Świat oferuje tyle możliwości, trzeba tylko chcieć je dostrzec!
Poznajcie Kornelię, małą dziewczynkę, która w swoim pokoju ma mnóstwo zabawek i książek. Półki uginają się od ciężaru klocków, lalek, pluszaków i kredek. Dziewczynka wszystkie zgromadzone przedmioty lubi najbardziej na świecie i nie może się z nimi rozstać choćby na jeden dzień. Przecież życie bez nich byłoby takie nudne i bezsensu!
Pewnego dnia Kornelia zostaje wystawiona na ciężką próbę! Przed nią wyjazd na wakacje do dziadka, który jest minimalistą, a jego dom jest skromny i malutki. W dodatku mama pozwala zabrać jej TYLKO JEDNĄ ZABAWKĘ! Czy to się może w ogóle udać? Czas się spakować i wyjechać na najprawdopodobniej nudniejsze wakacje w historii.
Dziewczynka jednak nie spodziewa się, że wakacje bez zabawek mogą okazać się naprawdę... udane! Na Kornelię czeka zbieranie muszelek na plaży, słuchanie śpiewu ptaków w lesie, wyjątkowy biwak i najpyszniejsze kiełbaski prosto z ogniska, a na koniec niebo pełne gwiazd, które do tej pory widziała tylko w książkach.
,,Obfitość" to urocza, mądra, a przy tym niezwykle zabawna historia dla wszystkich dzieci i rodziców, którzy kiedykolwiek poczuli, że wszystkiego wokoło jest za dużo... Dzieci wraz z małą Kornelią odkryją, że do udanej zabawy wcale nie potrzebują przedmiotów. Czasami wystarczy to, co podsunie natura, odrobina wyobraźni i obecność bliskiej osoby.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-06-28
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Kornelia. 👧 Mała dziewczynka, jakich wiele. Ma mnóstwo zabawek. Na półkach piętrzą się misie, klocki, książki. Ciągle pojawia się coś nowego. 🎮 Czy ma wszystko? Być może? 🤔
Pewnego dnia mama oznajmia, że Kornelia wyjeżdża do dziadka i może zabrać ze sobą tylko jedną przytulankę. 🧓 Kiedy dziewczynka przyjeżdża na miejsce, czeka ją jeszcze większe zdziwienie, bo dom dziadka znacząco różni się od wszystkich doskonale jej znanych. Mówiąc krótko jest nudny. 😮 Czy dziadek zdoła przekonać dziewczynkę po spędzenia u niego wakacji? 🍀 Przekonajcie się sami. 📕
Książka ma rymowaną formę. 👌Doskonale się ją czyta, a wręcz wyśpiewuje. Kolorowe ilustracje Agaty Dobkowskiej odzwierciedlają obfitość w życiu dziewczynki. 👧 Kiedy jednak ton lektury się zmienia, zmieniają się też ilustracje. 👍 Wielkoformatowa książka, autorstwa Joanny Jagiełło, podkreśla to, że w życiu nie liczą się rzeczy materialne, a relacje. 🧡 Zabawnym tekstem wpadła w uszy i serca zarówno dzieci, jak i dorosłych. 👨 Młodsi uczą się, że obfitość to nie kolejne zabawki, książki, pluszaki, a obfitością możemy nazwać wyobraźnię, czas spędzony z kimś bliskim, kontakt z naturą. 🙂 Ci starsi - mimo, że doskonale to wiedzą - podczas tej lektury sobie to przypominają. 👏Warto przeczytać!
To książka dla tych milusińskich, którzy (tak jak moje dzieci) męczą się z nadmiarem rzeczy. Niby się ograniczamy, nie kupujemy, rotujemy, robimy selekcję a jednak...efektów brak.
Kornelia należy właśnie do tej drugiej grupy. Zabawek ma bez liku a w jej pokoju jest WSZYYYSTKOOO... Mimo tego nie zawsze potrafi zająć się swoimi zabawkami na dłużej. W końcu staje przed bardzo trudną decyzją. Nadeszły wakacje, czeka ją wyjazd do dziadka, którego dom jest malutki i zabrać ze sobą może tylko jedną walizkę i jedną zabawkę. Czy może być gorzej? Po dotarciu na miejsce okazuje się, że może - nie ma tam nic! Wielkie nic! Zero i guzik z pętelką. Ale czy na pewno?
Kornelia chce natychmiast wracać do domu. Dziadek się zgadza ale najpierw prosi by poszła z nim na plażę. A tam...okazuje się, że skarbów jest obfitość! Dziadek pokazuje Kornelii bogactwo natury, jej różnorodność i piękno. Dziewczynka zauważa, że obserwacja gwiazd na niebie, słuchanie śpiewu ptaków, pisanie patykiem po piasku czy tworzenie samodzielnie lalki "z niczego" są równie świetne jak zabawki. A może i lepsze?
To piękna książka zwracająca uwagę na nadmiar rzeczy wkoło nas, który potrafi być przytłaczający. Do świetnej zabawy tak naprawdę potrzeba niewiele i gwarantuje to natura. A im mniej posiadamy rzeczy materialnych tym bardziej doceniamy te niematerialne. Potrzeba uważności by dostrzec najmniejsze szczegóły wokół nas i czerpać z nich radość, bo jak podkreśla dziadek Kornelii, wszystko przemija i wszystko też każdego dnia jest inne. Nie ma dwóch identycznych kamyków i dwóch takich samych zachodów słońca. Warto to dostrzec.
Myślę, że to idealna książka do podjęcia z dziećmi tego tematu i spróbowania wspólnie uporać się z nadmiarem zabawek.
To pięknie i kolorowo zilustrowana historia o tym jak mała Kornelia jedzie do dziadka na wakacje, ale może zabrać ze sobą tylko jednego pluszaka. Dziewczynka nie wyobraża sobie co będzie robiła tam bez swoich ukochanych zabawek. Na miejscu zachowuje się nieprzyjemnie, od razu mówi, że chce wrócić do domu, ponieważ tutaj będzie się nudzić. Dziadek jednak próbuje ją przekonać, że może być naprawdę fajnie. Zabiera ją na plażę, pokazuje nocne, rozgwieżdżone niebo, a nawet zachęca do stworzenia własnej lalki. Czy to jednak wystarczy, aby przekonać ją do zostania u dziadka na całe wakacje?
Tak jak historia i przekaz bardzo mi pasują, uważam, że to trudny temat dla dzieci i warto o nim rozmawiać, tak sam tekst nie do końca mi odpowiada. Jest go wbrew pozorom dość dużo, czyta się ładnych kilkanaście minut. Jest on nie całkiem prozą i nie całkiem wierszem. Nie do końca rozumiem ten zabieg. Lubię rymowany tekst, ale tutaj są miejsca gdzie się zastanawiam czy miał być rym czy nie. Spodziewałam się po tej książce większej lekkości, niestety są fragmenty dość toporne.
Może to jedynie moje odczucie, dlatego mimo wszystko zachęcam Was do przeczytania jej jeśli będziecie mieli okazję, aby samemu sprawdzić czy Wam taka forma będzie odpowiadać.
Przekaz jest bardzo wartościowy ?
,,Obfitość" to świeżutka, pachnąca jeszcze drukarnią, nowość od @wydawnictwo.swietlik
Bohaterką tej książki jest Kornelia, która uwielbia gromadzić przeróżne rzeczy. Cały jej pokój tonie w stosach książek, lalek, klocków i innych zabawek. Bez nich nie wyobraża sobie życia i każda z tych rzeczy jest jej oczywiście baaaaardzoooo potrzebna.
Pewnego dnia Kornelia dowiaduje się, że czeka ją wyjazd wakacyjny do dziadka. Niestety jest jeden szkopuł... Dziewczynka może zabrać ze sobą TYLKO JEDNĄ zabawkę.
Co można robić na wsi bez zabawek?
Przecież zanudzi się tam na śmierć.
Jesteście ciekawi, jak wyglądały wakacje Kornelii? ?
Macie przed sobą pięknie zilustrowaną historię o odkrywaniu piękna i obfitości otoczajacego nas świata. Nasza bohaterka dzięki tym wakacjom poznała ogrom i niezliczoność, które można odnaleźć w lesie, na łące, na plaży i wszędzie wokół nas.
Bardzo nam się podoba ta książka!!!
Od kiedy Miłka zamieszkała w domu w środku lasu z mamą artystką jej życie diametralnie się zmieniło. Wczesne wstawanie i dojazdy do szkoły to koszmar,...
Linka i Natalia rozpoczynają naukę w drugiej klasie liceum. Linka już w pierwszych dniach września odchodzi ze szkolnej gazetki, by założyć konkurencyjnego...
Przeczytane:2024-01-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
Żyjemy w czasach obfitości. Sklepowe półki wręcz uginają się od towaru, a kupić można praktycznie wszystko. Ten dobrobyt widać również w dziecięcych pokojach. Kolejne święta, urodziny to nowa zabawka, aż tworzą się ich ogromne stosy. Podobnie jest w pokoju Korneli, bohaterki poematu dla dzieci autorstwa Joanny Jagiełło „Obfitość”, ale dziewczynka musi rozstać się ze swoimi zabawkami. Wyjeżdża na wakacje do dziadka, który ma maleńki domek i może zabrać tylko jedną rzecz. Dramat. Kornelia jest załamana. Co będzie robić? Czyżby czekał ja strasznie nudny wyjazd. Dziadek zaskoczy ją swoją pomysłowością i pokaże, że bawić można się praktycznie wszystkim.
Wbrew pozorom w „Obfitości” Joanna Jagiełło nie rozprawia się ze stosami rzeczy w dziecięcych pokojach, a zwraca uwagę na moc wyobraźni. Każe przetrzeć oczy, rozejrzeć się i cieszyć się różnorodnością, jaką oferuje świat oraz obecnością drugiej osoby. Pod koniec poematu Kornelia mówi: „A przede wszystkim jest tu dziadek”[1]. Jest to chyba jeden z piękniejszych morałów z książek dla dzieci.
Joanna Jagiełło subtelnie uchwyciła istotę problemu. Oczywiście nie neguję, że dzieci zwyczajnie widzą i chcą nowe zabawki, ale to my, dorośli, im je kupujemy i to my monitorujemy, co one z nimi robią. A czego taki dorosły oczekuje od zabawki? Że zajmie dziecko na dłuższą chwile i będzie miał święty spokój. Inna sprawa, iż wmówiono nam, że bez tych wszystkich rzeczy nasze pociechy będą gorsze. Pewnego razu zobaczyłam na grupie dla rodziców pytanie o rozwojowe zabawki dla miesięcznego dziecka. Zbladłam. Zabawki dla maleńkiej istotki, która właściwie nie ogarnia, że się urodziła. Ale rozwój...
I wracamy do bohaterki „Obfitości” i jej dziadka. Magia dziadka polega na tym, że poświęcił dziewczynce czas. Wspólnie robili gałgankowe lalki, zbierali muszelki itp. Powiem to głośniej: WSPÓLNIE. To jest najlepsza metoda w walce z obfitością. Odłożyć na bok swój smartfon, wyjść z dzieckiem na dwór i wspólnie się pobrudzić. A jeżeli w głowie dalej miga wam lampka „rozwój” to tylko przypomnę, że najlepiej rozwija się dziecko kochane i zaopiekowane.
Ależ piękną książkę napisała Joanna Jagiełło. Autorka bezlitośnie rozprawia się ze zmorą posiadania podkreślając, jak ważne są relacje międzyludzkie. Pamiętajmy o tym. Wybierzcie się z dziećmi wspólnie pozbierać kamienie, pooglądać ptaki, budować zamki z piasku albo po prostu porysujcie. I czerpcie z tego radość.
[1] Joanna Jagiełło, „Obfitość”, wyd. Świetlik, Białystok 2023, s.30.