Aldo Moretta był bohaterem. Odwagi z pewnością mu nie brakowało. Nie tylko stworzył w swoim mieście świetnie prosperującą firmę i zadbał o rodzinę i przyjaciół, ale także walczył z bronią w ręku za ojczyznę. Za to był gotów oddać życie. Los jednak zażądał od niego większej ofiary. Z ostatniej misji wojskowej Aldo wrócił do domu złamany i okaleczony. Udało mu się jakoś pozbierać, powoli wracał do życia. I tylko wciąż był samotny.
Gloria Parker o mało nie zginęła z powodu... miłości. Glenn Diller pił, bił i upajał się jej bólem. Wyrwanie się z tego koszmarnego związku było dla dziewczyny ostatnią szansą. W końcu jej się udało, mogła powoli odbudowywać swoje życie. Krok po kroku starała się odzyskiwać godność. Nie mogła jednak zapomnieć dziesięcioletniego pasma cierpień i upokorzeń, wstyd nie opuszczał jej ani na chwilę. I wciąż była sama.
W małym mieście, takim jak Benevolence, ludzie się znają i wiedzą o sobie wszystko. Być może niektórzy widzieli, że dla Aldo Gloria była kimś wyjątkowym, a ona sama widziała w nim kogoś, komu może zaufać. Tyle że on był okaleczonym bohaterem, ona zaś - nieszczęśliwą ofiarą. On nie wiedział, czy jeszcze jest godny prawdziwej miłości, ona nie miała pewności, czy potrafi znowu się zakochać. Każde z nich pozostawiło za sobą straszną przeszłość, ale oboje pragnęli zaznać szczęścia. Razem.
Tylko jak odnaleźć sposób, aby uleczyć swoje rany i uwierzyć, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje?
Jak mocno można kochać w małym Benevolence?
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2023 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Finally Mine: A Small Town Love Story
Aldo Moretta kocha rodzinę i kraj. Dlatego też stworzył dobrze prosperującą firmę, dba o najbliższych a także służy z bronią w ręku. Niestety po ostatniej misji wrócił do domu złamany i okaleczony.
Gloria Parker w końcu uwolniła się z wyniszczającego wieloletniego więzienia, nazywanego mylnie związkiem. Sukcesywnie, krok po kroku odbudowuje swoją pewność siebie, godność i wolę życia.
Los połączył tych dwoje ludzi z bagażem doświadczeń. Każde z nich ma swoje traumy i swoje wątpliwości.
Czy mimo wszystko jest im pisane szczęście? Czy prawdziwa miłość naprawi całe zło?
Miasteczko Benevolence od pierwszej chwili zachwyca spokojem i ciepłem. Taką wzajemną troską. Ale niestety zawiera także zło, z którym bohaterowie stanęli do walki.
Pierwszy tom opowiadał historię Harper i Luke'a. Druga część natomiast ma miejsce równocześnie do niej. Akcja obu części przeplata się, dlatego w tym przypadku bardzo istotna jest znajomość chronologii wydarzeń.
Historia Glorii jest przerażająca. Niejedna kobieta utknęła w toksycznej relacji, z której nie widać szansy na wolność. Powodów, by jej nie szukać jest wiele i w głównej mierze zależy od psychiki skrzywdzonej ofiary. Ogromnie współczułam głównej bohaterce. To bardzo dobrze poprowadzona postać. Z odpowiednim charakterem i tempem postępów, jakie czyniła. Trzymałam mocno kciuki za nią.
Aldo od samego początku zachwycał. Fascynował jako charakterny ociekający testosteronem przystojniak w mundurze. Jego osobowość miała wiele ciekawostek, które trafiały bezpośrednio w moje serce.
Z uwagi na przeżyte traumy i stopień okaleczenia relacja bohaterów zdecydowanie nie była prosta. Była bardzo złożona i niepewna. Morze wątpliwości, które co rusz się rozlewało trzymało w nerwowości i okalało bólem czytelnika.
Słodko-gorzka historia romantyczna, która zachwyca i jednocześnie przeraża. Autorka oddała całą pożądaną paletę emocji. Totalny rollercoaster emocjonalny, który pochłania uwagę na samym początku i trzyma uwagę czytelnika do ostatniej kropki.
Wzruszająca opowieść dla romantyczek. Dodaje otuchy i dostarcza nadziei na lepsze jutro. Bardzo życiowa i realna historia zmuszająca do refleksji na życiem, a przede wszystkim zwrócenia uwagi na ludzi z naszego otoczenia. Na to, by wyciągnąć pomocną dłoń.
Polecam
Współpraca reklamowa: EditioRed
#recenzja
Gloria nie ma wykształcenia, pracy i zbliżając się do trzydziestki właśnie znalazła bezpieczne schronienie w domu swojej matki. Jej przyszłość nie maluje się w kolorowych barwach, wiele przed nią pracy nad sobą i planami na przyszłość. Ale poczyniła najważniejszy krok - odeszła z przemocowego związku, który stał się dla niej pułapką, w której trwała przez lata. Lecz czy na pewno niebezpieczeństwo minęło? I czy Gloria znajdzie w sobie siłę, by stanąć w życiu na własnych nogach, pewnie stąpając po ziemi?
Aldo to mężczyzna pewny siebie, doskonale świadom swojego wyglądu i wrażenia, jakie wywiera na płci przeciwnej. Zapalony sportowiec, dużą część wolnych chwil spędza biegając. Jest współwłaścicielem nieźle prosperującej firmy, wykorzystując tym samym swój tytuł inżyniera budowlanego. Od ukończenia pełnoletności wyjeżdża także na misje wraz z Gwardią Narodową. A do tego bywa bezczelny, arogancki i zawadiacki, ale właśnie takim wszyscy go kochają. Od lat skrywa też pewną tajemnicę - podkochuje się w Glorii, choć do tej pory nie udało mu się nic zdziałać w tej kwestii.
,,Nareszcie moja" to książka, której odrobinę się obawiałam. Bo choć w tym roku pokochałam pióro Lucy Score, to wydarzenia przedstawione w tej części były już tłem fabuły dla pierwszego tomu serii ,,Miasteczko Benevolence". Okazało się jednak, że moje obawy były bezpodstawne, bowiem odkąd zasiadłam do lektury to po prostu w niej przepadłam. W mojej ocenie jest to część o wiele lepsza niż jej poprzedniczka, napisana z rozmysłem, angażująca czytelnicze uczucia i nie stawiająca jedynie na banalny, małomiasteczkowy romans. Autorka w tej pozycji podnosi jakże trudne kwestie dotyczące przemocy domowej oraz życia z piętnem weterana, który przeszedł przez piekło. I choć te tematy bardzo szybko mogą zostać spłycone, to Score poprowadziła je po prostu mistrzowsko. W genialny sposób ukazała emocje i rozterki targające bohaterami, jakże uzasadnione po przejściach, które mieli za sobą, co nadało im bardzo realnych kształtów. Zarówno za pomocą historii Glorii, jak i Aldo ukazała to, jak człowiek może się zmienić, ale też, jak wielka siła w nim drzemie, by zaznać szczęścia nawet po najgorszym koszmarze. Ciekawym zabiegiem są rozdziały będące monologami postaci, które mają ukazać ich wizyty u terapeutów - te pozwalały jeszcze bardziej rozumieć nie tylko kreowane książkowe charaktery ale i ogólne emocje, jakie mogą czuć osoby mierzące się z podobnymi problemami. Z pewnością nie jest to zwyczajny romans jakich wiele i choćby z tego powodu warto po niego sięgnąć. Wisienką na torcie jest genialne pióro Autorki, które sprawia, że pozycja jest naprawdę świetna. Ze swojej strony polecam!
Tylko jedna kobieta mogła mnie uwolnić. Ale prędzej bym się podpalił niż poprosił o cokolwiek Sloane Walton. Lucian Rollins jest pełnym determinacji...
Nie zakochujesz się w dziewczynie swojego brata ze szkoły średniej, córce szefa czy najlepszej przyjaciółce byłej żony. A już na pewno nie wtedy, kiedy...
Przeczytane:2023-09-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, 12 książek 2023, 26 książek 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku,
Książka to drugi tom cyklu miasteczko Benevolence. Glorie jak i Aldo poznajemy w poprzednim tomie ale dopiero tu poznajemy ich z perspektywy ich historii. Poprzedni tom przypadł mi do gustu i z przyjemnością poznałam wersje ich znajomości. Czy ten tom był lepszy? A może nie miał tego czegoś, co poprzedni? Na pewno był inny.
Gloria nie miała łatwego życia. Jako nastolatka związała się z Glenem, który skrupulatnie niszczył jej pewność siebie. Przez dziesięć lat związku doznała wielu krzywd od fizycznych po emocjonalne i psychiczne. Odcięta od przyjaciół, pod matki była rozliczana z każdego kroku, jaki wykonała. Zawsze znalazł się powód, by ja zgnębić, pobić czy sprawić, że czuła się nikim. Kiedy znalazła w sobie siłę, by odejść, co prawie przypłaciła życiem. Z pomocą przyszłą jej Harper, młoda kobieta, która znalazła się przypadkiem na parkingu. Czy to koniec koszmaru Glorii? Czy ma szanse na normalne życie i szczęście?
Aldo to mężczyzna, który od lat podkochuje się w Glorii ale nigdy nie miał odwagi, by to pokazać. Kiedy kobieta odchodzi od Glena widzi w tym szansę. Udaje mu się ja przekonać, by poszła z nim na radnę gdy wróci z misji, na którą jedzie z przyjacielem Luke. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Poważnie ranny załamuje się. Rany fizyczne lecza się szybko ale te psychiczne staja się traum, której Aldo nie potrafi pokonać. Czy odnajdzie w sobie dawnego Aldo? Czy zaprzepaści szansę i odrzuci Glorię?
Książkę czyta się rewelacyjnie, choć muszę przyznać, że wiele scenek się powtarza z tomu poprzedniego tylko z perspektywy innych bohaterów. Niby to nie przeszkadza, ale jednocześnie wydłuża całość i powoduje, że przeskakujemy trochę po stronach. Co prawda są bardziej rozwinięte ale mimo wszystko część wątków miałam wrażeni , że już je czytałam. Fabuła toczy się równolegle do wydarzeń z tomu poprzedniego więc może stąd to wrażenie. Książka ma ok. 400 str. i choć nie odczuwa tego, to gdyby skupić się na samej historii dwójki głównych bohaterów i wyciąć te fragmenty, które powielane są z tomu pierwszego byłoby tego znacznie mniej.
Postacie są bardzo dobrze wykreowane, poznajemy bliżej Glorie, która jest silną babeczką i mimo traumy jaka zafundował jej Glen pozbierała się i znalazła swój sposób na życie. Nauczyła się siebie, odnalazła pasje, zdobył pracę, przyjaciół i zawalczyła o szczęście u boku Aldo. Polubiłam ją już w tomie poprzednim. Aldo to klasyczny przypadek traumy pourazowej. Misja, na którą wyjechałby dla niego przełomowa. Stracił poczucie wartości, odniósł rany, które były głębsze w jego psychice. Jednak w końcu udało mu się pozbierać i choć nie do końca stał się taki sam jak przed misją to jednak walczył o szczęście i normalność.
Zakończenie przewidywalne, choć z małą dozą zaskoczenia. Jeśli chodzi o epilog to mnie rozbawił, i poprawił humor. Polecam