Ostatni pociąg do Paryża

Ocena: 4.25 (4 głosów)
Rok 1935. Rose Manon, Amerykanka z Nevady, pracuje jako dziennikarka w Nowym Jorku. Szybko zdobywa wymarzony awans na stanowisko zagranicznego korespondenta. Wysłana do Paryża, szybko zostaje uwikłana w romans, zagadkę morderstwa i po dotarciu do Berlina staje w obliczu zbliżającej się wojny. Gdy wybucha II wojna światowa, musi wybrać, kto będzie jej towarzyszem w ostatnim pociągu do Paryża.

Tę powieść historyczną czyta się jak najlepszy thriller.

(informacja amerykańskiego wydawcy)

Informacje dodatkowe o Ostatni pociąg do Paryża:

Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2014-09-30
Kategoria: Historyczne
ISBN: 978-83-7705-645-5
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę Ostatni pociąg do Paryża

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ostatni pociąg do Paryża - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2016-06-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2016,
Ostatni pociąg do Paryża to powieść historyczna oparta na prawdziwej historii. Jest rok 1935. Rose Manon, Amerykanka z Nevady, pracuje jako dziennikarka. Jest córką amerykańskiej Żydówki, jednak nie potrafi zaakceptować swojego pochodzenia. Praca jest jednocześnie jej pasją. Szybko zdobywa wymarzony awans na stanowisko korespondenta zagranicznego i zostaje wysłana do Paryża. Tam zostaje uwikłana w zagadkę zaginięcia jej kuzynki. W uznaniu jej profesjonalizmu szef wysyła ją do Berlina, gdzie staje w obliczu miłości i... zbliżającej się wojny. Gdy wybucha II wojna światowa, staje przed nie lada dylematem, ponieważ niespodziewanie w jej życiu pojawia się matka. Rose musi wybrać, kto będzie jej towarzyszem w ostatnim pociągu do Paryża. Ukochany Leon, który również jest pochodzenia żydowskiego, czy matka, która nigdy nie była bliska jej sercu, ale jest jej najbliższą rodziną. Ta książka, to opowieść o miłości, wojnie, francuskim antysemityzmie, trudnej relacji między matką a córką, i o antysemityzmie po obu stronach niemiecko-francuskiej granicy. Europa w latach 1939-1945 nie była dla nikogo bezpiecznym miejscem, nawet dla kogoś kto posiadał chroniące go dokumenty. Fabuła powieści jest niezwykle romantyczna, choć do końca nie wiadomo, czy doczekamy się szczęśliwego zakończenia. Autorka zmysłowo opisała problem zarówno antysemityzmu jak i uczucia dwojga ludzi, starając się zmobilizować czytelnika do udzielenia odpowiedzi na pytania: czy można myśleć o miłości, czy można kochać, gdy świat wokół rozpada się na kawałki? Czy da się połączyć miłości i antysemityzm? Bohaterowie musieli dokonać ważnych wyborów pomiędzy ludźmi, których pokochali, a swoją rodziną. Ten trudny wybór pomiędzy miłością a powinnością mógł zaważyć na całym ich życiu. Ale oni musieli zdecydować, co jest w danej chwili ważniejsze. Książka składa się z dwóch etapów: lata dziewięćdziesiąte, kiedy główna bohaterka jest już kobietą dość wiekową przeplatane są wspomnieniami z okresu przedwojennego i czasu II wojny światowej. Rose - główną bohaterkę, poznajemy jako uznaną przez środowisko całego niemal świata dziennikarkę, która odpoczywając w swoim domu z ogrodem wspomina przeszłość i próbuje analizować swoje dawne życie. Książka napisana jest w formie pamiętnika i chwilami miałam wrażenie, że siedzę w drugim fotelu i słucham relacji z życia tej kobiety, życia, które było nie tyle burzliwe co często niebezpieczne i tragiczne. Zagłębiając się w te przemyślenia ,,łapałam" się na tym, że odbieram narratorkę z głęboką sentymentalnością. Jej życiowe mądrości wywoływały we mnie mieszane uczucia, czasami był to żal a czasami złość. Muszę jednak przyznać, że odebrałam główną bohaterkę bardzo pozytywnie, chociaż były momenty, że miałam ochotę niż wstrząsnąć. Tę powieść czyta się jak najlepszy thriller, ale fabuła mobilizuje czytelnika do wielu przemyśleń. To piękna opowieść nie tyle o miłości co o tolerancji i walce o przetrwanie, nie tylko w zawierusze wojennej ale przetrwanie w życiu. Opisy zarówno Paryża jak i Berlina zostały przedstawione tak malowniczo, że nawet człowiek pozbawiony wyobraźni szybko potrafiłby się przenieść na tamte ulice, do tamtych kawiarenek czy hoteli. Sięgnęłam po tę powieść z dwóch powodów: przyciągnęła mnie okładka, [nie wiem co ze mną jest, ale zawsze przyciągają mnie zdjęcia w sepii] i oczywiście przyciągnął mnie ,,Paryż" w tytule. Kto mnie zna, ten wie, że nazwa tego miasta działa na mnie jak magnes. Nie zawiodłam się. Książka z mojego punktu widzenia okazała się bardzo ciekawa, sporo dialogów, które przyspieszały czytanie no i wciągająca fabuła. Jednego czego mi w tej powieści brakowało, to podziału treści na rozdziały. Lubię, kiedy w książce są rozdziały a najbardziej lubię jak są niezbyt długie. Ale to tak na marginesie. Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić książkę zarówno czytelnikom preferującym romans, jak i sensację. Najbardziej zadowoleni jednak będą ci, którzy wczytują się w powieści wojenne. Tym razem przygotowania do wojny i sama wojna zostały ukazane ze strony innej niż nasza Polska historia, czy okazały się inne? No cóż, myślę, że najlepiej przekona się o tym ten, kto zdecyduje się przeczytać tę lekturę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - arven1989
arven1989
Przeczytane:2016-02-29, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 w 2016,
Na pierwszych stronach czytamy "Od autorki W roku 1937 w Paryżu niemiecki obywatel, niejaki Eugen Weidmann, uprowadził moją daleką kuzynkę. Przez ponad dwa lata w Europie, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych historia ta nie schodziła z pierwszych stron gazet. Zafascynowała mnie, więc postanowiłam napisać powieść opartą na prawdziwych wydarzeniach. Zebrałam wszystkie informacje. Pojechałam do Paryża i Berlina. Zajmowałam się już wcześniej literaturą faktu, tym razem jednak znacznie bardziej zainteresowały mnie moje fikcyjne postacie niż ,,prawdziwi" ludzie. Z wyjątkiem kilkorga osób. Prawnicy Renée Jardin i Moro-Giafferi są prawdziwi. Colette istniała w rzeczywistości. Janet Flanner to autentyczna postać. Aurora Sand żyła naprawdę - i wszystkie te osoby pojawiły się w przedstawionej historii. Cała reszta pochodzi z mojej wyobraźni" No właśnie dlatego zainteresowałam się tą książką, porwanie prawdziwe z czasów przed wojny - może być ciekawie, sama rzeczywistość tamtych czasów. Ale to nie do końca o tym. Nawet jakby to byłoby zmyślone ten wątek byłby ciekawy. Mamy tu dziennikarkę Amerykańską, ambitną chcącą robić coś więcej niż kolumny towarzyskie, udało jej się przenieść do europy i pisać artykuły polityczne, ale to też nie o tym. Mamy tu młodą kobietę próbującą pogodzić się z własną tożsamością, poznaje tajemniczego mężczyznę i wybucha romans mimo okoliczności...... to też nie do końca o tym. Jest tu zastanawianie się o tym co będzie jutro, w rzeczywistości wojennej o prześladowaniu nieco, ale to też nie o tym Właśnie o to chodzi jest za dużo tematów, z których można zrobić ciekawe książki, niemniej dopiero od ok 100 strony coś się zaczyna dziać. Bez emocji choć ciekawe zdania są. przebiegłam przez większość książki tylko wzrokiem inaczej nie dałabym rady jej przeczytać. Mocno się rozczarowałam, na tle innych historii wojennych czy to wyobrażonych czy to prawdziwych wypada źle "Siedzimy w przygnębiającym mroku. Jak ty wytrzymujesz w tym mieście? Tu brakuje światła. Nie ma światła na niebie. Nic, tylko ponure niebieskie światło w domach. Wszędzie panuje taka ciemność." - z książki ja nie potrzebuje światła bardzo jasnego i historii ku pokrzepieniu serc ale, niech ta ciemność będzie treściwa. A tym czasem bardzo się zmęczyłam mimo że na lekturę przeznaczyłam ledwie kilka godzin. historia przedstawia za dużo wątków ciekawych, ale pokazanych zbyt powierzchownie, tak mogę podsumować całość
Link do opinii
Avatar użytkownika - maja_klonowska
maja_klonowska
Przeczytane:2017-12-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2017,

Bohaterką i narratorką powieści Michele Zackheim „Ostatni pociąg do Paryża” jest Rose Manon. Jest uznaną dziennikarką, doświadczoną korespondentką wojenną od lat na zasłużonej emeryturze, chociaż wciąż jej się zdarza pisywać artykuły. Rose jest samotna, od lat mieszka w pięknym domu z ogrodem, o który bardzo się troszczy. Nigdy nie założyła rodziny, ale na jej wybór wpłynął nie tylko charakter jej pracy. Ustabilizowane, spokojne życie Rose burzy przesyłka z jej dawnej paryskiej redakcji, w której pracowała tuż przed wybuchem II wojny światowej. To kufer podróżny, wraz z ówczesnymi notatkami, listami, pamiątkami, które należały do Rose. Kobieta wie, że tamte lata to czas bezpowrotnie miniony, od dawna zamknięta sprawa, ale mimo wszystko przeglądając te stare rzeczy wraca pamięcią do swoich młodych lat, do początków swojej dziennikarskiej kariery. To wtedy przeżywała i uczestniczyła w wydarzeniach, które ukształtowały jej dalsze życie.

Czytelnik wraz z Rosie ( zwaną również R. B) wraca do międzywojennego Paryża, gdzie każdego dnia pojawia się coraz więcej uchodźców z nazistowskich Niemczech. Sama Rose też jest w pewnym sensie uchodźcą – z własnego domu. Jej przyjazd tutaj to ucieczka od trudnych relacji rodzinnych panujących w rodzinie. Dziewczyna pracuje w podrzędnej redakcji, doskonali swój warsztat i uczy się od bardziej doświadczonych kolegów. A materiału do pracy nie brakuje: wokół ludzie ogarnięci szaleństwem antysemityzmu ( nie tylko po stronie niemieckiej), ludzie, którzy wierzą, że Francja da im schronienie przed wojną, ale i tacy, dla których dopiero Ameryka będzie stanowić ziemię obiecaną i w końcu ci, którzy nie mając żadnych dokumentów, ukrywający się niczym szczury przed deportacją.

Jednak nie samymi wydarzeniami politycznymi żyje świat – czyli Ameryka. Ileż w końcu można czytać o prześladowaniach Żydów, o zbrodniach nazistów i przygotowaniach do wojny, do której przecież najprawdopodobniej w ogóle nie dojdzie? Czytelnicy są spragnieni zwykłych sensacji. Wkrótce po swoim przyjeździe do Paryża zostaje uprowadzona i zamordowana początkująca amerykańska aktorka. Jak się okazuje była to bliska kuzynka Rose. To jej przypadnie w udziale pisanie z relacji poszukiwań zabójcy a następnie z procesu. Dziewczyna nie jest tym zachwycona, tym bardziej że wraz z rosnącym zainteresowaniem tą sprawą amerykańskiej opinii publicznej, do Paryża przybywa matka Rose. Obydwie kobiety łączą bardzo chłodne relacje i zdaje się, że nic nie jest w stanie ich ocieplić.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Rose woli pisać o Berlinie, Żydach i szalejącym tam antysemityzmie. Podczas swoich licznych służbowych podróży do tego miasta poznała Leona – artystę, Żyda uwikłanego poprzez szantaż w pracę dla nazistów. Rose, którą do tej pory omijała wielka miłość i romantyczne porywy serca, wie, że jest to mężczyzna, przy którym chce się zestarzeć. Dziewczyna zaryzykuje bardzo wiele, by wywieźć ostatnim rządowym pociągiem swojego ukochanego w bezpieczne miejsce. Nie przewidzi tylko, że na drodze jej szczęściu staną nie tylko faszyści… Rose będzie musiała wybierać między matką a ukochanym i decyzja ta zaciąży na reszcie jej życia.

W książce Michele Zackheim najbardziej podobała mi się zapadające w pamięć tło powieści, czyli panorama nazistowskiego Berlina u progu wojny. Świetnie zostały ukazane nienawiść, antysemityzm i rządy terroru, kiedy to niewygodni ludzie po prostu znikają, a wszystko to widziane oczami dziennikarki, która z racji swojego amerykańskiego paszportu czuła się w miarę bezpiecznie. Warto zaznaczyć, że autorka poruszyła w swojej książce epizod, jak naziści rozwiązywali problem czystości rasy wobec dzieci z małżeństw mieszanych ( historia dzieci Richarda Mosema). Podobał mi się również sposób przedstawienia kolorowego Paryża, gdzie w rozświetlonych lokalach bawią się bogaci, a w zaułkach i tanich dzielnicach kryją się ludzie ze swoimi troskami i obawami o własne życie.

We wstępie powieści czytamy, że autorka zajmowała się wcześniej literaturą faktu, co też widać na kartach tej książki. O ile jednak groza nadchodzącej wielkimi krokami wojny i panowanie terroru na ulicach zostało świetnie opisane, to już wątek morderstwa Stelli i procesu ( chociaż też oparty na faktach, które to dotyczyły jej rodziny) już mnie tak nie przekonały. Chwilami miałam wrażenie, że autorka nie mogła się zdecydować, czy pisze o sytuacji Żydów w przededniu II wojny światowej, czy powieść kryminalno- sensacyjną, gdzie śledzimy proces i egzekucję oskarżonego o morderstwo obywatela Niemiec skazanego na śmierć w majestacie francuskiego prawa. Do tego autorka dokłada jeszcze wątek obyczajowy o trudnych relacjach matki i córki, o kompleksach tej ostatniej, o próbie odnalezienia własnej narodowej tożsamości ( matka Rose jest Żydówką, ale gardzi swoimi korzeniami; sama Rose ma do tego przynajmniej początkowo stosunek ambiwalentny uznając się przede wszystkim za Amerykankę). Zaś wątek miłosny dotyczący Leona i Rose, porównywany na okładce do słynnej „Casablanki” w reż. M. Curtiza według mnie jest najsłabszy w całej historii. Nie uroniłam żadnej łzy, niewzruszenie czytałam dalej … Przyznaję, że całą historię autorka z niezwykłą lekkością łączy w zgrabną całość, wątki się uzupełniają, wszystko jest harmonijne, ale odniosłam wrażenie, że cała ta opowieść przekazana jest niezwykle pobieżnie. Nawet wprowadzenia autentycznych postaci jak Colette i Aurora Sand ( odgrywają w sumie epizodyczne role dla całej historii) właściwie nic ciekawego nie wnosi do tej powieści.

Czy tę książkę polecam? Na pewno nie odradzam. Czyta się ją szybko i z pewnością jest inna od innych tego rodzaju powieści. Warto przeczytać i samemu się przekonać, co można ciekawego w niej znaleźć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - magda690
magda690
Przeczytane:2016-01-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 KSIĄŻKI NA 2016 ROK, Mam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy