Doskonała norweska powieść, która trafiła do finału Międzynarodowej Nagrody Bookera 2017!
Nikt nie może opuścić wyspy, wyspa to miniaturowy kosmos, w którym gwiazdy śpią w trawie pod śniegiem. Zdarza się jednak, że ktoś podejmuje próbę.
Rodzina Barr?y jest biedna, ale na pewno nie brak jej odwagi i chęci przetrwania. Żyją z uprawy niewielkiej ziemi, mają trochę żywego inwentarza, łowią ryby i korzystają z tego, co fale wyrzucą na brzeg. Gdy dorastająca Ingrid decyduje się opuścić wyspę, nie zwiastuje to niczego dobrego.
"Niewidzialni" to powieść odznaczająca się uniwersalnością, prostotą i zrównoważeniem z jednej strony, z drugiej szokuje majestatem rodem z Szekspira w oślepiających opisach burz i sztormów. Umieszczając akcję na wysepce tak małej, że miejsca wystarcza tylko dla jednej rodziny, Jacobsen obnaża świat i pozbawia nas wszelkich złudzeń w marzeniach o utopii.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: De usynlige
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Kronika wyspiarzy
W czasie lektury pierwszych rozdziałów "Niewidzialnych" nieustannie towarzyszyło mi pytanie: "Po co?" Po co autor stworzył powieść, której lwią część stanowią drobiazgowe opisy prozaicznych czynności, wykonywanych prac, spożywanych posiłków? Na co komu reporterskie opisy zmieniającej się pogody? Niezobowiązująco przerzucałam kolejne strony i ani się spostrzegłam, poczułam się jednym z mieszkańców wyspy Barroy.
Losy bohaterów nie są jakoś szczególnie skomplikowane, akcję trudno nazwać zawrotną, a jednak jest w tej powieści coś, co sprawia, że od pewnego momentu nie chce się jej odkładać na później. Charakterystycznego rysu nadaje fabule nadaje wyspa. Wyspa izoluje, odcina od reszty społeczeństwa i wielkiej historii, sprawia, że większość potrzebnych rzeczy, narzędzi, pożywienia trzeba wytwarzać siłą własnych rąk. Wbrew bezlitosnej pogodzie, nieurodzajnej ziemi, żywiołom, które w kilka chwil są w stanie obrócić w pył ludzki wysiłek.
Pod tą niepozorną rodzinną historią, skrywa się opowieść o izolacji i przywiązaniu do wyspy, która jest jednocześnie domem i więzieniem, a przynależność do niej jest niezbywalna. Walka jaką bohaterowie toczą przede wszystkim z naturą jest czymś zupełnie nie do ogarnięcia dla człowieka, który żyje w centrum miasta, korzystając z wszelkich zdobyczy technologicznych. Widzimy bezsens niektórych działań bohaterów, wiemy, że niektóre przedsięwzięcia są z góry skazane na porażkę, a jednak nie sposób nie podziwiać ich uporu i stoickiego spokoju z jakim znoszą kolejne niepowodzenia.
"Niewidzialni" na pewno nie są powieścią, w której każdy się odnajdzie. Nie każdy bowiem przepada za szorstkim, bezemocjonalnym stylem oraz licznymi opisami przyrody. Jednak jest spore grono czytelników, którzy ponad liczne zwroty akcji stawiają kreacje bohaterów, bolesny realizm i tę iskrę, która potrafi poruszyć, przykuć uwagę i przywiązać czytelnika do przedstawionego świata i swoich bohaterów.
Kameralna i nastrojowa opowieść o życiu w powojennej Norwegii. Nie była jeszcze na to gotowa. Szła dalej, kierując się ku wysuniętemu najbardziej na południe...
Wszystko zaczyna się, kiedy tajemnicza przyrodnia siostrzyczka sama jak palec przyjeżdża autobusem z Grorud, „z ładunkiem atomowym w błękitnej walizce”...
Przeczytane:2020-11-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Niewidzialni” Roya Jacobsena to pierwszy tom cyklu o mieszkańcach wyspy Barrøy. To też pierwsza książka, która po 28 latach przerwy ukazała się pod szyldem Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich Wydawnictwa Poznańskiego.
Jest to historia o małej rodzinie zamieszkującej małą norweską wyspę, która jest na tyle nieistotna, że nawet nie zawija tam prom przywożący i odbierający mleko, a która jednak dla rodziny Ingrid stanowi wszystko. To ich świat, ich wszechświat, ich życie. Toczące się w zgodzie z naturą, w rytmie pór roku, pełne pielęgnowania zwierząt, zaplatania sieci rybackich i wykopywania torfu na opał. Mam wrażenie, że „Niewidzialni” to taki wstęp, początek historii, zapoznanie z bohaterami i wyspą, rytmem ich życia i sposobem myślenia. To też początek życia Ingrid, dziewczyna w tym tomie z małego dziecka przeradza się w zaradną, dorosłą młodą kobietę, zdolną do podejmowania decyzji nie tylko za siebie, ale i całą rodzinę. To powieść napisana prostymi słowami, które jednak po złożeniu ukazują głębię i sens życia. To coś nasuwającego na myśl „Małego księcia” - tu jednak mamy jeden osobny świat, jedną planetę. To powieść spokojna, statyczna, dająca czytelnikowi wytchnienie i spokój ducha. Ja skończyłam jej lekturę wczoraj, dzisiaj już za nią tęsknię. Na pewno niedługo powrócę na wyspę Barrøy!