Kontynuacja bestsellerowej "Galerii kotów". Wąsata mordka wyłaniająca się spod kapelusza zdobnego we wstążki i pióra, puchaty ogon przewieszony przez ramię jak parasol, miękkie, tłuściutkie łapki trzymające kwiaty. Damy w tarapatach, prorocy Starego Testamentu, a nawet umęczony artysta z odciętym uchem...
W drugiej odsłonie Galerii kotów mruczusie wkraczają do najbardziej uwielbianych światowych arcydzieł. Odnajdują się w każdej roli i w każdym kostiumie czują się swobodnie. Słowem: koty rządzą - od średniowiecza do impresjonizmu. Witajcie w uroczym do szpiku kości świecie Susan Herbert.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2021-09-08
Kategoria: Architektura, kultura, sztuka
ISBN:
Liczba stron: 192
Uwielbiam sztukę i uwielbiam koty, z tego powodu sięgnęłam po ,,Galerię kotów. Historię sztuki z pazurem" oraz ,,Nową galerię kotów. Drugą odsłonę sztuki z pazurem". Sztuka i koty - połączenie idealne.
Albumy są świetnie wydane, a grafiki całkowicie mnie oczarowały. Choć początkowo czułam się trochę zawiedziona, gdyż liczyłam na jakieś opisy obrazów, ciekawe informacje, a znalazłam tylko tytuł, autora oraz rok powstania dzieła oryginalnego.
Pomyślałam, że cała książka z pracami Susan Herbert z kocimi modelami w roli głównej znudzi mnie po kilku stronach, ile samych obrazków można oglądać. Jednak szybko zmieniłam zdanie. Te prace są śliczne i urokliwe, a do tego przezabawne.
Jak często oglądamy filmiki z kotami na poprawę humoru? Dlaczego, nie sięgnąć by po ich papierową wersję? Nie mogłam się oderwać od tych grafik. Byłam ciekawa, co też ciekawego malarka dalej wymyśliła. Co chwila uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Wyobraźnia i pomysłowość artystki mnie oczarowała.
Minusem jest to, że album przegląda się dosyć szybko. Jest to zajęcia na jakieś 20 minut, mimo to przecież można do niego wracać, szczególnie kiedy dopadnie nas przygnębienie, co podczas tej deszczowej pogody może się często zdarzyć, wtedy warto sięgnąć po te prace, uśmiechnąć się i na chwilę zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości.
Susan Herbert na pewnym etapie życia uznała, że tworzenie prac dla Angielskiej Opery Narodowej w Londynie oraz Królewskiego Teatru w Bath to dla niej za mało i postanowiła zostać kocią malarką. Prawdopodobnie najważniejszą i najbardziej znaną. Wzięła to, co kochała najbardziej -- sztukę oraz koty -- i połączyła, by wyraźnie zapisać się na kartach historii. Przynajmniej wyraźnie w moim świecie, gdzie koty oraz poczucie humoru zawsze są w cenie. Jej prace czasami można nazwać wręcz parodią dzieł malarzy lub reżyserów filmowych, a to -- w moich oczach -- tylko dodaje im uroku. Jak pisze jej siostra: ,,Celem Susan zawsze było rozśmieszać i bawić, w związku z czym od czasu do czasu musiała mierzyć się z oskarżeniami o artystyczną herezję." Artystka doczekała się kilku wystaw swoich dzieł i sporej kolekcji wydanych albumów ze swoimi pracami. Albumów, spośród których dwa w końcu trafiły i w moje ręce!
Od średniowiecza do impresjonizmu. Susan w ,,Nowej galerii kotów" skupia się na najważniejszych pracach z tego okresu i zamienia ludzi w... koty! Obrazy pozbawione są psów -- na ich miejscu pojawiają się myszy oraz szczury -- a człowieka nigdzie nie widać. Artystka stara się naśladować swoim stylem autorów oryginalnych prac, ale wszystko jest oczywiście uproszczone. Niemniej -- pełno tutaj szczegółów i jestem wdzięczna Susan, że podjęła się wysiłku stworzenia obrazów właśnie takich. Moje serce kazało jej za to podziękować.
W świecie stworzonym przez Susan Herbert niepodzielnie panują koty. Koty malują i pozują do obrazów. Reżyserują i grają w filmach. Uwodzą, wzruszają...
Przeczytane:2021-12-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
„Nowa galeria kotów. Druga odsłona sztuki z pazurem” to zbiór kolejnych prac Susan Herbert, która wzięła na tapetę wybitne dzieła sztuki (inne niż w pierwszej części) i przedstawiła je wszystkie w futrzanej wersji 😍 Nie chcę umniejszać sławnym artystom, ale moim zdaniem, akwarele Susan Herbert są lepsze. Dlaczego? No oczywiście dlatego, że do tych dzieł pozują wyjątkowi koci modele. Przy okazji prezentacji dzieł, ich autorka zdradziła w książce co nieco na swój temat, a także na temat kocich modeli, którzy pozowali jej w trakcie pracy. Chociaż, znając koty, ja pozowaniem bym tego nie nazwała 😂
Mimo że ten zbiór to prace autorki i jej własna interpretacja wybitnych dzieł światowej sztuki, Susan Herbert idealnie oddała style autorów owych dzieł, naprawdę zadbała o wszystkie szczegóły. Jej wersje różnią się jednak od oryginałów tym, że możemy na nich podziwiać kocich bohaterów, między innymi dwóch pupili autorki. Niektóre z dzieł są zabawne, inne nostalgiczne, jeszcze inne skłaniają do rozważań na temat sztuki. W zbiorze znalazły się jej wersje dzieł takich mistrzów jak Leonardo da Vinci, Diego Velazquez, Michał Anioł, Sandro Botticelli, Peter Paul Rubens, Vincent van Gogh i wielu innych światowej sławy twórców. Ja jestem zachwycona tym zbiorem, w szczególności dokładnością, talentem i warsztatem malarskim Herbert. Ta pozycja to uczta dla oczu, która idealnie nada się na prezent z dowolnej okazji. Komu możecie sprawić taki prezent? Każdemu kochającemu koty miłośnikowi sztuki i każdemu kochającemu sztukę miłośnikowi kotów 😁 A tak serio to każdemu, nawet jeśli kotów nie lubi. Może dzięki tej pozycji uda się to zmienić. Książka nadaje się na prezent również z innego powodu, jest przepięknie wydana! Poczynając od twardej okładki, na śliskim papierze kończąc. Dodam na koniec, że każdy obraz jest podpisany, a w podpisie znajdziemy nazwę, autora i datę powstania oryginału, na którym autorka się wzorowała.
Kolejna część „Galerii kotów” to kolejna dawka przezabawnych futrzanych przyjaciół w niecodziennych wersjach. Album jest piękny, urokliwy i ciepły. Ja będę do tej książki wracać jeszcze wiele razy, bo dużo lepiej poprawia humor niż obrazki uroczych kotków z Internetu (lub tak chętnie oglądane filmiki z kotkami w roli głównej). Z całego serca polecam ❤️ Dla siebie lub dla kogoś bliskiego.