Nowy thriller psychologiczny autora bestsellerowych ,,NIE ODPISUJ" i ,,NIE WIESZ WSZYSTKIEGO"
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do hejtu, że nikt się nie przejmuje ofiarami agresji. Tymczasem one istnieją. Z zagryzionymi do krwi wargami i przekrwionymi od płaczu oczami godzinami wpatrują się w przepełnione jadem komentarze. (...) i pragną tylko jednego. Zemsty na tych, którzy próbowali wgnieść ich w ziemię.
Pogrążona w długach Anita zarabia na życie jako anonimowa hejterka. Kobieta za pieniądze wypisuje obraźliwe komentarze pod adresem znanych osób. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie zhejtowania jednego z polityków. Krótko potem na jej prywatną skrzynkę zaczynają przychodzić agresywne maile. To jednak początek koszmaru. Kto i dlaczego się na nią uwziął? Gnębiony przez żonę Michał zaczyna wierzyć, że już nigdy się od niej nie uwolni. Wkrótce mężczyzna otrzymuje nieoczekiwaną pomoc i staje przed szansą wyrównania rachunków z demoniczną Agatą. Nie wie jednak, że godząc się na walkę z żoną, staje się częścią perfidnej gry, która ostatecznie prowadzi do tragedii.
W dzisiejszym świecie nie liczy się prawda.
Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Jak Wam dzień mija misie kolorowe? Odliczacie już dni do wiosny? Ja czekam z utęsknieniem, bo już mam po dziurki w nosie tego śniegu, zimna, a przede wszystkim chorób🤦
Dzisiaj do Was przychodzę z kolejną książką z mojego #stoshanby, także kończę czytać kolejną, recenzja będzie na dniach. I będę zabierała się za pozycje recenzenckie i co mnie bardzo cieszy, że jak razie w łapki wpadają mi same thrillery, oby tak dalej💪
.
Trzecia i zarazem ostatnia część trylogii hejterskiej, która zmiażdżyła mnie i nie zliczę, ile razy podniosła ciśnienie. Gdybym miała wybierać pomiędzy którąś z części, to chyba bym nie potrafiła wybrać, aczkolwiek ta wywołała u mnie najwięcej emocji. Nie było tutaj momentu, aby akcja, chociaż odrobinę zwolniła, czy stała w miejscu. Tu nie było miejsca na nudę.
.
W tej części autor bardziej skupił się na fali hejtu rozprzestrzeniającej się jak smród po gaciach po puszczeniu bąka. Problem ten dotyka, co raz to więcej osób, hejterzy są jeszcze bardziej agresywni, co nie oznacza, że mogą czuć się bezkarni, jak to mówią karma zawsze wraca. I tym samym poznajemy historię Anity, która wcześniej spełniała się zawodowo jako weterynarz, a teraz aby spłacić długi musiała podjąć się pracy jako anonimowa hejterka. Wkrótce staje się celem jednego ze znanych polityków, któremu naraziła się niepochlebnymi komentarzami na jego temat.
.
Najmocniejszą jednak historią było małżeństwo Michała i Agaty. Był to wątek tak emocjonalny, że miałam ochotę wręcz krzyczeć i tupać nogami, bo nie dowierzałam w to, co czytam. Nie byłam w stanie sobie wyobrazić, że też facet może być tak poniżany i traktowany przez kobietę i nie jest w stanie nawet jej się przeciwstawić.
Agata to demoniczna i władcza kobieta, w dalszej części książki poznajemy jej wstrząsającą historię, po której zmieniłam zdanie na jej temat. Byłam nawet w stanie zrozumieć, co nią kierowało, że w taki, a nie inny sposób traktowała mężczyzn i była tak wyrachowaną osobą.
.
Trzy części trylogii, każda napisana w dość ciekawy sposób, od żadnej z nich nie byłam w stanie się oderwać, bo akcja ciągle goniła akcje. Losy każdego z bohaterów w końcu się zbiegną ze sobą i połączą w jedną wielką całość. Nie są to książki za łatwe w odbiorze, ale ta totalnie mnie zbombardowała emocjonalnie i położyła na łopatki. Od samego początku nic nie jest tutaj jednoznaczne i oczywiste, dopiero zakończenie jest zwieńczeniem całej tej serii. A tą częścią Marcel wysoko postawił sobie poprzeczkę, jestem bardzo ciekawa kolejnych książek, już zacieram ręce, aby zabrać się inne jego tytuły
Nie krzycz jest to trzecia część trylogii hejterskiej.
Rewelacyjna i wciągająca seria, ktorej głównym tematem jest świat wirtualny i jego wpływ na ludzi. Historie są pokazane z punktu widzenia kilku osób, gdzie z czasem niektórych bohaterów, losy w pewnym momencie się krzyżują. Wątki wszystkich zdarzeń i wypadków są tak zawiłe, że ciężko czasem zrozumieć postępowanie człowieka.
Drugim tematem, który został poruszony w tej serii, jest hejt w internecie, a wraz z nim nienawiść i totalna bezkarność osób, które nie liczą się z niczym ani z nikim.
W ostatnim czasie jak dla mnie, jedne z lepszych książek, które czytałam, a jak narazie jedyne, które jednocześnie poruszają, dość trudne tematy w szerokim zakresie gnębienia, nienawiści i hejtu na portalach społecznościowych.
"Nie krzycz" to ostatnia z trylogii i zamykająca historię znanych z poprzednich części Agaty, Michała, Ewy i Martyny. Tak, ta ostatnia również, ale już mimochodem się tu pojawia. Dodatkowo pojawia się Anita, młoda dziewczyna, którą długi wprowadzają na ścieżkę nielegalnego zarobku, jakim jest hejtowanie w sieci na zlecenie. Im więcej jadu wylewa, tym lepsze pieniądze dostaje. Jednak pewnego dnia coś idzie nie tak i pod domem Anity pojawia się tajemniczy mężczyzna, wyraźnie śledzący jej ruchy, a dziewczyna zaczyna się bać.
Marcel Moss jak zwykle nie zawiódl jeżeli chodzi o budowanie napięcia i wyczerpanie głównego tematu. Wyraźnie widzimy mechanizmy, jakie rządzą internetem, jak nienawiść rodzi nienawiść, jak rzucenie jednego zdania wywołuje niekończącą się falę. Czy faktycznie istnieją firmy, które specjalizują się w obrzucaniu innych błotem? Wyciąganiu brudnych sekretów? Nie wiem, ale nie jest to aż tak niemożliwe. W końcu wystarczy otworzyć jakiś znany plotkarski portal i od razu rzucają się w oczy właśnie te komentarze, które obrażają. To przy nich zauważymy największą aktywność. Ten wątek bardzo przypadł mi do gustu i cieszę się, że jest go w książce więcej, niż dalszego ciągu życia Agata i Michała. Ich chory układ wchodzi na jeszcze wyższy poziom zniewolenia i wynaturzenia, ale przyznam, że zmęczyło mnie to, a epilog nie poprawił sytuacji. Mam wrażenie, że choć doszły nowe elementy, to i tak wszystko już w tym temacie zostało powiedziane. Ewa jak i w poprzednich częściach miesza, co w ostatecznym rozrachunku nie wychodzi dla niej najlepiej.
Bardzo podobała mi się cała trylogia, było w niej trochę filmowego stylu Patryka Vegi, który nie boi się obnażać tego, co w ludziach najgorsze. Marcel Moss również bardzo dobrze obserwuje rzeczywistość, zwłaszcza tą wirtualną i to właśnie na niej buduje swoje realno-nierealne powieści. Zachęcam do sięgnięcia!
„Nie krzycz” to trzeci tom „Trylogii Hejterskiej”, świetnie przyjętej przez czytelników opowieści o wszechobecnym w dzisiejszych czasach hejcie. Hejt nie istnieje już tylko w internecie, jest obecny nie tylko wśród młodzieży. Z hejtem mamy już do czynienia w każdej dziedzinie naszego życia, co dobrze pokazują wszystkie części trylogii. „Nie krzycz” jest ich mistrzowskim podsumowaniem.
Anita nie ma pracy, ma mnóstwo długów i za chwilę nie będzie miała gdzie mieszkać. Pewnego dnia znajduje ogłoszenie o pracy online. W czasach pandemii jest to rozwiązanie idealne. Do tego pieniądze, które mogłaby zarobić, będą w stanie pokryć większość jej długów. Kobieta nie zastanawia się długo. Umawia się na spotkanie w sprawie pracy. Dowiaduje się, że jej rolą będzie pisanie obraźliwych komentarzy na różnych portalach internetowych pod adresem nieznanych sobie osób. Wiele z nich było już wcześniej zamieszanych w różne afery, o których rozpisywał się internet. Anita rozpoczyna pracę, idzie jej świetnie. Któregoś dnia wdaje się w dyskusję z jedną z osób komentujących ten sam artykuł. Niedługo potem na jej skrzynkę mailową przychodzi agresywna wiadomość, która jest początkiem koszmaru z udziałem dziewczyny. W tym samym czasie gnębiony przez żonę Michał, otrzymuje nieoczekiwaną szansę odegrania się na bezwzględnej żonie. Nie wie jednak, że w ten sposób zaczyna brać udział w rozgrywce, która może doprowadzić do tragedii.
Książki Marcela Mossa to sztos! Każda z nich podejmuje aktualny, kontrowersyjny temat. Cieszę się, że autor nie boi się sięgać po takie tematy, bo dzięki temu jego thrillery wyróżniają się na polskim rynku. Wszystkie książki autora są dobre, jednak z każdą kolejną wydaną powieścią widać progres. Aż się boję pomyśleć, co czeka nas w kolejnej jego książce. „Nie krzycz” to petarda, która robi z naszymi emocjami, co tylko zechce. Bulwersuje, miażdży, rozrywa na strzępy. Po zakończonej lekturze wszystko w nas krzyczy i nie chce przestać. I bardzo dobrze, bo ta książka, chociaż służy rozrywce, ma być również przestrogą. Zmusza do zastanowienia się nad tym, co robimy w sieci, każe wyciągać wnioski i dostrzegać więcej. To przenikliwa diagnoza współczesnego świata, rzeczywistości, w której korzystanie z mediów społecznościowych stało się powszechne, a z hejtem ma do czynienia coraz więcej osób. I nie jest to tylko młodzież. Autor pokazuje, że bardzo szybko z atakujących możemy stać się ofiarami hejtu. Zwraca uwagę na to, że internet nie zapomina, i że chociaż wydaje nam się, że w sieci jesteśmy anonimowi, tak naprawdę nie tak trudno nas wyśledzić. Marcel Moss porusza w swojej powieści wiele ciężkich tematów. Jest tu mowa o przemocy fizycznej i psychicznej, o agresji i o hejcie oczywiście. Trzeba przyznać, że autor wie dużo o tym, jak czują się ofiary słownej przemocy. Wie też, jak wiele negatywnych konsekwencji może spowodować używanie tej formy przemocy. Formy, którą wiele osób stosuje nieświadomie, nie zdając sobie sprawy, jaką krzywdę mogą wyrządzić innym. Nie potrafią sobie nawet wyobrazić, jak dalece mogą sięgać konsekwencje ich działań. Taki los spotkał główną bohaterkę powieści, Anitę, która chciała tylko dobrze zarobić. Niechcący uruchomiła w swoim życiu lawinę zdarzeń, która w pewnym momencie była już nie do zatrzymania. Bardzo się cieszę, że autor poruszył w swojej książce temat przemocy domowej wobec mężczyzn. I zrobił to w wyjątkowo ekspresyjny i wymowny sposób. Jest to trudny społecznie temat, jednak zbyt rzadko poruszany w literaturze.
Książkę, jak każdą Marcela Mossa, czyta się niewiarygodnie szybko. Rozdziały są krótkie i bardzo dynamiczne. Początkowo może się wydawać, że mamy do czynienia z różnymi wątkami, które dotyczą nieznanych sobie osób, jednak wszystkie one się łączą w jedną logiczną i spójną całość. Zwieńczoną wartym oczekiwania, zaskakującym, mrożącym krew w żyłach finałem. Od początku czuć napięcie i dreszcz emocji. Nie może być inaczej, bo książka rozpoczyna się mocnym prologiem, który tylko zaostrza apetyt na więcej. Szybko okazuje się, że im dalej, tym lepiej. Jest tajemniczo, klimatycznie, mrocznie i szokująco. Czasem na tyle drastycznie, że krew ścina nam się w żyłach, ale też na tyle interesująco, aby nie przerywać czytania. Nawet wtedy, kiedy z niedowierzania oczy wychodzą nam z orbit, a włos jeży się na głowie. Nic w tej książce nie jest oczywiste, oklepane i przewidywalne. Nic dziwnego, bo historia stworzona przez autora ocieka w sekrety i zaskakujące zwroty akcji. Bohaterowie powieści są wyraziści i barwni, a sama historia jest wielowymiarowa, dynamiczna i kontrowersyjna. Zdecydowanie warta przeczytania.
„Nie krzycz” to idealne zwieńczenie serii. Mocne w przekazie i naszpikowane emocjami. Starannie zaplanowane i dopracowane. Z nietuzinkową, intrygującą fabułą, świetnie nakreślonymi bohaterami i z ważnym przesłaniem. Z zakończeniem, na jakie nie jesteście przygotowani. Finał tej historii zwala z nóg i na długo zapada w pamięć. Z czystym sumieniem polecam!
Czy są ze mną fani książek pana Marcela? Ja powiem szczerze, że jestem zafascynowana jego twórczością, chociaż wiem, że zdania są podzielone. Pan Marcel porusza w swoich książkach bardzo trudne tematy.
"Nie krzycz" to przede wszystkim książka o hejcie. Jak wiemy, hejt jest zjawiskiem obecnym nie tylko w Internecie, ale i w życiu osobistym. Okazuje się że hejtowana jest co czwarta osoba. Aż 11 procent internautów przyznaje, że zdarza im się hejtować w sieci. Hejtujemy ponieważ jesteśmy anonimowi, a w Internecie robimy to za pomocą słowa pisanego.
Jedna z bohaterek, Anita, przekona się, że jeden mały błąd może spowodować, że anonimowość przestaje mieć rację bytu. Dziewczyna ma problemy finansowe, dlatego decyduje się za pieniądze, uprzykrzać życie innym poprzez złośliwe komentarze w Internecie. Nagle dostaje maila z pogróżkami. Kto uwziął się na dziewczynę? Anita może liczyć na swoją przyjaciółkę Ewę, która zrobiła coś strasznego. Dziewczyny łączy tajemnica.
Kolejny problem poruszony w książce to gwałt, prostytucja oraz przemoc kobiet wobec mężczyzn. Książka pokazuje jak kobiety potrafią udawać i grać kogo kim nie są.
Jesteście przekorni? Też macie ochotę krzyczeć, gdy ktoś mówi „Nie krzycz”? Szczególnie, że „W dzisiejszym świecie nie liczy się prawda. Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy”.
A kto krzyczy w powieści Marcela Mossa? Z pewnością Agata, poniżając i dręcząc swego męża psychicznie i fizycznie. Krzyczy i Michał, ale jego krzyk niknie w czterech ścianach domu, odbija się niczym kamień rzucony na mur sceptycyzmu, niezrozumienia i obojętności.
Krzyczy również Anita, zarabiając w sieci jako hejterka. Pluje jadem niszcząc cudze życie za pieniądze. Swoją pracę postrzega zadaniowo, a nawet czerpie przyjemność z wrzucania nienawistnych komentarzy, odreagowując tym własne frustracje.
Każdemu z nich przyjdzie jednak stanąć po drugiej stronie barykady. Zmierzyć się z konsekwencjami swych czynów. Uświadomią sobie, że „Nie ma znaczenia, czy obrażamy kogoś w sieci, czy w cztery oczy. Nienawiść jest wszędzie taka sama. I tak samo boli”.
To brutalna opowieść o przemocy i manipulacji, której celem jest zniszczenie, zaszczucie drugiego człowieka. Opowieść, która szokuje, ale jednak jest boleśnie prawdziwa w realiach współczesnego świata.
To trzecia i ostatnia część "Trylogii Hejterskiej", którą oczywiście zaczęłam czytać od końca. Tak, nadal mi się to zdarza.
Czy nieznajomość poprzednich części czegoś mnie pozbawiła? Nie pozwoliła na ujrzenie pełnego obrazu, dała inny odbiór? Tego nie wiem, ale z pewnością sięgnę po wcześniejsze części aby się o tym przekonać, bo ta była genialna.
Recenzja przedpremierowa:
Marcel Moss to moje odkrycie tego roku. Niesamowite odkrycie. Najnowszą książkę – „Nie krzycz” przeczytałam w ciągu jednego dnia.
Anita, Ewa, Agata i Michał to osoby których pozornie niewiele łączy. Anita niegdyś pani weterynarz, obecnie anonimowa hejterka. Ewa jej przyjaciółka to ceniona terapeutka. Agata i Michał to małżeństwo, wydawałoby się – idealne. Co te cztery tak różne osoby łączy? Strach, ból, wzajemnie zależności i… tajemnica. Tajemnica, która nie powinna nigdy zostać ujawniona.
„ – Jak to się ma do siania hejtu? – dopytuję.
- Ma, oj ma… - Szymon nalewa sobie wodę do szklanki i bierze łyk. – Słyszałaś o tym, że kłamstwo powtarzane sto razy w końcu staje się prawdą? W internecie właśnie tak to działa. Zrujnowaliśmy już wiele osób, bo ktoś się na nie uwziął i zapłacił nam krocie za rozpowszechnianie fałszywych oskarżeń pod ich adresem. Media chwytały temat, bo wiedziały, że zagrzeje, a potem wyciskały go do granic możliwości. A kiedy po roku albo dwóch latach sąd orzekał na korzyść ofiar hejtu, nikt już się nimi nie interesował. Społeczeństwo zdążyło wydać wyrok, opierając się tylko na tych informacjach, które do nich docierały. Ci ludzie nigdy już nie odzyskali twarzy. Jak sałatka?
- To chore… - Ignoruję jego pytanie. – Bierzesz pieniądze za rujnowanie innych i jeszcze się tym szczycisz?
- Taką mam pracę, co na to poradzę? Każdy orze, jak może.
- I ja mam brać w tym udział?
- To już zależy od ciebie. Domyślam się, że potrzebujesz pieniędzy, a my oferujemy duży i szybki zysk.”
Mocne? Zdecydowanie tak!. Wciągające? Bardzo! Ta trzymająca w napięciu i obawiam się, że bardzo prawdziwa historia jest warta waszego czasu. Ja po jej przeczytaniu, przez jakiś czas nie mogłam się otrząsnąć.
Zdecydowanie polecam tę książkę, jak i wcześniejsze Marcela Mossa. Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Filia. Zapraszam na stronę: http://www.wydawnictwofilia.pl/
Wydawnictwo Filia
Ilość stron: 367
Data premiery: 28 października 2020
Nie mój klimat. Ni to thriller, ni dramat, ni kryminał. Misz masz, który jakimś sposobem klei się w miarę fabularnie, portrety psychologiczne postaci są zrobione bardzo dobrze, a jednak to nie wystarcza. Całość jest miałka, dopiero końcówka nabiera trochę akcji, choć niewiele. Prócz wątku Kastrata i jego agencji nie było tu sytuacji trzymającej w napięciu, całość się po prostu szybko przeleciało - bez żadnych emocji. Moim zdaniem słaba książka.
Kontynuacja thrillerów ,,Nie odpisuj" i ,,Nie patrz", jednocześnie zakończenie trylogii hejterskiej.
W tym tomie dowiadujemy się więcej o Anicie, przyjaciółce Ewy, poznajemy sekret Ewy, oraz zapoznajemy się z coraz bardziej skomplikowanymi relacjami Michała i Agaty.
Mająca coraz większe długi Anita podejmuje nietypową pracę, pozwalającą na szybki zarobki i wygrzebanie się z długów. Na zlecenie zaczyna pisać hejterskie wpisy w internecie. Korzystając z anonimowych, zakładanych specjalnie w tym celu kont w mediach społecznościowych wypisuje kalumnie na polityków, działaczy społecznych i inne osoby na które ,,dostaje zlecenie". Łatwy pieniądz szybko zamienia się w koszmar, kiedy ktoś zaczyna jej grozić.
Relacja Michała i Agaty, małżeństwa znanego z powieści ,,Nie odpisuj" jest hmm z braku lepszego opisu - dziwna. Na zewnątrz idealne małżeństwo - Agata odnoszącą sukcesy wspierająca męża nieudacznika, jest psychopatką stosującą na swoim mężu przemoc fizyczną i ekonomiczną. Na skutek przypadku, sytuacja w ich związku zmienia się. Czy Michał odejdzie od żony? Czy wykorzysta sytuację, aby się zemścić?
W tym tomie na światło dzienne wychodzą też sprawki Ewy, psychoterapeutki znanej z poprzednich tomów. Jak się okazuje, jej przyjaźń z Anitą nie jest bezinteresowną przyjaźnią.
Marcel Moss po raz kolejny stworzył brutalny thriller odsłaniający brzydką stronę ludzkiej natury i po raz kolejny podkreślającą, że nikt nie jest anonimowy w internecie, wszystkie tajemnice prędzej czy później ujrzą światło dzienne, a zbrodnie doczekają sprawiedliwości, nawet jeśli nie takiej prawnej. Przemoc domowa i internetowy hejt to dwa motywy przewodnie, choć pojawiają się też inne wątki.
Jako iż jest to ostatni tom trylogii, aby w pełni docenić fabułę, konieczna jest znajomość poprzednich tomów. Uprzedzam, że cała trylogia to moim zdaniem lektura dla osób pełnoletnich i o mocnych nerwach (nawet bardzo mocnych).
Trylogia Hejterska nie jest łatwa do sklasyfikowania i nie jest łatwą lekturą. Myślę, że to ten typ literatury, do którego trzeba dorosnąć, lub którego nie wolno się bać. Brutalna rzeczywistość podana w brutalny sposób. Przeczytaj, jeśli się nie boisz (lub nie brzydzisz).
Anita z zawodu weterynarz, straciła pracę. Czynsz za mieszkanie rośnie, a szukanie pracy idzie opornie. W końcu trafia na ogłoszenie, które zmienia jej życie. Kobieta zostaje hejterką za pieniądze.
Jej saldo rośnie w błyskawicznym tempie. Jednak pewnego dnia zaczyna dostawać bardzo agresywne wiadomości. Czy to możliwe żeby ktoś odkrył jej tożsamość?
Michał jest ofiarą agresywnej żony. Kobieta znajduje coraz to nowe metody na gnębienie męża. Jemu nikt nie wierzy, bo na zewnątrz Agata to chodzący ideał. W końcu staje przed szansą uwolnienia się od żony. Ale czy to możliwe?
"Nie krzycz" to ostatnia część trylogii hejterskiej Marcela Mossa. Jak wszystkie książki tego autora, książkę czyta się błyskawicznie. Akcja jest wciągająca i zaskakująca.
W tej części autor przybliża nam przeszłość Agaty. Dowiadujemy się jakie wydarzenia z jej życia doprowadziło ją do takich agresywnych zachowań względem męża.
Z jednej strony jej współczułam. Z drugiej nie mogłam pojąć jak może sama się tak zachowywać po tym co przeżyła.
Marcel Moss w bardzo dosadny sposób pokazał jak działa hejt w sieci. Jak potrafi niszczyć niewinnych ludzi. Ale pokazuje też, że w sieci nie można czuć się bezpiecznie i bezkarnie. Tylko pozornie jesteśmy anonimowi. Jeden mały błąd może doprowadzić do tragedii.
"W dzisiejszym świeci nie liczy się prawda. Liczy się to, kto najgłośniej krzyczy."
Czy te słowa nie wydają Wam się bardzo prawdziwe?
Polecam,trzyma w napięciu i wprost nie można się od niej oderwać
Szokujący thriller dla fanów Belfra i Hejtera TEGO DNIA NIE IDĘ DO SZKOŁY. WRACAM DO DOMU I ZAMYKAM SIĘ W SYPIALNI. ODEBRANO MI WSZYSTKO, CO BYŁO...
,,Próbuję powstrzymać się od krzyku. Leżę pod kołdrą i udaję, że rozmowa sprzed chwili nie miała miejsca. To moje ostatnie sekundy wolności. Czy ten...
Przeczytane:2021-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Thriller , Kryminał/sensacja ,
Zdecydowanie najlepsza część z całej trylogii. Nie ma tu drastycznych opisów aktów seksualnych. Owszem Moss po raz kolejny porusza poważne problemy jak prostytucja, przemoc fizyczna i psychiczna, jednak swoją uwagę skupia na hejcie internetowym.
Poznajemy historię Agaty, która od najmłodszych lat wiele przeżyła, oczywiście złego. To właśnie te przeżycia doprowadziły ją do tego miejsca gdzie się znajduje teraz. Autor opisując wydarzenia z jej najmłodszych lat pokazuje nam co doprowadziło do tego, że Agata jest taka agresywna wobec Michała i skąd na jej plecach wziął się tajemniczy tatuaż.
W książce pojawiają się dalsze losy Ewy, która próbuje normalnie żyć po tajemniczym zniknięciu Martyny.
Jednak fabuła książki skupia się nie tylko na postaciach Ewy, Agaty i Michała, ale także na Anicie, przyjaciółce Ewy. To właśnie Anita pada ofiarą hejtu internetowego.
Anita popadła w straszne długi. Nie może znaleźć pracy, Ewa jej pomaga, jednak nie może przecież jej utrzymywać. Anita szuka pracy. Wszystkie CV są odrzucane. Dziewczyna jest na granicy rozpaczy. Przez przypadek,a może tak właśnie miało być? Trafia na ogłoszenie o pracę, które ją zaintrygowało. Okazało się, że była to praca, polegająca na hejtowaniu różnych osób w internecie. Anita wahała się, bo nie chciała tego robić, ale sytuacja przyparła ją do muru. Zgadza się, zaczyna pracę jako hejterka. Radzi sobie super, może sprawdzić sobie ile zarobi pieniędzy i ta kwota powoduje że ,,pracuje" jeszcze ciężej, zachęcona jej wielkością. Pracuje do momentu aż sama pada ofiarą kogoś kogo nawet nie zna.
Jaką cenę musi zapłacić Anita za hejtowanie za życzenie? Kto chce zniszczyć Anitę? Jak radzi sobie Ewa po zaginięciu Martyny? Agata i Michał, jak oni łączą się z całą tą historią?
"...Nie ma znaczenia, czy obrażamy kogoś w sieci, czy w cztery oczy. Nienawiść jest wszędzie taka sama. I tak samo boli..."
O tym przekonała się Anita na własnej skórze.
Autor przedstawił jak łatwo z osoby hejtującej można stać się osobą hejtowaną. Chyba dopiero wtedy może dotrzeć do człowieka, jak bardzo słowa mogą ranić.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część