Los czasami musi zadrwić, by potem wyciągnąć pomocną dłoń.
Ujmująca i sugestywna historia kilku osób, których losy przecinają się w pełnym wspomnień warszawskim mieszkaniu.
Fryderyka to miłośniczka brydża i stanowcza starsza pani, która pewnego dnia przyjmuje pod swój dach Małgorzatę. Małgorzata to młoda kobieta na życiowym zakręcie, i której życie skutecznie zatruwa Aleksander. Całym światem bohaterki jest jej kilkuletnia córka. Aleksander to bratanek Fryderyki, emerytowany sędzia, który wciąż nosi w sercu ból po tragicznej śmierci ukochanej kobiety. Co połączy tych troje z pozoru tak różnych ludzi?
Książka Jeromin-Gałuszki to opowieść, która zagarnia czytelnika dla siebie, świat, w który wchodzi się do chwili, do której nie doczyta się książki do końca.
Grażyna Jeromin-Gałuszka - uwielbiana przez czytelniczki autorka powieści obyczajowych, łączących romans, kryminał i magię. Jej książki to zaproszenie do podróży w głąb ludzkich serc i poszukiwania prawdy o życiu. Od wielu lat zafascynowana jest powieściami Gabriela Garcii Marqueza. Otoczona przez rodzinę, zwierzęta i przepiękne krajobrazy, mieszka i tworzy w podradomskiej wsi. Absolwentka bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz scenopisarstwa w PWSFTViT w Łodzi. Publikowała utwory poetyckie i krótkie formy prozatorskie w czasopismach oraz w antologiach poetyckich. Laureatka ogólnopolskiego konkursu na temat filmowy zorganizowanego przez Agencję Scenariuszową i tygodnik ,,Film". Współautorka scenariusza jednego z popularnych seriali telewizyjnych. Jej debiutancka powieść "Złote nietoperze" (2007) otrzymała pierwszą nagrodę w konkursie literackim "Kolory życia". Niedawno wydana saga "Dwieście wiosen" podbiła serca polskich czytelniczek.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-02-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 392
Trójka bohaterów: Fryderyka, Małgorzata oraz Aleksander. Tak różni od siebie, a jednak mający coś wspólnego - łączy ich jedna kamienica, dwa mieszkania, brydż i właściwie sama Fryderyka, będąca łącznikiem tego wszystkiego. Kim są ci bohaterowie? Spieszę z wyjaśnieniami. Fryderyka to starsza pani, miłośniczka brydża, która przy swoim stoliku gromadzi graczy i opowiada im życiowe historie (o sobie oraz o mieszkańcach kamienicy). Owa starsza pani przyjmuje pod swój dach niejaką Małgorzatę, kobietę młodą a już doświadczoną przez los, będącą na życiowym zakręcie (a jakże!). Życie Małgorzaty skutecznie zatruwa Aleksander, będący bratankiem Fryderyki, który jest emerytowanym sędzią ze złamanym sercem po stracie ukochanej. Oprócz nich są inni, ale te postaci są najbardziej istotne w całej historii.
W książce Grażyny Jeromin Gałuszko szukałam wytchnienia. Miałam nadzieję, że sięgnę po ciekawą obyczajówkę, którą pochłonę w jeden wieczór i trochę zapomnę o doczesnych sprawach, które okropnie mnie przygniotły. Niestety tak nie było... I mówię to z bólem serca! Otrzymałam trudną książkę (rzekłabym, że powieść psychologiczną), na której musiałam pozostawać stale skupiona, by czegoś nie pokręcić, by wszystko dobrze zrozumieć. I będąc szczera - nie mam pojęcia, czy zrozumiałam ją dobrze. Wciąż mam gdzieś z tyłu głowy, że coś pominęłam, czegoś nie zrozumiałam albo coś pokręciłam. Nie czułam się zrelaksowana. Byłam zdenerwowana, spięta i zestresowana ciągłym pilnowaniem kto jest kim, czy ten ktoś żyje czy umarł (tego do tej pory nie potrafię zrozumieć. Czy ktoś mnie olśni? Może wtedy bardziej zrozumiem tę historię?) Bo odnosiłam wrażenie, że Fryderyka była jedynie duchem, który opisywał i opowiadał tę historię innym duchom siedzącym przy stoliku do brydża. Być może był to ciekawy zabieg, ale mnie nie przekonał.
Akcja toczy się niezwykle powoli. Czasami płynęła tak, jak miód ściekający z łyżki. Niespiesznie, może trochę przeciągając to i owo. Z rzadka następował zryw. Autorka skakała z bohatera na bohatera. Początkowo zastanawiałam się kto tym razem opowiada o swoim życiu. Wyjaśniało się to po kilku zdaniach. Rozbijało mnie to czytelniczo. Do połowy książki irytowało, później przywykłam do tego sposobu opowiadania historii.
Polubiłam Chińczyka Kima i Małgorzatę. Kima za jego proste podejście do życia (on chcieć mieć ziona i stwozić coś, co nie będzie zwykła chińska lestaulacja. Tam bić plawidziwe żyrandole Małgoziata! Nie jakieś inne punktowe ciuda!), a Małgorzatę za upór i ciekawy charakter. Fryderyki nie poznałam aż tak, jakbym chciała - była mądrą kobietą, ale skupiała się na opowiadaniu historii innych, przez co nie mogłam jej w stu procentach rozgryźć. O Aleksandrze nie mogę powiedzieć prawie nic. No może to, że Małgorzata stale działała mu na nerwy i szukał na nią haka.
Nie będę kłamać i czarować. Nie było mi łatwo wejść w tę historię. Ogarnęłam ją tak ,,jako-tako" pod koniec utworu. Nie tego się spodziewałam, liczyłam na coś innego. Momentami zmuszałam się do czytania, nie czułam radości z poznawania historii, która koniec końców okazała się być całkiem dobra. Jednakże - za każdym razem patrzę na całość utworu. Zbieram plusy i minusy, by później konstruktywnie i zgodnie z własnym sumieniem ją ocenić. I niestety - książka mnie nie zachwyciła, nie porwała, nie oczarowała. Szkoda!
Przyjaciółki od zawsze i na zawsze. Kamila, Magda, Ramona i Julia, dawne koleżanki z tej samej klasy, po ukończeniu szkoły spotykają się co pięć lat na...
Ujmująca i sugestywna historia kilku osób, których losy przecinają się w pełnym wspomnień warszawskim mieszkaniu. Fryderyka to miłośniczka brydża i...
Przeczytane:2022-03-06,
„Nie zostawiaj mnie” to ciepła opowieść o osobach, których losy się ze sobą przeplatają. A co ich łączy? Sami się przekonajcie.
Fryderyka ma dziewięćdziesiąt lat i jest wielką miłośniczką brydża. Los innych osób nie jest jej obojętny. Pewnego dnia przyjmuje pod swój dach Małgorzatę i jej córeczkę Adelę. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Aleksander, bratanek Fryderyki, który nosi w sobie ogromnym ból, a swoje frustracje przeleje na Małgorzatę.
Jest to niezwykle trudna lektura. Początkowo ciężko było mi się w nią wgryźć, ale później było już znacznie lepiej. Miejscami bardzo chaotyczna.
Książka bardzo wzrusza, daje do myślenia, ale również cieszy.