W podolsztyńskim lesie zostaje brutalnie zamordowana piętnastolatka. Ślady na ciele oraz ubraniach wskazują, że morderca był bezwzględny.
Kiedy w kilka dni po odnalezieniu zwłok okoliczny pijak przyznaje się do winy, sprawa wydaje się zamknięta. Do momentu, gdy na komisariat przychodzi ksiądz miejscowej parafii i oznajmia, że to on zabił dziewczynę.
Presja mediów i społeczeństwa, by znaleźć mordercę, jest na tyle duża, że policja zwraca się do psychologa Zygmunta Rozłuckiego, który podejmuje śledztwo dopiero wtedy, kiedy do Olsztyna przybywa jego dawna miłość – żądna władzy dziennikarka Janczewska.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 580
Język oryginału: język polski
"Zbrodnia często bierze się z nieszczęścia, choć to jej przecież nie usprawiedliwia."
Ktoś odkrywa ciało młodej piętnastolatki w podolsztyńskim lesie. Ślady na ciele wskazują na to, że doszło do brutalnego morderstwa. Wszystkie tropy prowadzą do miejscowego pijaka, jednak to ksiądz przyznaje się do winy. Kto zabił?
Psycholog Zygmunt Rozłucki wraz z dziennikarką Karoliną Janczewską i policją muszą szybko znaleźć mordercę, zanim znowu zaatakuje...
Muszę przyznać, że polskie kryminały mają coś w sobie, co sprawia, że pochłania się je niezwykle szybko, a "Niedobry pasterz" tylko potwierdza! Nie mogłam się oderwać! Wartka akcja i świetna intryga,a to wszystko okraszone humorem. Czego chcieć więcej? :D Genialna kreacja Zygmunta Rozłuckiego walczącego z przeciwnościami losu i nieszczęśliwą miłością, polubiłam go i mam nadzieję, że jego los odmieni się na lepsze. Po mimo tego, że jest to kryminał znajdziemy tutaj wiele "psychologicznych
smaczków", które pokazuję jak dobrym psychologiem jest główny bohater.
Choć to drugi tom, to na pewno sięgnę po pierwszy, aby nadrobić historię Rozłuckiego, no i oczywiście czekam na kolejne!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Niestety ale książki pana Borkowskiego nie przypadły mi do gustu. Dla mnie to nie kryminał ale studium alkoholizmu, jego powodów, rozwoju i skutków. A wszystko to na przykładzie psychologa współpracującego z policją. Nawet fakt, że mimo zamroczonego umysłu rozwiązuje on zagadki nie czyni tej książki lepszej. Na uwagę zasługuje jednakże nieszablonowe zakończenie. Ale każdy z nas ma swój własny gust i nie musicie podzielać mojej opinii.
Nie wiem dlaczego, ale pierwsza część bardziej mnie wciągnęła. Może dlatego, że czytana była na urlopie...
Jest zagadka, morderstwo, kilku podejrzanych, jest i psycholog-alkoholik i morze alkoholu (ciut za dużo jak dla mnie). Zaskakujące zakończenie zdecydowanie na plus.
http://www.bookparadise.pl/2018/05/niedobry-pasterz-przemysaw-borkowski_22.html?m=1
Czekałam na jakiś dobry kryminał. Dawno nie czytałam czegoś co będzie dobre od początku do końca. Bardzo się obawiałam tej pozycji, bo ludzie zachwalali, a ja jednak jestem bardzo wymagająca - tak przynajmniej odczuwam odkąd zaczęłam pisać recenzje. Bałam się, że zakończenie nie sprosta moim wymaganiom i choć nie na tę osobę liczyłam to wyszło i tak bardzo dobrze.
Przemysław Borkowski stworzył coś naprawdę dobrego. Jego bohaterowie w żaden sposób nie są idealni, czy to chodzi o księdza czy o psychologa czy nawet śledczego. Pokazał nam jak wiele zła może tkwić w pozornie dobrym człowieku i jak te zło pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach. W jego powieści były momenty kiedy byłam zniesmaczona, nie samym morderstwem czy opisem zwłok, ale właśnie tą mroczną strona bohaterów.
Zazwyczaj trafiam na kryminały widziane oczami śledczych, ta historia opisana została z perspektywy psychologa i to już był ciekawy zabieg. Jeśli dodamy do tego, że ten psycholog
sam nadawałby się na swojego pacjenta - tym bardziej. Rozłucki pokazuje jak łatwo jest się stoczyć, zapomnieć o obowiązkach i ludziach, oddać się w ręce nałogowi - czy może z drugiej strony, jak wiele można poświecić dla śledztwa i jak wiele dowiedzieć, gdy "odpowiednio" zacznie się je prowadzić.
Zwykła historia stała się niezwykła dzięki bohaterom. Tak naprawdę każdy z nich ma coś za uszami, więc ciężko jest tam kogokolwiek polubić. Może, dlatego bohaterowie są tak dobrze wykreowani, bo są bardzo realni?
Jako, że ja jestem nieco w tyle z nowinkami książkowymi, to dopiero w trakcie czytania dowiedziałam się, że ta książka to druga część cyklu z Zygmuntem Rozłuckim, dlatego zamierzam również sięgnąć po pierwszą. Jestem przekonana, że i Wy będziecie chcieli poznać losy naszego bohatera od początku, dlatego warto zacząć czytać od pierwszej części, choć tak naprawdę w „Niedobrym pasterzu” mamy trochę wyjaśnione co się działo przed.
Jeśli chodzi o „Niedobrego pasterza” książka wciąga od pierwszych stron, nie trzeba długo czekać na rozwinięcie akcji, bo tak naprawdę ciagle się coś dzieje.
Zachęcam gorąco do przeczytania, a ja cieszę się niezmiernie, że mamy na rynku tylu dobrych polskich autorów.
Gdy nie patrzysz dość uważnie, dostrzegasz tylko to, co chcesz zobaczyć. W centrum Warszawy, na trzydziestym piętrze ekskluzywnego apartamentowca, w jednym...
Hotel Zaświat już przyjmuje! Krzysztof wraca po latach do rodzinnej miejscowości, by sprzedać dom, w którym się wychował. Tak sielska dawniej kraina...
Przeczytane:2018-08-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Ostatnio czytałam artykuł, którego autor na postawie kilku przykładów udowodnił, że część morderstw kwalifikowanych jest jako samobójstwo. Często są to tak zwane "zbrodnie doskonałe", kiedy nie ma motywu, nie ma świadków a jest ciało. Ofiara zazwyczaj jest osobą samotną, bez rodziny, która mogłaby się o nią upomnieć. W takich przypadkach prokurator, pomimo oczywistych dowodów wskazujących na zabójstwo, stwierdza zgon samobójczy. Statystyki idą w górę podobnie jak liczba rozwiązanych i zamkniętych spraw. A co jeśli do morderstwa przyznaje się więcej niż jedna osoba? Tak było w przypadku "Niedobrego pasterza". Dwóch winnych a Zygmunt Rozłucki nadal szuka kogoś pasującego do profilu mordercy. Zapowiada się nieźle prawda? Wszak od przybytku głowa nie boli.
W podolsztyńskim lesie w brutalny sposób zamordowana zostaje piętnastoletnia dziewczyna. Po kilku dniach policja aresztuje lokalnego pijaka, który przyznaje się do winy. Sprawa wydaje się być zamknięta dopóki na komisariat nie przychodzi ksiądz z okolicznej parafii. Informuje policjantów, że to nikt inny, tylko on zabił dziewczynę. Do śledztwa włącza się przybyły z Warszawy psycholog Zygmunt Rozłucki, który uważa że prawdziwy morderca nadal ukrywa się na wolności.
Przyzwyczajona do książek, w których pierwsze skrzypce pełnią komisarze czy detektywi, podczas czytania "Niedobrego pasterza" poczułam powiew świeżości. Co prawda wykorzystanie psychologa w roli głównego bohatera nie jest niczym nowym, jednak nadal jest dość rzadkie. A jeśli do duetu dokooptujemy mu ambitną dziennikarkę to zapowiada się ciekawie i oryginalnie. Takie polskie "Millenium" Stiega Larssona choć fabuła jest dużo mnie rozbuchana. Muszę przyznać, że troszkę żałuję, że nie przeczytałam tomu pierwszego cyklu o Zygmuncie Rozłuckim. Kolejny raz plułam sobie w brodę, choć już dawno sobie przyrzekłam, że serie będę zaczynać od początku. Teraz w mojej głowie jest sporo luk, które może załatać nadrobienie zaległości lub moja własna wyobraźnia. Co prawda nadal nie przeszkadza to w śledzeniu fabuły jednak wnikliwy czytelnik może poczuć pewien dyskomfort. Więc kochani, sięgnijcie po tom pierwszy, jeśli jest choć w połowie tak dobry jak ten, to warto przeczytać. Przemysław Borkowski zdecydowanie umie pisać i posiada coś o czym marzy wielu pisarzy, nawet tych bardziej doświadczonych. Potrafi połączyć wielowątkową fabułę z warstwą obyczajową w taki sposób, że zachowany zostaje odpowiedni balans. Część krytyków będzie narzekać, że w książce jest za mało akcji. Ja uważam, że sięgając po rasowy kryminał nie powinniśmy się nastawiać na mnogość zwrotów akcji i nagłe skoki adrenaliny. Jeśli właśnie tego poszukujemy to polecam włączyć telewizor i poszukać filmu akcji, których jest masa. Inni krytycy doszukają się braku krwistych zbrodni lub zbyt małej ilości momentów wywołujących dreszcze na karku. Ci powinni sięgnąć po typowe thrillery. "Niedobry pasterz" to kryminał i moim zdaniem jest idealnym przedstawicielem swojego gatunku. Mamy tutaj morderstwo, policyjne śledztwo, wątki psychologiczne oraz rozterki głównych bohaterów, związaneh z ich przeszłością. Znajdzie się również wątek romantyczny oraz poruszone zostaną kontrowersyjne w dzisiejszych czasach tematy, chociażby sex z nieletnimi.
Ciekawą, choć nieco żałosną i kontrowersyjną postacią, jest nasz główny bohater Zygmunt Rozłucki. Jest to człowiek z "przeszłością", który ciągle walczy z zamieszkującymi jego głowę demonami. Krąży opinia, że właśnie psychologowie najczęściej zapadają na różnego rodzaju choroby umysłowe. Nasz bohater jest doskonałym przykładem na poparcie tej tezy. Jest alkoholikiem. Nie pijakiem, nie degustatorem, nie kimś kto lubi okazyjnie się napić. Jest to typowy przykład choroby alkoholowej, która nieleczona w gwałtowny sposób się rozwija, mając wpływ na każdy aspekt życia dotkniętej nią osoby. Alkoholikowi jest obojętne co pije i gdzie pije. Ważne by szło w głowę a w rezultacie i w nogi. Najczęściej zaczyna się niewinnie od "jednego" piwka do obiadu. Potem przychodzi czas na inne, mocniejsze trunki. Ci wybrani, których na to stać mogą raczyć się alkoholami z górnej półki jednak prawda jest jedna : nie ważne czy pijesz denaturat czy cognac, choroba jest ta sama i zazwyczaj ma tragiczny finał. Nasz bohater jest na równi pochyłej i choć jego umysł jeszcze w miarę dobrze funkcjonuje to widać po nim zgubne skutki alkoholu. Lubi pić, lubi o tym opowiadać. "Niedobry pasterz" to poniekąd wariacja na temat picia i następującego po nim kaca. Sporo można się nauczyć. Skojarzyło mi się to z rewelacyjną książką Krzysztofa Vargi "Masakra", w której opisany jest jeden dzień z życia artysty, który stacza się na dno.
Kiedy ofiarą zbrodni pada dziecko lub nastolatek reagujemy zupełnie inaczej niż w przypadku osoby dorosłej. Pojawiają się pytania : dlaczego Bóg na to pozwala? Co komu zawiniło dziecko? Czemu świat jest taki niesprawiedliwy? Nasz umysł wchodzi na wyższe obroty i czytamy z zainteresowaniem chcąc jak najszybciej rozwiązać zagadkę. A jeszcze jeśli zbrodnia jest wyjątkowo brutalna, to do naszej wzmożonej ciekawości dochodzi gniew i złość. Książka Borkowskiego ma prawie 500 stron więc możemy się domyślać, że śledztwo będzie długie, żmudne i skomplikowane. Szczególnie jeśli mamy do czynienia z dużą liczbą podejrzanych. Przyznam szczerze, że aż do samego końca nie udało mi się samodzielnie rozwiązać zagadki, choć cały czas byłam skupiona a szare komórki analizowały na bieżąco fabułę, tak zakończenie pozostało dla mnie niemałym zaskoczeniem.
Przemysław Borkowski, dziennikarz i polonista, ma na swoim koncie już kilka udanych powieści. "Niedobry pasterz" z pewnością znajdzie się w czołówce. Poprawnie napisana, obszerna, z ciekawą i zaskakującą fabułą powieść zadowoli nawet wybrednych czytelników. Plusem są nieszablonowe, choć momentami irytujące (stosunek Rozłuckiego do kobiet) postaci, które warto poznać. Pod koniec książki autor zostawił nam widoczne przesłanki do tego by czekać na kolejny tom. I tak właśnie zrobię, a póki co to pora rozejrzeć się za poprzednim. Polecam. I pamiętajcie : zacznijcie od samego początku.