Wszyscy chyba znają historie, jak leśniczy Kazimierz Nóżka ratował niedźwiadki przed wilkami? Albo rozmawiał z niedźwiedziami Grzesiem i Lesiem? Marcin Szumowski, dziennikarz i pasjonat przyrody, zabiera czytelnika w świat jedynego w Polsce leśniczego, który przyjaźni się z niedźwiedziami i potrafi z nimi rozmawiać.
W książce „Niedźwiedzica z Baligrodu i inne historie Kazimierza Nóżki” słynny leśniczy po raz pierwszy ujawnia jak przebiegał dalszy ciąg wilczego polowania, który na krótkim filmiku obejrzały setki tysięcy osób. Okazuje się, że drapieżniki nie tak łatwo zrezygnowały z małych niedźwiedzi. Kazimierz Nóżka pokazuje świat zwierząt, który jest nieosiągalny dla przeciętnego mieszczucha. Spotykamy w nim wielkie niedźwiedzie, przemykające jak duchy rysie, polujące pod osłoną nocy wilki, majestatyczne żubry, zwinne wydry, kuny oraz skryte żbiki. A wszystko na wyciągnięcie ręki, w relacjach człowieka, który większość życia spędził w bieszczadzkich lasach.
To także wspaniała lektura dla wszystkich, którzy kochają historię Bieszczad. Bo jest nie tylko o zwierzętach. Poznajemy też przedziwne przygody miejscowych drwali, gajowych i smolarzy. Przytaczane historie raz mrożą krew w żyłach, innym razem przywołują uśmiech i wzruszają do łez.
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Ilustracje:zdjęcia czarno-białe i kolorowe
Początkowo myślałam, że będzie to książka typowo dla dzieci, jednak kiedy zobaczyłam jej format i ilość stron, poszła w zapomnienie, czego bardzo żałuję.
Kazimierz Nóżka to wieloletni leśniczy z Baligrodu, który z wprawą bajarza przeprowadza nas przez las nie mający przed nim tajemnic.
Leśnik personalizuje zwierzęta, nadaje im imiona i wyszukuje ludzkich cech. Żyje w zgodzie z nimi i dba o ich bezpieczeństwo. Anegdotki i historie, które go spotkały uatrakcyjniają bogato ilustrowany tekst.
Książka nie dotyczy tylko zwierząt, wiele historii dotyczy ludzi - swoistej symbiozy jaka łączy mieszkańców Bieszczad z leśną fauną i florą. Ciekawostki z zawodu leśnika i przybliżenie aspektów jego pracy, są niezwykle interesujące.
Styl autora jest bardzo przyjemny, książkę się pochłania i ma się ochotę na więcej i więcej.
Na uwagę zasługuje twarda oprawa wydania i piękne zdjęcia. Ciekawostką jest, że na FB można śledzić profil i oglądać opisywane filmy, ze świata zwierząt czy zdjęcia, ze świata roślin Polecam.
Rozwichrzona, siwa czupryna i zawadiacki uśmiech pod wąsem to on, leśniczy Kazimierz Nóżka z leśnictwa Polanki w Nadleśnictwie Baligród w Bieszczadach. Leśniczy z ponad czterdziestoletnim doświadczeniem to prawdziwa skarbnica wiedzy, o czym miałam się okazję przekonać w trakcie czytania książki Marcina Szumowskiego "Niedźwiedzica z Baligrodu i inne historie Kazimierza Nóżki". Autor to dziennikarz Polsatu, zakochany w Bieszczadach i przyrodzie Karpat. Obaj razem chodzą po zapomnianych sadach, przeprawiają się przez wartkie strumienie i błotniste szlaki, wieczorami siedzą przy ognisku.
Są zatem: Damianek, Józefek, Dawidek, Karolek oraz Romanek. (s. 45)
Kazek kocha niedźwiedzie i cieszy się ze spotkania z nimi jak dziecko. One go rozpoznają i z nim rozmawiają. Są tak bliskie leśniczemu, że traktuje ich jak ludzi. Nawet nadał im imiona od swoich dobrych znajomych. Damianek, Dawidek i Karolek to niedźwiedzia młodzież, ucząca się życia. Zdarza im się przewrócić ul, rozkopać mrowisko, przestraszyć turystę. Szalony Józefek lubi taplać się w czymkolwiek, co jest w stanie przyczepić się do futra, ot choćby w żubrzym łajnie! Borysław, Borys to olbrzymi niedźwiedź, przed którym leśniczy czuje respekt. I jest jeszcze ukochana niedźwiedzica Aga, która darzy leśniczego zaufaniem i lubi się czochrać o pnie świerków w przeciwieństwie do samców tarzających się w ścierwie.
Lubię wyruszać na wycieczki z Kazkiem i Marcinem, bo wiem, że zawsze dostanę potężną dawkę wiedzy. (s. 230)
Wcale się nie dziwię autorowi, ja sama chętnie zamieniłabym się z nim na miejsce. Młody leśniczy Marcin Scelina, zwany „Botanikiem”, raczy go opowieściami z biologii i botaniki historycznej – odtwarza historię miejsca na podstawie rosnących w nim roślin. Dzięki niemu wiem, jaka roślina dała początek legendzie o kwiecie paproci. Kazek opowiada o zwierzętach, ich naturze, zwyczajach, „wyczynach”. Czytelnik poznaje nie tylko niedźwiedzie, ale także żubry, jelenie, wilki, rysie, lisy, wydry, kuny, żmije, salamandry, ptaki, owady. Dowie się, w jaki sposób wilki jedzą czyste mięso, jak postępuje tchórzliwy byk, czym się różni kuna domowa od leśnej, skąd słychać mlaskanie zwierząt, dlaczego żmije próbują popełnić samobójstwo, jakie zdolności mają bieszczadzcy giganci, czym są wilcze kapliczki… Częścią opowieści leśniczego są ludzie. Mnie chwyciła za serce historia smolarza Olusia.
Kazek to prawdziwe przyrodnicze studio filmowe. (s. 137)
Leśniczy nie chodzi z dużą kamerą do lasu, tylko z najnowszą, małą kamerką, której niewiele grozi w dzikich, bieszczadzkich ostępach schowanej w kieszeni. Statywy się go nie imają. Jego ekipa produkcyjna to oprócz aparaciku z wysuwanym zoomem cztery fotopułapki. Kazek pełni kilka funkcji jednocześnie: reportera, operatora, oświetleniowca i producenta, a swoje zdjęcia i filmy udostępnia na Facebooku. Studio Baligród ma rzeszę sympatyków, do której i ja dołączyłam, a wszystko to dzięki pomysłodawcy internetowego profilu nadleśnictwa, którym był „Botanik”.
Las jest bardzo dynamicznym tworem. (s. 254)
Świat przyrody cały czas zaskakuje. Tu nic się nie marnuje. Śmierć jednego jelenia zapewnia zimą wyżywienie kilkunastu innym zwierzętom lasu. Resztki z wilczego stołu zapraszają do siebie lisy, rysie i niedźwiedzie, a gdy jest ich mało, żywią się nimi kruki, sikorki, myszołowy. Leśniczy to fryzjer lasu. Fotopułapki Kazka polują na kłusowników, złodziei drewna, ludzi wywożących śmieci do lasu. Do dziś w Bieszczadach trzeba uważać na niewybuchy.
Rozmowa o rysiach była okazją do podpytania go o żbiki. (s. 141)
Opowieści leśniczego niejednokrotnie wprawiają w zdumienie, a opowiadać on umie. Nadaje im nieco dramatyzmu poprzez robienie pauz w odpowiednich miejscach. Snuje swoje historie jak prawdziwy gawędziarz, w których głównymi bohaterami są leśne zwierzęta. Pokazuje ich świat swoimi oczami. To świat, w którym niedźwiedzie mają imiona i traktują leśniczego jak przyjaciela; to świat ludzi, którzy więcej wiedzą o przyrodzie od profesorów; to świat, o którym mieszczuchy nie mają pojęcia i do którego nie mają dostępu – świat Kazimierza Nóżki. Bieżące wydarzenia stają się przyczynkiem do wspomnień, opowieści o historii Bieszczad. Autor również zabiera głos i opowiada. Wszystkie leśne opowieści wywołują w czytelniku grozę, zdumienie, śmiech i łzy, skłaniają do zadumy i są zaproszeniem na turystyczne szlaki.
Nikt też nie umie policzyć miłości do lasu i zwierząt. (s. 303)
Od książki "Niedźwiedzica z Baligrodu i inne historie Kazimierza Nóżki" trudno się oderwać, zwłaszcza gdy się kocha las i przyrodę. Pochłonęłam ją w jedno popołudnie, gdyż tak byłam oczarowana leśnymi opowieściami i zdjęciami. Przepiękne ujęcia natury! I te widoki! Koniecznie sięgnijcie po tę niezwykłą książkę i poznajcie niedźwiedzie królestwo Kazimierza Nóżki.
OSTATNIA CZĘŚĆ BESTSELLEROWEJ TRYLOGII O BIESZCZADACH Marcin Szumowski w towarzystwie Kazimierza Nóżki zabiera Czytelników w podróż przez fascynujący...
Wilczy gang i nowe historie Kazimierza Nóżki. To drugi, po beststllerowej „Niedźwiedzicy z Baligrodu”, tom opowieści o Bieszczadach...
Przeczytane:2019-06-16,
Książka zainteresowała mnie z powodu opisów przyrody i fotografii. Pamiętam jak od dzieciństwa tato mi opowiadał o różnych przyrodniczych ciekawostkach i razem oglądaliśmy również filmy o tej tematyce. To dzięki temu przyroda nie jest mi obojętna.
Wszystkie zawarte w książce historie opowiadają o pięknych zakamarkach Bieszczad. Głównym bohaterem jest leśniczy Kazimierz Nóżka z Leśnictwa Polanki (Nadleśnictwo Baligród), a wszystkie jego historie są spisane przez jego przyjaciela, dziennikarza i miłośnika zwierząt Marcina Szumowskiego.
"Kazimierz ubrał się ciepło, włożył zieloną wełnianą czapkę, chwycił mały aparat fotograficzny i wyszedł z domu. To, co stało się zaraz potem, odbiło się głośnym echem daleko poza jego rodzinnym Bukowcem."
Leśniczy Kazek dał się poznać ludziom dzięki filmikowi na serwisie YouTube podczas którego ratuje niedźwiedzicę Agę wraz z jej małymi Lesiem i Grzesiem przed watahą wilków. W książce poznajemy dalsze losy Agi i jej dwóch synów. Na fanpage'u Nadleśnictwa Baligród można znaleźć wiele innych ciekawych filmów, którymi Leśniczy Kazek dzieli się z publicznością.
"Obserwowane przez nas stado żubrów zaczynało się zbierać do lasu. Zwierzęta zbiły się w ściślejszą grupę, by po chwili pod przewodnictwem starej krowy powoli zacząć znikać miedzy jodłami."
Pan Kazek zna w lesie każdy zakamarek oraz jego mieszkańców, którym nadaje imina. O mieszkańcach lasu i o samym lesie wie prawie wszystko. Zna mnóstwo opowieści i może o nich rozmawiać godzinami dzięki czemu powstała ta książka.
Książka napisana jest przyjaznym językiem przez co czyta się ją bardzo przyjemnie. Oprócz ludzi głównymi bohaterami są zwierzęta takie jak niedźwiedzie, wilki, jelenie czy rysie. Poprzez opowieści można wiele się nauczyć o samej przyrodzie, o Bieszczadach i ich historii oraz jak się żyje w tych trudnych warunkach. Historie zawarte w książce są co najważniejsze prawdziwe, czasami śmieszne a innym razem wzruszające, każdą czyta się z zapartym tchem. Piękne zdjęcia oraz oprawa graficzna dopełniają całości.
Z czystym sercem bardzo polecam tą książkę.