Paryż, rok 1927. Trwają szalone lata przed kryzysem - bankierzy ubierają swoje kochanki u Coco Chanel, a artyści spotykają się w awangardowej księgarni Shakespeare and Company. Pewnego czerwcowego dnia młoda Amerykanka Rafaela Fano wsiada do automobilu pięknej nieznajomej, którą okazuje się słynna malarka epoki art déco, Tamara Łempicka. Ponieważ dziewczyna rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, zgadza się pozować dla tej polskiej artystki o mrocznej przeszłości, wywłaszczonej arystokratki, która przyjechała do Paryża z Sankt Petersburga. Zostają kochankami, a uroda dziewczyny inspiruje Łempicką, która tworzy swoje najznakomitsze i najsłynniejsze dzieła.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Ostatni akt
Być muzą jakiegoś artysty – brzmi to pięknie, dostojnie, elegancko. Bohaterka powieści „Ostatni akt” autorstwa Ellis Avery, stała się muzą (i kochanką) wielkiej malarki, Tamary Łempickiej. Młoda Amerykanka, szukająca szczęścia w Paryżu, została wypatrzona przez arystokratkę, która oszalała na punkcie jej urody. Ciało Rafaeli, bo tak ma na imię owa postać, zostało uwiecznione na płótnie malarskim na wieki, osiągając status arcydzieła i wartość liczoną w milionach.
Powieść „Ostatni akt” inspirowana jest prawdziwym epizodem z życia Tamary Łempickiej, jednak – w moim odczuciu – artystka ustępuje w niej miejsca swojej muzie. To historia Rafaeli mnie wciągnęła. Amerykanka pochodzenia włoskiego zostaje „podarowana” na żonę. Zapatrzona w sukienkę od Coco Chanel bardzo spontanicznie wyrusza ku marzeniom. Trafia do Paryża – stolicy mody, sztuki – miasta eleganckiego. Czy na pewno? Możemy się domyślać, jakie niebezpieczeństwa oraz wyzwania czyhają na młodą dziewczynę w wielkim mieście i jak będzie sobie z nimi radzić.
Powieść „Ostatni akt” wydała mi się nieco wulgarną książką, jak na czasy, które opisuje. Ciekawym jest, jak pojęcia ewoluują w zależności od kontekstu. Przykładowo, mamy współczesne romantyczne powieści, gdzie bohaterowie tak przeklinają, ze aż „uszy więdną”, a czytelnicy to akceptują, ale od książki, której akcja rozgrywa się u schyłku lat 20. XX wieku oczekujemy elegancji. I faktycznie nie ma w niej językowego „rzucania mięsem”, ale autorka opisuje świat wielkich marzeń i wielkich słabości. Wyśniona sukienka od Coco Chanel może zostać okupiona syfilisem. Wielka artystka, dama nie żyje tylko sztuką, nie jest posągowa. Ma swoje problemy i słabostki.
To wrażenie potęguje prosty język, jakim powieść została napisana. Przyznaję, że kiedy widzę, iż w fabule pojawiają się tak znane motywy ze świata sztuki, oczekuję jakiejś dostojności. Nie mogę pozbyć się pietyzmu, jakim darzone są takie dzieła. Być może to źle, ale – będę szczera – moje oczekiwania względem takich książek są wysokie. Wracając do „Ostatniego aktu”, jest to dobrą książka, ale zbyt „pop”, a ja liczyłam na coś wykwintnego.
Powieść idealnie wpisuje się w komercyjny nurt. Jest to opowieść o wielkiej personie, ale napisana prostym, przystępnym językiem. Można powiedzieć, że Ellis Avery wyszła „babska” powieść. Ale nie ma w tym nic złego, bo autorka wykazała się wyobraźnią przenosząc na grunt beletrystyki fragment z życia słynnej malarki. Mnie jednak szczególnie spodobała się postać Rafaeli, czyli muzy Łempickiej, i jej energia w pogoni za marzeniami.
𝒯𝒶𝓂𝒶𝓇𝒶 Ł𝑒𝓂𝓅𝒾𝒸𝓀𝒶 - polska malarka epoki art déco. Osoba, która prowadziła bujne paryskie życie… właśnie taką Tamarę poznajemy na kartach powieści Ellis Avery. Kobieta odważna, nie stawiająca granic, dbająca o swoje przyjemności, nie tylko te związane z malarstwem i spełnianiem się jako portrecistka, ale również ze sferą fizyczności i rozkoszy cielesnych.
Paryż, rok 1927. Ulicami tego niezwykłego miasta kroczy ona, Tamara i Rafaela, a ich drogi w końcu się łączą. To właśnie głównie z perspektywy tej drugiej poznajemy całą historię. Francuska stolica, stała się wtedy miejscem spotkań, miejsce sztuki, miejscem otwartości seksualnej. A młoda Rafaela, dziewczyna siedemnastoletnia, staje się nie tylko modelką malarki, ale również kochanką. Kobiety spędzają ze sobą ogrom czasu, na pracy i uniesieniach miłosnych. To właśnie Rafaela jest tą pięknością z obrazu, który podziwiany jest przez miłośników sztuki.
Książka ta to historia o miłości, pożądaniu, tęsknocie, nadziei, ufności, kłamstwie i w końcu o malarstwie, choć tego w moim odczuciu było za mało.
To historia, która czerpie inspiracje z prawdziwych wydarzeń i cieszę się, że mogłam zajrzeć za próg mieszkania Tamary, poznać jej pragnienia, jej sposób pracy. Żałuję tylko, że dopiero pod koniec poznałam myśli malarki, bo w zasadzie cały czas biegniemy tuż za Rafaelą, to ona staje się naszym przewodnikiem.
Wielokrotnie zastanawiałam się nad pewną kwestią: jeśli mogłabyś się przenieść w czasie, to jakie lata i miejsce byś wybrała? Ja od zawsze stawiałam na Paryż, wiek XIX lub początek XX 🙂 (czyli właśnie ten czas akcji, który mamy w tej książce) a Ty drogi czytelniku?
Paryż, rok 1927. Trwają szalone lata przed kryzysem bankierzy ubierają swoje kochanki u Coco Chanel, a artyści spotykają się w awangardowej księgarni...