Ona – piękna dziewczyna z hiszpańsko-polskimi korzeniami. Jedynaczka, oczko w głowie tatusia, rozpieszczona, nieznająca prawdziwego życia. On – mężczyzna z krwi i kości, twardo stąpający po ziemi. Facet z zasadami i przeszłością, którą z tylko sobie znanych powodów ukrywa. Dzieli ich niemal wszystko: charaktery, kultura, a przede wszystkim zupełnie odmienne spojrzenie na życie. A jednak coś, do czego początkowo żadne z nich nie chce się przyznać, pcha ich ku sobie jak niewidzialny magnes…
Mia, stając w obliczu nowego wyzwania, musi natychmiast dorosnąć i porzucić swe dotychczasowe wygodne, hulaszcze życie, które wiodła u boku ojca. Dostając spadek po matce, która porzuciła ją, gdy dziewczyna miała kilka lat, zostaje zesłana do obcego kraju, do domu, którego zdaje się nienawidzić tak samo, jak jego poprzedniej właścicielki.
Antek wraz ze swoją ekipą budowlaną otrzymuje kolejne zlecenie. Na prośbę człowieka, któremu wiele zawdzięcza, osobiście ma zająć się remontem domu jego córki. Wszystko wydaje się proste, jednak z pozoru zwyczajne zadanie zaczyna go nieco przerastać, a rozkapryszona dziedziczka swoim nietuzinkowym zachowaniem wywołuje w nim skrajne emocje.
Czy różnice dzielące tych dwoje młodych ludzi zdołają powstrzymać uczucie, które nieoczekiwanie pojawia się w ich sercach? Czy na podwalinach rudery, na osłabionych fundamentach własnych życiowych wyborów będą w stanie zbudować miłość? Czy pomimo różnic dzielących Mię i Antka uda im się odnaleźć właściwą drogę do wspólnej przyszłości? Czy krok po kroku, cegła po cegle, uda im się zbudować szczęśliwe zakończenie?
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2019-07-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 392
Język oryginału: polski
Kiedy przeczytałam opis tej książki i ujrzałam, że główna bohaterka jest w połowie Hiszpanką, no to nie mogłam tego nie przeczytać. Uwielbiam Hiszpanię, więc to chyba nic dziwnego. Obecnie jestem już kilka dni po lekturze tej powieści i muszę trochę o niej poopowiadać.
Główną bohaterką jest Mia. Dziewczyna niezwykle pewna siebie i swojej atrakcyjności. Potrafi również zagiąć słowami niejednego mężczyznę. Z początku naprawdę jej nie lubiłam. Denerwowała mnie swoimi pyskówkami, które brzmiały, jakby mówiła to piętnastolatka, a nie dorosła kobieta. Później, kiedy już się trochę uspokoiła i trzymała swój niewyparzony język na wodzy, wzbudziła moją sympatię, choć nie powiedziałabym, że mogłabym się z nią teraz śmiało zaprzyjaźnić.
Antek to drugi główny bohater tej książki. Z pochodzenia jest polakiem i kompletnie nie rozumie Mii, której nie podoba się w jego ojczystym kraju. Z początku uważa ją za zarozumiałą paniusię z dobrego domu, która postradała rozum i zasługuje na nauczkę. Ja tego bohatera polubiłam z miejsca, za jego poczucie humoru, dystans do siebie i otaczającego go świata, a także za jego pewność siebie i siłę w starciu z docinkami Mii.
Kiedy zaczynałam czytać Niepokorną, miałam pewne obawy. Przecież mogło okazać się, że jest to powieść nudna jak flaki z olejem lub okrutnie żałosna. Teraz jednak wiem już, że była to naprawdę dobra książka, choć nie bez wad.
Muszę, po prostu muszę przyczepić się do jednego wątku, który wywołał u mnie ból głowy spowodowany intensywnym myśleniem nad tym, co dokładnie się wydarzyło. Otóż jedna z bohaterek umiera na swoim szpitalnym łóżku i okej, tak jest często, przykra historia. Jednak jakimś cudem autorka ożywiła tę postać, a następnie uśmierciła ją ponownie na pogrzebie kogoś innego. No i tutaj rodzi się moje pytanie: co? Dlaczego? Jak? Nie mam pojęcia, czy był to celowy zabieg, czy też może komuś po prostu umknął gdzieś ten fakt.
Bardzo spodobał mi się pomysł na romans, gdzie główni bohaterowie są innych narodowości. Wychodzi to już poza ten romantyczny schemat, co jak dla mnie jest ogromnym plusem. No i oczywiście wątek Hiszpanii oraz obecność słówek hiszpańskich również zasługuje na moją aprobatę.
Niepokorna to powieść wciągająca od pierwszej strony, wzbudzająca mnóstwo emocji. Przeczytanie jej zajęło mi jeden dzień, więc to już chyba o czymś świadczy. Zakończenie mnie rozwaliło kompletnie i nie mogę doczekać się kontynuacji.
Jeżeli oszukujecie ciekawego romansu, który jest wciągający i łamiący serce, to zdecydowanie sięgajcie po tę pozycję. Myślę, że się nie zawiedziecie.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że ludzie są ze sobą dla seksu, nic o sobie nie wiedzą, nie rozmawiają, ciągłe tajemnice, niedomówienia. Ciekawe co przyniesie kolejny tom tej serii?
Zapytani o definicję miłości często odpowiadamy, że to najpiękniejsze i najbardziej niewiarygodne uczucie, które bez naszego przyzwolenia może zawładnąć...
Gdy płatny zabójca spotyka zupełnie zwyczajną dziewczynę Dla niej to spotkanie mogło się skończyć bardzo źle. Wszak los postawił na jej drodze mężczyznę...
Przeczytane:2019-09-29,
Mia jest taką bohaterką, której zdecydowanie nie można polubić od pierwszej strony. Natomiast Antoni to bohater, który od samego początku wzbudza sympatię w czytelniku. A jak z całą historią wymyśloną przez Kasię Mak?
⠀⠀
Wspomniana już Mia jest z pochodzenia pół Polką, pół Hiszpanką - kiedy ją poznajemy, przyjeżdża do Polski aby wyremontować dom, który niegdyś należał do jej matki, kobiety która porzuciła ją w dzieciństwie. Nic więc dziwnego, że młoda dziewczyna była dość buńczucznie nastawiona co do dziedzictwa, które właśnie otrzymała - miała zamiar pozbyć się wszystkiego, co przypominało jej mamę i całkowicie odmienić posiadłość. Traf chciał, że szefem ekipy remontowej, którą zatrudniła był Antoni. Młody, uczciwy, prosty chłopak, dla którego panna z wielkiego świata, była zbyt pretensjonalna, zbyt roszczeniowa i zbyt frywolna. Jednak jak to w książkach i w życiu bywa, kto się czubi, ten w skrytości serca się czubi - i jak dobrze się domyślacie, wraz z rozwojem fabuły między tą dwójką, zaczęło się robić coraz goręcej. ⠀⠀
"Niepokorna" pod względem stylu w jakim jest napisana, bardzo przypomina mi książki Meg Cabot. Zaczytywałam się w nich lata temu i miło mi było na nowo zanurzyć się w świat wzruszającej, zabawnej i namiętnej miłości dwojga ludzi, którzy teoretycznie w ogólnie nie powinni do siebie pasować. Gdybym miała czepiać się szczegółów, to osobiście nie lubię, kiedy bohaterowie w polskich książkach mają zagraniczne imiona i ta Mia zgrzytała mi w zębach podczas czytania, ale to jest moje całkowicie subiektywne odczucie. Oprócz tego niuansu, podczas lektury bawiłam się przednio a momentami miałam i wypieki na twarzy - tak, tak, Mia i Antoni potrafią sprawić, że jesienne wieczory staną się nieco cieplejsze. ⠀⠀
Duży plus dodatkowo należy się autorce za barwne (bardzo!) postacie drugoplanowe. Naprawdę, polubiłam je szalenie, nawet bardziej niż Antka, bo z Mią raczej bym się na wspólne wino, mimo wszystko, nie wybrała. ⠀⠀
Polecam "Niepokorną" na zimne, jesienne wieczory. Taka dawka romansu z pewnością Wam nie zaszkodzi!