Niepublikowana autobiografia oraz nieznane listy Ireny Jarockiej!
Irenę Jarocką jako gwiazdę estrady poznały i pokochały miliony, ale tylko nieliczni mogli ją poznać prywatnie.
I tylko najbliżsi wiedzieli, że miała potrzebę zapisywania swoich myśli. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych zaczęła pisać autobiografię. Skończyła ją w 2007 roku. Przez całą dekadę zapiski przeleżały w szufladzie i dopiero teraz trafiają do rąk czytelników.
Książkę dopełniają listy Ireny Jarockiej do męża, Michała Sobolewskiego. Intymna opowieść o miłości przez przyjaźń, pasję i codzienność.
Tę szczerą, wielobarwną opowieść ilustrują po raz pierwszy publikowane zdjęcia z prywatnego archiwum Ireny Jarockiej.
Ta książka wzbogaciła mnie nie tylko o wiedzę o mnie samej, ale również o ludziach, którzy szli ze mną przez życie i którzy w jakiś sposób wpływali na to, że było ono takie, a nie inne.
Irena Jarocka
Dla mnie Irena nie była szalikiem, którym można się owinąć, lecz ciepłem, które ogrzewa. Ten wzajemny nasz dar z początkowej fascynacji przerodził się w wielką miłość i radość życia. Unikałem jej imienia ,,Irena", które kojarzyło się z piosenkarką, stąd czasami podpisywała się w listach jako ,,Bezimienna". Gdy zdałem sobie sprawę, że Irena staje się centrum mojego świata, napisałem wiersz zatytułowany SEWN. Tytuł wiersza Irena przyjęła jako swoje imię, tak też podpisywała się później w listach do mnie. W wierszu pisałem, że gdziekolwiek nie pójdę - na południe (ang. South), wschód (East), zachód (West), północ (North) - tam jesteś Ty - Sewn - środek mojego świata.
Michał Sobolewski
Irena Jarocka (1946-2012) - piosenkarka i aktorka. Zadebiutowała w 1965 roku. W latach 1968-1972 przebywała na stypendium w Paryżu, gdzie doskonaliła swój warsztat w konserwatorium przy Olimpii. Współpracowała z największymi nazwiskami tamtego okresu, koncertując w kraju i za granicą. W 1990 roku wyjechała z córką do Stanów Zjednoczonych, aby dołączyć do pracującego tam męża. Nadal jednak nagrywała płyty i koncertowała. W 2007 roku wróciła na stałe do Polski. Zmarła 21 stycznia 2012 roku. W 2015 roku powołano do życia Fundację Ireny Jarockiej.
Mariola Pryzwan (1963) - urodziła się w Ostrowi Mazowieckiej. Nauczyciel-bibliotekarz, publicystka, biografistka. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, a następnie studia podyplomowe z bibliotekoznawstwa w Wyższej Szkole Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku. Od 1987 roku pracuje w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej im. Komisji Edukacji Narodowej w Warszawie. Do czerwca 2005 roku była kierowniczką Filii Mokotów tejże biblioteki. Od 1994 roku jest działaczką Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich, a od 2001 roku Stowarzyszeniu a Bibliotekarzy Polskich. Od 2001 roku należy do Związku Literatów Polskich.
Ze wspomnień złożyła biografie m.in. Ireny Jarockiej, Anny German, Zbigniewa Cybulskiego, Haliny Poświatowskiej, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Władysława Broniewskiego, Marii Dąbrowskiej, Marii Kownackiej, Anny Jantar; z wypowiedzi samych bohaterów książki: "Anna German o sobie" i "Cybulski o sobie".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-11-16
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 464
Biografie są bardzo inspirujące. Często szukamy w nich ciekawostek o danej osobie, ale również możliwości utożsamienia z jej doświadczeniami. Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, a warto spojrzeć pod takim kątem. Ile człowieka jest w artyście, ile artysty w człowieku?
Irena Jarocka to bez wątpienia jasna gwiazda polskiej sceny muzycznej. Od śmierci piosenkarki minęło prawie sześć lat, lecz pamięć o niej trwa nadal. Pozostawiła mnóstwo utworów, które ciągle wzruszają i umilają chwile. Jarocka wychowywała się w Gdańsku, to właśnie tam początek miała jej długoletnia kariera. Współpracowała z wieloma zespołami, koncertowała w różnych zakątkach świata. Mimo sukcesów, to rodzina pozostała dla niej najważniejszym aspektem życia. Jej ogromną miłością był Michał Sobolewski. Para doczekała się córki, Moniki. Irenę Jarocką wszyscy znali od strony artystycznej, jednak jakie wrażenie sprawiała prywatnie? Zdążyła stworzyć swoją autobiografię, która uchyla rąbka tajemnicy. Zapiski przez dekadę czekały na opublikowanie. Ich opracowania podjęła się Mariola Pryzwan. jedna z najbardziej znanych w naszym kraju biografistek. To fascynująca opowieść o pasji, pracy, ale przede wszystkim — miłości…
Mam ogromny sentyment do przeszłości, choćby takiej, gdy nie było mnie na świecie. Z przyjemnością słucham starszych piosenek, które charakteryzują się cudownymi tekstami, wciągającymi melodiami oraz doskonałymi wykonaniami. Anna German, Anna Jantar, Karin Stanek, a wreszcie — Irena Jarocka. Pamiętam, gdy odwiedziłam miejsce jej spoczynku, rok po odejściu. Kwiaty, kartki, wyrazy tęsknoty. Sama poczułam duży żal, że zbyt prędko odebrano nam tak wyjątkową postać. Została muzyka. Lecz tym razem głos oddajemy w innej formie, bo literackiej. Piosenkarce udało się zapisać historię swojego życia. Naprawdę się ucieszyłam, gdy dotarły do mnie wieści o premierze. A jeszcze bardziej w dniu nadejścia przesyłki z egzemplarzem. Świeżo po lekturze muszę przyznać, że książka zajmie honorowe wśród biografii znajdujących się na mej półce. Śmiało mogę stwierdzić, iż to pozycja znajdująca się na podium wśród wydanych w tym roku.
Zdradzę, że sporym zachęceniem do czytania było dla mnie widniejące na okładce nazwisko Marioli Pryzwan. To żaden sekret, iż od bardzo dawna darzę ją podziwem i zbieram każdą publikację, którą (współ)stworzyła. A proszę wierzyć, uporządkowanie zapisków to ciężka praca, wymaga uznania. Gdy zajmuje się tym Pryzwan, to możemy mieć pewność, że dana książka będzie naprawdę interesująca, ale, co ważne, dopracowana w najmniejszych szczegółach. Teraz również się nie rozczarowałam. Jestem zadowolona z faktu, iż to właśnie Pryzwan została wybrana przez Jarocką do nadania tej opowieści kształtu. Dałoby się z tego zrobić scenariusz filmowy, tak fascynuje.
Na wielką uwagę zasługuje też samo wydanie. Twarda oprawa, świetny dobór zdjęcia. Taką Irenę chcą zapamiętać fani — uśmiechniętą, pełną wigoru, ciepłą. A nie musiała być optymistką, patrząc na to, ile spotkało ją w życiu tragedii. Zazwyczaj człowiek nawet po małej dawce przeżyć staje się zgorzkniały. Ale nie ona. Wręcz przeciwnie. Ta niesamowicie silna kobieta potrafiła wyciągać wnioski i lekcje. Zawsze wydawała się być osobą uduchowioną i mądrą. Przypuszczenia się potwierdziły. W środku znajdziemy też całe mnóstwo fotografii pochodzących z prywatnego archiwum wokalistki. Są prawdziwą ozdobą tekstu!
Jarocka z detalami odmalowała różne tła swojej historii. Posługując się językiem sprawiającym, że miałam wrażenie, iż biorę udział w pogawędce z doświadczoną znajomą. Najmocniej zaintrygowała mnie relacja Ireny z jej mężem, Michałem. Listy, będące swoistą klamrą autobiografii, pokazują związek romantyczny, lecz trwały. Sobolewskiego nie da się nazwać „postacią drugoplanową”, wywarł ogromny wpływ na swą żonę, wyłącznie w pozytywnym kontekście. Podziwiam tych dwoje, ich wytrwałość w dążeniu do szczęścia, którego chyba zawsze poszukujemy. Ona, jego wszystko, jego „SEWN” — cztery litery oznaczające strony świata. Tak Sobolewski „ochrzcił” Irenę. Piękna korespondencja między oryginalnymi charakterami, tworzącymi całość. Najlepsza z możliwych puent.
Autobiografia Ireny Jarockiej jest lekturą zapełniającą czytelnikowi sporo wolnych wieczorów. Wciąga, a jednocześnie wzbudza chęć powolnego delektowania się każdym zdaniem. To wspaniały pomysł na prezent świąteczny, nie tylko dla fanów talentu Jarockiej, ale też dla osób pragnących poznać ją bliżej. A warto, tym bardziej, gdy w tle cicho grają ponadczasowe przeboje…
Halina Poświatowska, poetka, autorka czterech tomików wierszy: Hymn bałwochwalczy, dzień dzisiejszy, Oda do rąk, jeszcze jedno wspomnienie (wydane...
Historia życia Anny German przypomina scenariusz filmowy. Urodziła się w Uzbekistanie, jej matka pochodziła z rodziny holenderskich protestantów...
Przeczytane:2019-03-10,
Irena Jarocka przez wiele lat królowała na polskiej scenie muzycznej. Fani doceniali jej utwory za głębokie teksty, piękne melodie i trafiające prosto do serca przesłanie. Piosenkarka skończyła pisać swą autobiografię w 2007 roku, a dziś, po upływie 10 lat, książka nareszcie trafia w ręce czytelników.
Biografie i autobiografie nie należą do moich ulubionych gatunków literackich, co jakiś czas sięgam jednak po takie powieści, dopatrując się w tych lekturach szansy poznania interesujących osób, zainspirowania się, zrozumienia, co kierowało nimi przy podejmowaniu najważniejszych życiowych decyzji. Jedną z osób, którym warto bliżej się przyjrzeć bez wątpienia jest Irena Jarocka.
Wydaje mi się, że dzięki tej publikacji na osobę artystki możemy spojrzeć inaczej. Zawsze wydawała się bardzo delikatna i wrażliwa, oddana innym ludziom, a jednak potrafiła przy tym obstawać przy swoim, twardo stąpać po ziemii, zaskoczyć swą stanowczością, podnieść się po osobistych tragediach. Bardzo podoba mi się taki obraz Jarockiej. Poczułam się szczerze zaskoczona i cieszę się, że taka książka powstała, zwracając uwagę czytelników na postać zarówno kruchą, jak i odważną, wrażliwą, ale także zdeterminowaną w dążeniu do celu. Takie kobiece sylwetki zawsze robią na mnie duże wrażenie i nie potrafię przejść obok nich obojętnie.
Nie da się ukryć, że Jarocka żyła zupełnie inaczej niż gwiazdy, które znamy czy podziwiamy obecnie. Nie kreowała się na celebrytkę, nie robiła ze swojego życia teatru. Zależało jej na sukcesie, ale nie za wszelką cenę. Kochała rodzinę, to ona była dla niej na pierwszym miejscu. A miłość do muzyki szła w parze z miłością do najbliższych i do ukochanego mężczyzny. W tej opowieści znalazło się to, co w życiu najważniejsze. To siła uczucia przeplatana niezwykłą pasją i talent do łączenia rzeczy stanowiących podstawę życia fascynującego i inspirującego.
Zaledwie kilka tygodni temu miałam okazję poznać inną książkę, której opracowania podjęła się Mariola Pryzwan- "Tylko mnie pogłaszcz. Listy do Haliny Poświatowskiej". Dzięki niej przekonałam się, że to rzetelna, dokładna i pracowita biografistka. Tym razem nie mogło być inaczej. Nie jest łatwo oddać czyjeś myśli, poukładać wydarzenia z jego życia, w sposób zadowalający, a zarazem szczery pokazać, kim faktycznie była ta osoba, co wpłynęło na jej życie i jej decyzje. A Pryzwan udało się to zrobić znakomicie. Zainteresować, zachęcić do lektury, zatrzymać przy książce.
Dobrze się stało, że w publikacji pojawiły się listy podkreślające siłę uczucia Pani Ireny. Dzięki nim możemy poznać lepiej zarówno artystkę, jak i przekonać się, jak ważne miejsce w jej życiu zajmował mąż. Siła łączącego ich uczucia była najlepszym dowodem na to, że związek małżeński nie musi być nudny i monotonny, a spędzone razem lata umacniają i wpływają na życie obojga partnerów. Można im pozazdrościć, można się czegoś nauczyć, zainspirować.
Na uwagę zasługuje również piękne wydanie tej książki. Twarda oprawa, mnóstwo fotografii, listy. Te elementy przykuwają wzrok, ozdabiają i urozmaicają tekst, zapadają w pamięć.
"Nie wrócą te lata" i nie wróci Irena Jarocka. Ale dzięki tej książce kolejny fragment Niej z nami pozostał.