Ostatni Sprawiedliwi

Ocena: 5.5 (4 głosów)

Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.

„Tam każda sekunda to była śmierć” – mówi dziś Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, jeden z bohaterów książki.

Dwadzieścia rozmów. Kilkadziesiąt uratowanych istnień. Prawdziwe wspomnienia, ludzkie emocje i opowieści ostatnich żyjących uczestników tamtych wydarzeń. Nieraz trudno uwierzyć, że te historie wydarzyły się naprawdę.

Helena Goldstein zostaje Marią Bożek. Koleżanka ze szkolnej ławki pomaga jej wydostać się z krakowskiego getta, ukrywa na strychu kamienicy, organizuje wyjazd do Warszawy. I dzieli się z nią własną tożsamością.

Władysław Misiuna pracuje w królikarni przy nazistowskim obozie. Jedzenie, które dostaje od nazistów, zamiast dla królików trafia do ludzi…

Józef Walaszczyk przyjmuje do zarządzanej przez siebie fabryki trzydziestu Żydów. By ich ocalić, musi negocjować z Niemcami. Po wojnie nazwą go polskim Schindlerem.

Jeszcze kilkanaście lat temu przeprowadzenie tych rozmów byłoby niemożliwe. Bohaterowie długo dojrzewali do opowiedzenia światu o tym, co przeżyli i jak wiele ryzykowali, by ratować życie: krewnych i przyjaciół, ale także nieznajomych, przypadkowo spotkanych ludzi. O tym, co robili, często nie wiedzieli nawet ich najbliżsi.

Dziś szczególnie potrzebujemy takich opowieści – pełnych życzliwości, solidarności i bezinteresowności. Opowieści, które powinniśmy szanować i dbać, by nie były instrumentalnie wykorzystywane w naszych doraźnych sporach.

Niezwykła książka przedstawiająca wspomnienia Polaków obdarzonych tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Bohaterowie opowiadają historie swoje i ludzi, którym pomogli.


Anna Piątkowska – dziennikarka, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikowała w portalach Interia oraz Styl.pl, specjalizuje się w wywiadach, jako formie spotkania dwóch światów. Niniejsza książka to efekt ciekawości drugiego człowieka i spotkań z ludźmi nieprzeciętnymi, których jednak próżno szukać na pierwszych stronach gazet.

Katarzyna Pruszkowska-Sokalla – dziennikarka z zawodu i wykształcenia. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu i Porównawczych Studiów Cywilizacji na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z mediami związana od kilkunastu lat, głównie z portalem Interia. W pracy najbardziej ceni możliwość poznawania ludzi i ich opowieści, dlatego jej ulubionym gatunkiem dziennikarskim jest wywiad.

Informacje dodatkowe o Ostatni Sprawiedliwi:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2020-01-15
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-240-6041-2
Liczba stron: 320

Tagi: Literatura faktu wywiad

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ostatni Sprawiedliwi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Urodziłam się w Borysławiu. W mieście, w którym przed wojną żyli obok siebie w zgodzie Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Ukraińcy brali za żony Polki, Polacy-Ukrainki. Synów noszono do chrztu do cerkwi, a córki do kościoła. W mieście była jedna szkoła państwowa, w której uczyli się także Żydzi, bo niewielu mogło sobie pozwolić na opłacanie wysokiego czesnego w prywatnej szkole żydowskiej. Chłopaki, bez względu na pochodzenie, ciągali dziewczyny za warkocze, a my czasem ciągałyśmy za pejsy starszych chłopców. W mieście nikomu nie robiło różnicy, czy sąsiad to Polak, Ukrainiec czy Żyd. Każdy był swój. To ważne, więc powiem na samym początku: nienawiść pojawiła się w Borysławiu dopiero wtedy, kiedy do miasta weszli Niemcy. 


Więcej

"Dlaczego pan to robił, przecież mogli pana zabić?" "Dziecko drogie, dlaczego? Chciałem być przyzwoitym człowiekiem" - odparłem, cytując Władysława Bartoszewskiego. Matka moja mnie uczyła: "Pamiętaj, synu bądź człowiekiem"


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Ostatni Sprawiedliwi - opinie o książce

Avatar użytkownika - LadyMakbet33
LadyMakbet33
Przeczytane:2021-06-13,

Historia.

Dość długo zbierałam się do napisania recenzji tej książki (przeczytałam ją już miesiąc temu) i jakoś mi nie wychodziło. Z kilku przyczyn, głównie natury osobistej. Musiałam ochłonąć.


Publikacja opatrzona jest wstępem Michała Okońskiego, dziennikarza ,,Tygodnika Powszechnego", który już na początku przestrzega, że: z tą książką trzeba ostrożnie, i to z paru powodów. Pierwszy (...) wiąże się z odkryciami historyków zajmujących się Holokaustem oraz rolą, jaką w jego trakcie odegrali polscy świadkowie (a czasem sprawcy).
Zatem pan redaktor ma na myśli ''badania" Jana T. Grossa (czyż zapomniał, że jego wymysły zostały już dawno podważone?), działalność kontrowersyjnego Centrum Badań nad Zagładą Żydów (Barbara Engelking).

Dalej pisze: tak, w Polsce pierwszych dekad XXI wieku zapanowała moda na Sprawiedliwych. Przyznacie, że  to osobliwe stwierdzenie, ponieważ jest zupełnie odwrotnie. Każdy chce udowodnić Polakom antysemityzm, bezeceństwa ( nawet nie historycy, a np. publicyści z wykształceniem psychologicznym, socjologicznym). Niektórzy wręcz prześcigają się w opisywaniu haniebnych czynów naszych rodaków.   

Michał Okoński jest też trywialny do bólu:  cudowne rozmnażanie Polaków ratujących Żydów w czasie drugiej wojny światowej- poza tym, że zwyczajnie rozmija się z prawdą- oznacza przecież obrazę pamięci ludzi naprawdę bohaterskich i słusznie nazywanych Sprawiedliwymi.

Wydaje się, że dziennikarz jest zwolennikiem specyficznego rodzaju prawdy, utożsamianej np. ze wspomnianym Grossem. 
Podkreślam raz jeszcze:  wojna rozbudzała nieznane (często uśpione) dotąd instynkty. W każdym narodzie, bez wyjątku byli zdrajcy i patrioci. Zresztą ludzkie życiorysy są bardzo złożone i zagmatwane. Nie podlegają więc kategorycznym sądom.

Autorki oddają głos swoim bohaterom, są na nich skupione. Nie przerywają, nie robią wtrąceń. Uważnie ich słuchają. Rozmówcy Anny Piątkowskiej, Katarzyny Pruszkowskiej- Sokalli bywają mniej lub bardziej powściągliwi. Również w jednoznacznym piętnowaniu i oskarżaniu Polaków. I to chyba irytuje Michała Okońskiego, postulującego ''ostrożność". 

Łucja Jurczak mówi:  my pomagaliśmy za darmo, bo mieliśmy warunki (...). Ale ci, którzy brali pieniądze, nie brali ich dla siebie (...). Nie twierdzę, że brakowało Polaków, którzy chcieli Żydom zaszkodzić, oczywiście, że byli tacy.

Kobietę stać jednak na zachowanie zdrowego rozsądku: jedni chodzili po lasach i szukali Żydów, których wydawali za pieniądze. Inni ich wydawali, bo myśleli, że w ten sposób ugrają u Niemców lepszy los dla swoich rodzin. Ale i po drugiej stronie ludzie zachowywali się tak samo, np. żydowscy policjanci, którzy w gettach pilnowali swoich. Ja tych ludzi tak łatwo nie potępiam, bo pamiętam jak było.

Jednakże w pewnym momencie odczułam, że Katarzyna Pruszkowska- Sokalla jest nieprzychylna interlokutorom. Z góry obrała złą wolę Polaków. Bywa nieustępliwa i napastliwa. Pyta: jak Pan myśli, dlaczego znajdowali się tacy Polacy, którzy donosili,Józef Walaszczyk odpowiada: to zależy od wychowania [słowa sprzeczne z tezą autorki]. Nie każdy jest stworzony do robienia świństw. Człowiekowi, który kieruje się dobrymi zasadami, nie przyjdzie do głowy zrobić krzywdę. Ale jeśli nie ma zasad, to dla pieniędzy zrobi wszystko.

Mimo wszystko, czytajcie!

Link do opinii

Bardzo poruszajaca ksiazka. Tym razem obraz wojny z perspektywy owczesnych dzieci i mlodziezy zaangazowanych w pomoc innym. Dzieki nim wiemy, ze nie wszyscy byli zli. Oni i ich rodziny sa dowodem najwiekszego bohaterstwa...za ukrywanie albo chocby pomoc Zydom grozila smierc calej rodziny. Oni to ryzyko podjeli.
Jednak mam takie przemyslenia. Absolutnie nie oceniam i nie wyrokuje, to po prostu moje odczucie. Z wiekszosci tych opowiesci wynika, ze to nie uratowani dziekowali i zglosili ratujacych po medal ale inni. Wynikalo to z roznych przyczyn i jak widomo, politycznych rowniez. Ale czasami z tego, ze mieli to gdzies..niestety. Bardzo to przykre, bo ktos poswieca swoje zycie i zycie calej rodziny, a pozniej nie ma nawet "dziekuje". Sprawiedliwi jedank nie czekali na to" dziekuje", oni cieszyli sie ze wytrwali do konca wojny i ze ocalili czyjes zycie. A tego nie da sie zmierzyc zadna wartoscia ani medalem czy tytulem.
" Kto ratuje jedno zycie...." wszyscy znamy ten slynny cytat.
Z tej ksiazki dowiedzialam sie, ze tytul i medal przyznawany jest tylko tym, ktorzy robili to bezinteresownie i nie pobierali pieniedzy. Rozumiem przeslanie ale nie widze nic zlego w tym, ze jesli ukrywana rodzina miala jakies pieniadze, a rzadko miala, dokladalaby sie do utrzymania. Przepraszam ale ukrywajacy ryzykowali wiecej. Zdobycie dodatkowej zywnosci dla kilku osob, w okresie glodu i biedy, bez pieniedzy i bez wdbudzania podejrzen nie bylo sprawa prosta i wymagalo dodatkowej organizacji. Oczywiscie, nie chodzi o to ze masz kase to Ci pomoge a jak juz jej nie masz to won. Chodzi o to, ze tak jak mowia Sprawiedliwi, wiele rodzin nie otrzymalo medalu bo ukrywani Zydzi dokladali sie do utrzymania. Mysle, ze nie powinno tak byc. Po raz kolejny powtorze, ze za ukrywanie Zydow albo za zwykla pomoc grozila smierc calej rodziny. Zydom i tak grozila smierc ale inni ryzykowali dla nich zycie choc nie musieli. Tak jak opowiadaja" kazda sekunda to byla smierc". Wiele rodzin nie dostalo tutulu , gdyz nie mial kto zaswiadczyc.
Najpiekniejsze zdanie plynace z tej ksiazki...:
"Gdzie wtedy byl Bog?? Bog byl w sercach Sprawiedliwych"
Pamietajmy: NIGDY WIECEJ WOJNY!!!!

Link do opinii

Moim zdaniem książkę "Ostatni sprawiedliwi" powinien przeczytać każdy, kto interesuje się Holocaustem. U mnie ta książka była ponad półtorej roku na liście do zdobycia i w końcu niedawno ją zakupiłam i przeczytałam, można powiedzieć jednym tchem, mimo 500 stron. 

 

To dwadzieścia przejmujących rozmów z Polakami, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej. Zostali odznaczeni medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Nie zrobili tego dla pieniędzy, a z dobrego serca, chęci pomocy bliźniemu. Często pomagali całkiem obcym ludziom, trzymali ich na strychu, w piwnicy, za szafą, w oborze czy w ziemiance. Ryzykowali życie. Sami ratujący nie czują się bohaterami, robili to, bo czuli, że tak powinni zrobić. 

 

Ciężko sobie to dzisiaj wyobrazić, że biedna dwunastoosobowa rodzina przyjmuje pod dach kilka osób pochodzenia żydowskiego. Lub tak samo biedna kilkuosobowa rodzina przechowuje w piwnicy własnego domu czternaście osób, w tym malutkie dzieci. Ale tak właśnie było.

 

"Tam każda sekunda to była śmierć." 

"Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat."

 

Cytaty z książki:

"Urodziłam się w Borysławiu. W mieście, w którym przed wojną żyli obok siebie w zgodzie obok siebie Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Ukraińcy brali za żony Polki, Polacy-Ukrainki. Synów noszono do chrztu do cerkwi, a córki do kościoła. W mieście była jedna szkoła państwowa, w której uczyli się także Żydzi, bo niewielu mogło sobie pozwolić na opłacanie wysokiego czesnego w prywatnej szkole żydowskiej. Chłopaki, bez względu na pochodzenie, ciągali dziewczyny za warkocze, a my czasem ciągałyśmy za pejsy starszych chłopców. W mieście nikomu nie robiło różnicy, czy sąsiad to Polak, Ukrainiec czy Żyd. Każdy był swój. 

To ważne, więc powiem na samym początku: nienawiść pojawiła się w Borysławiu dopiero wtedy, kiedy do miasta weszli Niemcy."

 

"Dlaczego pan to robił, przecież mogli pana zabić?" "Dziecko drogie, dlaczego? Chciałem być przyzwoitym człowiekiem" - odparłem, cytując Władysława Bartoszewskiego. Matka moja mnie uczyła: "Pamiętaj, synu bądź człowiekiem"

 

"Za to, co się stało, odpowiadamy my - ludzie. To nie Bóg strzelał do ludzi, nie on ich zamykał w obozach i nie on wydawał tych, którzy się ukrywali. To robili ludzie, którzy podejmowali decyzje."

Link do opinii

Jedna z tych książek, które trzeba przeczytać. Świadectwa czasów wojny, dawane przez ludzi, którzy ryzykowali własnym życiem, żeby pomóc tym, których los przypieczętowała ich narodowość. Wielki szacunek i podziw za odwagę, za narażanie życia, za umiejętność zorganizowania pomocy w tak trudnych czasach.

 

"Czuję się bezradna. Bo jak to tak może być, że jeden człowiek woła na drugiego, że tamten jest Żyd i powinien zginąć? Wie pani, ja za osiemnaście miesięcy skończę dziewięćdziesiąt lat i w życiu różnych głupot się nasłuchałam. Takich na przykład, że Żydzi ginęli za karę, za to, że zabili Jezusa. Może mi pani wytłumaczy, jakim ignorantem trzeba być, żeby tak gadać? Przecież i Jezus był Żydem, i jego matka była Żydówką. Nie wiem, po co w ogóle mieszać Pana Boga do takich spraw."

 

Pięknie zaczął się mój czytelniczy rok.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Alfabet polifoniczny
Tomasz Jastrun
Alfabet polifoniczny
Cienie dawnych grzechów
Mieczysław Gorzka ; Michał Śmielak
Cienie dawnych grzechów
Megamonstrum
David Walliams
Megamonstrum
Gra o serce
Katarzyna Białkowska
Gra o serce
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Najmniejszy słoń świata
Maciej Szymanowicz
Najmniejszy słoń świata
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy