Kopalnia przeszłości i hałda niedomówień
Opowieść o historii małej, wielkiej i tej niesłusznie pomijanej
Powieść o rodzinie, Śląsku i kobietach
Holandia, początek XXI wieku. Katarzyna pracuje na uniwersytecie, wiodąc życie współczesnej emigrantki. Jest samodzielna, wykształcona, ma terapeutę i panią do sprzątania. Wyjeżdżała z kraju z nadzieją na europejskie standardy traktowania, karierę naukową i ucieczkę od rodziny, z której na dobrą sprawę została jej już tylko babcia. Wydaje się więc, że wszystko poszło po jej myśli... Może z wyjątkiem zaburzeń odżywania, z którymi wciąż nie może się uporać.
Śląsk, schyłek lat czterdziestych XX wieku. W chorzowskich zakładach azotowych trwa mordercza walka o realizację planu trzyletniego. W wysiłkach o przyszłość swoją i ludowej ojczyzny nie ustaje Marijka, marząca o tym, by zostać przodownicą pracy. Na jej oczach formuje się nowy świat, w którym postawna dzioucha upatruje szans na awans społeczny, wyrwanie się spod kurateli matki i szczęście u boku ukochanego Alozja. I wszystko wskazuje, że powinno się udać. Do czasu.
Marijka nigdy nie dowie się o istnieniu Kasi, a Kasia natrafi na ślad Marijki przypadkiem, gdy zobaczy tajemniczą postać na fotografii ukrywanej przez babcię. Po latach i pewnej szczególnej rozmowie telefonicznej postanowi zrozumieć dlaczego. Wyruszy do kopalni rodzinnej przeszłości i wdrapie się na hałdę wieloletnich niedomówień, z której rozpościera się perspektywa od współczesnego wybrzeża Morza Północnego, po PRL-owskie koryto rzeki Rawy.
Śledząc historię górniczej rodziny, Anna Dziewit-Meller opowiada o mrocznych latach czterdziestych ubiegłego wieku, klasowej emancypacji i problemach, które dotykają nas dziś. Nade wszystko brutalnie szczerze i niezwykle empatycznie mówi o tym, co wciąż niesłusznie pomijane: o udziale kobiet w małej i wielkiej historii.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2020-07-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Oto mięka, pluszowa historia o ostrych krawędziach i wrzącym środku.
Oto Anna Dziewit-Meller i jej pasjonujące, urokliwe a przy tym ostre i dosadne pióro.
Anorektyczka Katarzyna nie żegnana przez zbyt wielu wyjeżdza robić karierę za granicę. Chce rozpłynąć się w tłumie obojętnych na jej los, uprzejmych i uśmiechniętych ludzi.
Nie musi jak inne Polki pokutnie odwiedzać ojczyzny w tłumie sobie podobnych ofiar rodzinnych klątw.
Nie potrzebuje karnie powracać do kraju gdzie królują Jezus i Maryja Królowa Polski, gdzie gryka nad śnieg biała a węgiel czarniejszy od diabła. Gdzie pasywna agresja, milcząca wściekłość, nie załatwione latami sprawy i węzły gordyjskie. Nie musi znosić i raz za razem kosztować rodzinnego trupiego tortu z niedomówień, żali i przemilczeń.
Pięknie snuta opowieść o kolejnych pokoleniach śląskich kobiet.
I mężczyzn.
Zbyt słabych by dorównać im kroku.
Rodzinny nieboskłon naznaczony pechem co ciągnie się jak smród za wojskiem.
,,Juno" to dowcipna, nieco złośliwa, a zarazem ogromnie smutna opowieść o rodzinie, ambicji, kredytach, śmierci i żałobie oraz o pewnej astronomce z XVII...
Cześć, jestem Heńka. Chcę Ci przedstawić moje koleżanki. Już dawno nikt ich nie odwiedzał, a mają mnóstwo fantastycznych historii w zanadrzu. Dziesięciolatka...
Przeczytane:2023-07-01, Ocena: 3, Przeczytałem, 52 książki 2023, Wypożyczone,
To książka,której bohaterkami są kobiety ze Śląska.Kobiety silne i dzielne,które potrafią stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu.W tej książce mamy przedstawioną historię jednej rodziny a napisana jest w szczególny sposób ,bowiem przeplatana jest gwarą śląską,która czasami przeszkadzała mi w czytaniu.
Kasia-najmłodsza w rodzinie próbuje rozwikłać po śmierci babci jej tajemnicę .Krok po kroku odkrywamy sekrety babci ale w międzyczasie odkrywamy sekrety tajemniczej Marijki,której osoba jest chyba "najmroczniejsza" w całej rodzinie.Co w historii Marijki przeraża najbardziej? Może to, że po śmierci Marijki jej matka mówi do swojej młodszej córki ,,masz o niej zapomnieć". Jakże wielki musi być strach, z powodu którego skutecznie zmusza się rodzinę do uznania, że jeden z jej członków nigdy nie istniał...
W "Od jednego Lucypera" nie brakuje rodzinnych tajemnic, sekretów, sporów i waśni o mniej lub bardziej ważne rzeczy.
Co tu dużo mówić. Książka ta być może nie skradła moje serce ale jest to bardzo dobry wybór dla czytelników pragnących zanurzyć się w polskiej literaturze, która wywoła silne emocje podczas lektury.