Miłość, tajemnice sprzed lat i rodzina, której los nie oszczędzał...
Wybuch wojny rozdziela Wilamowskich, rzucając ich w różne miejsca:Soldau, Illowo, Stutthof. Lidzbark staje się niemieckim miastem. Rozalia mieszka tylko z Agnesą. Celem żony krawca jest obrona rodzinnego domu przed okupantami, by każdy z Wilamowskich miał dokąd wrócić. Przed nią trudne zadanie, najpierw musi pozbyć się ciała zabitego hitlerowca Hansa i to w chwili, kiedy nieoczekiwanie ktoś dobija się do drzwi...
Bohaterowie zmagają się z przeciwnościami i wyzwaniami, jakie niesie los. Zawsze jednak znajdzie się miejsce na miłość - łatwą, ale też i skomplikowaną, której nie tylko dzieci Wilamowskich będą szukać...
Czy uda im się przetrwać i powrócić do rodzinnego Lidzbarka? Jak poradzi sobie Rozalia, będąc gospodynią niemieckich urzędników i żyjąc z nimi pod jednym dachem? Co wydarzy się w Dłutowie, w domu młodszego z Wilamowskich? I czy Frania dowie się wreszcie, kim są jej rodzice?
Nić przeznaczenia ma dla mnie szczególną wartość. Dzięki książce przeniosłam się do czasów dzieciństwa i młodości moich rodziców. Pochodzą oni bowiem z okolic Lidzbarka i mieszkali tam w latach, w których rozgrywa się akcja powieści. Z zapartym tchem czytałam tę wspaniale nakreśloną historię, doceniając dbałość autorki o detale, styl i szacunek dla skomplikowanej przeszłości regionu. Serdecznie polecam!
Sylwia Trojanowska, pisarka
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2023-04-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 496
Jaka jest według Was najpiękniejsza saga rodzinna, jaką przeczytaliście w ostatnim czasie? Ja właśnie zakończyłam swoją przygodę z „Sagą muślinową” Anny Sakowicz, którą jestem bardzo zachwycona, bo zrobiła na mnie wielkie wrażenie! Tak więc dzisiaj przedstawiam Was drugi tom tej serii, czyli „Nić przeznaczenia”. Czy zachwycił mnie tak samo, jak pierwszy? Zapraszam na recenzję!
Książka ta jest kontynuacją losów rodziny Wilamowskich, których rozdziela wybuch wojny i rzuca w takie miejsca jak: Soldau, Illowo, czy Stutthof. Rozalia zostaje w rodzinnym domu prawie sama... Mieszkając już tylko z Agnesą, dąży do tego, aby obronić swój dom przed okupantami po to, aby jej pozostałe dzieci miały dokąd wrócić. Niestety nie jest to łatwe, komplikują wszystko zwłoki zabitego hitlerowca Hansa, których trzeba się pozbyć, w dodatku w tym samym czasie ktoś puka do jej drzwi... Co jeszcze spotka Rozalię i innych bohaterów książki podczas wojny? Czy wszystkim uda się przetrwać ten ciężki czas i wrócić do rodzinnego Lidzbarka, które stało się miastem niemieckim?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, konstrukcję ma taką samą jak pierwsza część, czyli dzieli się ona na kilka części. Akcja rozpoczyna się w 1939 roku, a kończy w 1950, czyli jest to czas Drugiej Wojny Światowej oraz ciężkich czasów tuż po niej. Aktorka bardzo obrazowo opisała tamte czasy, które były tłem tej powieści. Dzięki tej książce można dowiedzieć się tego, jak wyglądało życie w czasie Drugiej Wojny Światowej. Mocno wstrząsnęły mną opisy przeróżnych sytuacji, które miały wtedy miejsce, szczególnie obozów koncentracyjnych. Tak więc występują w tej książce historyczne miejsca. Oprócz tego bardzo ciekawił mnie wątek Rozalii, która została gospodynią niemieckich urzędników i mieszkała z nimi pod jednym dachem w swoim domu. Wątki obyczajowe dotyczące każdego z bohaterów tej książki również mnie ciekawiły, bo było dużo dramatów, wątków miłosnych i tajemnic sprzed lat, a wszystko to było wzbogacone dawnymi tradycjami oraz gwarą. Podczas czytania nie zabrakło również wzruszeń, szczególnie pod koniec książki. Podobało mi się w tej powieści również to, że na końcu wszystkie niewyjaśnione sprawy zostały wyjaśnione i mimo smutnych losów rodziny Wilamowskich, którą los nie oszczędzał, zakończenie było jak dla mnie szczęśliwe.
„Nić przeznaczenia” jak dla mnie jest bardzo ciekawą powieścią, która nie należy do lekkich i szczęśliwych, bo jej bohaterom towarzyszą ciężkie czasy wojenne. Czyta się ją bardzo szybko, bo potrafi zaciekawić, tylko muszę Was ostrzec, że podczas czytania można się wzruszyć. Tak więc, jeśli lubicie wielopokoleniowe historie, którym towarzyszy tło historyczne, to bardzo polecam Wam tę książkę. Jednak, zanim sięgnięcie po nią, radzę zapoznać się z pierwszym tomem, czyli „Skrawki przeszłości ”.
Wiecie są takie książki które dosłownie się wryją w serce, zrobi się koryto do czułości, do wyobraźni a fantazja zrobi resztę, piszę o wspomnieniach rodzinnych które zostały spisane z serca z opowieści osób z rodziny, tak powstała pełnowartościowa opowieść złożona z dwóch części którą to napisała autorka Anna Sakowicz ; Skrawki przeszłości. Muślinowa saga 1928 - 1939 ; odkrywając drzewo genealogiczne swoich dziadów i pradziadów, babek i prababek, odnajdując zawiłe historie osób żyjących na przestrzeni międzywojnia, ich charakterów, osobowości a nawet tajemnic i intryg, bo takowa tajemnica była i intryga też co dała początek i zaoferowała ciąg dalszy w drugiej części ; Nić przeznaczenia. Muślinowa saga 1939 - 1950 ;, wydawnictwa Luna. Można by rzec - nuda - przecież każdy w rodzinie ma historię swoich przodków której historia leży na dnie szuflady, zakurzona, nie spisana, lepsze kęsy i kawałki barwnych wojennych utarczek naszych przodków, ale ja wiem że takie powieści łapią mnie za serce bo spisane są z prawdziwych losów, kawałków układanek które są częścią historii z jaką mierzyła się Polska, tutaj mamy nie tylko opisane dzieje rodziny ale wątki tego co działo się w miejscowości w której ów rodzina żyła, te szczegóły są bardzo ważne do zobrazowania sobie sytuacji na froncie i w kraju, daje się odczuć tę skrajną nędzę i brak człowieczeństwa, tę dzikość i hardość jednocześnie płynącą z potrzeby przetrwania, ten ból i rozpacz po stracie najbliższych jak i nadzieję że wojna to też doświadczenie, pokazany obraz ludzkiej rozpaczy, niemocy i siły, determinacji i hartu ducha ale także heroizmu.
; Bóg widzi, czas ucieka, śmierć się zbliża, wieczność czeka ;
Czy wojna oszczędza? jedni się bogacą, drudzy wszystko tracą, rodzina Wilamowskich została porozrzucana podczas wojny w różne miejsca do Soldau, Stutthof, Illowo. Gdzie obozy pracy, zagłady stworzone po to by człowiek z ulgą doczekał końca niż był świadkiem lub sam stał się pozbawionym rozumu stworzeniem o braku koncepcji, wartości, człowieczeństwa, potrzeba przetrwania była nikłą nadzieją że nie tylko wiara uwolni od cierpienia fizycznego, głodu, nędzy, wesz, ale psychika nokautowana przez współwięźniów, kapo i Esesmanów. Lidzbark zostaje przywłaszczonym przez Niemców miastem, gdzie ograbiają i przywłaszczają sobie co lepsze posiadłości. Rozalia mieszkająca tylko z córką nabyła się dwójki dzikich lokatorów w postaci Niemców pracujących dla sądu, staje się kucharką ale także poniżana, w pewnym momencie staje w ich obronie, czy oni docenią jej poświęcenie? Ale ten dom krawca staje się walką przeciw okupantami mając na celu powrót domowników, ale uchronienie tajemnicy skrywanych bo przecież musi ukryć zwłoki zabitego hitlerowca...Poznajemy Franię która to pracuje w lazarecie i widzi co się dzieje z dziećmi które posiadają cechy aryjskie, ta bardzo pokochała dziewczynkę którą pragnie adoptować, lecz niestety los chciał inaczej...Agnieszka rozkochała w sobie Niemca, choć bardzo tego nie chciała i pragnęła dla siebie innego życia ten nie raz dowiódł że nie jest tym najgorszym, lecz rodzina chciała inaczej i ten trafił na front, czy mają szansę się spotkać, wybaczyć i przetrwać tę wojenną zawieruchę? Jak potoczą się losy nie tylko Wilamowskich ale czy każdy z nich wyjdzie obronną ręką z wojny a potem kiedy ruskie wejdą na polskie ziemie, co przyniesie przyszłość, wyzwoli, da wolność i to upragnione ukojenie?
; Kto w ul dmuchnie, temu pysk spuchnie ;
Jeśli szukacie powieści która zawiera wiele historii utkanych w tajemnicy, pięknie opisanej, szczegółowej, polecam tę magię przyprószoną nostalgią, miłością, tradycją, zamierzchłymi czasami, okupowanych wojną, obozami, pamięcią tych co przeżyli i tej nikłej jednostce która wie jakim największym wrogiem człowieka jest - człowiek. Dlaczego wartością tych książek jest to aby pamiętać, by ich cześć i chwała nigdy nie została przyprószona niepamięcią i zapomnieniem, aby wiedzieć co działo się nie tylko w Lidzbarku ale na terenie Polski, jak radziły sobie rodziny, społeczność, jak działał system niemieckich reform wobec Polaków, Żydów, kim byliśmy dla tych ludzi, kim byśmy się stali gdyby wygrali wojnę, ale obraz wartości był tak ugruntowany że poszerzał obraz kim byliśmy sami dla siebie, co potrafiliśmy zrobić dla kromki chleba i co znaczyło człowieczeństwo, aby przeżyć porzucaliśmy wszelkie zasady, własne normy, w imię miłości, przyjaźni, sąsiedzkich relacji...Tutaj mamy obraz rodziny która się wspiera, pomimo trudów pomaga sobie przetrwać a to nie miesiąc, ani rok, a lata znoju, głodu, katuszy, nękań psychicznych, gdzie pojawiają się miłosne uniesienia bo nadal pragniemy normalności. I ta normalność doceniana jest mimo wszystko, kocha się bliskość, słowa, chleb ten codzienny zapach.
; Stara księga, stara prawda i stare wino - zawsze dobre ;
Powieść płynnie spisana na kartki książki, magiczna, wciągająca, niesamowita, brawurowa ale tutaj znajdziecie rozsypane wątki które tworzą akcję, pełna energii, napięć buduje i tworzy obrazy nad którymi nie raz warto się zatrzymać i podumać, zastanowić się co dla nas jest ważne, ma wiele przesłań, wiele prawd, pomimo iż kierowana jest wspomnieniami wspaniale można byłoby zobaczyć na wielkim formacie wielkiego ekranu móc poznać i jeszcze raz przeżyć te wszystkie dobre i złe chwile rodziny Wilamowskich bo warto pamiętać co zgotowała wojna, a autorka potrafiła lekkim piórem przenieść nas w czasie za co serdecznie dziękuje.
Dalsze losy rodziny Wilamowskich, która stała mi się bardzo bliska. Ta część przedstawia nam ich zmagania i próbę przetrwania podczas drugiej wojny światowej. Ten czas jak i dla wielu innych rodzin w tamtym czasie nie był łaskawy dlatego bałam się tego, co tam wyczytam...
Rodzina, która zawsze trzymała się razem rozstaje brutalnie rozdzielona. W rodzinnym domu zostaje tylko Rozalia z Agnieszką do których zostają dokwatetowani Niemcy. Matka ósemki dzieci robi wszystko by nie stracić dachu nad głową w nadziei, że gdy zło minie wszyscy jego mieszkańcy będą mogli wrócić do miejsca, które od zawsze było ich . Czy jej się to uda? Czy każdy co przed wojną zamieszkiwał te mury ma szansę do niego wrócić? Czy będzie do czego wracać?
A co z Franią? Najmłodszym dzieckiem, które przed nastoma laty zostało do nich podrzucone? Ja nieśmiało przyznam, że to właśnie jej losy oraz losy babki Marianny najczęściej wywoływały we mnie przyśpieszone tętno i to one obie stały mi się jeszcze bardziej bliskie a nawet nie wiem czy nie najbliższe. Wszystko przez dar, który obie posiadają. Dar, który może być przekleństwem, ale i błogosławieństwem. Mało tego ... Sekret, który związał czwórkę bohaterów w poprzedniej części, dla niektórych przestaje być sekretem. Jak osoby zainteresowane to przyjmą? Czy pogodzą się z prawdą czy jednak będą woleli od niej uciec?
Ciężko było się oderwać od tej lektury. Od tych wszystkich bohaterów, których poznałam już w "skrawkach przeszłości". I tak jak przy tomie pierwszym zachęcałam Was do zapoznania się z tą Muślinową Sagą tak teraz tym bardziej Was do tego namawiam. Chwyta za serce...
Jeżeli czytaliście pierwszą część Muślinowej Sagi, to koniecznie musicie sięgnąć po drugą. "Nić przeznaczenia" to kontynuacja losów rodziny Wilamowskich. Obejmuje lata 1939-1950.
Kiedy Wawrzyniec, przez kontuzję nogi, został u brata, w tym samym czasie wybuchła wojna. W ich rodzinnym domu, Rozalia z Agnesą muszą walczyć o przetrwanie, usługując niemieckim urzędnikom. Pozostali dostali się do niewoli bądź zostali zmuszeni do ucieczki przed Nazistami.
Ciężki los doświadcza Polaków, w tym rodzinę krawca, która jednak się nie poddaje. Walczą o przeżycie każdego dnia, by móc się spotkać ponownie. Czy wszystkim będzie to dane? Czy wrócą do rodzinnego Lidzbarka? Czy Frania dowie się, kim są jej rodzice?
Przepięknie napisana powieść, gdzie pomimo wojny, ludzie pragną kochać. W młodzieży tli się pragnienie miłości i pomimo trudów codziennego życia, próbują normalnie żyć. Autorka świetnie pisze o losach bohaterów i ich sile, zwłaszcza sile kobiet. To one, żyjąc z tajemnicą, muszą walczyć z przeciwnościami losu. Polecam.
Czy czytacie i możecie polecić jakieś fajne sagi rodzinne? Jestem bardzo ciekawa takich rodzinnych historii, a właśnie "Nić przeznaczenia" to opowieść o rodzinie Wilamowskich, która zawiera bardzo wiele "skrawków przeszłości" samej Autorki.
Poznajemy w niej bohaterów rodu Wilamowskich- wielopokoleniowej rodziny, której przyszło się zmierzyć z wojenną zawieruchą podczas II wojny światowej( jej blaskami i cieniami), a także latami powojennymi, które były równie ciężkie...
Już poprzez to, patrząc na czas fabuły, możecie się zapewne domyślić, że łatwo bohaterom nie było...
Autorka snuje poprzez strony książki opowieść o rodzinie, której wielką siłą były miłość, tradycja i rodzina. Opowieść, którą (ma się takie wrażenie) jakby opowiadała w zaciszu pokoju, przy kubku herbaty i dużej... paczce chusteczek 🥹
"-Mamo z tego mogą wyniknąć kłopoty.
- Wiem, ale- zawahała się- mamy tyle wolności, ile sobie wyszarpniemy."- fragment książki
"Nić przeznaczenia" obfituje w wiele trudnych wydarzeń z życia Wilamowskich, takich jak strach przed nazistami i Rosjanami, żal po stracie najbliższych, jak i marzeń z młodzieńczych lat, niespełnionych miłości, brutalnych napaści, bólu rozdzielonej rodziny, czy obracających się w pył domach... Ale ponad tym wszystkim co złe ukazuje siłę płynącą z miłości ukochanego, rodziny, czy przyjaciół. A także siłę z posiadania rodziny, bo to jest wielka moc, której często się nie docenia, dopóki się jej nie straci...
Biorąc do rąk "Nić przeznaczenia" musicie zdać sobie sprawę, że to nie jest łatwa powieść. Co prawda znajdziecie w niej wiele poruszających, wzruszających i wywołujących uśmiech scen, ale i także ogrom bólu, który podczas czytania stanie się i Waszym bólem.
Gorąco zachęcam Was do przeczytania tej książki, poznania Wilamowskich- Rozalii, Agnesy, Henryka, Franciszki, Witolda, Wawrzyńca, a także osób spoza ich rodziny, którzy im towarzyszą.
Niech nie przeraża Was ilość osób i wątków, ponieważ wszystko jest płynnie i spójnie, jak po nitce, poprowadzone przez Autorkę, a także zrozumiałe dzięki drzewom genealogicznym umieszczonym na początku książki. Polecam!
Opowieść przedstawia czasy wojny, kiedy zwykli ludzie musieli się kłaniać żołnierzom, by tylko nikt ich nie zaczepił. Kobiety bały się ich, gdyż nigdy nie było wiadomo co im strzeli do głowy i co by musiały dla nich zrobić. Dodatkowo jedna z nich musiała oddać swoje dziecko na przechowanie. Ciężko się czyta o takich momentach, gdyż i moje serce rozdzierał wtedy ból ich rozłąki. Również nie każdy tutaj odnajdzie swoją rodzinę. Niektórzy byli zmuszeni się rozdzielić i długo nie wiadomo czy się odnajdą. Pewna kobieta ma tutaj nie lada zadanie do wykonania. Po tym jak zabiła hitlerowca, starannie rozebrała go do naga. Poodczepiała wszystkie guziki i ubrania spaliła w piecu. Rozpoczęła się sprawa jak z horroru, gdyż zastanawiali się w jaki sposób pozbyć się ciała. Dość zastanawiającym sposobem było poćwiartowanie go, ale czy faktycznie do tego doszło? Tutaj dodam, że brat kobiety chciał wziąć na siebie winę za morderstwo, gdyby ktoś ich nakrył. Wiedział co by go czekało w tym momencie, jednak dla rodziny gotów był na wszystko. To niesamowite ile można zrobić z miłości dla drugiego człowieka. Kolejną przejmującą kwestią jaka została tu poruszona, to powrót do domu. Oni tak bardzo chcieliby tam wrócić, by móc spokojne odetchnąć, by choć przez moment poczuć się bezpiecznie. Dokonują tu wielkich poświęceń i pytanie brzmi, czy wszystkim będzie dane się tam spotkać? Czy szczęście może dotknąć tutaj każdego?
Jest to tom drugi, pierwszego nie czytałam, więc nie dziwi mnie, że opowieść zaczyna się tutaj nagle. Jednak już po kilku linijkach czujemy się jak rażeni prądem, tak bardzo nas ona wciąga. Autorka zaserwowała nam ogrom uczuć, prawdziwą mieszankę emocji wpierw tych złych, byśmy później mogli docenić te dobre. Idealnie dobrała język dla postaci i zaznaczę tutaj, że nie każdy wysławia się tu tak samo.
Postacie w większości potrafią się poświęcać, są nie uparte, tylko odważne i potrafią walczyć o swoje. Rodzina zawsze jest dla nich najważniejsza i dla niej naprawdę potrafią zrobić wszystko. Opowieść bardzo mnie urzekła, gdyż pokazała, że nie ważne jak bardzo jest źle, to od nas zależy, czy będzie lepiej, czy gorzej. Nigdy nie należy się poddawać, a docenić szczęście można wtedy, kiedy jest racjonalna obawa o to, że nas nie spotka:-)
Piękna opowieść, bardzo ją polecam!
"Nić przeznaczenia 1939-1950" to drugi tom Muślinowej sagi. Nie jest to łatwa literatura jednak ja ostatnio czytam taki gatunek literacki. Wiadomo, że nikt nie zachwyca się, gdy czyta o wojnie. Jednak dla takich emocji przelanych na kartkach powieści warto zaczytać się w takiej książce.
Rodzina Wilamowskich zostaje rozdzielona przez wybuch wojny. Trafiają w różne miejsca. Ich rodzinne miasto Lidzbark staje się niemieckim miastem. Celem Rozalii, żony krawca jest obrona domu rodzinnego przed okupantami, by każdy z członków rodziny Wilamowskich miał dokąd wrócić. Kobieta musi pozbyć się zwłok zabitego hitlerowca Hansa, które leżą na podłodze w jej domu akurat w chwili, kiedy nieoczekiwanie ktoś stuka do drzwi.
Czy Wilamowskim uda się przetrwać i wrócić do rodzinnego Lidzbarka?
Czy Rozalia poradzi sobie będąc gospodynią niemieckich urzędników?
Przekonajcie się sami.
Przyznam się, że lubię czytać sagi rodzinne z historią w tle. Autorka stworzyła świetną sagę o rodzinie Wilamowskich. Ja śledziłam ich losy z zapartym tchem. Bohaterowie zmagali się z przeciwnościami losu jakie stawiała na ich drodze wojna. Autorka postarała się pokazać nam realia tych ciężkich czasów, w których przyszło żyć bohaterom powieści. Autorka opowiada nam o ich codzienności, poświęceniu, tajemnicach, marzeniach, uczuciach oraz roli kobiet. Autorka poprzeplatała losy swojej rodziny z fikcją literacką i kupiła mnie tą historią. Nie jest to lekka i przyjemna książka. Każdy wie, że wojna zmienia wszystko w życiu ludzi. Bardzo wzruszająca i nasycona emocjami. Autorka pozostawia czytelnika z przemyśleniami. Długo nie zapomnę tej sagi.
Jeśli lubicie taką literaturę to koniecznie musicie przeczytać tę chwytającą za serce sagę.
Warto przeczytać!
Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Kiedy skończyłam czytać książkę, długo brzmiały w mojej głowie słowa, które autorka napisała już po zakończeniu fabuły.
Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam książki tak przesiąkniętej dramatyzmem, chociaż mam za sobą sporo powieści z historią wojenną w tle.
Szczegółowy research jaki został przeprowadzony na potrzeby spisania historii rodziny Wilamowskich zasługuje na głęboki ukłon.
Z jednej strony to cudowne, że ktoś zadbał o to, aby przekazać następnym pokoleniom pamięć o wydarzeniach z przeszłości, ktoś zechciał opowiedzieć o tych trudnych latach, a z drugiej strony myślę, że było to bardzo bolesnym doświadczeniem dla strony odbierającej te wszystkie informacje.
Poznajemy losy rodzin dwóch braci, jednego mieszkającego w Lidzbarku a drugiego w Dłutowie.
Członkowie obu rodzin zmagają się z wyzwaniami jakie dostarcza im wojna, z różnymi przeciwnościami losów, ale przeżywają też piękne chwile, czerpiąc radość z drobiazgów jakie funduje im życie.
W tym pełnym dramatu, okrucieństwa i strachu okresie, zdarzają się uczucia, nawet wojna i trudny czas powojenny nie potrafią oprzeć się miłości, która w tamtych dniach z pewnością nie była łatwa, czasami była piękna jak uczucie, które połączyło dwoje młodych ludzi, czasami skomplikowana, ryzykowna jak uczucie łączące Polkę z niemieckim żołnierzem.
Autorka poruszyła w powieści kilka ważnych tematów, udowadniając jednocześnie, że ani ból, ani strach nie są w stanie pokonać odwagi i odpowiedzialności za drugiego człowieka. Mnie bardzo poruszył wątek lazaretu, w którym oprócz chorych znajdowały się dzieci więźniarek i pracownic przymusowych przeznaczone do zniemczenia.
Wojna większości ludzi kojarzy się z okrucieństwami Niemców, dopiero od niedawna głośno mówi się o koszmarach, tragediach i bestialstwie jakie przyniosła do Polski wraz z wyzwoleniem armia rosyjska, myślę, że czytając o tym w tej powieści niejednej osobie trudno będzie zapanować nad łzami.
Pięknie autorka przedstawiła siłę (szczególnie psychiczną) kobiet, które często zdane tylko na siebie nie poddały się w trudnych i bolesnych dla nich chwilach.
Na przykładzie opisów życia ludzi mieszkających w Lidzbarku mamy bardzo realistycznie ukazany czas wojenny, w którym miasta polskie przechodziły we władanie Niemców. Skromne racje żywnościowe dla Polaków znacznie różniące się od tego na co mogli pozwolić sobie Niemcy, zakwaterowania obywateli niemieckich traktujących właścicieli mieszkań jak niewolniczą siłę roboczo-służalczą to tylko ułamek tego o czym możemy przeczytać w powieści Anny Sakowicz.
Wspomniałam wcześniej, że fabuła przesiąknięta jest dramatyzmem, ale jednym wielkim dramatem była właśnie wojna. Myślę, że takich rodzin jak Wilamowscy było wiele, każda z nich na swój sposób musiała radzić sobie w tych trudnych czasach.
To jest powieść, obok której nie można przejść obojętnie. Jest przesiąknięta emocjami i z pewnością niejednej osobie trudno będzie zapanować nad wzruszeniem, a uwierzcie mi będzie ich w tej powieści wiele.
To nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna, ale czyta się ją płynnie i szybko dzięki pięknemu stylowi jakim pisze autorka.
Znacie Sagę Muślinową? Ja z niecierpliwością czekałam na drugi tom, tak bardzo chciałam poznać dalsze losy rodziny Wilamowskich. Tym razem cała rodzina zostaje rozdzielona, w rodzinnym domu zostaje tylko Rozalia która musi się teraz stać głową domu i córka Agnesa. Do tego pani domu zabija ważnego oficera niemieckiego i nie wie gdzie ukryć ciało. Czarne chmury wiszą nad ich domem, ale Rozalia stara się je rozgonić i robi wszystko, żeby dom przetrwał i rodzina miała do czego wracać.
Ta część dzieje się w samym środku wojennej zawieruchy. Najpierw okupacja niemiecka, za chwilę sowiecka, nie było łatwo, a każdy z bohaterów nosił w sobie piętno wojny. Tutaj też wychodzą na jaw długo skrywane rodzinne tajemnice. Autorka znowu sprawiła, że wzięłam do ręki książkę, której nie miałam ochoty odkładać. Inspiracja prawdziwymi losami rodziny Pani Sakowicz tym bardziej działają na moją wyobrazić. Przeniesienie się na Warmię, którą znam tylko z opowieści, było bardzo ciekawym doświadczeniem. Ciężko było mi się rozstać z bohaterami, zżyłam się z nimi od pierwszego tomu.
Żeby też nie było, ta książka to nie tylko ochy i achy, ma jeden mankament, ale o nim dowiecie się czytając końcówkę książki, niczego nie zdradzę, żeby nie spojlerować. Całym sercem polecam Wam całą sagę, jest przepiękna.
Drugi tom sagi Muślinowej autorstwa Anny Sakowicz, zatytułowany "NIĆ PRZEZNACZENIA Muślinowa saga 1939-1950", kontynuuje niezwykłą opowieść o rodzinie Wilamowskich i ich niezwykłej sile przeżycia w burzliwych czasach wojny. Napisany językiem płynnym i pięknym utrzymuje ciekawość czytelnika. Autorka umiejętnie buduje napięcie, wplatając wątki emocjonalne, historyczne i społeczne. Przenosi czytelnika w czasie i przestrzeni, zapewniając niezapomniane wrażenia literackie.
To właśnie wybuch wojny rozdziela członków rodziny i stawia przed nimi trudne wyzwania.
W drugim tomie sagi widzimy, jak Rozalia z córką pozostaje w rodzinnym domu w Lidzbarku. Jej celem jest przetrwać okrucieństwa wojny i utrzymać dom, aby wszyscy mogli ponownie się tu spotkać. Jednak droga do tego celu nie jest łatwa. Bohaterka musi zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, takimi jak zmagania z ciałem Hansa czy nieoczekiwane pojawienie się niemieckiego urzędnika i to dla takich jak on zostaje gosposią.
Osobiste dramaty, los który nie oszczędza rodziny Wilanowskich. Autorka pokazała, że mają dla kogo żyć i co jest ważne.
Anna Sakowicz w mistrzowski sposób kontynuuje sagę Muślinową, wplatając historię rodziny Wilamowskich w szerszy kontekst historyczny oraz dzieli się fragmentami z życia własnej rodziny. Zostałam wciągnięty w wir wydarzeń i stałam się częścią życia bohaterów, odczuwając ich radości, smutki i troski.
Jednym z największych atutów tej książki jest zdolność autorki do tworzenia żywych, autentycznych postaci. Bohaterowie stali się bliscy i ważni dla mnie, a ich losy ściągały na każdej stronie. Sakowicz oddaje głębię emocji i trudności, z jakimi muszą się zmierzyć bohaterowie wynikające z trudnej rzeczywistości wojennej.
Czy Wilamowskim uda się wrócić do rodzinnego domu?
Jesteście ciekawi o co w tej historii chodzi z homoseksualizmem, zielarstwem czy wróżbami?
Musicie zajrzeć i przeczytać...
Zdecydowanie warto sięgnąć po tę chwytającą za serce sagę ?
Muślinowa saga Anny Sakowicz to niezwykła opowieść o zwykłych ludziach wpisana w historię i tradycję regionu.
Sagę rodziny Wilamowskich czyta się z zapartym tchem, a jej członkowie stają się żywi, bliscy i ważni.
Czytelnik staje się świadkiem wydarzeń, które niosą ze sobą ogromne emocje, wzruszenie i refleksję.
Jak wielu z nas może w tej powieści odnaleźć zawiłe losy własnych przodków?
To skrawki losów przodków stały się inspiracją do napisania tej sagi, a wyobraźnia autorki ubarwia wydarzenia, które okrywa tajemnica.
"Nić przeznaczenia" to kontynuacja losów rodziny Wilamowskich z Lidzbarka, obejmuje lata wojenne i po wojenne.
A są to czasy okrutne, brutalne, straszliwe, niosące za sobą ogromny ładunek emocjonalny.
To czasy, które pozostawiły w ludziach traumy.
Podobnie jak autorka wierzę, że ślady przeżyć poprzednich pokoleń mogą być przekazywane, a pozagenowa pamięć o lęku może być dziedziczona. Oczywiście nie determinuje to naszego życia i sami tworzymy własną historię. Jednak rodzina, bez wątpienia, kształtuje naszą tożsamość.
Niezwykle bliskie w tej powieści stały się dla mnie postacie kobiece.
Cudnie, dzielna, odważna Rozalia, która wraz z córką Agnieszką pozostała w domu. Z nadzieją i wiarą strzeże miejsca, które w przyszłości znów może połączyć rodzinę.
Frania- dziecko podrzutek, z wyjątkową aurą i szczególnym darem.
Edzia okrutnie potraktowana przez los, który pozbawił ją skrzydeł...
Wojna zabija, co dobre, niewinne, tłumi butę i hardość. Jednak wciąż gdzieś tli się miłość, nadzieja i chęć przetrwania tego, co najgorsze.
Czy los pozwoli, aby rodzina znów się połączyła? Czy wszystkim uda się powrócić do domu w Lidzbarku?
Wspaniała historia, przepięknie opowiedziana, łącząca historię, tradycję i ludzkie losy. Losy na wskroś przejmujące.
Ogromnie polecam oba tomy myślinowej sagi. To lektura, która kradnie serce i zostaje na długo.
,,Jesteśmy utkani z muślinu, delikatni, ale mocni. Chowamy to co najcenniejsze, ale też mamy serca przykryte tkanym powietrzem".
Z przyjemnością, niecierpliwością i niepokojem wzięłam do ręki drugi tom ,,Sagi Muślinowej". Wojenna zawierucha trwa w najlepsze, zbiera swoje okrutne żniwo. Rodzina Wilamowska zostaje rozdzielona, Rozalia zostaje w rodzinnym Lidzbarku. Kobieta wykazuje się dużą odwagą, pozbywając się ciała zamordowanego w jej domu hitlerowca, później z uporem walczy możliwość dalszego mieszkania w nim razem z córką Agnes. Rozalia jest przekonana, że po wojnie mąż i dzieci powrócą do domu. Agnes wiąże się z niemieckim oficerem.
Cóż to była za niesamowita, zaskakująca, emocjonująca lektura! Wielowątkowa, a przy tym bardzo spójna opowieść, wnikliwa perspektywa. Akcja toczy się swoim rytmem i intryguje, ukazuje lata 1939 - 1950. Fabuła ciekawie poprowadzona, jest realnie, naturalnie, całość dopracowana w każdym szczególe. Niepodważalnym atutem powieści są bohaterowie. Skomplikowane, autentyczne osobowości, wzbudzają w czytelniku wiele sprzecznych emocji. Nie wszystkich polubiłam, nie dało się. Cały czas miałam wrażenie, że razem z nimi przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki.
Porywająca historia rodzinna, od której nie mogłam się oderwać. Miłość, tajemnice rodzinne, niedopowiedzenia, ludzkie pokomplikowane losy. Nasi bohaterowie muszą się zmagać z wieloma przeciwnościami losu, na każdym kroku czai się śmierć. Bolesne straty, cierpienie, niemoc, głód, rozpacz, przebaczenie, miłość, która przychodzi niespodziewanie. Silne więzy rodzinne, wzajemne poszanowanie, tradycja. Zakazane, głęboko skrywane uczucie, związki pozamałżeńskie, homoseksualizm, różne odcienie miłości w tym ta matczyna. Były też i bardzo trudne, porażające chwile, a czytanie wręcz bolało. Obóz koncentracyjny w Stutthof, okrucieństwo, bestialsko okupanta wobec więźniów poraża. Czas tuż po wojnie, dotarcie Sowieckich ,,wyzwolicieli". Piekło na ziemi, które człowiek zgotował człowiekowi.
Oparta na prawdziwych wydarzeniach historia rodzinna. Od pierwszych stron chwyta za serce, zostanie tam na dłużej. Pełna kontrastów i skrajnych emocji, mądra, nietuzinkowa, ponadczasowa, napisana z rozmachem i empatią opowieść. Ukazuje ogromną siłę, jaką daje rodzina i miłość. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Z całego serca polecam.
Rozalia, Donata i Inga. Trzy pokolenia kobiet żyjących w różnych czasach. Mają swoje rodziny, domy, codzienność. Każda z nich ma też swoje emocje...
Dwójka sąsiadów, sześcioletnia Zosia i siedmioletni Franio mają niezwykłą przyjaciółkę - to ruda jak marchewka wiewiórka Julia...