W magicznej atmosferze świąt wszystko może się zdarzyć... nawet najmniej prawdopodobne podróże i spotkania
Na jednej z malutkich, klimatycznych ulic Krakowa skrył się sklepik z antykami. Magia przeszłości unosi się nad starymi przedmiotami z duszą, których historie tylko czekają na opowiedzenie...
W sklepiku od kilku lat pracuje Alicja, która mieszka w kamienicy naprzeciwko. Co roku, patrząc na taniec pierwszych płatków śniegu, cieszy się na nadchodzące Boże Narodzenie. Teraz jednak dziewczyna ma przeczucie, że ten grudzień i te święta okażą się inne niż wszystkie... A kiedy otrzymuje nieoczekiwany prezent - stare, kryształowe lustro - zaczynają dziać się rzeczy, których nie jest w stanie wyjaśnić.
Alicja trafia do dziewiętnastowiecznego dworu i spotyka ludzi, których nigdy nie mogłaby poznać... A później, równie niespodziewanie, wraca do swojego mieszkanka na poddaszu. Choć wydaje jej się, że to był tylko dziwny sen - podróż powtarza się i to kilka razy. W dodatku w życiu Alicji pojawia się dwóch mężczyzn, każdy równie intrygujący. Czy dziewczyna będzie w stanie wybrać jednego z nich? Czy to, co wydarzyło się w starym dworze wpłynie na jej współczesne życie? Jakie zadanie przed nią stoi? I dlaczego to właśnie Alicja musi je wykonać?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 496
Język oryginału: polski
PO OBU STRONACH LUSTRA
Kiedy sięgam po powieść Doroty Gąsiorowskiej wiem, że otrzymam klimatyczną historię obyczajową z rodzinnymi tajemnicami i zagadkową przeszłością w tle. Tym razem wybrałam „Opowieść starego lustra”, która zaintrygowała mnie swoim tytułem, a pierwsze skojarzenie pobiegło w stronę „Alicji w krainie czarów”. I rzeczywiście w książce możemy odnaleźć pewne nawiązania do tej kultowej baśni.
Alicja pracuje w sklepiku z antykami o intrygującej nazwie Faun zlokalizowanym przy ul. Świętego Jana w Krakowie, którego właścicielem jest nieco ekscentryczny starszy pan o imieniu Teodor. To osobliwe miejsce od wielu lat przyciąga ludzi poszukujących wyjątkowych okazów, ciekawych i niepowtarzalnych przedmiotów z duszą. Koniec roku to czas, kiedy zainteresowanie precjozami z dawnych czasów zdecydowanie wzrasta. Wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia coraz więcej klientów odwiedza Fauna, aby zdobyć oryginalne gwiazdkowe upominki. Teodor również zadbał o świąteczny prezent dla swojej pracownicy i pomocnicy, którą traktuje jak członka rodziny. Mężczyzna podarował Alicji kryształowe lustro w rzeźbionej ramie. I to właśnie ono przenosi bohaterkę do XIX wieku, do podkrakowskich Brzezian, gdzie we dworze Wincentego i Rozalii Wilkanowskich pełni rolę guwernantki dwóch dziewczynek – Elizy i Adeli. Od tej pory wydarzenia rozgrywają się na dwóch płaszczyznach czasowych, a my przebywamy w dwóch alternatywnych światach. Alicja ma do wykonania pewną ważną misję w przeszłości, która jest dla niej prawdziwą zagadką… I choć początkowo bylam nieco sceptycznie nastawiona do zwierciadła o magicznej mocy i wątku podróży w czasie, to ze strony na stronę obie rzeczywistości coraz bardziej intrygowały, a wykreowana rzeczywistość zupełnie mnie pochłonęła. Autorka niejednokrotnie zaskakuje pomysłami na coraz bardziej niejasną i złożoną fabułę, a odkrywanie kart przeszłości rodziny Wilkanowskich to wspaniała łamigłówka dostarczająca ogromnej przyjemności.
Autorka zadbała aby elementy fantastyczne płynnie przeplatały się z prawdziwym życiem bohaterów. Magia i baśniowość tej historii idealnie wpisuje się w bożonarodzeniowy czas, ale jednocześnie opowieść zachowuje pewną wiarygodność.
Dorota Gąsiorowska pisze pięknie, nastrojowo, a opisowy styl pozwala ujrzeć w wyobraźni poszczególne miejsca i postaci. Możemy poczuć klimat krakowskich uliczek, ich magię, oddech dawnych wieków. Bez trudu wyobrażamy sobie dorożki zaprzężone w konie, podobnie jak osobliwy sklep z antykami, czy stare zabytkowe kamienice.
Pojawianie się w książkach dwóch alternatywnych rzeczywistości zawsze zmusza do zastanowienia i dokonania wyboru, która z historii bardziej trafia w nasz gust. W „Opowieści starego lustra” obie płaszczyzny są równie interesujące i trudno mi wybrać tę ciekawszą. Sposób prowadzenia narracji przez cały czas pozostaje na wysokim poziomie.
Powieść jest dogłębnie przemyślana, napisana z ogromną dbałością o szczegóły. Emocje towarzyszą lekturze od pierwszych stron, a dobrze wykreowani bohaterowie naprawdę dają się lubić. Historia zmusza do refleksji, rozbudza w nas empatię, przekonuje, że warto walczyć o miłość i szczęście. Warto też zauważyć, że „Opowieść starego lustra” to książka na każdą porę roku, nie tylko na świąteczny czas.
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam powieść "Zielone oczy driady" która bardzo mi się podobała, dlatego też postanowiłam ponownie sięgnąć po książkę pisarki. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta niezwykle sprawnie i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Powieść liczy blisko pięćset stron jednak czytając w ogóle nie odczuwa się takiego gabarytu tej historii. Od początku zostalam wciągnięcia do świata Alicji - zarówno tego rzeczywistego jak i tego "fantastycznego", czyli dziewiętnastowiecznego dworu i z dużą ciekawością śledziłam losy bohaterki i chciałam jak najszybciej się dowiedzieć co jeszcze szykuje dla niej los. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie naprawdę świetnie wykreowani! Szczególnie mowa o Alicji, z którą z pewnością śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach. Muszę przyznać, że w szczególności spodobał mi się wątek dotyczący dworu do którego za pomocą lustra przenosiła się Alicja. Razem z główną bohaterką zaznajamiałam się z ludźmi, których spotkała w dworze na swojej drodze i chłonęłam wszystkie towarzyszące temu emocje! Okazuje się, że Alicja ma określone zadanie do wykonania w swojej bajkowej, magicznej podróży i od tego jak je wykona zależeć będzie nie tylko jej życie, ale również innych bohaterów. To czego doświadczy kobieta całkowicie zmieni jej postrzeganie świata. Muszę przyznać, że czytając niektóre opisy miałam wrażenie jakbym również przeniosła się w czasie i uczestniczyła we wszystkich poczynaniach Alicji i wydarzeniach z jakimi przyszło się jej zmierzyć. "Opowieść stageo lustra" to emocjonująca, miejscami poruszająca baśniowa historia, która skłania do refleksji, podkreśla takie wartości jak empatia, wsparcie, szacunek czy miłość oraz daje nadzieję na lepsze jutro, lepsze życie. Miło spędziłam czas z tą historią i z pewnością w przyszłości sięgnę jeszcze po książki autorki! Polecam!
,,Choć tym razem i w mieście nie brakowało śniegu, pejzaż pobielanych pól, łąk i mijanych po drodze domostw, rozjaśnionych blaskiem jeszcze nieśmiałego słońca, wprawił Alicję w zachwyt. Jakże pięknie wyglądał grudzień właśnie w takiej odświętnej zimowej scenerii. Od kilku dni dość wyraźnie odczuwała już świąteczną atmosferę, ale dopiero teraz w pełni ukazała jej się świąteczna magia. Może wystarczyło jedynie zmienić perspektywę widzenia, może należało tylko odetchnąć od zgiełku i smogu miasta, by odkryć w sobie przebłysk dziecięcej radości?"
Tę książkę mogę bez wahania określić jako najlepszą świąteczną powieść, którą ostatnio przeczytałam. Ciepła, otulającą, momentami wzruszająca i refleksyjna ale jednocześnie pełna nadziei i wiary w miłość.
Alicja pracuje w małym, klimatycznym antykwariacie w centrum Krakowa. Jej rodzina mieszka bardzo daleko a jedyną bliską jej osobą staje się Pan Teodor - właściciel antykwariatu. Tuż przed świętami Alicja otrzymuje od niego niezwykły prezent. Stare, zabytkowe lustra, które okazuje się portalem do przeszłości. Alicja trafia do XIX wiecznego dworku rodziny Wilkanowskich, gdzie wciela się w guwernantkę dwóch nastoletnich dziewczynek. Nowa rzeczywistość początkowa ją zaskakuje ale później staje się dla niej miejscem, do którego chciałaby wracać a rodzina, u której mieszka staje się jej naprawdę bliska. Wędrówka między światami ma określony cel i to właśnie główna bohaterka próbuje odkryć. Na swojej drodze spotyka dwóch intrygujących mężczyzn a przeszłość i teraźniejszość zaczynają się zazębiać. Czy Alicja odkryje tajemnice lustra i jak wpłynie ona na jej życie? Przekonajcie się sami, serdecznie polecam
Twórczość Doroty Gąsiorowskiej poznałam przy okazji cyklu „Dni mocy” i zakochałam się w niej. Pierwszy raz miałam za to okazję przeczytać powieść świąteczną w wykonaniu autorki i jestem totalnie oczarowana. Przede wszystkim klimatem. Autorka zabiera czytelnika do Krakowa, do Krakowa z duszą, w którym wspaniały klimat tworzą stare kamienice otulone śniegiem i zaśnieżone wąskie uliczki. Do Krakowa bez zgiełku i świątecznego pośpiechu. Ale też do wyjątkowego XIX – wiecznego krakowskiego dworku w zimowej scenerii. Dzięki podróżom głównej bohaterki czytelnik ma okazję poznać świąteczne zwyczaje tamtego okresu, zobaczyć co jedzono, jak świętowano Boże Narodzenie. Ale też poznać trochę Kraków i jego okolice z tego okresu.
Lustro, które Alicja otrzymuje w prezencie od starego pana Teodora okazuje się być bramą, która przenosi dziewczynę do XIX -wiecznego dworku rodu Wilkanowskich, mieszkańców podkrakowskich Brzezian. W tym miejscu Alicja jest sobą, ale pełni inną rolę. Jest guwernantką Adeli i Elizy Wilkanowskich. W pierwszej chwili dziewczyna przeżywa szok, co jest całkowicie zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że spotkało ją coś tak niesamowitego. Później próbuje odnaleźć się w swoim nowym wcieleniu, poznaje mieszkańców rezydencji i razem z nimi przygotowuje się do Świąt. Dlaczego Alicja przenosi się w przeszłość i jakie ma do wykonania zadanie, dowiecie się z powieści. Warto po nią sięgnąć, bo to świąteczna powieść inna niż wszystkie. Autorka miała świetny pomysł, aby połączyć w tej powieści wątki z przeszłości i teraźniejszości i w pewien sposób spleść losy wszystkich bohaterów. Udało się. Dzięki temu powstała urokliwa, tchnąca magią świątecznego czasu opowieść, w której nie zabrakło licznych rodzinnych tajemnic i skomplikowanych relacji między jej członkami.
Akcja powieści nie jest zbyt dynamiczna, ale mimo to zachłannie śledzi się losy bohaterów, a przede wszystkim podróże Alicji w czasie, dzięki którym nie tylko powoli prostują się losy rodziny Wilkanowskich, ale też pod wpływem tej rodziny zmienia się główna bohaterka. Bohaterowie są dobrze wykreowani. Są barwni i autentyczni. Mają swoje przemyślenia i rozterki. Wypadają wiarygodnie. Styl powieści jest bardzo przystępny, dla każdego. Do tego ujmujący i całkowicie pozbawiony wulgaryzmów. Mimo spokojniejszej akcji, autorka nie pozwala się czytelnikowi nudzić, serwując mu mnóstwo rodzinnych sekretów i zagadkę do rozwiązania. Emocji w tej pozycji również nie brakuje, jednak najmocniejszą jej stroną jest wyjątkowy, magiczny wręcz klimat, dzięki któremu chce się tę lekturę smakować jak najdłużej.
Jeśli lubicie powieści z motywem podroży w czasie, „Opowieść starego lustra” powinna Wam się spodobać. To niebanalna, wciągająca i niezwykle klimatyczna świąteczna opowieść z intrygującymi bohaterami i rodzinnymi tajemnicami, które czekają na odkrycie. Serdecznie polecam!
Trafiliście kiedyś na książki, które wywoływały poczucie istnienia w niej? Brania udziału w akcji, jaka aktualnie toczy się albo że dany bohater mówi do bezpośrednio do Was? Autorka dzisiejszej pozycji zawsze wywołuje we mnie takie uczucia. Czytając poprzednie jej książki przeżywałam przygody, o których nawet mi się nie śniło. Przed Wami książka o cudownym tytule magicznym wciągającym od pierwszych stron. „Opowieść starego lustra” to historia, o jakiej jeszcze nie czytałam i mam nadzieję, że i Wy przeżyjecie przygodę tak bardzo pasująca do chwili obecnej, czyli nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i wszystko to, co się z nimi wiąże, a mowa o magii.
Co byś zrobiła, kiedy trafiłabyś lub dostała od kogoś lustro….?! W sumie żadna rewelacja i ja tak samo pomyślałam, ale… Nie będę spoilerować jak napisze, że czekają Ciebie przygody w dwóch czasach, rodzinach. Przekonacie się jak to możliwe, kto jest odpowiedzialny za to oraz czego dotyczą te podróże. Przedstawiam Wam Alicje, która nie jedno będzie musiała przeżyć, znieść, ale i rozważyć, lecz, czego dotyczą te sprawy to już pozostawiam do Waszego poznania. Czytając pierwsze rozdziały oczami wyobraźni widziałam ten magiczny, cudowny, przytulny antykwariat, w którym pracowała Alicja. Chciałam takie miejsce odwiedzić i poczuć magię Świąt z kubkiem gorącej herbaty z cytryną. Oczami wyobraźni czuje sympatie i przywiązanie ludzi jacy otaczają naszą Alicję oraz dylematy, jakie będzie musiała rozwiązać. Uprzedzam, że książka wciąga, a ma 491 stron.
Grudzień to idealny czas (ale każdy inny miesiąc też będzie dobry) na miłość, na przygodę, na magię. Za każdym razem, kiedy nasza bohaterka przenosiła się do dziewiętnastowiecznego dworu i do ludzi, którzy żyli przed urodzeniem jej rodziców wpadałam w bezdech w sensie bałam się oddychać, żeby tylko nie pominąć danej chwili. Dorota Gąsiorowska jest autorką, dla której zarwę noc, żeby tylko poznać koniec, lecz z tyłu głowy moje drugie ja krzyczy, żebym się nie spieszyła, bo jak szybo skończę, to będę musiała czekać na kolejną jej książkę. Wracając do bohaterów to każdy wniósł coś swojego w tej historii, lecz dwóch takich jegomościów swoją osobą zrobili idealną przejażdżkę w emocjonalnym rollercoasterze. Jeżeli chcecie wiedzieć, to ta pozycja jest jedną z pierwszych książek z motywem świątecznym, jakie przeczytałam i przyznaję, że jednak dam im szansę ze względu na ten klimat i magię, jakie ze sobą niosą. Byłam w błędzie, że omijałam je.
Zachęcam całym sercem do wzięcia kocyka, kubka z ulubionym napojem i poddanie się emocjom, jakie będą Wam towarzyszyć. Za wszelkie ochy, achy nie odpowiadam, a gwarantuje, że trochę ich będzie.
Każdy przedmiot z duszą kryje w sobie pewną historię. Im starszy, tym bardziej prawdopodobne, że wiele widział i wiele słyszał. Kiedy jego lata świetności przeminą, przechodzi w ręce nowego właściciela, by pamięci o minionych wydarzeniach nie zabrała otchłań czasu. Przy ulicy Świętego Jana w Krakowie, mieści się zwyczajny sklep z antykami, a może nie całkiem zwyczajny, bo to właśnie tutaj mają swój początek niecodzienne wydarzenia, które przenikają dwa odległe światy.
Dorota Gąsiorowska osadziła fabułę „Opowieści starego lustra” w niezwykłych, wręcz magicznych miejscach i atmosferze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Bohaterowie, których poznajemy na kartach snutej z dużą czułością, wrażliwością i tajemniczością bajkowej opowieści, odsłaniają kawałek po kawałku swoje dobre serca, odkrywają rodzinne tajemnice i nieświadomie skrywane dotąd cząstki swojej przeszłości. To powieść otula ciepłem ludzkiej dobroci, zapachem starych przedmiotów, dotykiem białego puchu oraz magią wydarzająca się nie tylko w święta!
Usiądź wygodnie z kubkiem ulubionej herbaty i pozwól otulić się bajkowej historii skrywanej pod taflą starego lustra. Przenieś się do dziewiętnastowiecznego dworu, spotkaj jego mieszkańców i pomóż im odnaleźć drogę do szczęścia!
Właśnie teraz nadszedł ten czas, pospiesz się, bo lustro nie pozwoli na siebie czekać!
Czy zastanawialiście się czasami jakby to było przenieść się w czasie?
Alicja pracuje w klimatycznym sklepiku z antykami, gdzie swoją historię będzie miało pewne lustro. Od kiedy wspomniany przedmiot trafi w ręce dziewczyny, zaczynają dziać się magiczne rzeczy. Alicja trafia do dziewiętnastowiecznego dworu, co dziwniejsze ludzie tam zamieszkujący znają ją, a pewien młodzieniec nawet się w niej zakocha. Po chwili Alicja wraca do współczesności. Sytuacja powtarza się jeszcze kilka razy. Jakie zadanie stoi przed Alicją? Jaką historię kryje za sobą magiczne lustro?
Książka utrzymana jest w klimacie świątecznym. Razem z bohaterami będziemy przygotowywać się do świąt Bożego Narodzenia. Nie zabraknie wzruszeń i chwil radości.
Dzięki najnowszej książce Doroty Gąsiorowskiej mamy okazję znowu poczuć się jak dzieci. Przenieście się wraz z bohaterami do magicznego świata, gdzie wszystko jest możliwe. Niech otuli Was magiczny klimat tej powieści.
Książka jest dosyć obszerna, liczy 496 stron, ale niech Was to nie przeraża. Tę opowieść chłonie się od pierwszej strony.
Wspaniała lektura na długie, zimowe wieczory.
Polecam.
Piękna świąteczna opowieść. Ma w sobie magię, tajemnicę i dużo miłości.
Sięgnęłam po tę lekturę do lubię książki w klimacie świąt, lubię Kraków, przedmioty z duszą i historię :)
Świetna lektura.
Na jednej z krakowskich ulic znajduje się sklep z antykami, w którym pracuje Alicja. Pewnego dnia dziewczyna otrzymuje od swojego pracodawcy nietuzinkowy prezent- stare lustro. Jak się okazuje podarek ma niezwykłe właściwości i nieoczekiwanie dziewczyna za jego pomocą zostaje przeniesiona do dziewiętnastego wieku. Tam spotyka osoby, których w normalnych okolicznościach nigdy nie powinna spotkać, po czym jak gdyby nigdy nic wraca do swojego mieszkania. Z początku dziewczyna nie wierzy, że była w stanie odbyć podroż w przeszłość, ale te powtarzają się jeszcze kilkukrotnie. W ich trakcie musi pomóc wyprostować historię rodziny Wilkanowskich.
Uwielbiam książki z motywem podróży w czasie i lektury zimowo-świąteczne. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok zapowiedzi Opowieści starego lustra, która zawiera w sobie kombinację moich ulubionych książkowych tematów. Nie zastanawiałam się czy jej fabuła przypadnie mi do gustu. Nie analizowałam czy uda mi się polubić głównych bohaterów. Nie roztrząsałam czy znajdę czas by spędzić z tą książką trochę czasu. Po prostu postanowiłam zaryzykować i okazało się, że ryzyko opłaciło się. Książka okazała się magiczna, nietuzinkowa i pełna emocji... Nie oszukujmy się o Opowieści starego lustra można powiedzieć wiele dobrego... Właściwie o jej zaletach można by napisać niejeden elaborat.
Opowieść starego lustra kompletnie urzekła mnie. Z zapartym tchem śledziłam podróże w czasie głównej bohaterki, która poprzez nie miała wyprostować losy rodziny Wilkanowskich. Przy okazji musiała odpowiedzieć sobie na pytanie o to, który z poznanych mężczyzn był jej bliższy. A wybór wcale nie był tak oczywisty jakby mogło się to wydawać.
Z radością wraz z Alicją przechadzałam się po przedświątecznym i zaśnieżonym Krakowie. Atmosferę książki chłonęłam całą sobą. Ani przez chwilę nie żałowałam, że po nią sięgnęłam i jeśli ktoś pragnie poznać jakąś magiczną historię zdecydowanie powinien sięgnąć po Opowieść starego lustra.
Doroty Gąsiorowskiej oraz jej twórczości nie trzeba chyba nikomu specjalnie przedstawiać. Autorka ma na swoim koncie kilkanaście powieści i wierne grono czytelników, które sukcesywnie się powiększa.
9 listopada w ręce czytelników trafiła najnowsza powieść pisarki nosząca bardzo intrygujący tytuł ,,Opowieść starego lustra". Tym razem główną bohaterką opowieści jest Alicja, młoda dziewczyna aktualnie mieszka w Krakowie i pracuje w sklepie ze starociami prowadzonym przez sympatycznego, aczkolwiek zamkniętego w sobie staruszka Teodora.
Gdy nasza bohaterka w zaskakującym dla niej prezencie świątecznym otrzymuje od Teodora piękne, stare lustro w rzeźbionej ramie w jej życiu zaczynają dziać się zaskakujące i niewytłumaczalne rzeczy. Lustro bowiem okazuje się bramą do podróży w przeszłość, a konkretnie do XIX-wiecznego dworku rodu Wilkanowskich, mieszkańców podkrakowskich Brzezian.
Okazuje się, że nasza bohaterka tam również jest Alicją - guwernantką panienek Adeli i Elizki Wilkanowskich. Próbując odnaleźć się w swoim nowym totalnie ją zaskakującym wcieleniu powoli poznaje ona mieszkańców dworu oraz ekscentryczną nestorkę rodu Zafirę, która ma na dziewczynę, z kompletnie niezrozumiałych dla niej względów, bardzo silny wpływ...
Jak więc widzicie akcja powieści toczy się niejako dwutorowo, gdyż Alicja podróżuje w czasie. Magiczne lustro łączy bowiem ze sobą XIX-wieczne Brzeziany i współczesny Kraków.
Jakie zadanie ma w całej tej historii Alicja? Dowiecie się z kart tej niesamowitej, tchnącej świątecznym klimatem opowieści.
Dorota Gąsiorowska jak ma to w swoim zwyczaju stworzyła ogromnie klimatyczną historię z różnorodnymi i bardzo dobrze nakreślonymi postaciami. Zapewne nie było rzeczą łatwą połączenie postaci współczesnych oraz tych głęboko zakorzenionych w minionych czasach - moim zdaniem jednak udało się to autorce wyśmienicie.
Nie obyło się oczywiście bez rodzinnych tajemnic, na kanwie których upleciona została misterna sieć połączonych ze sobą wątków z przeszłości i teraźniejszości oraz odkrywanych przez z czytelnika z każdą kolejną stroną intrygujących i zaskakujących powiązań między bohaterami.
Jeśli szukacie klimatycznej lektury, dzięki której można podróżować w czasie, a wyczuwalna magia świątecznego czasu emanuje z każdej jej strony to powieść ta będzie odpowiednia dla Was.
Ponadto jeśli lubicie rodzinne historie z ukrytymi w nich sekretami oraz skomplikowane familijne relacje to również znajdziecie w tej książce coś dla siebie.
Sami więc widzicie, że ,,Opowieść ze starego lustra" poleca się do czytania w sam raz na długie jesienno - zimowe wieczory pod miękkim kocem i z kubkiem gorącej herbaty lub kakao.
Gorąco polecam!
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/11/tutaj-jest-mio-i-przytulnie-chociaz-na.html
Kiedy Łucja pierwszy raz zobaczyła pałac rodziny Kreiwetsów, od razu poczuła, że w starych komnatach zdarzyło się coś wyjątkowego. Małe miasteczko, urokliwy...
Ty decydujesz, jak wiele prawdy dasz radę odkryć. Zaufaj sobie. Ava, odnosząca sukcesy młoda pisarka, przeprowadza się do domu rodziców w samym sercu...
Przeczytane:2023-11-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Mimo upływ czasu doskonale pamiętam swój zachwyt nad lekturą debiutanckiej książki Doroty Gąsiorowskiej. Autorka potrafi przenieść czytelnika w zupełnie inny świat i dlatego każda jej kolejna książka błyskawicznie staje się bestsellerem. "Opowieść starego lustra" to właśnie jedna z takich perełek.
Alicja starała się o zatrudnienie w jednej z krakowskich galerii, ale nigdy tam nie trafiła. Wszystko uległo zmianie w chwili, gdy stanęła przed witryną małego sklepiku z antykami. Jego wlascielem okazał się starszy pan, który niespodziewanie zaproponował jej pracę. Teodor, bo tak ma na imię mężczyzna, z biegiem czasu stał się dla Alicji, bardzo bliską osobą. Przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia otrzymała od niego prezent, w postaci starego lustra. Będąc już w swoim mieszkaniu postanawia się w nim przejrzeć. Niespodziewanie zaczyna się z nią dziać coś dziwnego. Owiewa ją ciemność. Za pomocą szklanej tafli przenosi się do dziewiętnastowiecznego dworu rodziny Wilkanowskich. Od tej chwili życie Alicji toczyć się będzie na dwóch płaszczyznach czasowych, a bieg wydarzeń nie raz ją zaskoczy i wprawi w zdumienie.
Dorota Gąsiorowska to bezapelacyjnie jedna z popularniejszych polskich pisarek. Jej twórczością zachwycają się tysiące czytelników. Jest to głównie literatura obyczajowa, ale ostatnio zauważyłam, że autorka polubiła się z fantastyką. W jej powieściach pojawia się coraz więcej wątków dotyczących zjawisk nadprzyrodzonych. W "Opowieści starego lustra" też mamy z czymś takim do czytania, ale tym razem cała ta nierealność została przedstawiona w wyważony sposób. Dotyczy ona jedynie lustra, za którym jak się okazuje, toczy się normalne życie dworskiej rodziny.
"Opowieść starego lustra" to historia, w którą wsiąkłam już od pierwszej strony. Sam wstęp mocno mnie zaintrygował, a im dalej mój zachwyt rósł z kolejną przeczytaną stroną. Dorota Gąsiorowska niewątpliwie przywiązuje dużą uwagę do opisów. Potrafi oddać klimat danego miejsca i za pomocą słów maluje cudowne obrazy. Pisarka w cudowny sposób ukazała piękno i wyjątkowość małego sklepiku z antykami. Już od samego progu można poczuć w nim ducha przeszłości, a osoba Teodora dodaje mu niebywałego uroku. Nie sposób, nie wspomnieć o kocie, który wylegiwał się na witrynie.
Nigdy nie byłam w Krakowie, ale dzięki tej książce mogłam odbyć literacką podróż. Akcja została osadzona w grudniu, więc miasto powoli przygotowuje się do nadchodzących świąt. W witrynach sklepowych pojawiają się pierwsze bożonarodzeniowe dekoracje, a z nieba delikatnie zaczyna prószyć śnieg. W powietrzu już czuć wyjątkową atmosferę, na którą z utęsknieniem czeka Alicja. Dziewczyna kocha wszystko co jest związane z Boży Narodzeniem i nie wstydzi się tego okazywać.
Kraków w tej książce oczarowuje czytelnika. Tym bardziej, że został przedstawiony w dwóch ramach czasowych. Współczesny zachwyca nowoczesnością, odrestaurowanymi kamienicami i ogromną liczbą zabytków. Natomiast ten dziewiętnastowieczny posiada w sobie magię i oszałamiającą nastrojowość. Z wielką przyjemnością przeniosłam się razem z Alicją do dworu w podkrakowskich Brzezianach. Dorota Gąsiorowska przeszła samą siebie ukazując jego piękno. Przykryty śnieżnymi czapami wyglądał cudownie, a teren wokół prezentował się wręcz baśniowo w promieniach zimowego słońca. Wspólnie z Alicją odkrywałam tajemnice posiadłości przechadzając się po długich korytarzach. Przy okazji mogłam zajrzeć cichaczem do kilku pokoi. Nasza główna bohaterka jeden z nich otrzymała do swojej dyspozycji. Wnętrze trochę ją zaskoczyło, a szczególnie garderoba, która różniła się znacznie od tej współczesnej. Z czasem cała ta "inność" zaczęła ją fascynować, i trudno jej było rozstawać się z życiem po drugiej stronie lustra. Polubiła mieszkańców posiadłości, zaprzyjaźniła się z panią domu. Wszyscy odnosili się do niej z szacunkiem i serdecznością. Gdyby tylko mogła z chęcią zostawała by tam na dłużej, ale to nie ona o tym decydowała. Całą jej podróż do przeszłości trzymała w ryzach pewna ekscentryczna staruszka.
W Brzezianach też można było poczuć atmosferę zbliżających się świąt. Po całym domostwie unosiły się kuchenne aromaty. W centralnym miejscu stanęła przepiękna choinka przystrojona naturalnymi ozdobami. Każdy oczekiwał w napięciu na pierwszą gwiazdkę, żeby móc usiąść do wspólnego stołu. Dawniej przedświąteczne przygotowania wyglądały zupełnie inaczej. Przede wszystkim ludzie byli wtedy inni i Dorota Gąsiorowska w wzruszający sposób nam to pokazała.
"Opowieść starego lustra" to książka wyjątkowa i na wskroś tajemnicza. Urzeka, uwodzi i hipnotyzuje. O niektórych wydarzeniach postanowiłam nie wspominać, żeby nie psuć wam przyjemności z odkrywania tej jakże fantastycznej powieści. Dorota Gąsiorowska stworzyła cudeńko od którego nie sposób się oderwać. Coś takiego powinno się czytać powoli, żeby móc delektować się słowem, smakować i zaspakajać wszystkie zmysły. To, co się w niej wydarzyło jest szalenie zaskakujące. Coś takiego trudno jest racjonalnie wytłumaczyć, a tym bardziej w to wszystko uwierzyć. Kilkakrotnie zadawałam sobie pytanie skąd autorka miała taki pomysł na fabułę. Jestem święcie przekonana, że Dorota Gąsiorowska jeszcze nie raz nas miło zaskoczy. Polecam wam z całego serca tę książkę. Mamy listopad, więc jest to idealny czas, żeby sięgnąć po "Opowieść starego lustra".