Wszystko się tu pomieszało i bardziej przypomina majaczenie chorego, pijacki sen niż pamięć. Ale jest pamięcią, jest przeszłością, jest tu i teraz. Jak gdyby patrzeć jednocześnie przez okulary do bliży i do dali. Śmierć i dzieciństwo idą ramię w ramię.
Zgarbiony Bułat Okudżawa z marną rosyjską gitarą, siekierkowski Izajasz, pisarz w drodze, Grażyna, której ciała nie starcza do tego, by ją nazywać Grażyną, pijany listonosz, kulawy Bartek, kot i dziadek, pan Gerber, który uczy historii i robi zdjęcia nagim kobietom, Daniił Charms, który umarł z głodu, Buła, który się powiesił, samotny stary mężczyzna bez oszczędności. Wszyscy wirują w zawrotnym danse macabre - tańcu śmierci, który jest korowodem życia. Na Grochowie, w Brnie, na Saskiej Kępie, w galicyjskim miasteczku, ,,w którym języki były dłuższe od ulic, a szepty głośniejsze niż bicie dzwonów w kościele", w Pińsku, w Kijowie, w Europie środkowo-wschodniej.
A czas się sfilcował i już niczego nie da się uporządkować. Po co to zresztą porządkować?
,,Och, gdybyśmy wszyscy umieli nie zostawać w bocznych, zapomnianych alejkach opowieści. Jakże byłoby wygodnie żyć tylko tu i teraz. Nie stać bezradnie na marginesie czyjejś albo własnej historii, bezradnie próbując się wydostać z godziny dawnego rozstania, z dnia okropnego błędu."
,,Skończyłem czytać i przypomniało mi się, co jakiś czytelnik napisał do pana Hrabala: ,,Nie mam już spokoju, wciąż mnie męczy i prześladuje niewymowne piękno, subtelność, dowcip, ból, mądrość, o Boże, niech to diabli". Przepisałbym te słowa i wysłał do pana Sołtysa, bo w jego długich zdaniach są ludzie i rzeczy, i miasto, i książki, i Charms, i wszystko inne, o Boże, do diabła." Marcin Wicha
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Czekałam na tę książkę, czekałam
i wiecie co? Się doczekałam! :)
Facet lepiej pisze aniżeli śpiewa,
warto ścinać niektóre drzewa....;p
Książka ta ma moje uznanie,
tam tak wszystko jest fajnie napisane!
Proza życia, codzienność szara,
autor naprawdę pisząc się stara...
onieśmielić, oczarować czytelnika,
pojawia się, porusza i znika...
Snuje cudne opowieści, pełne marzeń,
on nam swój świat cudny pokaże.
Choć jest trochę o samotności,
trochę o smutnej starości...
To w tym wszystkim jest jakiś sens,
ma się ochotę wziąć życia kęs!
Jak on to robi, ja mu zazdroszczę,
w zakamarkach jego duszy goszczę...
Do tej książki będę wracać śmiało,
jej się po prostu całej naraz połknąć nie dało.
Te kawałki prozy człowiek powoli chłonie,
bojąc się, że zaraz stron będzie koniec...
Polecam tę książkę na koniec roku,
niech ona wam w przyszłym dotrzyma kroku! :)
Sierpień w Warszawie jest upalny. Na podwórkach stoi skwar i przechodzą burze. Melancholijny narrator krąży po zakamarkach, przedmieściach i bramach. Zawieszony...
W pewnym mieście po prawej stronie rzeki wciąż stoi bar Stokrotka, w którym profesor Kruk opowiada, jak nokautować tomem Iwaszkiewicza. Anka, uczennica...
Przeczytane:2019-11-10, Ocena: 4, Przeczytałem,
Większość opowiadań przypadła mi do gustu. Kilka dosyć ciężkich i niezrozumiałych. Podobało mi się na przykład opowiadanie o piciu piwa ze staruszkiem Czechem (megakrótkie, ale treściwe) i opowieść o babci i dziadku. Zbiór zachędził mnie do przeczytania wcześniejszej pozycji pt. "Mikrotyki".