Komisarz Anna Hwierut, samotnie wychowywana przez ojca policjanta, nie wyobrażała sobie dorosłego życia bez słodkiego odoru komendy miejskiej. Wiadomo: praca ta miała łączyć się z staniem na straży sprawiedliwości plus bonus w postaci pewnej, choć miernej pensji z budżetówki. Życie zweryfikowało te marzenia... Anna Hwierut nie wyobrażała sobie też życia bez odnalezienia drugiej połówki. Bycia z kimś razem do grobowej deski. I ich gromadką dzieci...Życie zweryfikowało i to marzenie... Anna Hwierut ma trzydzieści parę lat, sama wychowuje trudnego syna. A trudni dorośli mężczyźni z warszawskiej komendy też przyprawiają ją o ból głowy. I ból serca. Wiadomo: krew nie woda. Płynie szerszą strugą niż saski odcinek Wisły. Nastolatki z myślą o samobójstwach, ktoś znajduje martwe pokiereszowane dziewczęta, nieżywych kloszardów oraz żony, spalone w samochodzie niby na średniowiecznym stosie... To nie napawają optymizmem, ale budzi w Annie wolę walki. Agnieszka Osiecka napisała: ,,To był maj, pachniała Saska Kępa/ Szalonym, zielonym bzem..." Z szaleństwem możemy się zgodzić, ale Saska Kępa komisarz Anny Hwierut pachnie barbecue z człowieka... A Anna, piekielnie ludzka Anna, wciąż ,,jest na zakręcie".
Wydawnictwo: Harde
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Kolejnym kryminałem na mojej liście jest „Nie otwieraj drzwi” Izabeli Szolc. Zapowiedź książki jest bardzo interesująca, tytuł intryguje z lekka, ciężko tak naprawdę po tym tylko wywnioskować co sama powieść w sobie zawiera. A dokładniej - czy jest na tyle dobra, by polecić ją innym? Czy i tym razem się nie zawiodłam? Przyznam szczerze, że z pełna twórczością tej autorki mam do czynienia po raz pierwszy. Mam nadzieję, że nie ostatni.
Komisarz Anna Hwierut, wychowana przez samotnego ojca policjanta, nie wyobrażała sobie dorosłego życia bez słodkiego odoru komendy miejskiej. Wiadomo: praca ta miała się łączyć ze staniem na straży sprawiedliwości. Plus bonus w postaci pewnej, choć marnej pensji z budżetówki. Życie zweryfikowało te marzenia …
Anna Hwierut nie wyobrażała sobie także życia bez odnalezienia drugiej połówki. Bycia z kimś do grobowej deski i ich gromadką dzieci. Te marzenie także życie zweryfikowało.
Anna ma trzydzieści parę lat, sama wychowuje trudnego syna. A trudni dorośli mężczyźni z warszawskiej komendy też przyprawiają ją o ból głowy. I ból serca. Wiadomo: krew nie woda. Płynie szerszą strugą niż saski odcinek Wisły. Nastolatki myślą o samobójstwach, ktoś znajduje martwe pokiereszowane dziewczęta, niezłych kloszardów oraz żony spalone w samochodach niczym na średniowiecznym stosie … To nie napawa Anny optymizmem, ale budzi w niej wolę walki.
Agnieszka Osiecka pisała, że Saską Kępa pachnie „szalonym, zielonym bzem …”. Saską Kępa komisarz Anny Hwierut pachnie barbecue z człowieka,,, A Anna, piekielnie ludzka Anna, wciąż jest na zakręcie.
Powiem szczerze, że ciężko czytało mi się te powieść. Niestety nie porwała mnie ona tak, jak myślałam, że będzie to miało miejsce. Fabuła powieść jest dość monotonna, chaotyczna. Ciężko się tutaj domyśleć o co tak naprawdę chodziło głównej bohaterce i autorce. Pełno tu dziwnych metafor, niedopowiedzeń oraz dziwnych niedomówień. I choć z pozoru Anna ma dużo spraw do rozwiązania, ciągle coś się wokół niej dzieje to tak naprawdę niewiele z tego mnie zaciekawiło na tyle mocno, aby nad książką się zachwycać.
Co do głównej bohaterki, to niestety nie przekonała mnie ona do siebie niczym. Szczerze mówiąc bywały momenty, kiedy po prostu nie lubiłam Anny i z lekka irytowała mnie jej postać.
Powieść dostajemy podzieloną na dwie części, które teoretycznie jak dla mnie powinny się jakoś zazębiać, a praktycznie nie miały ze sobą wiele wspólnego. Akcja w powieści, tak jak pisałam wcześniej, z pozoru wydaje się być dość wartka i szybka, ale jakoś niestety mało wciągająca jak dla mnie. Autorka może i miała dość ciekawy pomysł na wątki tutaj przedstawione, faktycznie temat zła, które dotyka wielu kobiet udaje jej się dobrze przedstawić, ale reszta jest w dość kiepski jak dla mnie sposób przekazana. Ciężko mi się było w te historię wciągnąć, ciężko ją zakończyć. A co do zakończenia - najmniej zaskakujące ono tu było i pasujące do reszty powieści. No i do tego ten prolog … szczerze można było sobie po prostu go darować.
Co do stylu w jakim powieść jest napisana, to szczerze przyznam, że po raz pierwszy od dawna nie wiem co o nim sądzić. Niby czytało się dość lekko, ale pewne problemy interpunkcyjne niestety dały o sobie znać. Sprawiało to, że w niektórych momentach po prostu nie widać sensu napisanego zdania, niestety.
Podsumowując :
Z przykrością muszę stwierdzić, iż powieść co do której miałam z początku dobre przeczucia niestety nie okazała się godna polecenia. Choć książkę przeczytałam , fakt, w jeden dzień to niestety muszę przyznać, że nie dlatego iż tak dobra ona była, a dlatego, że po prostu większość bezsensownych scen po prostu mijałam. Niestety jak dla mnie powieści nie ma co polecać. To po prostu zbiór mętnych zdarzeń i problemów kobiety, która moim gustom niestety nie przypadła. A może po prostu zbyt duże oczekiwania mam co do tego typu powieści? Możecie zawsze sprawdzić sami.
Poznajcie Ankę i życzcie jej "wszystkiego najlepszego", bo szczęście jest jej obecnie potrzebne. Bezrobotna i samotna musi pogodzić rodziców stojących...
Naga to literacka esencja kobiecości. Izabela Szolc, wyciągając z języka codziennego słowa takie, jak: matka, córka, kochanka, ale też: samotna...
Przeczytane:2023-07-08, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zapraszam do kryminału pt. "Nie otwieraj drzwi" autorstwa Izabelli Szolc.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harde
Komisarz Anna Hwierut ma 30 parę lat, sama wychowuje nastoletniego, zbuntowanego syna Kubę. Marzyła, żeby studiować archeologię, a została policjantką, jak jej ojciec. Wypracowała w sobie obojętność do służbowego waltera. Ktoś znajduje martwe ciało staruszka, kloszarda. Jest zarówno morderstwo, jak i przypuszczenie samobójstwa? Patolog twierdzi, że ktoś mu pomógł. Czy niepełnoletni Tomek, na gigancie naprawdę chciał popełnić samobójstwo? Chował się nad Wisłą, kiedy zamordowano starca, mógł coś widzieć. Czy Tomek wolał zostać "mordercą" niż wrócić do ojca, który bije? Często strach zmienia się w przemoc. W samochodzie znaleziono spaloną żonę Tobiasza Wieńkowskiego, sąd zdecydował o jego przymusowym leczeniu.
Policjantka we własnym mieszkaniu zostaje zaatakowana przez mężczyznę, który zatracił się w biciu i zemście. Przeżyła traumatyczną próbę gwałtu. Zrozumiała, że musi walczyć, bowiem trauma nie zamierza się skończyć. Chodzi do psychiatry policyjnego, kobiety, wspiera ją ojciec. Ktoś znajduje martwe pokiereszowane dziewczęta, dwie ofiary w tak krótkim czasie. Zabójstwo dwóch prostytutek można wyciszyć, ale, gdy dochodzi do tego dziewicza nastolatka. Lulu dziewczyna od sióstr pracowała w butiku, właścicielką jest Ivette Molska, ma obywatelstwo marokańskie. Wraz z mężem wspiera finansowo Dom Zakonny, przygarniają dziewczyny w pracy, ale czy tylko?
Książkę czyta się szybko, nie brakuje w niej emocji. Fabuła jest dobrze napisana. Lektura ukazuje nam jak mordercza i traumatyczna jest praca komisarza, czasem wymaga wsparcia psychiatry policyjnego, bliskich. Pokazuje też mroczną stronę policji, do czego mogą być zdolni, jak daleko mogą dać ponieść się emocjom. Siostry zakonne, anioły ulicznic robią wszystko, żeby im pomóc, stworzyć dom, ale czasem ulica je dogania. Każdy jest kowalem własnego losu. Wszystkie sprawy komisarz Anny Hwierut zostają rozwiązane, poznaje motyw mordercy i powód dla których zabił. Gratulacje dla autorki Izabelli Szolc za napisanie tak dobrego kryminału 😉. Polecam 🔥.