Namiętność, która zwycięża uprzedzenia.
Kiedy pewnego dnia Nina zadzwoniła po taksówkę, nie spodziewała się, że to zapoczątkuje ważne zmiany w jej życiu. Również Artur nie mógł przewidzieć, że kobieta, która właśnie zamówiła u niego kurs, zostanie w jego myślach na dłużej.
Życie Artura nie jest ani oczywiste, ani proste. Trudne dzieciństwo zaowocowało mroczną teraźniejszością.
Wbrew zdrowemu rozsądkowi dwoje tak różnych ludzi zaczyna łączyć coraz silniejsza więź. Czy poradzą sobie z przeciwnościami? Czy Nina odważy się przeciwstawić najbliższym i zawalczyć o swoje uczucie? Czy Artur zdoła odciąć się od przeszłości?
I czy przeciwieństwa naprawdę się przyciągają?
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2019-02-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Książka o skomplikowanych relacjach, miłości, mrocznej przeszłości.
"Raz zdobytej wolności nie oddaje się łatwo, jest jak narkotyk, chce się więcej i więcej".
Emocjonalny rollercoaster, jakiego miałam okazję doświadczyć przy okazji czytania tej książki przypomniał mi o tym, że literatura posiada tyle odsłon, ilu jest pisarzy na świecie. "Nasze własne piekło" z pewnością należy do tej z gatunku dramatyczno-romansowych, dlatego też pewnie z taką przyjemnością zgłębiałam tę historię.
Natalia Nowak-Lewandowska to miłośniczka psów, morza i ostrego rocka. Ekstrawertyczka, nie potrafiąca ukrywać swoich emocji, pasjonująca się analizowaniem uczuć i relacji społecznych. Z zawodu psychoterapeuta dziecięcy, kiedyś recenzentka książkowa. Zadebiutowała powieścią pt. "Pozorność". Mieszka w Łodzi.
Nina Wolska jest młodą, niezwykle utalentowaną skrzypaczką, dla której muzyka to całe życie. Pewnego dnia bohaterka zamawiając taksówkę, poznaje Artura Krymskiego, pewnego siebie i nieziemsko przystojnego mężczyznę. Wycofaną i skromną Ninę będącą całkowitym przeciwieństwem Artura zaczyna łączyć namiętność, rosnąca z każdym dniem. A to już tylko krok do prawdziwego uczucia, które zupełnie zmieni ich dotychczasowe życie.
Najnowsza książka Natalii Nowak-Lewandowskiej to wciągająca historia miłosna, w której autorce udało się w dobrym stylu, odmalować budującą się namiętność pomiędzy dwojgiem, zauroczonych sobą osób. Wpływ na ten stan rzeczy miała z pewnością trafnie zastosowana przez pisarkę pierwszoosobowa narracja obydwu głównych bohaterów, których stany emocjonalne i targające nimi dylematy, zostały pokazane w pełnej krasie.
"Nasze własne piekło" w wielu elementach fabularnych jest powieścią sztampową, gdyż pojawia się w niej powtarzany wielokrotnie schemat szarej myszki, nie zdającej sobie sprawy ze swojego seksapilu, a do tego trzydziestoletniej dziewicy i prawdziwego, mrocznego macho o złotym sercu. Ciężko więc nie przewidzieć, że tych dwoje połączy coś niesamowitego – początkowo zwykłe pożądanie, a następnie prawdziwa miłość. Mnie ta sztampa w ogóle nie przeszkadzała podczas lektury, gdyż opisane perypetie tych dwojga, zwyczajnie mnie wciągnęły i pobudziły moją wyobraźnię. Tym bardziej, że finał tej historii jest zupełnie nieprzewidywalny, co niewątpliwie stanowi atut tej powieści.
Jest miłość, pożądanie, namiętność do drugiego człowieka, ale jest także miłość do muzyki. Natalia Nowak-Lewandowska w tej wydawałoby się typowo rozrywkowej książce przemyca obraz tego, jak wygląda życie twórców muzyków orkiestry w naszym kraju. Opisana przez autorkę sytuacja Niny, która będąc skrzypaczką, żyje za najniższą krajową pensję, wywołuje zdziwienie. Wyczuwalna miłość bohaterki do muzyki, która jest dla niej przekleństwem, dumą i upokorzeniem to niezaprzeczalnie, interesująca warstwa tej książki, bowiem przez chwilę można poczuć to, jak trudno żyje się artystom w naszym kraju.
Duże emocji wywołuje także wątek toksycznych relacji, jakie łączą Ninę z jej matką, która przelała swoje niespełnione ambicje na córkę. Przyznam, że rozmowy, jakie obydwie bohaterki ze sobą przeprowadzały, wywoływały we mnie wściekłość, a bierność Niny, wielkie zdumienie. To naprawdę chore, gdy córka tak uzależnia się od własnej matki.
Otwarte zakończenie "Naszego własnego piekła" zostawia czytelników z wielką niewiadomą, co z pewnością budzi pytania o kontynuację. Polecam wam zagłębić się w historię Niny i Artura, a przy okazji poznać ciekawe zakamarki naszego pięknego miasta, jakim jest Łódź.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
"Nasze własne piekło" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Natalii Nowak - Lewandowskiej. Już sam tytuł wydał mi się intrygujący, a gdy przeczytałam krótkie streszczenie stwierdziłam, że historia opisana w tejże książce może być naprawdę ciekawa.
Nina Wolska z zawodu jest skrzypaczką. Kocha swoją pracę, a instrument traktuje jak największy skarb. Jej życie to ciągła monotonia. Próby w filharmonii przerywane są odwiedzinami u matki i nic po za tym. Ma trzydzieści lat, ale w dalszym ciągu nie potrafi się jej przeciwstawić. Z nikim się nie spotyka, nie umawia na randki. Nawet odmawia zwykłego wyjścia na piwo.
Któregoś dnia spiesząc się do pracy zamawia taksówkę. Nawet przez moment nie przypuszczała, że za chwilę ten kolejny zwykły dzień odmieni jej całe dotychczasowe życie. I nie tylko jej. Artur, mężczyzna o zielonych oczach i z tatuażem na szyi też tego jeszcze nie wiedział.
O rany. Co to było ja się pytam? Nie mogłam się zwyczajnie oderwać. Może dla wielu tego typu opowieści są już oklepane i schematyczne, ale ja mam inne zdanie na ten temat. W dużej mierze zależy to od tego w jaki sposób zostały napisane.
Jest ona, przysłowiowa "szara myszka". Ubiera się na czarno, do tego dochodzi jej sposób bycia. W dużej mierze przyczyniło się do tego wychowanie. Gra na skrzypcach dla Niny jest czymś znacznie ważniejszym niż tylko pracą. Miłość do muzyki wyssała z mlekiem matki. W końcu starsza pani Wolska również była kiedyś skrzypaczką, a drzwi do wielkiej kariery stały przed nią otworem. Jednak stało się coś, co spowodowało, że te drzwi zamknęły się na zawsze. Dlatego też całą swoją uwagę skupiła na córce. Marzyła o tym, żeby stała się sławna. Tylko czy Nina też tego pragnie? Ojjj działała mi ta mamusia na nerwy i to bardzo. Jak można w taki sposób wtrącać się w czyjeś życie. Każda matka ma prawo troszczyć się o własne dziecko, ale Nina była już dorosła i mogła odpowiadać sama za siebie. Sęk w tym, że nasza bohaterka nie potrafiła tupnąć swoją zgrabną nóżką i w końcu zacząć żyć po swojemu. Zawsze podporządkowywała się swojej matce co spowodowało, że stała się taka a nie inna. Gdzie w tym czasie był jej ojciec? Wychodził do drugiego pokoju.
Jest i on, Artur - kierowca zwykłej taksówki. Ale za to jego wygląd nie wyglądał "taksówkarsko". Muskulatura oraz tatuaże raczej mogą kojarzyć się nam z jakimś bokserem, pracownikiem siłowni. Nie przeczę, że swoim wyglądem mógł imponować kobietom. W tym miejscu warto wspomnieć o jego pięknych zielonych oczach. Lubimy gdy facet jest facetem przy którym możemy czuć się bezpiecznie. Jednak mógł również wzbudzać strach. Ja w ciemnej uliczce nie chciałabym spotkać kogoś takiego.
Kolejny dzień, kolejny kurs. Potem powrót do domu, szybki prysznic i można szykować się do wyjścia. Pewnie czeka już na mnie aż w końcu będę mógł go poczuć. Taksówka to tylko przykrywka. Duży wpływ na to czym tak naprawdę Artur się zajmuje miało jego dzieciństwo. Wychowała go ulica więc musiał jakoś walczyć o przetrwanie. Nie zawsze było to zgodne z prawe. Zaczął od drobnych kradzieży, ale z czasem przeobraziły się w coś znacznie poważniejszego i niebezpiecznego. Mężczyzna jest złodziejem, który przez przypadek wplątał się w walkę między gangami.
Kto by się spodziewał, że drogi Niny i Artura przetną się w takich, a nie innych okolicznościach. Dla nich obojga było to coś zupełnie nowego. Artur miał w swoim życiu kilka kobiet, ale z czymś takim spotyka się po raz pierwszy. Tym bardziej, że Nina jest tak bardzo inna. Jej wygląd, jej praca oraz to w jaki sposób się zachowuje. On skrywa przed nią tajemnice na temat swojego życia. Pochodzą z dwóch innych światów, jednak miłość zadecydowała żeby te dwa światy ze sobą połączyć. Powstało z tego coś naprawdę pięknego. Nina przy Arturze stała się inną kobietą. Natomiast Artur doszedł do wniosku, że w końcu przyszedł odpowiedni moment aby jego życie stało się wreszcie normalne u boku ukochanej kobiety. Jednak w jego przypadku nie będzie to takie proste. Świat przestępczy rządzi się swoim prawami...
W przypadku tej książki o nudzie nie ma mowy bo dzieje się bardzo dużo. Jest to zasługa poruszonych w niej kilku interesujących tematów. Z pewnością jednym z nich jest sposób w jaki autorka ukazał relacje na linii matka-córka. Jest to relacja trudna, wręcz toksyczna. Miłość, która niespodziewanie zagościła w sercach dwóch różniących się od siebie osób. Jak wiemy przeciwieństwa się przyciągają i ta opowieść jest tego świetnym dowodem. Poznajemy również świat przestępczy od kulis.
Książki aż kipi od emocji i właśnie czegoś takiego każdy miłośnik literatury pragnie. Emocjonalnych wybuchów i wciągającej treści. I to wszystko tutaj jest. A zakończenie wbija w fotel. W moim przypadku była to kanapa i coś czuję, że będzie ciąg dalszy...
Kiedy pewnego dnia Nina zadzwoniła po taksówkę, nie spodziewała się, że to zapoczątkuje ważne zmiany w jej życiu. Również Artur nie mógł przewidzieć, że kobieta, która właśnie zamówiła u niego kurs, zostanie w jego myślach na dłużej.
Życie Artura nie jest ani oczywiste, ani proste. Trudne dzieciństwo zaowocowało mroczną teraźniejszością.
Wbrew zdrowemu rozsądkowi dwoje tak różnych ludzi zaczyna łączyć coraz silniejsza więź. Czy poradzą sobie z przeciwnościami? Czy Nina odważy się przeciwstawić najbliższym i zawalczyć o swoje uczucie? Czy Artur zdoła odciąć się od przeszłości?
I czy przeciwieństwa naprawdę się przyciągają?
"Kiedy myślimy, że najgorsze już za nami, los ma inne zdanie i rzuca nam pod nogi kolejne kłody. Może żeby sprawdzić naszą wytrzymałość, a może żebyśmy nie poczuli się zbyt pewnie."
Trudno nie zauważyć, iż bohaterowie to mocny punkt powieści. Są tak skrajnie różni, że chyba już bardziej się nie da. Ona cicha, przestraszona, wycofana, on niebojący się wyzwań ryzykant. Osobiście Artur jako człowiek bardziej się mi podobał. Posiada co prawda wady i nie zawsze postępuje zgodnie z prawem, ale wydaje się przez to ludzki, bliższy czytelnikowi. Z kolei Nina początkowo denerwowała mnie swoją uległością wobec matki pozwalając, by ta kierowała jej życiem. A przecież jest trzydziestoletnią kobietą, która powinna sama podejmować decyzje w ważnych dla siebie sprawach. Wątek toksycznej relacji między Niną a jej matką bardzo mnie zaangażował. Nie jest w żaden sposób przerysowany, a można odnieść wrażenie, iż taka sytuacja mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości. Uważam że pisarka doskonale oddała osobowość każdego z bohaterów, dzięki czemu mamy możliwość obserwować wszystkie uczucia jakie nimi targają, jak się zmieniają. Zaskoczona byłam też tym, jak moje własne zmieniały się ze strony na stronę.
"Choć miałam trzydzieści lat, nigdy czegoś takiego nie przeżywałam. Zauroczenie, który mnie dopadło, było niczym trzęsienie ziemi, huragan i tajfun w jednym. Oczywiście byłam świadoma, ze takie rzeczy się zdarzają, przecież nie żyłam w zamknięciu, ale nie sądziłam, ze to spotka mnie, a obiekt moich westchnień będzie tak odbiegał od moich wyobrażeń."
Niezwykle przypadł mi do gustu delikatny wątek miłosny, który jest jakby w tle, nie przesłania istotniejszych elementów fabuły. Ale w żadnym razie czytelnik nie odczuwa, aby mu go brakowało, gdyż autorka tak poprowadziła wszystkie wątki, że zagłębiając się w tę historię przepadamy na kilka dobrych godzin.
Bardzo spodobał mi się również sposób prowadzenia tej historii na dwa głosy - Niny i Artura. Dzięki temu mamy możliwość poznania ich wersji wydarzeń, tego co czują i myślą.
Jedynie otwarte zakończenie nie do końca mnie zadowala jako czytelnika, który lubi wiedzieć jak mogły potoczyć się dalsze losy bohaterów. A może to celowy zabieg ze strony autorki, by pociągnąć tę historię dalej? Bardzo chciałabym jeszcze raz spotkać się z bohaterami książki.
"Nasze własne piekło" to poruszająca powieść o niełatwej miłości, jeszcze trudniejszych wyborach i skomplikowanych relacjach międzyludzkich. To książka nieoczywista, zaskakująca, emocjonalna. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Jeśli jesteście ciekawi czy to prawda, zajrzyjcie na karty tej powieści!
Gra toczy się dalej. Bohaterowie Układanki powracają. Tym razem dziennikarka Julianna Różańska oraz jej brat Jakub będą musieli rozwikłać sprawę zaginięcia...
Już nic nie miało znaczenia, bo właśnie w tej chwili jej życie się skończyło. Życie i małżeństwo, które okazało się tak bardzo koszmarne, tak zakłamane...
Przeczytane:2019-03-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Jeśli chodzi o związki, znane są różne powiedzenia o pasujących połówkach jabłek czy pomarańczy, potworach i amatorach czy też o tym, że nie istnieją dwie jednakowe miłości. Na swojej życiowej drodze napotykamy LOS, który niesie przeróżne niespodzianki, nie zawsze oczywiste, niekoniecznie miłe. Jakie przeznaczenie czeka na bohaterów powieści "Nasze własne piekło" Natalii Nowak-Lewandowskiej?
Nina Wolska jest skrzypaczką w Filharmonii Łódzkiej i właśnie spieszy się na próbę generalną. Bardzo nie lubi się spóźniać, ale przez telefoniczne utarczki z matką zbyt późno wyszła z domu i jedynym ratunkiem jest zamówienie taksówki. Kierowca ogromnie peszy ją spojrzeniem, jednak dodaje Ninie otuchy twierdząc, iż próba przebiegnie po jej myśli. Na koniec kursu okazuje się, że skrzypaczka zapomniała portfela! Artur Krymski proponuje, że przyjedzie po nią i odwożąc do domu odzyska należną kwotę.
Wolska gra na skrzypcach od siódmego roku życia, zresztą zgodnie z tym, co już w czasie ciąży zaplanowała dla niej matka. Jest szarą myszką, która nie lubi się wyróżniać, dlatego nie rozumie swojej podświadomej fascynacji tajemniczym i nieco mrocznym taksówkarzem. Nigdy nie miała chłopaka, zawsze gra na instrumencie była jej priorytetem. Co się teraz z nią dzieje?
Najpierw wydarzenie losowe, później zaś inicjatywa Artura sprawiają, że tych dwoje spotyka się coraz częściej. Jednak Nina nie wie, że bycie taksówkarzem to tylko przykrywka a Krymski nie jest kryształowym człowiekiem... I choć dla obojga to dziwne oraz niezrozumiałe to myślą o sobie, przyjemnie spędzają wspólne chwile. Jednak wszystko do czasu... Do chwili, gdy Artur będzie chciał zerwać z mroczną stroną swego życia.
Władczy i lubiący adrenalinę samiec alfa kontra nieśmiała i potulna od wielu lat skrzypaczka. On staje się nagle sentymentalny a serce zaczyna mu mięknąć, zaś ona decyduje się na coś, o czym dotychczas nawet nie śniła. Każde staje się przy tym drugim kimś innym. Czy przeciwieństwa naprawdę się przyciągają? Czy odważą się na szczęście w obliczu zagrożenia? Jak Nina zareaguje na prawdę?
Natalia Nowak-Lewandowska napisała obyczajówkę pełną pięknych elementów - niezwykłe murale, tatuaże, muzyka a także uczucia, których delikatność łaskocze jak skrzydła motyla. Wątek miłosny oraz odrobina erotyki są zaledwie ułamkiem całej tej niewątpliwie trudnej historii, zwłaszcza gdy spojrzymy na jej dno. Tam dostrzeżemy ogrom bólu, chęć wyzwolenia oraz sensacyjne wydarzenia, sprawiające że krew buzuje.
Naprzemienna narracja głównych bohaterów sprawia, że mamy szansę śledzenia ich myśli i prawdziwych uczuć, nie tylko tych oficjalnych, wypowiadanych. Koniecznie muszę zwrócić uwagę na zakończenie, bowiem to była zaskakująca petarda... Kiedy już przyjęłam to, co zaoferowała autorka... Kiedy przeżyłam rollecoaster emocji z tym związanych, to nagle poczułam uderzenie obuchem w łeb! Dlaczego? Tego nie zdradzę, ale jestem ogromnie ciekawa czy i Was to zaskoczyło/zaskoczy. Ja się bynajmniej nie spodziewałam takiej końcówki.
"Kiedy myślimy, że najgorsze już za nami, los ma inne zdanie i rzuca nam pod nogi kolejne kłody. Może żeby sprawdzić naszą wytrzymałość, a może żebyśmy nie poczuli się zbyt pewnie." *
Podsumowując - "Nasze własne piekło" to historia właściwie o przeciwstawnych biegunach, które mimo meandrów życia spotkały gdzieś pośród jego wzburzonych fal. Opowieść o pożądaniu, fascynacji, wyobrażeniach, buncie, toksycznym macierzyństwie oraz nieszczęśliwym dzieciństwie. Bohaterowie naznaczeni przeszłością próbują odnaleźć się w nowej teraźniejszości i walczyć o przyszłość. Tylko czy nie pokona ich mroczna strona?
* N. Nowak-Lewandowska, "Nasze własne piekło", Pascal, Bielsko-Biała 2019, s. 65
recenzja pochodzi z mojego bloga: