Marlena Jans jeszcze do niedawna była ulubioną aktorką polskich widzów i krytyków, rozchwytywaną, zdobywającą prestiżowe nagrody i zarabiającą fortunę. Jeden tragiczny incydent zniszczył jej karierę i zrujnował reputację. Teraz jednak ma szansę wrócić na szczyt. Wystarczy tylko, aby wywalczyła sobie rolę w superprodukcji, którą reżyseruje... jej były mąż. Niestety, chrapkę na zagranie w filmie ma więcej gwiazd. I każda z nich gotowa jest zrobić wszystko, aby dopiąć swego. Nawet, gdyby miało to być... morderstwo.
,,Po trupach do celu" to przewrotna, pełna zwrotów akcji i czarnego humoru komedia kryminalna pióra mistrza tego gatunku, Alka Rogozińskiego.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić od lokomotywy.
"W życiu jak w filmie, wszystko jest możliwe..."
Lubię komedie kryminalne Alka Rogozińskiego, chociaż niektórzy twierdzą, że jego pomysły nie zawsze są warte uwagi, ale ja może jestem nieobiektywna, bo po prostu wszystkie pochłaniam niemal za jednym przysiadem.
Tak zresztą było i tym razem. "Po trupach do celu" to dość intrygująca opowieść, która kręci się wokół środowiska związanego z filmem.
Marlena Janas zaczyna być sławna i kariera filmowa przed nią się otwiera, lecz wystarczyło jeden raz pojechać późnym wieczorem samochodem będąc pod wpływem alkoholu, aby cała jej przyszłość zawodowa legła w gruzach. Podczas jazdy ciągle regulowała radio, bo coś jej w nim przeszkadzało.
"W tym momencie radio zaczęło wydawać z siebie jakieś irytujące popiskiwania. Albo się zepsuło, albo zaczęto grać piosenkę Zenka Martyniuka, co w sumie na jedno wychodziło."
Gdy wydawało się, że już jest bezpiecznie dojechała do domu nagle coś lub ktoś wyskoczył jej na drogę. Gdy robi nagły skręt, traci przytomność.
Po kilku latach Marlena pracuje w małym teatrze, do którego zagląda coraz mniej widzów. Przypadkiem dowiaduje się, że będzie kręcony film na podstawie bestselerowej książki. Główna rola w tym filmie byłaby dla niej wielką szansą na powrót do sławy. Postanawia iść na casting, pewna jest wygranej, tym bardziej, że reżyserem tej superprodukcji ma być jej były mąż...
Niestety, jest kilka kandydatek na tę rolę i tuż przed jej przyjściem została już wybrana aktorka. Marlena jest wściekła, przede wszystkim na byłego męża, ale nie poddaje się i zamierza walczyć o rolę dla siebie. Gotowa jest zrobić wszystko aby wrócić na szczyt. Ma nawet sprzymierzeńców, którzy świadomie lub nie, ale zostaną zaangażowani w działania na jej korzyść. Będzie się działo! Co jakiś czas znajdziemy jakieś zwłoki...
Znajdziemy tu wiele postaci, ale są również nasi znajomi, komisarz Krzysztof Darski, którego oddelegowano do prowadzenia śledztwa, jest zadowolony, że tym razem nie pojawiła się Róża...
"... zdjęcie komisarza ozdabiało kolumny najpopularniejszego portalu o gwiazdach Sensatek.pl częściej niż Małgorzaty Rozenek i Magdy Gessler razem wziętych i pomnożonych przez Dodę."
Środowisko filmowe pokazane nieco w krzywym źwierciadle znakomicie pokazuje co aktorzy gotowi są zrobić dla chwilki sławy, byle tylko zabłysnąć, byle o nich pisały gazety i mówili w telewizji. To jest naprawdę dziwne środowisko i strasznie zakłamane, chociaż w wielu firmach tak jest również.
Ta komedia jest bardzo dobrą rozrywką, myślę że każdy kto lubi tego typu literaturę zgodzi się ze mną. Lubię nawiązania autora do naszej bieżącej rzeczywistości, bo w tych czasach, gdy nie mamy wpływu na coś, to chociaż warto się pośmiać, dla zdrowia.
"Podobno teraz ZUS dostał z góry rozkaz, żeby nie dawać chorobowego nikomu, kto ma szansę dożyć do wypłaty. No ale wiadomo, rząd musi mieć na program "Cnota plus".
- Cnota plus? - zdziwiła się Marlena.
- Nie słyszała pani? Wszędzie o tym głośno! Ministerstwo edukacji będzie nagradzało pełnoletnie dziewice aż do ślubu albo do końca studiów. Nawet doktoranckich! Są propozycje przedłużenia tego do końca życia, żeby się niektóre prawicowe posłanki załapały."
Dodam jeszcze, że zakończenie jest bardzo zaskakujące, moim zdaniem dające nadzieję na ciąg dalszy...
Polecam.
Zaczynając od okładki, jest bardzo podobna do wydawanych poprzednich książek autora w wydawnictwie Skarpa Warszawska. Szare tło, tym razem popcorn z czaszką na środku. I standardowe ułożenie imienia i nazwiska autora. Grzbiet również pasuje do poprzednich pozycji. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich ujrzycie lektury wydane w tym wydawnictwie, a na drugim kilka słów o samym Księciu Komedii Kryminalnych. W środku znalazłam też dedykację i podpis, który mnie zaskoczył, pozytywnie rzecz jasna i sprawił, że dzień stał się lepszy. Niby nic, a jednak coś. :) Bardzo dziękuję!
Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. W tekście pojawiły się literówki, jednak nie były one rażące i nie przeszkadzały podczas czytania. Książka podzielona jest na rozdziały, które czyta się dość szybko i jak to na książki Alka przystało, na samym początku mamy spis wszystkich niemal bohaterów, którzy maja wpływ na fabułę tej opowieści.
Jest to moje już nie zliczę, które spotkanie z Alkiem i do znudzenia powtarzam - udane! Tym razem dostałam książkę autora, taką, jaką lubię najbardziej. Z ironią, sarkazmem - czyli typowymi cechami charakterystycznymi jego lektur. Czyta się szybko, wręcz książkę się połyka, a przy większej ilości czasu jesteśmy ją w stanie pochłonąć w jeden dzień. Nie ma nudy z autorem i to jest w nim dobre. Zawsze sięgam po jego nazwisko i zawsze pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Zresztą, po wydaniu tylu powieści, styl, jakim się posługuje jest wypracowany, wyczuty. Wie, jak zaciekawić czytelnika, zwrócić jego uwagę. Nie ma tutaj jakichkolwiek blokad podczas czytania, przynajmniej ja takowych tutaj nie spotkałam. Wiem, że są osoby, które nie polubiły się ze specyficznym językiem autora i nic nie jest w stanie ich przekonać do sięgnięcia i to rozumiem. Jednak jeśli nie czytaliście jeszcze nic od tego autora, koniecznie musicie nadrobić, bo warto przekonać się, czy Książę Komedii Kryminalnych pisze właśnie dla Was!
Bohaterów mamy kilku, ale głównie wszystko kręci się przy Marlenie Jans, która swoją brawurą świetnie wręcz, się nam przedstawia. Nic, tylko patelnia w łeb za to, co zrobiła, uwierzcie mi. Nie cierpię nieodpowiedzialnych ludzi, a ona ową odpowiedzialnością, to się nie popisała. Nie potrafiła niestety zmazać już swego pierwszego wrażenia, jakie na mnie wywarła. I chcąc czy też nie, była jednym z bohaterów, które uznawałam za... fałszywe. A tak po prawdzie... To każdy niemal w świecie show biznesu jest fałszywy. Byle zabłysnąć, to nic, że na pięć minut. To nic, że to jedna rola, z której wygryzie koleżankę, której nie cierpi i jest jej rywalką. Chyba nigdy nie zrozumiem tej zaciętości, obłudy, zakłamania i niezdrowej rywalizacji.
Mamy tutaj również naszego policjanta, znanego z tomów o Róży Krull, Krzysztofa Darskiego, który po prostu ma pecha. Odkąd napatoczyła się Róża, wszystkie afery z show biznesowego światka zaczęły dotyczyć i jego i jak się dowiadujemy, czeka go ta rola aż do emerytury. :D Może nie ma o nim aż tak wiele napisanego, ale i tak miło, że pojawia się ktoś, kogo się lubi szczerze i zna z poprzednich powieści.
Ogólnie to mamy tutaj całą paletę różnorakich postaci, dobrych i złych, fałszywych, różniących się charakterem... Można by przebierać. Kto z nich dostanie chociaż skrawek Waszej sympatii? Jestem tego bardzo ciekawa - więc zachęcam do zapoznania się z recenzowaną dzisiaj propozycją i podzieleniem się ze mną swoim zdaniem.
Czytając komedie kryminalne - musi być moim zdaniem śmieszne, zabawnie. Muszą być wydarzenia, które wywołują w nas uśmiech na twarzy, a Alkowi zdarza się to nader często - przynajmniej w moim przypadku. Ironii i sarkazmu nie brakuje, czasami są prześmiewcze sceny, ale nikogo specjalnie nie urażają, ani nie insynuują do życia prawdziwego. Wiadomo, że pojawią się elementy nieco podobne do naszego codziennego życia, ale to nieuniknione, przecież w książce też czytamy o prawdziwym życiu - w tym przypadku, z przymrużeniem oka.
W tym mieszanym gatunku musi być również odpowiednie tempo. Akcja nie może toczyć się powoli, zanudzać. Powinny być zwroty akcji, wydarzenia, które zmieniają nagle swój bieg, bo coś się wydarzyło i duże znaczenie mają też nasi bohaterowie właśnie, którzy są charakterni i tym się odróżniają i przyspieszają akcje.
Oczywiście najważniejszy element - trup. Ewentualnie ich większa ilość. Nie potrzeba ogromnego rozlewu krwi, opisów, które sprawiają, że robi nam się nie dobrze. Mamy tutaj kilku trupów, którzy giną w pewnym momencie jeden za drugim, że aż ciężko nadążyć, jak to się stało i jak to kolejnością było i tak dalej...
To wszystko mamy w "Po trupach do celu" co sprawia, że książka jak najbardziej spełnia wymogi komedii kryminalnej i poleca się czytelnikom.
Uważam, że takie lektury są nam potrzebne, by zapomnieć o codziennych troskach. Przynajmniej ja, kiedy sięgam po książki Alka Rogozińskiego, to wiem, że wszystko, co złe, co dobre, co obok mnie jest i w mojej głowie znika na poczet danej fabuły, problemów bohaterów. Alek jest takim moim remedium na gorszy czas, bo nie ukrywam, mam jeszcze trzy powieści, w tym jedna czeka już na mojej półce, której nie czytałam (a całkiem niedawno się wymieniłam) i czeka ona właśnie na taki gorszy moment. Bo wiem, że zawsze poprawi mi humor. Chyba nie zdarzyło się inaczej. :)
Z całego serca polecam Wam najnowszą opowieść od tego autora i myślę, że tak jak ja, będziecie z niej zadowoleni. :)
Komedia kryminalna to nie jest mój ulubiony gatunek literacki. Przeczytałem z ciekawości i niestety...bez szału. Poziom współczesnego polskiego serialu. Może ze dwa razy się zaśmiałem. Częste, zupełnie niepotrzebne powtórzenia - np. "bez mała", zdecydowanie drażnią. Na szczęście to lektura na jeden dzień, więc dobrnąłem do końca. Swoją drogą końcówka bardzo dobra, co podnosi ogólną ocenę.
Przy całej sympatii dla Autora (co też wplywana wyższą ocenę), którego występy podczas spotkań autorskich są znacznie zabawniejsze, niż lektura powyższej powieści, a on sam naprawdę bardzo miłym i przystępnym człowiekiem, raczej już więcej nie sięgnę po ten typ twórczości. Widocznie nie jest w moim typie. Twórczość oczywiście;)
Uroczyście oświadczam, że niniejsza książka z dorobku Rogozińskiego jest ostatnią, którą przeczytałam!
Mam już dość zwrotów typu: "tudzież", "acz", "kurcgalopków", "otworów gębowych", itp. Na stronach 125-126 "tudzież" było użyte 3 razy! No chłopinę poniosło...
Fabuła książki jeszcze jest znośna, ale jej styl - okropny. Z założenia może miało być śmiesznie, taka Chmielewska w spodniach. A wyszło... jak wyszło. Takie popłuczyny Chmielewskiej. Identyczny styl prezentuje pani Małgorzata J. Kursa, z której książkami dałam sobie spokój już dawno temu. Rogoziński i Kursa - jeden pies. Czas chyba wymyślić coś nowego.
W książce mnóstwo literówek i innych błędów. Aż dziw, że poszło to do druku. Czy ktoś w ogóle robił korektę?
Ogólnie SŁABIZNA.
Akcja dzieje się w świecie aktorów i dziennikarzy. Autor pokazuje w krzywym zwieciadle współczesne życie celebrytów, co robią, aby mieć swoje pięć minut i zabłysnąć przed innymi. Mamy trupy, dochodzenie, a wszystko to opisane z dużą dawką humru i sarkazmu. Zabawny, lekki kryminał, zaskakujące zakończenie.
Fabuła, jak zwykle u Rogozińskiego, zabawna, wciągająca, ale... Ilość błędów drukarskich powala.
Skradziony klejnot W dniu swoich osiemnastych urodzin hrabianka Julia Zasławska dowiaduje się, że musi opuścić ukochany Paryż i udać się do Polski, a tam...
Nie ma nic groźniejszego niż furia zdradzonej kobiety. No, chyba że... Trzy Furie! Trzy przyjaciółki - popularna piosenkarka, uwielbiana przez licealistów...
W życiu jak w filmie, wszystko jest możliwe...
Więcej