. Mężczyzna postanawia, że właśnie piękna blondwłosa Helena będzie matką jego dzieci.
W ośrodku jest więcej kobiet zapłodnionych przez niemieckich oficerów, które rodzą dla dobra Rzeszy. Helena jednak odbiera to zupełnie inaczej, zwłaszcza gdy zakochuje się w młodym niemieckim kierowcy „jej” oficera.
W obliczu klęski Niemiec i w obawie przed śmiercią grożącą ukochanej Viktor pomaga Helenie uciec z ośrodka. Niestety, pomimo wielu starań, po wojnie nie potrafi jej odnaleźć.
Co się stało z Heleną? Czy potrafiła ułożyć sobie życie w nowej rzeczywistości? A może demony przeszłości nigdy jej nie opuściły?
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2023-04-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 0
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, poprzednie trzy książki Ewy, która czytałam bardzo mi się podobały, dlatego postanowiłam ponownie sięgnąć po historię spod jej pióra, tym razem padło na książkę "Pamięć dla Heleny", która jest to powieścią historyczną. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko. Ja przeczytałam ją w jeden wieczór i nie odłożyłam póki nie poznałam ostatniego zdania. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie bardzo autentycznie wykreowani, dlatego łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać, nawet pomimo dzielących nas kilkudziesięciu lat i okoliczności. Autorka w niesamowicie realistyczny i pobudzający wyobraźnię sposób oddaje obraz tego co działo się w okresie II Wojny Światowej. Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam o Lebensborn, ale ogromnie zaintrygowała mnie ta instytucja i po przeczytaniu książki zaczęłam szukać w internecie jeszcze więcej informacji dotyczących tego "stowarzyszenia". To dla mnie niewyobrażalne i przerażające jednocześnie, że takie rzeczy działy się naprawdę. Bardzo współczuję kobietom, które musiały przechodzić tak trudne chwile. Pisarka porusza tutaj wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które wywołują w Czytelniku ogrom emocji! "Pamięć dla Heleny" to poruszająca, wartościowa i zmuszająca do refleksji historia, która zostanie w mojej pamięci zdecydowanie na dłużej. Polecam!
Biorąc do ręki książkę Ewy Formelli możemy być pewni, że zawartość dostarczy nam niesamowitych emocji.
"Pamięć dla Heleny" to książka, która zaledwie po kilku stronach rozczuliła i wzruszyła mnie tak bardzo, że było wiadomo, że nie będzie lekko.
Rok 1941.
Niespełna szesnastoletnia Helena wraz z dwójką przyrodniego rodzeństwa zostaje zabrana z domu rodzinnego na rzekome badania.
Niestety rzeczywistość okazuje się bardziej brutalna, a cała trójka trafia do ośrodka Lebensborn.
W ośrodku Helena zostaje pomocą kucharki, a jej młodsze rodzenstwo trafia do niemieckich rodzin.
Helena zostaje "przymusową" rodzicielką dla niemieckiego oficera, którego żona nie może mieć dzieci.
Czym było Lebensborn?
Lebensborn było instytucją niemiecką oficjalnie funkcjonująca jako opiekuńczo-charytatywne stowarzyszenie, które funkcjonowało w strukturach organizacyjnych SS. Została powołana na mocy rozkazu Reichsführera-SS Heinricha Himmlera w 1936 roku.
Były to ośrodki dla kobiet i dzieci, gdzie wychowywano idealnych aryjczyków.
"Pamięć dla Heleny" to, jak sama autorka pisze, jest historia, w której sporo jest fikcji stworzonej na potrzeby powieści, ale ona wydarzyła się naprawdę.
O Lebensborn czytałam wiele publikacji i każda coraz bardziej utwierdzała mnie jak bardzo ten naród był chory na umyśle. Ich chore wizje czystości rasy.
Autorka poprzez historię tego miejsca i główną bohaterkę pokazała jak ogromne było cierpienie nie tylko małych dzieci, które nagle straciły rodziców i zostały przekazane "nowym", ale przede wszystkim niewyobrażalny ból i niemoc kobiet, które rodziły dzieci dla Rzeszy, dzieci, które zaraz po urodzeniu były im odbierane.
Tego nie da się wyobrazić, jak żyć wiedząc, że gdzieś na świece są twoje dzieci. Dzieci które nosiłaś pod sercem i zostały ci brutalnie odebrana.
"Pamięć o Helenie" to kolejna piękna i do bólu wzruszająca książka , która wyszła spod pióra autorki.
Autorki, której książki śmiało można brać w ciemno, bo są gwarancją niezapomnialej lektury z ogromnym wachlarzem emocjonalnym.
PAMIĘĆ DLA HELENY to kolejna powieść z historią w tle, w dodatku z historią, która wydarzyła się naprawdę.
Fabuła przeplata dwie osie czasowe, bowiem powieść zaczyna się w 1941 roku, a kończy w czasach teraźniejszych. Dzięki czemu miałam możliwość poznać emocje zarówno nastoletniej Heleny, która trafiła wraz z rodzeństwem do ośrodek Lebensborn, jak i już sędziwej kobiety mieszkającej z wnuczką, która mimo upływu lat nie pogodziła się z przeszłością.
Trudne i bolesne wspomnienia Heleny, dotyczą o ośrodka Lebensborn, stworzonego do zniemczania dzieci oraz do rodzenia potomstwa niemieckim oficerom przez młode, zdrowe kobiety. Ale doświadczyłam też z Heleną dobrych chwilach, mianowicie jej pierwszej miłość, która nie proszona rozgościła się w jej sercu i do samego końca została w jej pamięci.
Cieszę się, że powstają takie książki, chwytające za serce, wstrząsające i na długo zapadające w pamięci.
Pierwszy raz ze zjawiskiem rodzenia dzieci dla Hitlera spotkałam się w filmie Agnieszki Holland „Europa, Europa”; wtedy jako bardzo młodej osobie nie wydało mi się to specjalnie dziwne, potraktowałam jako ciekawostkę historyczną, jednak utkwiło w pamięci, a teraz wróciło – Lebensborn. Oczywiście w późniejszych latach także natrafiałam na wzmianki o tym procederze powiększania chwały niemieckiej rasy panów. W tamtych obrazach dziewczęta przedstawiane były jako dumne z powierzonej im roli rozpłodowej. W książce poznajemy losy dziewczyny, która za cenę ochrony młodszego rodzeństwa płaci życiu wysoką daninę.
Powieść napisana jest bardzo ascetycznie w słowa, wielu rzeczy należy się domyślić, zinterpretować. Zbyt dużo emocji przelewa się na stronach i nie ma potrzeby podkreślać czynionego zła; jestem matką, strata dziecka to najgorsze co może spotkać rodzica, śmierć jest końcem wędrówki po ziemi, ale niewiedza jest tragedią; myśli czy jest bezpieczne, szczęśliwe, najedzone.
Barbarzyński proceder niszczył psychikę młodych kobiet, odzierał ze złudzeń i godności.
Trudny temat ujęty w karby słów, bardzo udał się Autorce. Przedstawiła codzienność życia w ośrodku, tajemnicę, którą pielęgnowały pracownice, bezduszność otoczenia i kłamstwa, którymi karmiono wiele rodzin.
Napisać o książce smutna, to dużo za mało, by oddać jej aurę; to dramat - pustka ramion matki.
Historia jest fikcją, opartą na wydarzeniach, które komuś się przydarzyły, rozbudowana na potrzeby powieści. Potraktowana bardzo delikatnie, nie narusza uczuć, nie umniejsza traumy. Bardzo rani.
Polecam.
"Miłość jest silniejsza od obojętności..."
Główni bohaterowie są postaciami fikcyjnymi, ale opisane wydarzenia przez autorkę wydarzyły się naprawdę. Przenosimy się w czasie, jest rok 1941, wojenna zawierucha trwa w najlepsze. Szesnastoletnia Helena razem ze swoim młodszym, przyrodnim rodzeństwem zostaje zabrana przez niemieckich żołnierzy na "badania". Już niebawem wychodzi na jaw przerażająca prawda. Dzieci trafiają do ośrodka Lebensbor, które znajduje się w zachodniej Polsce. Helena zaczyna pracę jako pomoc kucharki, a młodsze rodzeństwo niebawem zostaje oddane do adopcji w niemieckiej rodzinie. Piękna, blondwłosa Helena wpada w oko pewnemu niemieckiemu oficerowi. Ten postanawia, że to właśnie ona zostanie matką jego dzieci, które w przyszłości zasilą szeregi Rzeszy. Jakby wbrew sobie dziewczyna zakochuje się w kierowcy oficera, Viktorze. Nadciągający koniec Hitlera, powoduje, że Viktor pomaga dziewczynie w ucieczce. Po wojnie robi wszystko by ja odnaleźć, niestety, bezskutecznie...
Moje kolejne bardzo udane spotkanie z autorką. Akcja powieści toczy się niespiesznie, niezmiennie intryguje i niepokoi. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, przenosi nas do dramatycznych czasów II wojny światowej, a kończy się w czasach współczesnych. Jak zawsze jestem pod wrażeniem pióra autorki, pomimo poruszanych tematów książka czyta się jakby sama. Zajmująco wykreowani bohaterowie, to zwykli ludzie, którym przyszło żyć w strasznych czasach. Helenę polubiłam od razu, to ciepła, dobra, silna dziewczyna.
Wojna zniszczyła wszystko, nic już nigdy nie mogło być takie samo. Nasza bohaterka została wrzucona w trybiki iście szatańskiej machiny, której celem między innymi było rodzenie aryjskich dzieci. Helena nie ma żadnego wyboru. Ośrodek w Ledennsborn i jemu podobne miały dbać o czystość rasy. Dzieci o czystych aryjskich rysach były odbierane rodzicom i trafiały do adopcji na terenie Rzeszy. Skutecznie zacierano wszelkie ślady ich pochodzenia. Przeszłość, która kładzie się cieniem na teraźniejszości, próba rozliczenia się z nią, wspomnienia pierwszej prawdziwej miłości, ukryte gdzieś na dnie serca.
Mocna, poruszająca, chwilami trudna, bardzo życiowa, smutna opowieść. Zmusza do refleksji, trudno przejść obok niej obojętnie, tym bardziej że opisane w niej wydarzenia działy się naprawdę. Nikt nie wie, ile dzieci zostało pozbawionych swojej prawdziwej tożsamości, ilu z nich ograbiono z przeszłości. Serdecznie polecam.
W 1941 roku pod pozorem badań szesnastoletnia Helena wraz z dwójką przyrodniego rodzeństwa zostaje zabrana z rodzinnego domu. Niestety okazuje się, iż trafili do ośrodka Lebensborn gdzie Helena zostaje pomocą kuchenną, a jej rodzeństwo trafia do niemieckich rodzin. Dziewczyna na swoje nieszczęście wpada również w oko wysokiemu rangą oficerowi, którego żona nie może mieć dzieci. Mężczyzna postanawia, że właśnie Helena będzie matką jego dzieci. To również tam zakochuje się z wzajemnością w Viktorze młodym niemieckim kierowcy, który w obliczu klęski Niemiec i w obawie przed śmiercią pomaga Helenie uciec z ośrodka...
,,Pamięć dla Heleny" to pełna emocji historia, która porusza od pierwszych stron. Autorka w swojej powieści poruszyła temat ośrodków Lebensborn o których nadal mówi się za mało. Przedstawia dramat porwanych dostatecznie aryjskich z wyglądu, a przy tym niczego nieświadomych dzieci, które wychowywane były na niemieckich obywateli. Zacierano wszelkie ślady ich pochodzenia. Fałszowano akty urodzenia, wszelkimi środkami zmuszano do ,,posłuszeństwa" i zapomnienia kim były. Nie wszystkie po wojnie wróciły do swoich rodzin, wiele z nich było nieświadomych swojego pochodzenia. Ale to tylko kropla w morzu ludzkiej tragedii zwłaszcza, że do końca nie jesteśmy w stanie ocenić jej ogromu. Widzimy również, iż kobiety postrzegane były nie jako ludzie ale inkubatory mające wydać na świat ,,idealne" dziecko. Autorka opisując historię Heleny pokazuje dramat rodziców, ich rozpacz czy niemoc w sytuacji starty dziecka, gdy nie wiemy co się z nim stało, gdy nie ma szans na ich odzyskanie. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Jest rok 1941. Młodziutka Helena wraz z młodszym rodzeństwem zostaje zabrana na rzekome badania. Rzeczywistość okazuje się całkiem inna, bo trafiają do jednego z ośrodków Lebensborn.
Niedługo potem Sylwia i Tomek jako ,,sieroty'' zostają adoptowani przez niemieckie rodziny. Helena natomiast zaczyna pracę, jako pomoc kucharki. W pewnym momencie wpada w oko wysokiemu rangą oficerowi. Mężczyzna postanawia, że to właśnie ona da jemu i jego żonie upragnionego potomka. Tymczasem Helena zakochuje się z wzajemnością w młodym niemieckim kierowcy ,,jej'' oficera. Młodzi zakochani zrobią wszystko by ich związek pozostał w ukryciu przed innymi ludźmi.
Niemcom w trakcie drugiej wojny całkowicie puściły hamulce. Opętani chorą ideologią nie tylko prześladowali, mordowali i wykorzystywali ekonomicznie podbite narody, ale nie wahali się rabować ,,wartościowych rasowo'' dzieci czy traktować odpowiednio wyglądające obywatelki innych nacji, jako inkubatory dla przyszłych niemieckich obywateli. Właśnie te dwie ostatnie sytuacje stały się kanwą dla powyższej książki.
Autorka przedstawiła w niej ogromną tragedię wielu rodzin, które w większości już nigdy nie miały szans odzyskać zrabowanych pociech. Książka pozwala sobie uświadomić jak wielką traumę musiały przeżyć rabowane dzieci czy kobiety przeznaczone do rodzenia kolejnego pokolenia obywateli III Rzeszy.
Zagłębiając się w książkę mamy szansę poznać jedno z miejsc, które w zbrodniczy sposób ,,produkowało'' nowych niemieckich obywateli. Niestety obecnie mało się mówi o tych miejscach, dlatego niewiele osób słyszało o ośrodkach Lebensborn. Jaka jest tego przyczyna? Czyżby był to dla kogoś niewygodny temat?
Pamięć dla Heleny to książka utkana z emocji. Opowiada o nieprzedawnionych winach niemieckich okupantów. To hołd dla tych, którzy zostali dotknięci tą niewyobrażalną tragedią. Tragedią, która nie została nigdy zadośćuczyniona. Do dziś w Niemczech w nieświadomości żyje wielu ludzi, którzy siłą zostali oderwani od swoich rodzin lub urodzili się w ośrodkach Lebensborn. Może ta książka stanie się impulsem do szerszego zajęcia się tym tematem?
WZRUSZAJĄCA POWIEŚĆ O SILE MIŁOŚCI Z WOJENNĄ HISTORIĄ W TLE. Stare gdańskie kamieniczki otulone pięknymi legendami i... ona. Kilkuletnia dziewczynka,...
Historia czerpiąca ze szkatułki wspomnień kobiety, która przeżyła piekło wojny. Mała Ilse nie zdaje sobie sprawy, jak potworny los miał stać się jej...