Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero

Ocena: 4.75 (4 głosów)
Czy holenderscy osadnicy naprawdę kupili Manhattan od Indian za garść paciorków? Czemu budową Brooklińskiego Mostu kierowała kobieta bez inżynieryjnego wykształcenia? Co późną nocą robiła grupa bankierów uwięzionych w bibliotece pełnej drogocennych rękopisów? Magdalena Rittenhouse odpowiada na te pytania błyskotliwie i z pasją łącząc reporterską rzetelność z dociekliwością miłośnika historii i miejskiego przewodnika. Pisze o współczesnych reklamach przy Times Square i o legendarnym założycielu „New Yorkera”, po trosze hipisie, a po trosze chasydzie; opowiada o wielkich transakcjach finansowych i najdroższych sukienkach, których prototypy powstają w kuchenkach mikrofalowych. Spacerując po mieście, przemieszcza się w przestrzeni i czasie i układa ze swych opowieści wielobarwny kolaż. Efektem jest książka, która zaprasza do wędrówki po tym fascynującym, mitycznym i wciąż nieznanym mieście.

Informacje dodatkowe o Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2013-11-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7536-570-2
Liczba stron: 400

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero - opinie o książce

Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-01-30, 52 książki w 2017 roku,
Książkę pozostawiam bez oceny, ponieważ bardzo trudno jest mi ją jednoznacznie sklasyfikować. Naprawdę wiele w niej ciekawych informacji i historii. Autorka wykonała ogrom pracy, przytoczyła historię najważniejszych budowli tego miasta. Myślę, że warto ją przeczytać. A jednak mnie czytało się bardzo ciężko, kilkukrotnie odkładałam książkę na półkę, wracałam, czytałam jakiś rozdział z wypiekami na twarzy, by w kolejnym zaczynać po kilka razy jedną stronę i łapać się na tym, że nie wiem co czytam. Mimo wszystko Nowy Jork to fascynujące miasto i autorka sprawił, że jeszcze bardziej marzę o tym, by je kiedyś zwiedzić.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2014-07-07, posiadam,
Miasto-legenda, które niezmiennie fascynuje kolejne osoby, kolejne pokolenia. Nowy Jork. Czy można w jakikolwiek sposób wytłumaczyć jego fenomen? Okazuje się, że tak. Magdalena Rittenhouse w swojej książce Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero zabiera czytelników na wyprawę w czasie i przestrzeni. Na początku nie mogę nie wspomnieć o oprawie graficznej. Twarda okładka utrzymana jest w charakterystycznym stylu Serii Amerykańskiej Wydawnictwa Czarnego. Wewnątrz książki każdy z dużych rozdziałów wita nas dwoma bądź trzema czarno-białymi fotografiami i cytatami z literatury dotyczącymi Nowego Jorku. Na okładkowej wklejce z kolei zamieszczono mapę, na której zaznaczone są obiekty, o których mowa w książce. O oprawie cieszącej oczy już się wypowiedziałam. A jak jest z treścią? Cóż... Jest fantastyczna. Magdalena Rittenhouse wyjaśniła mi fenomen tego miasta. Po prostu. Nie ma już mglistego ,,bo tak", jest poparte doświadczeniem ,,dlatego". I mimo tych wyjaśnień, mimo podróży od źródeł do najwyższych wieżowców - magia nadal pozostała. Mimo opowieści o ryzyku i niebezpieczeństwie, o tych, którym się nie udało - magia nadal pozostała. A nawet jakby się wzmocniła, bo z książki wyłania się obraz mieszkańców i ich Miasta, które potrafi podnieść się po każdym ciosie. Śledzenie historii Nowego Jorku pomaga zrozumieć, dlaczego dla wielu osób akurat to miasto jest oazą marzeń i uosobieniem amerykańskiego snu. Otóż na część nowojorskiej magii składa się dewiza ,,od pucybuta do milionera” – bo chyba nigdzie indziej, jak tylko w Mieście, drobny handlarz miał szansę na odmianę swojego losu, a artysta na zdobycie oszałamiającej sławy. Czasem wystarczyło do tego szczęście, ale najczęściej wymagało to czasu i wysiłku. Nie można też zapomnieć o mrocznej stronie tego snu – nie każdemu udawało się wspiąć na szczyt. Sylwetki bohaterów wpisane w pnące się ku niebu miasto uświadamiają najważniejszą rzecz: Nowy Jork to przede wszystkim ludzie. Mnóstwo, mnóstwo ludzi, z których każdy na swój sposób pragnie bogactwa – dla jednych to pieniądze, dla innych wiedza, dla kogoś księgozbiór, ktoś woli wspólnotę, inny zabytki bądź różnorodność. Tutaj koło się zamyka, bo z takich ludzi i ich pragnień nie mogło powstać nic innego, jak tylko tętniące życie miasto, do którego tęsknią nawet ci, którzy nigdy w nim nie byli. Nowy Jork nazywany jest tyglem narodów, a Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero Magdaleny Rittenhouse to tygiel informacji, kopalnia wiedzy na tematy wszelakie z Miastem związane. Ogromowi pracy, jaki włożyła w książkę autorka, nie da się zaprzeczyć. Niedowiarkom niech wystarczy chociażby fakt, że sama bibliografia ma dziesięć stron. Pogrupowane rozdziałami książki, strony internetowe, artykuły, filmy w języku polskim, jak i angielskim zdradzają czas poświęcony na przygotowania i napisanie tego swoistego kompendium. A przecież nie można też zapomnieć o ludziach, z którymi pani Rittenhouse rozmawiała. Gołym okiem widać, że mamy do czynienia z rzetelną pracą, która opiera się na konkretnych źródłach i faktach. Uwielbiam takie książki, poszerzające horyzonty i ,,wysyłające w świat”, które wręcz zmuszają do tego, by je odłożyć w trakcie czytania i szukać dodatkowych informacji na własną rękę. Lektura Nowego Jorku nie zezwala na powolne notatki i późniejsze poszukiwania, ona narzuca czytelnikowi tempo nowojorskiego przechodnia – szybko, szybko. Szybko sprawdzaj, szybko wracaj. Stwierdzenie, że ta książka wciąga, to niedopowiedzenie. Odkładałam ją, by dać umysłowi odpocząć od korowodu nazwisk, dat i miejsc, po czym kilka chwil później znów łapczywie pochłaniałam kolejne strony. Ona infekuje potrzebą tego, by wiedzieć już. Każdą anegdotę, każdą ciekawostkę. Trzeba przyznać, że autorka posiada niebywały talent, skoro przy tak gigantycznej ilości wiadomości nie dość, że nie zniechęca to jeszcze rozbudza ciekawość. Nowy Jork to książka, która wymaga od czytelnika uwagi, skupienia i współpracy. Nawiązuje z nim dialog i bezczynności nie lubi. Daje coś od siebie i w zamian żąda tego samego. To nie jest lekka lekturka, którą można ze znudzeniem przekartkować, ale za to jest w stu procentach warta zaangażowania poświęconego na jej przeczytanie. Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero to rewelacyjna pozycja dla tych, którzy już uwielbiają Miasto, bądź chcą się w nim zakochać. Dla tych, którzy już chodzili tymi ulicami i dla tych, którzy dopiero o tym marzą. Dla tych, którzy mają ochotę na interesujący dialog z równie interesującym Miastem, jego historią i mieszkańcami. Słowem: dla wszystkich, którzy cenią sobie dobrą i rzetelną literaturę. Polecam z całego serca.
Link do opinii
Avatar użytkownika - mireu
mireu
Przeczytane:2014-04-01, Ocena: 6, Przeczytałam,
Perełka. Nowy Jork dzięki czułemu, pełnego erudycji i bogatego w anegdotki spaceru z autorką - zyskuje całkiem nowe oblicza. Miasto - marzenie, miasto - zagadka, miasto - współczesne, miasto na podwalinach dawnej indiańskiej osady, miasto - sztuki i kultury, miasto bogatych parweniuszy, miasto -marzenie, miasto -rozczarowanie itp. Jedna z moich najwspanialszych lektur, na pewno będę do niej powracać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - joseheim
joseheim
Przeczytane:2021-06-07, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2021,

Powiem tak: spodziewałam się o wiele więcej. Owszem, dowiedziałam się szeregu nowych rzeczy na temat Nowego Jorku, ale forma, w jakiej przedstawiony jest ten niby-reportaż, niby-monografia miasta, niezbyt do mnie trafiła. Za dużo w tym wszystkim osobistych odczuć autorki, za dużo wstawek i przemyśleń osobistych, które - powiedzmy sobie szczerze - w ogóle mnie nie interesują.
Dość się męczyłam z tą pozycją, czytałam na raty, bo za jednym zamachem nie dałabym rady.

Link do opinii
Reklamy