Narzeczona Schulza

Ocena: 5 (7 głosów)

Agata Tuszyńska na tropie tajemnic Brunona Schulza.

Agata Tuszyńska proponuje nam niezwykłą literacką opowieść, w której mieszają się wątki dramatu, miłości i wojny. To śledztwo w sprawie Brunona Schulza, mitycznego geniusza z Drohobycza - czy są jeszcze w jego życiu i legendzie nierozwiązane zagadki? Czy są ślady wiodące w nieznane obszary? 

Autorka podąży szlakiem Józefiny Szelińskiej, jedynej kobiety, której Schulz proponował małżeństwo. Chce poprowadzić czytelnika ich nieoczywistymi drogami, porozmawia z ludźmi,   odczyta niepublikowane listy Józefiny do Jerzego Ficowskiego, biografa pisarza.

Być może zbliży się do odpowiedzi na stawiane od dawna pytania: Co da się powiedzieć o losach Mesjasza - tajemniczego rękopisu ostatniej książki Schulza?  Kim była  muza i narzeczona Schulza Józefina Szelińska? Dlaczego Schulz malował barwne freski na zamówienie esesmana, gorliwego wykonawcy planu Zagłady?

Autorka Oskarżonej Wiery Gran zafascynowana tym razem życiem jednej z najważniejszych kobiet Brunona Schulza  intryguje czytelnika i próbuje dojść do prawdy - książką o fascynującej treści i niekonwencjonalnej narracji.

Informacje dodatkowe o Narzeczona Schulza:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2015-08-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788308054338
Liczba stron: 256

więcej

Kup książkę Narzeczona Schulza

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Narzeczona Schulza - opinie o książce

Avatar użytkownika - RenKa76
RenKa76
Przeczytane:2017-10-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

   W przedwojennej Polsce trzech było mistrzów słowa pisanego- Witkacy, Gombrowicz, Schulz. Takie jest moje zdanie, tego trzymać się będę, nie ustąpię na krok. Trzej mężczyźni, trzy osobowości, trzy talenty wyrastające ponad swoją epokę. Bruno Schulz to dla parających się słowem lektura obowiązkowa. Dla tłumaczy, literatów, felietonistów, blogerów i innego „pisarstwa” książki Schulza powinny być biblią. Nikt tak jak on nie tworzył magicznych, dusznych światów; nikt tak nie dbał o słowo, związek frazeologiczny, metaforę. Zdaję sobie sprawę, że „Sklepy cynamonowe” nie są lekturą lekką i prostą, ale są lekturą magiczną. Są świątynią słowa, kościołem metafory, katedrą wyobraźni.  Że trudne? Węgierski też jest trudny, a ilu ludzi nim mówi?!

     Książkę Agaty Tuszyńskiej wypatrzyłam snując się leniwie pomiędzy regałami w bibliotece.  Jej „Oskarżona: Wiera Gran” mnie kiedyś zachwyciła, więc i po „Narzeczoną Schulza” sięgnęłam od razu. Po pierwsze- autorka; po drugie- geniusz z Drohobycza; po trzecie- Schulz miał narzeczoną?! Pozycja do przeczytania obowiązkowa!

     Artysta i Muza spotykają się na uliczkach – jakżeby inaczej- Drohobycza. On, Bruno Schulz, uczy rysunku i prac ręcznych. Ona, Józefina Szelińska, uczy literatury w żeńskiej szkole. Jest rok 1932, „horyzontu nie barwiła rozpacz.” Zaczyna się banalnie, a może i nie? Od prośby o pozowanie do portretu. Bo Schulz zawsze uważał się przede wszystkim za rysownika i malarza, potem dopiero za pisarza. Zaczynają się spotykać. Rozmowy, spacery, dyskusje. Oboje są wykształceni, inteligentni, oczytani, mają o czym dyskutować. On uważa, że imię Józefina do niej nie pasuje; nazywa ją Juną, od bogini Junony. Juna i Genius, ona i on. Jest miłość, wspólni znajomi, wyjazdy do Zakopanego do „wariata Witkacego”, a potem przychodzi zawsze jakieś ALE. ALE przybiera formę sporu- zostać w prowincjonalnym Drohobyczu czy wyjechać do Warszawy? Ona rwie się w świat, prowincja ją ogranicza; on bez ciasnych uliczek ginie, marnieje, więdnie. Juna wyprowadza się do Warszawy, Genius zostaje. Szczelina pomiędzy nimi coraz bardziej się powiększa. W końcu się rozstają. Jest rok 1937. Dwa lata później świat ogarnia szaleństwo… Wszyscy wiemy (albo wiedzieć powinniśmy) jak to się skończyło- strzał, ucieczka, rynsztok, powtórny strzał w tył głowy. 19 listopada 1942 roku Bruno Schulz ginie jak pies z ręki niejakiego  Gunthera. „Tak jak stał, niegotowy i niewykończony, w przypadkowym punkcie czasu i przestrzeni, bez zamknięcia rachunków, nie dobiegłszy do żadnej mety, w połowie zdania niejako, bez kropki i wykrzyknika, bez sądu…” (to słowa samego Schulza, zapisane w opowiadaniu „Kometa”. Kronika zapowiedzianej śmierci?!). Jego muza go przeżyła. I została najwierniejszą strażniczką pamięci o geniuszu z prowincji.

     Juna Szelińska istniała naprawdę. Wystarczy otworzyć egzemplarz „Sanatorium pod Klepsydrą”- to właśnie jej dedykowana jest książka.  Tuszyńska wykonała pracę niemalże tytaniczną- odkopała wspomnienie kobiety, która sama siebie skazała na zapomnienie i wymazanie z biografii ukochanego. Siłą rzeczy ta książka jest nie tyle biografią, co tworzeniem portretu z półcieni, przemilczeń i półprawd. Ale jaki to piękny portret! Muza, kochanka, pół- narzeczona ( a tak, okazuje się, że to możliwe…), przyjaciółka; silna i słaba, strzegąca swojej prawdy o mężczyźnie, którego kochała. Ale czy go znała? To też portret artysty- genialnego i  zaściankowego, którego przerażały mury w Warszawie i byle większa góra; świetnego portrecisty, którego rysunki uważano za zbyt obsceniczne jak na ten kraik; docenianego, ale nie tak, jak by tego chciał. Wieczna wojna postu z karnawałem…

     O Szhulzu niewątpliwie napisano już całe tomy. Ten jest inny, bo kobiecy. Artystę oglądamy oczami  jego ukochanej, więc po raz kolejny nie czytamy o „schulzowskiej frazie”, tylko o tym, że po domu szurał „laciami”, lubił krawaty w paski i nie przepadał za fikuśnym jedzeniem. „Narzeczona Schulza” to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli „Sklepów cynamonowych”, ale też dla wielbicieli historii miłosnych.   „Miłość. Była miłość. Czas jej zaprzeczył. Gdzie są pochowane miłości umarłe? W kopertach?”  Może w książkach? Śpią pomiędzy stroną sto piątą a sto szóstą? Ale jest nadzieja, że zbudzą ją ze snu kolejne dłonie ciekawego czytelnika… Jak myślicie, Brunowi spodobałaby się taka wizja?

Link do opinii
Avatar użytkownika - tlenianka
tlenianka
Przeczytane:2015-12-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
Rewelacyjna. Utrzymana w klimacie lekko Schulzowskim. O Niej, Junie, Józefie Szelińskiej - narzeczonej oraz muzie Bruna. Jednak prawie całe jej życie kręci się wokół Niego. Przez co Jej historia jest tylko pretekstem do opowiedzenia o jej mistrzu - Brunonie Schulzu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - aeljot
aeljot
Przeczytane:2020-06-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2020,
Avatar użytkownika - moniapili
moniapili
Przeczytane:2016-02-07, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - baros83
baros83
Przeczytane:2016-01-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Avatar użytkownika - Gutek
Gutek
Przeczytane:2015-10-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Mama zawsze wraca
Agata Tuszyńska0
Okładka ksiązki - Mama zawsze wraca

Oparta na wspomnieniach ocalałej z Zagłady, poruszająca historia dziewczynki ukrywanej przez wiele miesięcy na terenie warszawskiego getta. Poetycko zilustrowane...

Tyrmandowie. Romans amerykański
Agata Tuszyńska0
Okładka ksiązki - Tyrmandowie. Romans amerykański

Latem 2010 roku Mary Ellen Tyrmand, wdowa po Leopoldzie Tyrmandzie, zajrzała do dziewiętnastowiecznej japońskiej komody w swoim nowojorskim mieszkaniu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy