Erotyczny romans biurowy
Fryderyk Baker ma swoje powody, żeby być egocentrycznym sukinsynem, jak nazywają go brukowce. W końcu jest nieziemsko przystojnym i piekielnie charyzmatycznym prezesem korporacji.
Odkrycie tego dla Leny Artel jest tak przyjemne, jak operacja wycięcia wyrostka nożem i widelcem. Już pierwszego dnia wspólnej pracy zwyzywała go od kretynów i prawie straciła posadę.
Nic między nimi nie ma prawa się wydarzyć. On jest jej irytującym szefem, a ona ma swoje zasady. Jednak jest między nimi napięcie, któremu trudno się oprzeć.
Ku zaskoczeniu obojga seksualna fascynacja przeobraża się w trudny, emocjonalny związek, który pomaga im przetrwać w bezwzględnym korporacyjnym świecie. Para nie ma planu, jak poradzić sobie z przeciwnościami, jednak oboje są zdecydowani walczyć o swoje szczęście.
Nie spodziewają się tylko, że najzacieklejszą walkę przyjdzie im stoczyć między sobą.
Ta historia poruszy Wasze serca. Autorka wzbudza wiele emocji, które sprawiają, że nie da się oderwać od lektury. Zaserwowała cudowny, a zarazem oryginalny romans, w którym zatracicie się od pierwszych stron. Tej książki po prostu nie da się zapomnieć.
Daria Kornacka-Skórka, @farmer_with_the_book
Dobry romans biurowy jest na wagę złota, a bardzo dobry przynosi maksimum przyjemności z czytania, której ja doświadczyłam podczas lektury ,,Niegrzecznego prezesa". Gorąco polecam!
Katarzyna Górka, @katherine_the_bookworm
Historia o kobiecie po przejściach i mężczyźnie, który był pewny, że może mieć wszystko, czego tylko pragnie... do czasu aż ich drogi się przecięły. Wciągająca, zaskakująca i intrygująca, a jednocześnie prosta, ale niezwykła książka, która już od pierwszych stron sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. ,,Niegrzeczny prezes" to niezwykły debiut, który podbije serce niejednej czytelniczki i sprawi, że ta historia na długo zapisze się w pamięci. Pokochacie to!
Kamila Nowiak, @camiwithbook
,,Niegrzeczny prezes" to książka, która porwie Was od pierwszej strony i zagwarantuje niezapomnianą dawkę emocji. Pełna humoru, przesycona pikanterią historia. Każda chwila spędzona z tą książką była dla mnie przyjemnością. Gorąco polecam!
Monika Błaszczyk, @ksiazkowy_swiat_moniki
Ta książka to idealny balans między romansem a erotykiem. Nie mogę przestać myśleć o niezwykle wciągającej i pobudzającej wyobraźnię historii. Jestem zachwycona zmysłową grą, jaką prowadzili główni bohaterowie. Pióro autorki sprawia, że mam ochotę na więcej i nie mogę się oderwać od czytania o losach Leny i Fryderyka.
Zuzanna Salagierska, @vive_les_livres__
,,Niegrzeczny prezes" to seksowna, wciągająca historia z ciekawymi, temperamentnymi bohaterami, intrygującą fabułą i emocjami, których z każdą kolejną przeczytaną stroną tylko przybywa. Książka, która nieraz zaskoczy i przyspieszy bicie serca. Polecam!
Aleksandra Kuszczak, @zaczytana_opisana
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2022-06-29
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 448
Wielkimi krokami zbliża się jesień. Okres kiedy kocyk, przytulony kot, herbata z cytrynką i książka grają pierwsze skrzypce w odpoczynku, podczas wolnych chwil. Co to oznacza? Czas na czytanie romansów, erotyków, wszelakich powieści grozy, bo w końcu Halloween za rogiem, a dodatkowo czytanie przeplatane powieściami obyczajowymi. Zdecydowanie brzmi jak plan – plan, który powtarzam rok w rok!
Fryderyk Baker to kawał chama, który nie tylko ma ładną buźkę, ale i jest prezesem korporacji. Lena Artel to pracownica, która o mały włos, a straciłaby pracę, po tym jak właśnie szanownemu Bakerowi nawciskała od najgorszych. Mimo faktu, że między tą dwójką nie powinno nic się wydarzyć, oboje stawiają na przyciąganie, które między nimi jest i próbują ułożyć sobie wspólne życie. Jednak licho nie śpi i największe trudności przyjdzie im pokonywać między sobą.
Mogłabym napisać, że to historia jak jedna z wielu. Wiecie, biurowy romans, w którym bohaterka wpada na bohatera i tak oto rozpoczyna się walka o związek. Nie, nie, nie – strasznie bym spłaszczyła wtedy całą powieścią, a ten tytuł zwyczajnie na to nie zasługuje. Myślę, że książka pani Weroniki to całkiem niezły debiut! Autorka ma lekkie pióro i nie zasypuje nas gradem niepotrzebnych i męczących opisów. Dopracowane dialogi i ciekawa fabuła to główne zalety tej powieści. Bohaterowie są wykreowani przyzwoicie. Nie przypadła mi do gustu sama Lena, jakoś tak działa mi na nerwy, ale nie skrzywiło to mojego osądu na całość – może po prostu deszczowa pogoda przeszkodziła nam lepiej się zrozumieć. Sam Fryderyk podbił moje czytelnicze podniebienie już samym imieniem. Bardzo rzadko spotykam bohaterów ze staromodnym imieniem, które jest po prostu piękne. Jako postać może ma swoje za uszami, a jednak jakoś tak zaskarbił sobie całą moją sympatię.
Podsumowując, uważam tę powieść, za dobre rozwiązanie na niezobowiązującą książkę do odpoczynku. Nie ukrywam, że mamy dobre zakończenie, a przejściowe perypetie są całkiem sympatycznie stworzone. Myślę, że ta pozycja ma wielu zwolenników, jak i przeciwników, ale jak dla mnie jest okey 🙂
Abym mogła bliżej poznać występujących głównych bohaterów i również tych drugoplanowych, którzy zaznaczają małe bądź duże ślady w drodze ku dążeniu ze szczęśliwym zakończeniem, bądź też takich, które nas mocno zaskoczą, wywołując emocje gwarantujące zadowolenie lub poczujemy lekki niesmak z dokonanych przez nich wyborów zawodowych i prywatnych.
Dlatego właśnie zapragnęłam przeczytać tę książkę, gdyż zainteresował mnie opis, a równocześnie, jak potoczą się losy głównych bohaterów, którzy są tak bardzo od siebie różniących, życie ich jest, jakby nie patrzył z jednej strony ciekawe, a z drugiej pełne tajemnic, niedomówień, nieporozumień.
Sposób prowadzenia dialogu daje doznać wyrazistość, mroczności, pełna dająca o sobie znać pewność siebie staje się gwarancją, że Lena i Fryderyk są sobie obcy, dalecy od ideałów, a wolnych chwilach niespostrzeżenie ulegają niespodziewanym pokusom.
Pani Weronika Jaczewska autorka książki pt. ''Niegrzeczny prezes'' przedstawia w niej historię z życia młodej kobiety, która może przydarzyć się każdemu z nas niezależnie od płci.
Nie przewidzimy sytuacji, kiedy to ktoś może zachować się niewłaściwie, niegodnie, bawi się uczuciami, żyć wyłącznie we własnym świecie nieznający problemów innych, gdy spotkamy na drodze bohatera o imieniu Fryderyk.
Spodobało się mi się u autorki to, że ma pomysł na urozmaicenie charakterów występujących u wykreowanych bohaterów, ale nie wszyscy je posiadają i to o niej dobrze świadczy, bo relacjonuje czytelnikowi to, co ona widzi, analizując pewne nieprzewidywalne zachowania u mężczyzn, które stanowią jedną wielką niespodziankę.
Nie ukrywam, że zadawałam sobie kilka pytań w trakcie czytania związanych z tym, czy Lena ulegnie swoim kobiecym słabościom, którym nie w sposób się jest, od nich uwolnić przebywając w towarzystwie prezesa, który potrafi bardzo zamieszczać, ma wiedzę i jedynie gubi go słabość do ulegania innym.
Książka ta składa się z 20 rozdziałów napisanych językiem zrozumiałym.
Książki tej nie czyta się szybko.
Za to pozwala odkrywać, jak wygląda życie w wielkim mieście w korporacji, prawdziwa przyjaźń, gdy ma się właściwie wszystko, relacje rodzeństwa, ze szwagierką, z rodzicami, kiedy to toczy się grę z zawodową moralnością, a czy można, wyciągnąć ciekawe wnioski należy się o tym przekonać.
Autorka zadbała również o dobry humor, o nieodpowiedni nastrój, który udzielał się co poniektórym bohaterom.
Polubiłam bohaterów za to, że byli sobą, a nawet, jak byli sztuczni, to zabawnością się wyróżniali.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Polecam przeczytać tę książkę.
Jak pewnie wiecie, nie jestem zwolennikiem książek typu romanse. Ten gatunek – przynajmniej dla mnie - umarł śmiercią naturalną wraz z pojawieniem się Sagi o ludziach lodu. Nic co napisano potem nie jest już oryginalne, nic już nie jest w stanie mnie zaszokować czy zaciekawić. I w pewnym sensie coś podobnego znajdziemy w tej książce. Jedynym pozytywem jest fakt, iż Autorka operuje naprawdę pięknym warsztatem literackim. A ostatnimi czasy to niemal fenomen. Bardzo podobał mi się sposób w operowania poprawną polszczyzną. Nie znajdziemy tutaj zbyt wielu wulgaryzmów, za co wielki plus. Niestety, coraz częściej się zdarza, że nasi rodzimi autorzy swoją niekompetencję, albo brak pomysłu, maskują całą gamą natarczywych inwektyw, przekleństw, które nie dość, że niczego nie wnoszą, to i psują jakąkolwiek wartość literacką. Ale do rzeczy.
Zgodnie z panującymi zasadami, nasza główna bohaterka to ułożona kobieta w sile wieku (prawie gorąca trzydziestka). Jest ładna, pracowita, mądra, pyskata – ideał kobiety. Niestety miała ciężkie przejścia w relacjach z facetem, tutaj – byłym mężem, który rzucił ją dla młodszej (i głupszej), a do tego, co rusz stara się na niej odegrać, poniżając ją i uprzykrzając każdą ważniejszą chwilę. Po takich przeżyciach nic dziwnego, że nie ufa mężczyznom. Na siłę ucieka w pracoholizm, starając się zapomnieć, że faceci w ogóle istnieją. I wtedy, uwaga – w firmie nastają zmiany. Pojawia się nowy szef, który słynie z tego, że jest słynny. Niby jest geniuszem w swojej branży, ale zabrakło mi konkretów. Nie dowiedziałem się o jego osiągnięciach nic poza faktem, że nie przepuści żadnej kobiecie. Pomijając ten fakt, nagle spotyka naszą bohaterkę, tylko po to, by od razu dać jej znać, kto jest ważniejszy, i że dupki z kasą zawsze mają rację, władzę i macie g… do gadania.
Na „szczęście” konwencja gatunku nie pozwoli, aby taki potencjał się zmarnował. Pomimo zwad i opryskliwości obu stron, narasta między nimi napięcie seksualne, które kończy się romansem. Szczerze, to trochę dziwna miłość. Oboje chyba nie do końca dorośli, a ich recepcja świata ewidentnie jest ograniczona. Ona daje się poniżać dupkowi, co rusz tłumaczy jego złe zachowanie i wbrew temu, co myśli, nie kończy tej mordęgi z frustratem. On zaś, nie wiedzieć czemu, zamiast być rycerzem na białym koniu, jest zwykłym łotrem, który patrzy tylko swego ego i swego małego. Nie jestem pewien, czy dostrzega nawet koniec swego ogromnego, zadartego nosa… No ale cóż, życie bywa parodią i ludzie łączą się w pary, nawet jeśli nie widać w tym żadnej logiki. A może to właśnie coś dobrego? Oceńcie sami.
W powieści brakło mi szerszego opisu postaci drugoplanowych. W zasadzie ich nie ma. Tak, tak. Znamy imiona przyjaciół i oponentów Leny i Fryderyka ale nie są one wyraziste. Mógłbym rzec, że są niezwykle płaskie i przewidywalne. Przyjaciółka – kobieta korzystająca z życia, głównie w formie seksu; główna sekretarka, która sypia z każdym, kto może wynieść ją wyżej w hierarchii korporacji; koledzy z pracy – bezbarwni w porównaniu z Fryderykiem Bakerem (nasz główny antybohater, tytułowy Niegrzeczny prezes). Nic nie wnoszą, nic nie mówią, poddają się na każdym kroku, i nie starają się podbić serca głównej bohaterki. Nawet życie korporacyjne jest wyjątkowo ubogie – wszyscy po prostu pracują. Czasem sypiają ze sobą (ale tutaj to chyba tylko prezesi i kierownicy. Szeregowych pracowników brak).
Mimo braków i faktu, że Autorka książki podążyła utartą ścieżką, to książkę czytało się szybko. Nie była ona zaskakująca, nie poruszyła mnie, ale była znośna. Nawet polubiłem naszą Lenę. Jest ona taka swojska, trochę głupiutka i naiwna, a jednak ma swój charakter. Pomimo ciętego języka, choć nie zawsze rozumiałem, dlaczego akurat tak się zachowywała, sprawia, że można sobie wyobrazić, że to nasza kumpela z sąsiedztwa. I tylko wybranek jej serca mnie wkurza. Nadal nie jestem w stanie pojąć, że kobiety fascynują mężczyźni, którzy wami gardzą, którzy was poniżają. Jak to możliwe, że to was podnieca moje drogie Panie? A gdzie szacunek do siebie samych? Wiem, że faceci typu ciepła klucha też nie są szczytem marzeń, ale czy tylko tacy są wokół was? Ech.
Książkę polecam dla osób, które chcą spędzić miły, jeszcze letni wieczór na czytaniu czegoś lekkiego, nie wymagającego głębszych przemyśleń. Książkę czyta się szybko, sprawnie. Brak błędów w tekście, choć chyba fabuła nie do końca była dopracowana. Niemniej można na to przymknąć oko. Z pewnością to najlepsza książka opisująca biurowy romans, jaką przeczytałem w tym roku (a trochę ich było). Liczę, że kolejna pozycja pani Weroniki Jaczewskiej będzie lepsza, bo widać, że coś w niej drzemie, coś fajnego, co trzeba odkryć. Tylko może jeszcze nie teraz. W każdym razie, trzymam kciuki i jeszcze pewnie się spotkamy.
Książkę otrzymałem z serwisu nakanapie.pl
Sięgając po Niegrzecznego prezesa, miałam ochotę na biurowy romans. Zanim zabrałam się do lektury, przeczytałam kilka opinii, które wskazywały dość jasno, że to nie jest typowy romans biurowy. Pomyślałam sobie wtedy, że tylko kogoś takiego jak mnie, kto na co dzień nie czyta romansów mógł spotkać taki pech. Na szczęście okazało się, że w moim odczuciu książka jest dobrze sklasyfikowana, a słowo typowy należy wyrzucić ze słownika. Bo co oznacza typowy i jakie ma on zastosowanie w klasyfikacji takiego czy innego gatunku? To, że para głównych bohaterów nie uprawia seksu na biurowym stoliku w pierwszym rozdziale skreśla tę książkę w danym przydziale gatunkowym? Fryderyk i Lena poznają się w pracy, więc to jest TYPOWY romans biurowy. Koniec i kropka!!!
Fryderyk Baker ( dla niektórych Rico) to nowy prezes korporacji, w której pracuje Lena. Mężczyzna jest pewny siebie, przebojowy, przystojny, co zdecydowanie pomaga mu w tym, by unikać pakowania się w stałe relacje, zmieniając tym samym kobiety jak rękawiczki. Pani Artel od razu wpada mu w oko, jednak ona po dość traumatycznym rozwodzie nie chce się z nikim wiązać. Poza tym romansów w pracy zabrania wewnętrzny kodeks korporacyjny. Z czasem ich wzajemna fascynacja zamienia się w związek, na który oboje nie byli przygotowani. Czy opierając swoją relację jedynie na seksualnym spełnieniu, ukrywając swoje szczęście, żyjąc tym w samym w kłamstwie, mają szansę na szczęśliwy koniec?
Romanse i erotyki to gatunki, których na co dzień unikam, bo nie mam o nich dobrego zdania. Szkoda mi czasu na nietrafione pozycje i tworzenie nieprzychylnej opinii. Tym razem jednak trafiłam na fajną historię, która trafiła w mój gust. Moją ulubioną postacią została Natalia, koleżanka Leny. Biło od niej tyle życiowej mądrości, inteligencji, że zatęskniłam za takimi osobami w moim życiu. Dobra przyjaciółka to skarb.
Początkowo byłam również fanką Leny, do której koniec końców nie zapałałam sympatią. Było w jej postaci coś, co mnie nie przekonało. Może mi za bardzo kogoś przypominała, a jak wiadomo nie każdy lubi się przeglądać w swoim odbiciu. Co do Fryderyka, osobiście nie marnowałabym czasu na takiego typa. Skrywał on w sobie tajemnicę, której akurat ja bym nie chciała odkryć. A zresztą, tak skrzętnie pilnował tego swojego sekretu, robiąc z tego nie wiadomo co, a wcale nie było to nic aż tak wielkiego, co mogłoby zaszkodzić temu związkowi. Ciekawsze zdecydowanie byłoby gdyby trzymał ,,trupa w szafie''.
Polecam tę książkę całym sercem, bo jest to opowieść warta uwagi. Fani romansów zarówno tych biurowych, jak i tych bez korporacyjnej otoczki nie będą zawiedzeni. Ode mnie 8/10. Książka z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl
❤Recenzja❤
Premiera 29.06.2022
„Niegrzeczny prezes” – Weronika Jaczewska
Mocno erotyczny romans biurowy, gdzie zakazane uczucie smakuje najbardziej, ale konsekwencje jego skosztowania mogą być nieobliczalne. Albo pełne słodyczy, albo goryczy.
Lena, kobieta po przejściach. Po ciężkim rozwodzie i walce o wszystko wreszcie jest wolna i może odetchnąć z ulgą. Pragnie mężczyzny aby zaspokoił jej pożądanie i nie wstydzi się tego. Nie szuka faceta na stałe, boi się kolejnych kłopotów i odtrącenia. Teraz stawia na karierę i wyzwolenie. Takie zachowanie jest naprawdę godne poklasku. Nie każda kobieta czuje się komfortowo przy tym jak wyraża swoje fantazje. Jednak czasami jej zachowanie mnie irytowało, ponieważ było schematyczne i kilka razy się powtarzało. Głownie wtedy kiedy Fryderyk ją ranił swoimi słowami, ona wtedy trzymała twardo, że nie musi z nim być, że skrzywdził ją, a potem kiedy przychodzi tłumaczy się jej, całuje ją i lądują w łóżku. Lena wtedy mięknie i znowu mu zawierza. Po prostu brakowało mi tego aby chociaż raz ona pokazała mu, że nie może tak robić, bo to ją krzywdzi. A nie przy każdej okazji wybaczać od razu. Ale to tylko taki jeden mały minusik, bo ogólnie Lena jest przystępną bohaterką, która nie boi się sięgać po marzenia i spełniać swoje największe fantazje.
Fryderyk to mężczyzna, który swoją charyzmą przyciąga wzrok każdej kobiety. Ma na koncie wiele romansów ale nigdy w pracy. Dopiero przy Lenie łamie swoje zasady. Przy niej nie potrafi się oprzeć. W swoim życiu jest coś co mocno wpłynęło na jego przyszłość, ale jest to mocno owiane tajemnicą, którą powoli odkrywałam. Jest wspaniałym kochankiem, czułym, ale także bardzo niebezpiecznym. Ma małe doświadczenie jeśli o randki, ale przy Lenie powoli się wszystkiego uczy.
Połączyło ich czyste pożądanie i fascynacja. Tylko on i ich zachcianki łóżkowe się liczą. Z tego etapu przechodzą w inny. Bardziej czuły i związkowy. Zaczyna im na sobie mocno zależeć. Czują się w swoim towarzystwie bardzo dobrze, a głównie w sypialni lub w innych pomieszczeniach. Oczywiście nie obędzie się od różnych kłótni i zranień.
Autorka stworzyła romans biurowy o mocnym zabarwieniu erotycznym. Fantazje i pożądanie gra główne skrzypce. Scen intymnych jest tutaj od groma, co oczywiście jest dla mnie za dużo, ale na książce jak wół pisze, że to erotyczny romans biurowy więc nie mogę się do tego przyczepić. U dało się jej stworzyć mocną więź erotyczną między bohaterami, która później ewoluowała. Jeśli chodzi o nie to moim zdaniem każdy znajdzie coś dla siebie. Jedne będą grzeczne i czułe, inne pełne ognia i niebezpieczeństw.
Co więcej, autorka stworzyła fabułę, która oprócz biura kręci się wokół innych tematów, które są w życiu ważne np. rodzina, wyjazdy, spotkania oraz takich które wprawiają w nerwy i szok. Czasem będzie miło, a czasem z niedowierzaniem czytałam jak drugi człowiek może potraktować drugiego człowieka. Jedynie co było dla mnie męczące to przydługie opisy, które czasami ciągnęły się dla mnie jak falki z olejem i śmiało można było je skrócić lub zamienić na jakiś ciekawy dialog. Oprócz tego ukazała, że kobieta również ma swoje pragnienia i fantazje i nie powinna się ich wstydzić.
Stworzony przez nią świat jest pełen namiętności i pożądania a miłość która się z czasem pojawia jest taką małą niespodzianką dla tej dwójki. W sumie pojawia się nie wiadomo kiedy. Ich uczucia są strasznie nieprzewidywalne. Jeśli lubicie romanse okraszone dużą dawką erotyzmu i to naprawdę dużą, to będziecie zadowoleni. Do tego dochodzi tajemnica i inne ciekawe wydarzenia. Przeczytajcie sami i przekonajcie się jak jest gorąco!
6,5/10 🔥
„Miłość z definicji jest zaprzeczeniem rozsądku.”
W miejscu pracy z pewnością ważna jest atmosfera, którą tworzą osoby zatrudnione w danej firmie. Dobrze, gdy buduje się ją na pozytywnych relacjach międzyludzkich, wzajemnych sympatiach, przyjaźni, zaufaniu i lojalności, dzięki czemu z zaangażowaniem podejmujemy kolejne wyzwania zawodowe. Zawsze chętnie się rozpoczyna kolejny dzień pracy wiedząc, że spotka nas tam życzliwość współpracowników. Każda firma ma swoje zasady, prawa i oczekiwania wobec pracownika. Bohaterka książki pt.: „Niegrzeczny prezes” doskonale zna zasady obowiązujące w korporacji, w której jest zatrudniona i jak do tej pory bez problemu się do nich dostosowywała. Jednak wkrótce przekonała się, że życie potrafi postawić przed nią takie sytuacje, które burzą ustalony porządek.
Lena Artel w swoim dwudziestodziewięcioletnim życiu zdążyła już przeżyć sporo przykrych chwil. Jej małżeństwo rozpadło się rok temu, a rozwód dał jej wiele cierpienia, gdyż były mąż nie pozwolił tak łatwo zakończyć związku, więc rozprawa rozwodowa była wywlekaniem małżeńskich brudów, bezkompromisowym podziałem majątku i upokorzeniem dla Leny. Nawet teraz, po upływie dłuższego czasu Piotr nie daje jej spokoju bombardując ją wciąż ironicznymi, złośliwymi smsami. Mimo to Lena nie daje sobą pomiatać i stara się twardo stąpać po ziemi realizując się, jako kierownik odpowiedzialny za sprzedaż ekskluzywnych telewizorów w azjatyckiej firmie produkującej elektronikę, od AGD, RTV aż po telefony i akcesoria. Sprawy związków odłożyła na dalszy plan, nie mając na razie zamiaru wdawać się w jakąkolwiek relację damsko- męską, do czego usilnie namawia ją przyjaciółka, Natalia. Wydaje się, że Lena dotrzyma słowa samej sobie, ale nie jest to łatwe w momencie, gdy prezesem firmy zostaje Fryderyk Baker, o którym krąży niezbyt przychylna opinia i rozgłos medialny. Znany jest bowiem ze swojego trudnego charakteru, podbojów miłosnych i charyzmy, dzięki której osiągnął sukces w branży. Nikt jednak nie wie, co skłoniło go do podjęcia pracy w Warszawie, do której przeniósł się z Londynu, w którym się wychował.
„Niegrzeczny prezes” nie okazał się aż taki niegrzeczny, jak sugeruje tytuł i okładka. Fryderyk jest raczej sfrustrowany, sprawia wrażenie pewnego siebie, nieprzystępnego, ale w głębi duszy okazuje się facetem zagubionym i stłamszonym przez wydarzenia z przeszłości. Zachowuje się często jak dzieciak, niedojrzały nastolatek, a nie jak dorosły mężczyzna z bagażem doświadczeń. Trudno mi było zrozumieć postępowanie Fryderyka, który często ma zmiany nastroju i wybucha złością w chwilach, które w ogóle nie dają takiej podstawy. Dotyczy to zwłaszcza momentów, gdy pada pytanie o jego przeszłość i przyczynę przeniesienia z Londynu do Warszawy. Wówczas wścieka się, nie chcąc ujawnić prawdy, tak jakby nie wiadomo, co zrobił. Tymczasem, gdy poznałam ten sekret, nie bardzo wiedziałam, o co tyle szumu. Autorka zbudowała sprawę ukrywania tajemnicy tak, że można by się spodziewać bardziej dramatycznych i przerażających zdarzeń. To, czego doświadczył Fryderyk nie wydaje mi się aż takim wielkim dramatem, by rzucać przekleństwami i złościć się na innych. Lena też nie do końca mi odpowiadała, gdyż zbyt łatwo wydawała opinię, nie potrafiąc wysłuchać do końca czyjejś wypowiedzi, ale też ma tendencję do wyolbrzymiania problemu. Zbyt często rozczula się nad sobą, płacze z byle powodu, ale też reaguje nieadekwatnie do sytuacji. Natomiast bardzo podobała mi się jej postawa wobec byłego męża, który próbuje ponownie wejść do jej życia. Jest wobec niego stanowcza i bezkompromisowa.
Powieść „Niegrzeczny prezes” jest debiutem pani Weroniki Janczewskiej, który w efekcie można uznać za udany, mimo że wyczuwalne jest świeże, niedoświadczone pióro, chociażby w przydługich opisach i powtarzalności znanych motywów. Miałam też wrażenie, jakby autorka przeciągała niektóre wątki, chociażby związane z wyjaśnieniem tajemnic z przeszłości. Poza wątkiem intymnych, sekretnych spotkań obserwujemy kulisy pracy w korporacji, w której liczą się przede wszystkim wyniki sprzedaży i zbyt mało jest w niej miejsca na prywatne życie. Okazuje się, że w tego rodzaju środowisku trudno zaufać komuś całkowicie, gdyż zbyt często osoby pracujące w tego rodzaju firmach zakładają maski, pokazując swoją lepszą stronę. Dopiero w chwilach kryzysu, czy jakiegoś niepowodzenia wyłania się ich prawdziwa osobowość, a wówczas okazuje się, na kogo tak naprawdę można liczyć. Inna kwestia, jaka wyłania się z tej historii pokazuje, że zapisy korporacyjne dotyczące zakazu tworzenia bliższych relacji w miejscu pracy są bezsensowne, gdyż nie jest możliwe zachowanie ich w sekrecie, gdy pracuje się w tej samej firmie. Nie da się bowiem zakazać uczuciu zaistnieć i prędzej lub później stworzone prawa zostają złamane.
To przede wszystkim opowieść o dwóch skrzywdzonych przez los ludziach, którzy na nowo próbują ułożyć swoje życie i poradzić sobie z uczuciem, które rodzi się w ich sercach wbrew wszelkim przeciwnościom i zakazom. Przekonują się, że nie można zakazać miłości, gdyż dla niej nie ma żadnych ograniczeń czy nakazów. Jeżeli dwoje ludzi pragnie być ze sobą, zawsze można znaleźć rozwiązanie.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl
Podobno zakazany owoc smakuje lepiej a od miłości do nienawiści (i z powrotem) niedaleka droga. Lena jest wyposzczona po rozwodzie, nie ma ochoty na razie wchodzić w nowy związek, ale kiedy przystojniak przechodzi koło jej nosa, to ciężko się nie obejrzeć. Szkoda tylko, że taki z niego buc!
Fryderyk nie jest moim typem ulubionego amanta. To typowy w romansach zarozumiały macho, który sprowadza kobiety do parteru, a potem nagle wyznaje, że jednak się zakochał. Jego pojęcie romantyczności to pokazywanie swojej władzy za pomocą niechcianych prezentów i rzucanie mięsem podczas sprzeczek kończących się najczęściej seksem. Mimo wszystko wiem, że wielu czytelników i czytelniczek gatunku właśnie takiego "księcia" oczekuje.
To, co najbardziej bolało mnie w tej książce to straszna przewidywalność i wtórność. Schematyczność w tym gatunku jest oczywista, ale niektórzy autorzy potrafią dodać do swoich powieści jakiś element, który sprawia, że jednak się ich tytuł zapamiętuje. W "Niegrzecznym prezesie" nie ma nic wyjątkowego, na początku co kilka stron zerkałam na okładkę, żeby się upewnić, że przypadkiem nie sięgnęłam po coś, co już czytałam kilka miesięcy temu, tak znajomo to wszystko brzmiało. Bohaterka wpada na nowego szefa przed pracą, dochodzi do spięcia, nazywa go dupkiem, potem poznają się w biurze, ona boi się, że zostanie zwolniona, ale dalej jest pyskata... itd. Spełniły się chyba wszystkie moje podejrzewania co do dalszego rozwoju fabuły, przez co lektura należała do raczej męczących i nudnych, niż sprawiających radość.
Oczywiście, jeżeli ktoś ma ochotę na typowy romans biurowy, fantazję z bogatym i władczym szefem, to może go "Niegrzeczny..." jak najbardziej zadowolić. Polecam osobom, które niewiele książek w tym gatunku poznały albo, w drugą stronę, znają doskonale i właśnie takich samych wydarzeń co zawsze oczekują. Ja nie ukrywam, że się zawiodłam, bo widząc tak nietypowy tytuł dla tego wydawnictwa, miałam nadzieję na coś świeższego.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. za co bardzo dziękuję, ponieważ nigdy w nie spotkałam się z powieścią o tematyce romansu biurowego.
Mimo bardzo intrygującej okładki, treść lektury nie porwała mnie od pierwszego zdania. Dopiero po przebrnięciu przez połowę, chciałam wiedzieć co będzie dalej. Sięgając po ten tom myślałam, że będzie to nudna i przewidywalna historia. Lecz znalazłam w niej dużo wątków, które poruszają zarówno serce jak i duszę.
Wydarzenia są związane z dwoma postaciami - przystojnym prezesem Fryderykiem Bakerem oraz jego podwładną Leną Artel. Są to dwie zupełnie różne, czasem sprzeczne ze sobą osoby, które połączyło jedno - wielka miłość, która przetrwa wszystko. Od samego początku można było poczuć napięcie jakie wytworzyło się między bohaterami, które momentami tworzyło mieszankę wybuchową. Co zaskakujące obaj bohaterowie są bardzo doświadczeni przez życie - Lena rozstała się z mężem a Fryderyk ma sporo romansów na koncie.
Ta powieść pokazuje, że nie wszystko to, co czytamy o kimś w internecie, czy kiedy słuchamy plotek może okazać się prawdą, która może okazać się zupełnie inna. Poznanie bliżej drugiej osoby może sprawić, że zaczniemy patrzeć na nią inaczej. Miłość, która nie zna granic może sobie poradzić ze wszystkim - nawet z korporacyjnym kodeksem, który zakazuje pracownikom spoufalania się ze sobą :)
Nie podobał mi się natomiast styl napisania tej książki. Dla niezbyt uważnego czytelnika, lub takiego, który czyta powieść o 23:00 i niekoniecznie jego mózg pracuje na 100%, zapewne stanowi to spory problem. Chodzi mi tutaj o to, że w jednym zdaniu wychodzimy z perspektywy bohaterki a w kolejnym musimy odwrócić nasze postrzeganie o 180 stopni, ponieważ musimy zmienić orientację podczas czytania na mężczyznę. Lubię, kiedy w książce mam wyraźnie wydzielone z jakiej perspektywy mam wyjść a tutaj mi tego zabrakło.
Mimo to polecam każdemu, kto chce zgłębić historię zwykłego korporacyjnego romansu z niezwykłymi bohaterami oraz happy endem :)
Wydawnictwo Agora oraz Weronika Jaczewska jakiś czas temu zorganizowali nabór na tajemniczy erotyczny romans biurowy. Okazał się nim właśnie „Niegrzeczny prezes”, którego byłam bardzo ciekawa. Ta nutka tajemniczości już od początku podkręcała atmosferę, a że uwielbiam zarówno romanse jak i erotyki bez wahania sięgnęłam po lekturę.
Lena przeszła przez ciężki rozwód, toczący się jak wojna między nią a byłym mężem, pozbawił ją pewności siebie, zamknął na relacje damsko męskie. Jednak pojawienie się Fryderyka, rozbija powoli mur, który kobieta wokół siebie wybudowała. Wzajemne przyciąganie, fascynacja sprawiają, że kobieta wdaje się z nim w zakazaną relację. Czy Lena, która stroniła od przypadkowych znajomości, potępiała romanse służbowe odnajdzie się w tej sytuacji?
To była rewelacyjna książka. Napisana jest gównie z perspektywy Leny, więc czytając ją, do końca nie wiemy jak potoczą się losy jej i Fryderyka, choć kilku wydarzeń się spodziewałam, nie przeszkadzało mi to w czerpaniu przyjemności z czytania. Relacja głównych bohaterów przyprawia o dreszcz podniecenia już od pierwszego spotkania, które od początkowej niechęci osiąga szczyt pożądania, niemal spalając oboje. Lena, choć brak jej poczucia wartości, skreśliła siebie z rynku matrymonialnego, przy Fryderyku odzyskuje pewność siebie. Choć boi się tej relacji, nie może oprzeć się swojemu szefowi i poddaje się uczuciom, które w niej wyzwala. On sam, choć nie pragnął stabilizacji, ciągłe zmiany partnerek, utwierdzają wszystkich w przekonaniu, że jest to niestały w uczuciach kobieciarz. Dla niego, poznanie Leny również wywróciło świat, zbudowany po wydarzeniach z przeszłości, które nadal odbijają się echem na jego życiu. Czy znajomość z Leną otworzy go na stabilizację?
Autorka fenomenalnie oddała uczucia obojga bohaterów: strach, obawy ale i ta namiętność, to jak oboje nie mogą o sobie zapomnieć wiedząc, że firma, w której pracują ma jasno określony zakaz jakichkolwiek relacji w czasie trwania umowy. Konsekwencje jakie ich czekają po ujawnieniu ich romansu mogą okazać się trudne do udźwignięcia. Jaką drogą pójdą bohaterowie? Czy zaryzykują reputację ale przede wszystkim swoje serca? Sceny zbliżeń między Leną a Fryderykiem są opisane z pasją i namiętnością, którą da się wyczuć w czasie lektury co sprawiało że rumieniec nie chodził mi z policzków. O tak – to erotyk w pełnej krasie i idealna gratka dla fanek tego gatunku. Polecam.
Złe miłego początki. Czasem tak bywa, że start bardziej wygląda jak falstart i nie zapowiada niczego dobrego. A może to jedynie pierwsze wrażenie, które wcale nie musi być przepowiednią na przyszłość? Los bywa przewrotny, zwłaszcza gdy trafia na ludzi, jacy zdają się dokładnie wiedzieć czego chcą od niego!
Pewnych spraw korporacja nie wybacza, nawet jeśli się jest wysoko w hierarchii i osiągnęło się sukces. Lena doskonale zna te zasady i do tej pory nie przeszkadzały jej, praca dawała satysfakcję i pozwalała wykazać się. Błędów raczej nie popełnia, przynajmniej świadomie i z premedytacją. Tyle, że znajomość z Fryderykiem zdezaktualizowała prawdziwość tej i kilku jeszcze innych zasad. Pierwsze spotkanie nie zapowiadało, iż pomiędzy tą dwójką cokolwiek wydarzy się, ale szybko okazuje się jak bardzo było to mylne założenie. Chemia? Zakazane emocje? Ryzyko? Wszystkiego wcale nie po trochu, a w dawce, jaka z jednej strony sprawia ból, z drugiej lęk o to, co jeszcze się wydarzy. Każde z nich ma swoje tajemnice, on ma reputację, jak zdążyła go wyprzedzić i powinna być ostrzeżeniem, no i jest jej szefem. Ona do tej pory zgadzała się na prawa rządzące się światem, jaki jej pozwolił na rozwinięcie skrzydeł. Czy są w stanie ponieść koszt, którego nie brali pod uwagę? W krótkim czasie stali się dla siebie kimś więcej niż zakładali, podnieśli stawkę niebezpiecznie wysoko, stracić mogą wiele, lecz zyskali już o wiele więcej. Utrata tego zaboli i to bardziej niż zakładali, ale do tej pory walczyli o to, na czym im zależało. Czy teraz będą w stanie podjąć rękawicę, jaką sami sobie rzucili? Niejedno uczucie nie przetrwało niedomówień, wątpliwości i strachu.
Zakazane uczucie, pogoń za sukcesem, przeszłość, jaka wcale nie jest zamkniętym rozdziałem i niespodziewana szansa, wydająca się czymś zgoła odmiennym. Dwoje bohaterów, jacy podczas lektury zaskakują nas i pokazują, że prawdziwa twarz często skrywa się pod maskami, lecz jakoś zapominamy o tej prostej prawdzie. Weronika Jaczewska zbudowała historię „Niegrzecznego prezesa” na pomysłowo rozbudowanych motywach zakazanej miłości oraz hate-love i przede wszystkim bohaterach, nie tylko ich odzwierciedlających, lecz odpowiednio sportretowanych. Drugi plan pozwala pokazać się postaciom oraz tego, czego pragną, jednak na pierwszym są emocje, skomplikowane, pełne pułapek i przynoszące niespodziewany rozwój sytuacji, jaka miała potoczyć się zupełnie inaczej. Autorka wszystkich kart fabuły nie odkrywa od razu, robi to w odpowiednich momentach, tak, by podtrzymać klimat zaskoczenia oraz niepewności co do dalszego ciągu relacji oraz tego, co z sobą niesie. Krok po kroku prosty wydawałoby się związek wchodzi w całkiem nowe obszary, burząc dotychczasowy porządek i stawiając pod znakiem zapytania dosłownie wszystko. Jaką odpowiedź przygotowała Weronika Jaczewska dla swoich bohaterów? O wiele bardziej zaskakującą niż zakładali, pokazująca im oraz czytelnikom, że korporacyjny kodeks i miłość to prawdziwa mieszanka wybuchowa.
Lena to młoda, sympatyczna i poukładana kobieta, która budzi powszechną sympatię. Rok wcześniej rozwiodła się z mężem, który ją zdradzał. Sam rozwód odbił się na niej tak mocno, że po jego zakończeniu nie chciała wchodzić w żadne bliższe relacje z mężczyznami. Kobieta pracuje dużej korporacji, gdzie ciężką pracą i zaangażowaniem, pnie się po szczeblach kariery.
Fryderyk to nowy prezes Leny. Przystojny, charyzmatyczny i bardzo pewny siebie mężczyzna. Mimo młodego wieku osiąga ogromne sukcesy zawodowe. Nigdy nie założył rodziny, za to uznawany jest za playboya, który preferuje jedno-nocne znajomości.
Wylana kawa, pyskówka w kawiarni, obrzucenie szefa niezbyt przychylną opinią za jego plecami rozpoczyna niezwykle emocjonującą i pełną napięcia znajomość.
Czy Lena zdoła odmienić Fryderyka? Czy para odważy się zaryzykować swoją karierę? Czy zdołają stworzyć prawdziwy związek? Czy mężczyzna wyjawi Lenie prawdziwą historię swojego życia?
Cholera, co to była za książka! Jak ja uwielbiam takie historie. Mimo że bohaterowie początkowo bronią się przed tą relacją, chemia i pożądanie jakie jest między nimi powoduje, że oboje po prostu przepadają. Iskry sypią się już od ich pierwszego spotkania, a im dalej posuwa się ta znajomość tym mocniej nabiera to siły. Ich pierwsze wspólne zbliżenie to już istny pokaz sztucznych ogni. Spokojna i cicha pracownica korporacji, która unika wtrącania się w cudze sprawy. Zadufany w sobie dupek, który dostaje to czego chce. Wystarczyło, że tylko na siebie spojrzeli, a pożądanie dosłownie z nich kipiało.
Bohaterowie zostali naprawdę fajnie wykreowani, bardzo szybko ich polubiłam i z przyjemnością poznawałam ich historię. Coś co początkowo miało być dla Leny tylko biurowym romansem z piekielnie przystojnym prezesem, dla niego od początku było czymś więcej, a im bliżej się poznawali i spędzali ze sobą więcej czasu, tym ich relacja stawała się coraz poważniejsza. Fryderyk na każdym kroku udowadniał kobiecie jak bardzo mu na niej zależy. Lena z kolei obawiała się konsekwencji jakie mogą na nich czekać, gdy świat pozna prawdę o ich romansie.
Niedomówienia, nieporozumienia, strach i obawa. Dużo niewiadomych, które chcemy odkrywać. Rodzące się uczucie, bliskość, wsparcie i troska. Gorące, pełne pasji, namiętności i pożądania sceny erotyczne. Sceny z serii tych, przy których czytaniu mamy wypieki na twarzy.
Świetny styl Autorki sprawił, że książka pochłania czytelnika bez reszty. Całość napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, dzięki czemu bardzo szybko płyniemy po jej kolejnych stronach.
"Niegrzeczny Prezes" po prostu mnie zachwycił. Jest to książka z grupy tych, które odkładamy w trakcie czytania i nie chcemy czytać jej dalej. Ale nie dlatego, że nam się nie podoba. Nie, nie, nie! Nic z tych rzeczy. Jej nie chcemy czytać dalej, bo wiemy, że za chwilę ją skończymy i pozostanie nam po niej ten książkowy kac. To uczucie, że to już jest koniec, a my chcemy więcej.
Jest to książka, którą na pewno zapamiętam na długo i do której na pewno za jakiś czas wrócę. Zapewne nie jeden raz. Gorąco Wam ją polecam. Gwarantuje, że będziecie zadowoleni i też pokochacie Lenę, a przede wszystkim tego piekielnego Fryderyka.
Dziękuję Wydawnictwu Agora oraz Weronice Jaczewskiej za zaufanie i egzemplarz recenzencki.
Jeżeli macie ochotę na gorący romans biurowy to jest idealna książka dla Was!
Premiera już 29 czerwca!
Głównymi bohaterami książki są Fryderyk Baker nieziemsko przystojny i charyzmatyczny prezes korporacji i jego nowa pracownica Lena Artel, która ma swoje zasady. Ona jednak nie potrafi jemu oprzeć się chociaż jest gburem i chamem. Wkrótce ich służbowa relacja przeradza się w gorący romans,ale podszyty bólem i nienawiścią, bo muszą ukrywać swój romans w tajemnicy. Ich wzajemna seksualna fascynacja przeradza się w trudny emocjonalny związek, który pomaga im przetrwać w bezwzględnym świecie korporacyjnym.
Czy poradzą sobie z przeciwnościami losu?
Czy zawalczą o swoje szczęście?
Jeśli sięgnięcie po tę książkę to dowiecie się sami.
Świetny debiut! Uwielbiam czytać takie romanse biurowe, a tak dobrego dawno nie czytałam. Autorka wymyśliła intrygującą I wciągającą fabułę, od której nie mogłam oderwać się ani na chwilę. Świetnie wykreowani bohaterowie. On to totalny dupek, a ona jest zadziorna I pyskata. Uwielbiam dialogi między nimi. Z wielką przyjemnością śledziłam losy bohaterów I krok po kroku odkrywałam tajemnice I sekrety bohaterów. Między bohaterami czuć taką chemię i pożądanie , że aż robi się gorąco na samą myśl. Wypieki na twarzy macie zagwarantowane. Kipi pikanterią na maksa.
To historia bardzo nieprzewidywalna, a autorka potrafi budować napięcie i zaskakiwać. Tutaj nie ma mowy o nudzie.
Idealna książka dla niegrzecznych kobiet.
Jeśli lubicie historie z motywem szef i podwładna oraz hate - love to koniecznie przeczytajcie tę książkę. Gwarantuję Wam, że będziecie oczarowani tak jak ja.
Rewelacja! Jestem zachwycona i usatysfakcjonowana tą książką .
Czekam na następne powieści tej autorki.
Polecam!
Jesteście za przepisami regulującymi relacje łączące pracowników w firmie czy raczej opowiadacie się po stronie tych, którzy są im przeciwni? Czy łamanie zasad jest tego warte, by przez chwile zapomnienia, zostać ukaranym?
Nie wiem jak wy, ale ja jestem za przestrzeganiem regulaminu, jednak są sytuacje, że do głosu dochodzą nasze uczucia, które ciężko okiełznać i przekraczamy wyznaczone granice. Nie wiem jak ja zachowałabym się na miejscu bohaterki, ale nie neguję jej postępowania, gdyż nie tylko ona zawiniła.
Lena Artek to dwudziestodziewięcioletnia, piękna, zmysłowa kobieta sukcesu, która pracuje na kierowniczym stanowisku w warszawskim oddziale azjatyckiej firmy elektronicznej. Przez ostatni rok dochodziła do siebie po trudnym rozwodzie, który odcisnął na niej swe bolesne piętno.
Tak się złożyło, że w dniu rocznicy tego traumatycznego przeżycia do jej miejsca pracy ma przybyć nowy prezes, który ma wiele sukcesów na swym koncie oraz miano kobieciarza. Pierwsze ich spotkanie nie przebiega tak jakby sobie tego życzyli. Dochodzi do incydentu, w którym Lena niezbyt kulturalnie obrzuciła go wyzwiskami, nie mając pojęcia, iż jest on jej nowym szefem. Kolejne ich spotkania nie poprawiają ich nastawiania do siebie, jednak wyraźnie coś ich do siebie ciągnie i gdy tylko są obok siebie to tworzy się tak ogromny ładunek elektryczny, który oświetliło całą stolicę.
Czy kobieta ulegnie temu charyzmatycznemu, nieco zbyt pewnemu mężczyźnie i zaryzykuje dla kilku chwil zapomnienia, swoją karierę? Czy ich wzajemna fascynacja przerodzi się w poważniejszą relację, a może to będzie tylko chwilowa odskocznia od problemów? Czy zostaną przyłapani i stracą to na co tyle lat z trudem pracowali? Jak zakończy się ta historia?
Naprawdę chylę czoło przed autorką, gdyż stworzyła niesamowicie ciekawą, intrygującą i dopracowaną w każdym szczególe powieść, która przypadła mi do gustu. Aż dziw mnie bierze, iż jest to jej debiutancka książka.
Fabuła jest interesująca, wątki zaskakują i pełne są zwrotów akcji, zaś charakterne postaci są realne, że bez trudu wyobraziłam sobie ich jakby stali obok mnie. Byli bardzo prawdziwi, oprócz zalet mieli wady. Jak zwykli zjadacze chleba ulegali słabościom, popełniali błędy, przeżywali radość i ból. Ich genialna kreacja zasługuje na ogromne brawa.
Zwróciłam też uwagę na styl pisarki, który jest lekki i zarazem bardzo plastyczny oraz łatwy w odbiorze. Już pierwsze zdania sprawiły, że pochłonęła mnie zaczytywana treść i zamiast snu czytałam całą noc.
Podobało mi się tu dosłownie wszystko i muszę przyznać, że lektura jest świetna. Bez obaw mogę polecić ją każdemu czytelnikowi. Sceny zbliżeń są dosyć pikantne, niezwykle namiętne, wzbudzają prawdziwy ogień i fascynację. Czasem aż zazdrościłam bohaterce tych przeżyć i cudownych uniesień.
Zachęcam do sięgnięcia po tę niesamowita powieść, która nie pozwoli się wam nudzić. Naprawdę uprzyjemni wam ona wolny czas. Koniecznie przeczytajcie i nie zwlekajcie!
Lena czuje, że to nie jest jej dzień. Właśnie przypada rocznica jej rozwodu, a firma w której pracuje została postawiona na nogi by przywitać nowego prezesa. Na domiar złego przez jakiegoś kretyna wylała na siebie kawę. Oczywiście nie omieszkała mu powiedzieć co na ten temat myśli. Czy może być gorzej? Jak widać może, bo kretyn z kawiarni okazał się jej nowym szefem.
Fryderyk jest przystojny, bogaty i inteligentny. Właśnie przyjechał z Londynu aby objąć funkcje prezesa w warszawskim oddziale korporacji. Jego przyjazdowi towarzyszą plotki, a internet aż huczy od opisu jego relacji z kobietami. A właściwie dlaczego zamienił Londyn na Warszawę?
Mimo złego początku znajomości Lenę i Fryderyka usilnie coś do siebie przyciąga. Oboje wiedzą, że romans w pracy nie jest właściwy. Ich relacja jest bardzo burzliwa, robią jeden krok w przód by zaraz cofnąć się o dwa. Lena boi się w pełni zaangażować. Ma więcej do stracenia. Nie pomaga jej też zachowanie prezesa. Raz jest romantykiem, by za chwilę przemienić się w aroganckiego dupka. Dokąd zaprowadzi ich ta chemia, która ewidentnie jest między nimi wyczuwalna?
Po przeczytaniu "Niepokornego drivera" miałam duże oczekiwania wobec tej książki. I nie zawiodłam się. Uwielbiam styl, w którym Weronika Jaczewska przedstawia nam historię. Dzięki temu czyta się błyskawicznie. Nie brakuje nutki niepewności (wyda się czy się nie wyda o ich romansie) i tajemniczości (jaka jest prawda o przeszłości prezesa). Znajdziemy tu też dużą dawkę pikanterii, która opisana jest ze smakiem. Polubilam głównych bahaterów. Razem z nimi przeżywałam ich rozterki, ich ciągłe przyciąganie i odpychanie się. Zwłaszcza mocno kibicowałam Lenie. To kobieta silna z zewnątrz ale bardzo wrażliwa i krucha. Świadomie podjęła ogromne ryzyko. Pokazała, że potrafi walczyć o swoją godność. Na uwagę zasługują też postacie drugoplanowe, zwłaszcza Natalia, która dużo wnosi do całości. Chętnie przeczytałabym książkę o jej historii.
Jeśli ktoś jeszcze nie zna "Niegrzecznego prezesa" gorąco polecam, a ja już cieszę się, że za kilka dni premierę będzie miała kolejna książka Weroniki Jaczewskiej.
Jak dla mnie książka wzbudza dwojakie emocje. Plusem jest tutaj kunszt literacki. Autorka ma bardzo strojne piórko i nie ukrywam, że gdyby to była literatura obyczajowa, to z pewnością byłby to bestseller. To jest jednak erotyk, więc niektórzy mogą oczekiwać tutaj konkretów, które były, ale tak okraszone zdobieniami, że sens dwojakich sytuacji gdzieś zanikał. Zamiast brutalności dostawali pieszczoty piórkiem od pawia, który kopulując bał się, by nie uszkodzić ciała partnerki. Mi to nie przeszkadzało, bo lubię taką poezję, ale znając oczekiwania innych czytelników wiem, że im się to nie spodoba. Zainteresował mnie tutaj wstęp, który ukazywał dwoje zranionych ludzi z czego on co jakiś czas podpalał lont, by dogryzać swojej byłej już partnerce. Widać, że to ją raniło, choć wulgaryzmy pomiędzy tym cierpieniem sprawiały, że nieco mniej jej współczułam. Tutaj dodam, że jakakolwiek spotkana po drodze osoba będzie dokładnie opisana. Bohaterka zauważa drobności życiowe, co ponownie sprawia wrażenie, że to literatura piękna. Niektóre zdania sprawiają, że opisy bardzo działają na zmysły. Czujemy przyjemne ciepło na sercu, wiemy, że będzie się działo tylko dobrze, aż tu nagle pojawiają się sprzeczne sytuacje i cała magia gdzieś ulatuje zastępując miejsca jakby nagłego uderzenia w policzek. Takie sugerowanie, że powieść nie jest jednolita, tylko ma swoje wzloty i upadki, ponadto szybka jest zmiana kierunku literackiego. Potrafi z poezji przejść w ordynarność, wpleść nieco obyczajówki na romansie kończąc. Ciężko mi było zrozumieć zachowanie bohaterki, gdyż czytaliśmy o jej myślach w których bardzo miała na coś ochotę. Te myśli były balsamicznie ukazane, jednak kiedy zaczęła mówić, to jej nie lubiłam. Była bardzo ordynarna, potrafiła prostacko obrażać i może to głupie, ale było mi za nią wstyd. Zastanawiałam się, gdzie się podziała kobieta z jej myśli? Czyżby to były dwie różne osoby? Pan prezes i ona, to wielka wybuchowa mieszanka. Dobrze się ją czytało, ale naprawdę książka jest pełna sprzeczności. Romans biurowy poprzeplatany literaturą piękną:-)
Powieść oparta została na znanym i utartym już schemacie, gdzie bohaterowie poznają się w przypadkowy sposób. Mimo to książka ma w sobie coś takiego, że czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem.
"Złamała największą i najważniejszą dla siebie zasadę. Jednak coraz bardziej przyzwyczajała się do myśli, że nie żałuje i nie będzie żałować."
Obserwujemy jak para głównych bohaterów to lgnie do siebie, to znów się odpycha. Zwłaszcza Lena wciąż ucieka i wraca. Przez co oboje wydają się być niedojrzali i niezdecydowani w swoim zachowaniu. Jednak niezaprzeczalnie czuć między nimi chemię, sceny miłosne są naprawdę gorące, ale jednak poważniejszych uczuć brak.
"W jego wyuzdanym spojrzeniu widziała magię, o której czytała jedynie w książkach. Szkoda tylko, że to była czarna magia: taka, która niszczy wszystko na swojej drodze i nikogo nie oszczędza."
Historia nie pozbawiona jest emocji. Bohaterowie nie mają łatwej przeszłości. Oboje są jak ogień i woda. Boją się ponownego zranienia, pokazania swoich słabości, dlatego przywdziewają maski. Dzięki takiej kreacji wraz z nimi doświadczymy smutku, łez, radości, złości, rozczarowania. Widzimy że nie należy oceniać drugiej osoby na podstawie tego, co wyczytamy o niej w Internecie czy po tym, co usłyszymy od innym. Nie zawsze bowiem jest to prawda. Warto samemu bliżej poznać tę osobę, by móc wyrobić sobie o niej własne zdanie. Autorka podkreśliła również wartość przyjaźni oraz to jak ważne jest wsparcie i pomoc najbliższych.
Według mnie dużym plusem jest umiejscowienie akcji fabuły w Polsce, co raczej rzadko zdarza się w tym gatunku. Zaś same opisy miejsc mocno działają na wyobraźnię. Szczególnie warto zwrócić uwagę na ukazanie korporacyjnego świata i panujących w nim zasad.
"Niegrzeczny prezes" to odważny romans biurowy z motywem hate-love, sporej różnicy wieku, tajemnic, niedomówień, nieporozumień i zakazanego uczucia. Weronika Jaczewska postawiła na pikanterię i zmysłowość. Tylko czy w świecie, gdzie obowiązuje sztywny korporacyjny kodeks jest miejsce na miłość? Co zwycięży - serce czy rozum? Sprawdźcie sami!
Fryderyk Baker uważany jest za egocentrycznego sukinsyna, jak nazywają go brukowce. W końcu jest nieziemsko przystojnym i piekielnie charyzmatycznym prezesem korporacji.
Jest także nowy prezes korporacji, w której od lat pracuje Lena. Kobieta jest niezależna i silna, wspina się po szczeblach kariery. Oboje mają mocne charaktery i cięty język. Fryderyk ma opinię podrywacza i łamacza damskich serc, Lena ma za sobą nieudane małżeństwo.
,,W jego wyuzdanym spojrzeniu widziała magię, o której czytała jedynie w książkach. Szkoda tylko, że to była czarna magia: taka, która niszczy wszystko na swojej drodze i nikogo nie oszczędza"
Choć Korporacyjny kodeks etyki zabrania spoufalania się między pracownikami, to między tą dwójka wybucha takie porządnie że przezwycięży ono nawet pracowniczy kodeks.
Czytając jesteśmy świadkami gorącego romansu i prób jego ukrycia, wątpliwości bohaterów, co do łączącej ich relacji, a także codziennego korporacyjnego życia, który rządzi się własnymi prawami i plotkami jak zawsze za plecami ?
Choć niektórych może ta historia znudzić, bo to,, typowy romans biurowy" to zdradzę wam tajemnice trochę erotyki ty znajdziecie. Mi książka się bardzo podobała, choć trochę się ciągnęła. Czytało się fajnie zabrakło mi tu delikatnej dawki tajemnicy bo książka była przewidywalna. Ale fajnie się z nią bawiłam.
Lena Artek to dwudziestodziewięcioletnia, atrakcyjna, zmysłowa kobieta, zawodowo osiągnęła sukces, kierownicze stanowisko w warszawskim oddziale azjatyckiej firmy elektronicznej. Prywatnie ma już za sobą nieudany związek, jej mąż opuścił ja dla młodszej. Przeszła przez ciężki rozwód, który odcisnął na niej bolesne piętno. Długo, po ,,wojnie" z byłym mężem, dochodziła do siebie. Mija rok od traumatycznych przeżyć, w firmie zachodzą zmiany, zostaje powołany nowy prezes. Fryderyk to mężczyzna, który zawodowo ma wiele sukcesów na swym koncie, ale za którym ciągną się też plotki o jego licznych romansach. Pierwsze spotkanie tych dwojga, nie przebiega, tak jak było zaplanowane, dochodzi do incydentu, a to tylko początek. Każde kolejne spotkanie jest okupowane sprzeczkami, tarciami, co nie poprawia ich nastawiania do siebie, pomimo tego widać wyraźnie, że tych dwoje do siebie ciągnie.
,,Niegrzeczny prezes" romans biurowy to jeden z ostatnio popularnych kategorii w literaturze. Gatunek, który ma wielu wielbicieli, jest to przede wszystkim pikantna powieść dla wielbicieli romansów erotycznych, do których ja też się zaliczam. Bo tu, oczywiście w wersji literackiej, możemy poczytać, jak może wyglądać romans z własnym szefem. Pod warunkiem, że szef jest mrocznym, seksownym, zniewalająco przystojnym i pociągający osobnikiem. Książki z motywem romansu biurowego to pozycje, które pobudzają wyobraźnie, rozpalą zmysły, każdego czytelnika i pozwolą przenieść się w czasie. Gdy czytamy o poczynaniach głównych bohaterów, to nasuwa się pytanie. Czy zachować profesjonalizm, nie rezygnując? Czy zaryzykować własną karierę, dla tych kilku chwil spełniania?
Styl pisarki jest lekki, a zarazem bardzo plastyczny, co czyni go łatwym w odbiorze. Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się trochę więcej emocji i tajemniczości. Sama historia nie jest zbyt skomplikowana, wręcz przewidywalna, nie porwała mnie. Jestem na urlopie, na którym postanowiłam zresetować się i rozluźnić, a ta książka do tego się nadaje.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Romans, w którym z miłością może konkurować tylko nienawiść. Ava Green wiedzie na pozór idealne życie. Piękna córeczka najlepszego prawnika w Kalifornii...
Romans hate-love osadzony w elektryzującym świecie Formuły 1 Zakochałem się w niej bez pamięci, dokładnie w momencie, gdy obiecałem nam obojgu, że będzie...
Przeczytane:2022-09-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022,
Tak się zastanawiam, czy lubicie czytać debiuty? A przede wszystkim, czy lubicie w książkach erotykę i romanse? Jeśli odpowiedzi na te pytania, są twierdzące, to dziś przychodzę do Was właśnie z taką publikacją. A o czym jest "Niegrzeczny prezes" ? Jakie są moje odczucia po lekturze? O tym poniżej. ⬇️⬇️⬇️
Fryderyk Baker to bardzo przystojny, arogancki i pewny siebie cwaniak. Zdobywca kobiecych serc oraz prezes wielkiej korporacji. Lena Artel zaś, to osoba, która próbuje pozbierać się po ciężkim rozwodzie. Jest ułożona, ugodowa, bardzo pracowita i ściśle trzymająca się panujących korporacyjnych zasad. Jednak współpraca z nowym prezesem - Frederykiem, już od pierwszego dnia układa się wręcz beznadziejnie. Przez to, że nie umiała utrzymać swojego temperamentu na wodzy, o mały włos nie straciła pracy. Między tą dwójką, nie ma możliwości, aby cokolwiek mogło się wydarzyć. Są bowiem jak ogień i woda. A jednak. Gdy są sami, powietrze między nimi aż iskrzy🔥. Choć początkowo, żadne z nich nie zakładało niczego poza dobrą zabawą, okazuje się, że ich relacja zaczęła przekształcać się w niebezpieczny i trudny związek. Mając siebie nawzajem, jest im łatwiej przetrwać w korporacji w której oboje pracują. Oboje nie mają jednak żadnego pomysłu, jak poradzić sobie z przeciwnościami, które stoją na drodze do ich wspólnego życia. Jednego są pewni. Chcą walczyć o wspólne szczęście, ale nie spodziewają, że najtrudniejszą walkę, będą musieli stoczyć pomiędzy sobą... . Jak zakończy się romans podwładnej z szefem? Jakie konsekwencje spotkają ich za to niespodziewane uczucie? Czy mają szansę mimo wszystko na szczęśliwy finał tej historii? O tym dowiecie się właśnie podczas czytania.
Jak na debiut, to uważam, że jest udany. Nie mam może zbyt dużego doświadczenia, jeżeli chodzi o erotyki, ale tę pozycję czytało się dosyć przyjemnie. Mam wrażenie że zostały tutaj zawarte wszelkie elementy powieści erotycznej. Jest więc przystojny szef i podwładna z zasadami. Widzimy też bohaterów mocno doświadczonych przez los, pomiędzy którymi nagle wybucha gorące uczucie. Czyli wszystko się zgadza ;) Jest to pozycja dobra, jeśli chcemy się odprężyć i na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Choć książka liczy ponad 400 stron, to czyta się ją dosyć szybko i nie odczuwa się tej objętości.;) Jeśli lubicie erotyki i romanse, sięgnijcie, być może przypadnie Wam do gustu. Ja bardzo dziękuję Wydawnictwo AGORA oraz portalowi Lubimyczytac.pl za egzemplarz i możliwość recenzji. Przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ /10 punktów, bo dobrze się bawiłam ;)