Propagandowa machina pracuje pełną parą. Przecież w Rosji lat 30. żyje się coraz lepiej.
W kinach pojawiają się pierwsze sowieckie komedie, w teatrach afirmujące życie operetki, na ulicach odbywają się dumne parady.
A w Leningradzie ginie aktorka filmowa...
Śledczy Zajcew zostaje przydzielony do sprawy, która już na pierwszy rzut oka wydaje się mocno zagmatwana. Czy była to zbrodnia z namiętności, czy może napad w celu zrabowania cennej biżuterii? Zajcew już się jednak nauczył, że w sowieckiej Rosji nic nie jest tylko sprawą kryminalną. Grzebanie w tajemnicach przeszłości często prowadzi do ludzi na szczycie władzy, którzy wcale nie chcą być odkryci.
Jakowlewa robi to, na co wcześniej nie odważyła się żadna inna pisarka - przenosi klasyczny kryminał w epokę stalinowską. I robi to w takim stylu, że ramy gatunku nie tylko chwieją się, ale wręcz zanikają.
Niebo całe w diamentach to widowiskowe i satysfakcjonujące zakończenie leningradzkiej trylogii kryminalnej.
JULIJA JAKOWLEWA - rosyjska powieściopisarka, krytyczka teatralna i baletowa, dramaturżka. Uznanie przyniosły jej nagradzane książki dla dzieci, które zostały wydane również za granicą. W trylogii o Zajcewie dała się poznać jako dojrzała pisarka, która sprawnie łączy literacki styl, historyczne detale i kryminalną intrygę. Powieści zostały przetłumaczone na kilka języków i ukazały się m.in. w Wielkiej Brytanii oraz we Francji. Mieszka w Norwegii.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-02-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału:
Nic szczególnego, fabuła taka sobie. Nie sięgnę po inne utwory tej autorki. Szkoda czasu.
Rosja, rok 1931. Przyszli czerwoni marszałkowie oraz dawni hodowcy koni z carskiej Rosji próbują ulepszyć rasę kłusaków Oryol. Państwo również...
Seria brutalnych morderstw wstrząsa Leningradem u progu wielkiego terroru! Zabita: Faina Baranowa, lat trzydzieści cztery, bezpartyjna. Księgowa w spółdzielni...
Przeczytane:2022-03-13,
Julija Jakowlewa to autorka, której książki widzieliście u mnie już dwa razy za sprawą serii kryminalnej o śledczym Zajcewie. Dzisiaj prezentuję Wam książkę „Niebo całe w diamentach”, która jest trzecim tomem z tej serii.
Muszę przyznać, że ta część jest cieńsza od pozostałych i w moim odczuciu najmniej udana. Wyjątkowo ciężko było mi się wgryźć w fabułę przez dość chaotyczną narrację i mieszanie faktów. Zabrakło mi tutaj także akcji i lepiej rozbudowanego wątku kryminalnego. Odnoszę wrażenie, że całość można było napisać lepiej i bardziej ją dopracować. Przebrnięcie przez nią było dla mnie męczarnią i jedyne słowo jakie mi przychodzi na jej określenie to TOPORNOŚĆ. Owszem, czasy w jakich rozgrywa się akcja nie były kolorowe i użyty styl może to podkreślać. Jednak mnie wyłącznie to odrzucało od lektury. Sam bohater o ile w poprzednich częściach bardzo mnie intrygował, tak tutaj stał się dla mnie nijaki. Stracił on w moim odczuciu na swoim „uroku”.
Czy znalazłam w „Niebie całym w diamentach” jakieś plusy? Wyłącznie osadzenie powieści w czasach sprzed II Wojny Światowej. Rzadko zdarza się w książkach i poznanie ZSRR z tego okresu było ciekawym doświadczeniem. Ale dla mnie to za mało, aby książka mnie zachwyciła.
Z przykrością muszę stwierdzić, że o ile pierwszym tomem serii się zachwycałam tak pozostałe są dla mnie znacznie gorsze. „Niebo całe w diamentach” chyba przelało czarę goryczy i więcej nie sięgnę po książki autorki co muszę przyznać, że piszę z ciężkim sercem. Miałam co do niej ogromne nadzieję.
Jestem ciekawa czy Wy mieliście już okazję czytać „Niebo całe w diamentach” i jakie na Was wywarło wrażenie. Dajcie znać!