Wśród nocnej ciszy... zbrodnia się rodzi...
Mieszkańcy kamienicy w małym miasteczku Morderczo przygotowują się do świąt Bożego
Narodzenia. Mają nadzieję, że spędzą je w spokojnej i miłej atmosferze. Kiedy jednak młode małżeństwo zamiast prezentów, znajdzie pod choinką nieżywego świętego Mikołaja, inny
z lokatorów odkryje, że skradziono mu bezcenną kolekcję, a swoje ,,śledztwo" zacznie prowadzić
dwójka ośmiolatków, sielankowa rzeczywistość zamieni się w... prawdziwą komedię omyłek!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Na okładce widzimy drewnianą podłogę, ślady krwi i czapkę oraz worek Mikołaja. Zalatuje świętami, zimą, mimo iż czytałam książkę w styczniu nie zwracałam na to uwagi i nie zaliczam jej do tych świątecznych. ;) W dotyku matowa z wytłuszczonymi elementami. Posiada skrzydełka, które chronią ją przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie fragment książki, a na drugim znajduje się zdjęcie autora i kilka słów o nim. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Książka została podzielona na rozdziały, ma lekko ponad trzysta stron. Standardowo jak to bywa z lekturami Alka, na samym początku znajduje się spis bohaterów, z krótkim opisem.
Kolejne spotkanie, a ja znów odnoszę wrażenie, że nic się nie zmieniło. To tak, jakbym non stop odgrzewała kotlety, czy tam nie zmieniała płyty. Czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Zostałam od razu wciągnięta do świata bohaterów, którym zdarzają się niecodzienne wpadki, których lepiej byłoby, gdyby się nie pojawiały. Tym razem zabrakło fenomenalnej Róży Krull, a szkoda, myślę, że ona jeszcze dolałaby oliwy do ognia. :D Nie mam żadnych zastrzeżeń, czas spędzony przy komediach kryminalnych pisarza zawsze ucieka zbyt szybko, jest przepełniony ironią, sarkazmem, humorem, zawsze poprawi mi humor, chociażby na chwilę. Sięgam po te pozycje w ciemno, bo wiem, że się nie zawiodę. Na półce mam jeszcze dwie powieści, które czekają na przeczytanie, jestem pewna, że i przy nich będę się bawić znakomicie, tak jak w tym przypadku. Ciekawi mnie inspiracja Rogozińskiego, do pisania tych pokręconych zdarzeń... ;)
Ogólnie postaci jest dość sporo, każdy chce zamieszać tak, żeby nie móc domyśleć się, kto jest winny tak naprawdę. Każdy z nich jest inny, jednych polubiłam bardziej, drugich mniej. Zresztą jak zawsze. Autor umie te postacie tak wzbogacić, że nie sposób nie chichotać z ich poczynań, dlatego cieszę się, że czytałam ją w domowych pieleszach, a nie w miejscu publicznym - wzięliby mnie pewnie za wariatkę. To pewne. Szczególnie gdy czytałam sceny z udziałem dwójki dzieci, które wzięły sobie za cel rozwikłania zagadki mordercy Mikołaja. To były tak zabawne momenty, że uważam, powinna być jakaś osobna seria z tą dwójką, bo szykują się konkurenci pani Krull.
Akcja toczy się dość szybko, jest wiele niespodziewanych zdarzeń, które wprowadzają chaos, ale i wiele zdarzeń uknutych przez bohaterów, że głowa mała! Ale to jest na plus, gdyż czyta się szybko, a czytelnik nie nudzi się, tylko z zaciekawieniem poznaje kolejne strony i jest ciekawy finału. Który jak zwykle powala na łopatki.
Reasumując uważam, że jest to bardzo dobra komedia kryminalna, której nic nie brakuje. Jest trup, jest akcja, zagadka, śledztwo, nawet prowadzone przez dwa zespoły jednocześnie. ;)
Komizm to główny element, ironia i sarkazm - uwielbiam to w książkach autora, cóż na to poradzę. Sięgam w ciemno, nigdy się nie zawiodłam i zawsze, bez zapoznania się z opisem decyduje się na lekturę. :)
Jeśli lubicie ten specyficzny humor i klimat - serdecznie zachęcam do zapoznania się z tą powieścią. POLECAM!
Święta to czas radości, śpiewania kolęd, spokoju i spotkań rodzinnych. Ale nie tym razem. Te plany pokrzyżował pewien nieboszczyk leżący w pewnym mieszkaniu pod przyozdobioną choinką. Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Spokojnej w jakże uroczej miejscowości Mordercze nie mogą liczyć na spokój. Ale na nadmiar atrakcji to i owszem. Śledztwo prowadzi Dariusz Romanek, który węszy i zbiera tropy, by rozwikłać tę zagadkę i móc pojechać do domu. W końcu są Święta Bożego Narodzenia. Kim jest nieboszczyk? Kto go zabił? Dlaczego?
To moje kolejne spotkanie z twórczością autora. Za mną już kilka książek Alka Rogozińskiego. Jak mam ochotę na kryminał i potężną dawkę czarnego humoru, to wiem gdzie szukać. Jeszcze żadna z jego książek mnie nie zawiodła. Tym razem morderstwo ze świętami w tle. No to była niespodzianka. Od razu nasunęły mi się pytania: kto i dlaczego? Ale zanim do tego etapu dojść najpierw trzeba zapoznać się z bohaterami. Dlaczego zapoznać? Bowiem jak zakręcić kołem to porządnie. Bohaterów jest tu wielu. Na prawdę wielu. Ale autor poradził coś na to, by się nie pogubić. Otóż na początku jest cały wykaz bohaterów i krótka charakterystyka. Dzięki Ci bardzo autorze za tę ściągawkę. Z początku totalnie mi się wszystko myliło i ciężko było spamiętać kto kim i dla kogo. A jak już załapałam, to zaczęła się akcja. Sami bohaterowie świętością nie grzeszą. Coś na sumieniu każdy musi mieć i każdy jest podejrzanym. Rozpoczęła się jazda. I to nie byle jaka. Trup? Pod choinką? Kim jest i komu zawinił? Normalnie jeden wielki rollercoaster. Było zabawnie, było ironicznie i mrocznie. Wszystko tak jak lubię. Autor zaskakiwał i mącił wody. Już podawał trop i naprowadzał, by za chwilę rozsypać cały obraz i znowu zacząć szukać sprawcy. Sprawcy oraz motywu. No takie zawirowania i takie nieścisłości się pojawiały, że kręciło mi się w głowie. Książka trzymała w napięciu. Dreszczyk emocji oraz masa niespodzianek wciągnęła i nie pozwoliła mi na odłożenie lektury. Musiałam po prostu poznać prawdę. Ale mnie korciło. Niecierpliwość zżerała mi moje biedne nerwy. A sam finał? Wybuchowy. Nie spodziewałam się, że powód tej zbrodni będzie taki oczywisty a jednocześnie tak zaskakujący.
Najnowsza książka Alka Rogozińskiego bawi i intryguje. Świetnie spędziłam z nią czas. Czułam ducha świąt a zbrodnia dostarczyła mi dobrze znanej rozrywki. Rozrywki w wykonaniu autora, który swoim czarnym humorem momentami bawi do łez. Zaskakuje i pokazuje w zagmatwany sposób sprawy oczywiste i widoczne gołym okiem. Uwielbiam styl, w jakim autor przelewa słowa na papier. Tę zabawę słowem i to kuszenie. To trzymanie z niepewności i podsycanie ciekawości. Normalnie jazda bez trzymanki. Święta za pasem i to idealna lektura na ten czas. Szczególnie dla fanów twórczości autora oraz komedii kryminalnych, które bawią i dostarczają ogromu rozrywki.
Polecam.
Książka z gatunku tych, o których się zapomina przekręcając ostatnią stronę. I nawet nie wiadomo do jakiej kategorii ją dodać. Nudy, nudy, nudy... Styl autora ciągle taki sam. Mam wrażenie, że jedyne co się zmienia w tym schemacie to imiona bohaterów. Te niby śmieszne gadki, niedopowiedzenia i tok rozumowania osób są już tak przewidywalne, że aż męczące. To co było śmieszne u Chmielewskiej niekoniecznie jest śmieszne u innych autorów.
Świąteczna aura, w miasteczku Morderczo, gdzie wszyscy mieszkańcy przygotowują się do świąt, grzeczni spodziewają się prezentów, niegrzeczni i niesforni rózgi a czym trzeba się narazić i co nabroić aby pod choinką znleźć zwłoki na dodatego świętego Mikołaja?
Każdy z bohaterów skrzętnie ukrywa swoje sekrety i każdy mieszkaniec ma coś :za uszami"
Co z tej sprawy wyniknie kiedy w śledztwo włączy się dwójka ośmioletnich, znudzonych dzieci?
,,Nieboszczyk sam w domu" to powieść, która intryguje i zarazem bawi.
Lubię poczucie humoru autora i ta książka w paru momentach mnie rozbawiła. Jednak historia przedstawiona w niej była tak nieprawdopodobna, nierealna i udziwniona do granic możliwości, że nie do końca mnie ta lektura usatysfakcjonowała i sprawiła, że nieprędko sięgnę po kolejną książkę Aleka Rogozińskiego.
Nie moja bajka. Przeczytałam, ale mnie nie bawiła. Nie śmieszyła mnie.
Jak ja lubię kreatywność i poczucie humoru Autora. Każda Jego książka, każdy wpis na Fb dają do myślenia, a jednocześnie wywołują uśmiech na twarzy (łagodna wersja), parsknięcie lub głośny chichot (bardziej ekspresyjna i zaraźliwa). Tym razem sama nazwa miejscowości, w której rozgrywa się akcja już daje do myślenia, potem św. Mikołaj zamiast podrzucić prezenty sam stje się prezentem, niestety z serii tych niechcianych... Dlaczego? Bo nieżywych? Gdy do morderstwa dołączymy kradzież, to zapowiada się ciekawa fabuła, a gdy okaże się, że za dochodzenie zabierają się kilkuletni detektywi, to nabiera się szczególnej ochoty, aby wspierać ich w działaniu. Jedyny mankament - lektur skończyła się za szybko.
Na pozór są z dwóch zupełnie różnych bajek. Zofia zaczyna i kończy dzień odmawianiem zdrowaśki, regularnie zasila konto radia Święta...
Kryminalna komedia omyłek, w której każdy może okazać się i mordercą, i ofiarą. A stawką w grze są miliony dolarów! Trzydziestoletnia Kasia...
Przeczytane:2024-02-04, Ocena: 3, Przeczytałam, 2024,
Szukałam książki z poczuciem humoru i znalazłam!
Wiele zwrotów i sytuacji mnie bawiło i właśnie dlatego lubię książki Alka Rogozińskiego.
Czyta się z zaciekawieniem, doskonale się przy tym bawiąc. Jest wątek kryminalny, jest trup, jest humor. Czego chcieć więcej?
Jedynym minusem, który w książkach mi przeszkadza to duża ilość bohaterów, którzy się przewijają. Często nie mam głowy to zapamiętywania imion ;) i to utrudnia mi odbiór. Ale przecież wiadomo, że to nie jest wina autora :)
Polecam